Bohaterski czyn Pietro Venutiego
Okręt podwodny „Galvani” widziany z pokładu innego sommergibile, ćwiczenia na Morzu Czerwonym, 11 kwietnia 1940. Dokończenie historii tego pechowca.
Wieczorem 23 czerwca 1940 „Galvani” (capitano di corveta Renato Spano) szedł w wynurzeniu, nawalił system klimatyzacji, pod pokładem panował niemiłosierny upał. W międzyczasie rozpoczęło się przeczesywanie akwenu przez okręty przeciwnika. Dwie godziny po północy Włochów zauważono z pokładu „Falmouth” (kmdr por. C.C. Hardy), znajdował się odległy o około dwie i pół mili, widoczny ledwie jako cień. Niebawem było już jasnym, że zaobserwowanym kształtem jest idący w wynurzeniu okręt podwodny. O 2.08 nadano za pomocą aldisu żądanie identyfikacji. Odpowiedzi nie było, otworzono więc ogień z dziobowej armaty kal. 102 mm.
Około 2.09 24. wachta na „Galvanim” zauważyła z lewej duży ciemny kształt. (Wg. W. Holickiego w artykule z MSiO, 700-800 m przed dziobem, po prawej burcie). Była to korweta HMS „Falmouth”, która otworzyła ogień z dział, trafiając w przednią część kiosku włoskiej jednostki. Kiosk został przebity (pisze się także, że trafiono wówczas w rufę, a wg. Holickiego jedno i drugie trafienie miało miejsce, a kiosk został przeszyty w chwili, gdy dowódca zamykał za sobą właz). Włosi zanurzyli się, jednak okręt wolno schodził pod wodę, idąc ostro dziobem w dół. W pewnej chwili „Galvani” ostro przechylił się na bok, stępka „Falmouth” prawie zahaczyła o jego rufę, która pod wodą skryła się ledwie parę sekund wcześniej. Próbowano wyrównać położenie okrętu.
Włochów natychmiast obrzucano płytko nastawionymi bombami głębinowymi. Na pokładzie zgasły światła, posypały się także meldunki o uszkodzeniach: zaciął się ster głębokości, zastopował lewy silnik, na prawym doszło do spadku mocy, ze skrajnymi przedziałami rufowymi nie było łączności. W centrali zniszczeniu uległy wszystkie manometry, a umocowana do ściany tablica przyrządów znalazła się na jej środku. Do rufowych przedziałów zaczęła wdzierać się woda, co spowodowało, że „Galvani” zaczął się szybko zanurzać.
Spano nakazał wynurzenie, ale byłoby to niemożliwe, gdyby nie 28-letni bosmanmat-torpedysta Pietro Venuti, który znajdował się w rufowym przedziale torpedowym i by zapobiec zalewaniu pokładu zatrzasnął za sobą drzwi wodoszczelne, dla ratowania okrętu i jego załogi poświęcając swoje życie. Dzięki niemu uratowało się 31 z 57 członków załogi. Venuti za ten heroiczny czyn otrzymał Medaglia d’Oro al Valore Militare. W kadłubie znajdowało się już sporo wody, uszkodzony okręt podnosił się mozolnie. Po wyjściu na powierzchnię „Galvani” dostał silnego przechyłu (prawdopodobnie wynurzył się jedynie częściowo).
No powierzchni nie pozostało nic innego, niż tylko wydać rozkaz do opuszczenia jednostki. Działo było wyłączone z użycia, a karabinów maszynowych nie dało się wydobyć. Załoga zaczęła opuszczać pokład przez właz w kiosku, w tym czasie zastępca Spano, sottotenente di vascello Mondiani, przeskoczył dziurę wyrwaną wybuchem pocisku w pokładzie za kioskiem, chcąc otworzyć rufowy luk torpedowy, by dać szansę na ucieczkę ludziom z tylnych przedziałów. Niestety, nim do niego dotarł właz zniknął pod wodą, która w międzyczasie sięgała już kiosku. Ostatni ludzie wyskakiwali z pokładu, gdy woda wdzierała się do centrali. Po dwóch minutach na powierzchni okręt szybko zaczął tonąć rufą, zabierając z sobą 25 ludzi. Jeden z marynarzy zginął w wodzie po opuszczeniu okrętu. Była 2.17 24 czerwca. „Galvani” zatonął na pozycji 25°55’N i 56°55’E.
Do tonącego okrętu nie otworzono ognia. Brytyjczycy szybko opuścili na wodę łodzie. Spano podjęła z wody korweta, oprócz niego wśród uratowanych było jeszcze trzech oficerów. Zginęła niemal cała obsada rufowych przedziałów.