W kryzysie i Włoch się nada
Włoscy jeńcy w liverpoolskim obozie jenieckim, listopad 1945 r. (prawdopodobnie chodzi o australijski Liverpool – https://pl.wikipedia.org/wiki/City_of_Liverpool_(Australia)).
Pomiędzy 8 września – 13 października 1943 r. 48 tys. Włochów wcześniej wziętych do niewoli przez aliantów zgłosiło się na ochotnika do sił zbrojnych organizowanych przez Badoglia, ale sprzymierzeni nie zgodzili się na ich przekazanie (wcześniej szukano wśród nich włoskich odpowiedników Paulusa, von Seydlitza i ogółem Komitetu Wolne Niemcy, ale próby te zakończyły się katastrofą z powodu zerowego zainteresowania włoskich jeńców). Zamiast tego woleli użyć ich do własnych celów: ci w Brytyjskich rękach trafili do British Army Pioneer Corps lub do Royal Navy Artisan Corps; ci w rękach Francuzów trafili do batalionów robotniczych; podobny był los włoskich ochotników będących w niewoli amerykańskiej. Swoją pracą wspomogli oni wysiłek zbrojny USA, Kanady, UK i afrykańskich posiadłości państw sprzymierzonych (przekrój ich obowiązków był przeróżny – do udziału w żniwach po obsadzanie dział plot.). Alianci odmówili przyznania statusu Co-Belligerent (współwalczący), nazwano ich Cooperators (współpracownikami) [ten pierwszy status oddałby ich pod zwierzchność Badoglia; trochę dziwne, że doświadczeni żołnierze pracowali w polu, a Badoglio do armii musiał powoływać młodzież).
Pod koniec października Francuzi przejęli odpowiedzialność za obronę Korsyki, zwalniając z tych zadań włoski VII KA. Włochów gen. Magli przewieziono teraz do południowych Włoch i na Sardynię. Ich konwoje strzegły okręty nowej współwalczącej włoskiej floty.
Marszałek Badoglio pragnął stworzyć nowe siły zbrojne, które przyczynią się do zwycięstwa sprawy sprzymierzonych. Dalej troszkę skracam myśl J.L. Reedy’ego: Począwszy od 1917 r. brytyjska propaganda tworzyła mit Włocha-tchórza (m.in. na tę potrzebę wymyślano kawały), teraz jesienią 1943 roku rząd brytyjski miał opory by przyznać, że ta rasistowska teoria ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Oznaczałoby to dwie możliwości: sprawy idą tak źle, że trzeba się ratować tymi „tchórzami”, albo trzeba było obalić ten mit, przyznając, że stworzono go na użytek polityczny i kłamstwo to trwa już 26 lat. Do tego dochodzi także sprawa Ultry – oczywiście nie było wyjścia i głównym powodem włoskiej porażki w wojnie musiało być tchórzostwo, bo przecież nikt nie mógł przyznać, że już od 1940 roku zaglądano przeciwnikowi w karty (a prawdziwą plagą dla Włochów były straty na morzu poniesione z winy Niemców szyfrujących za pomocą enigmy – tak to sobie Rommel sam kręcił na siebie bat, przy okazji obwiniając za wszystko Włochów).
Amerykanie nie mieli tego dylematu, ponieważ nie brali udziału w tworzeniu tego mitu. Ponadto włoscy emigranci byli wyróżniającymi się żołnierzami ich armii w obu wojnach światowych (w II WŚ jeden na 12 G.I. był Włochem). W wojnie secesyjnej wyróżnił się przecież także batalion Garibaldiego. Władze USA zaakceptowały jednak wymuszoną jednomyślność w tej sprawie z rządem w Londynie.
Podobnie miała się sprawa z Francuzami. Polityczni uchodźcy z Włoch byli czołowymi żołnierzami Legii Cudzoziemskiej, którzy wyróżnili się w walkach ze swoimi rodakami i DAK w Afryce Północnej (legendarne Bir Hakeim). Legia ceniła wyżej tylko Niemców, Brytyjczyków i Amerykanów oceniając jako gorszych żołnierzy od Włochów.
Teraz brytyjscy generałowie musieli przyznać, że potrzebują włoskich żołnierzy na froncie. Zwłaszcza, że to oni sami upierali się za otwarciem frontów we Włoszech i na Bałkanach (na razie dotyczyło to jedynie wysp greckich). Na potrzeby frontu włoskiego Amerykanie musieli nawet forsować oddziały bojowe z rekrutów „drugiej klasy”, co w tym przypadku oznaczało czarnoskórych lub żołnierzy japońskiego pochodzenia.
W końcu zatem musiała zapaść decyzja o udziale w boju wojsk włoskich. Włochom postawiono jednak kilka warunków: będą walczyć wyłącznie pod dowództwem amerykańskim oraz w jednostkach nazywanych gruppo (grupa). To ostanie ponownie było wymysłem Brytyjczyków. By nie musieć przyznać, że po stronie walczą włoskie dywizje i brygady, co czytelnikowi uświadomiłoby, jak wielu żołnierzy włoskich zaangażowano na froncie, wymyślono owe grupy, które typowemu obywatelowi brytyjskiemu mówiły tyle co nic.