Gierki rasa Hailu
Orde Wingate (na koniu) wkracza do Addis Abeby (lub Debra Markos). Ciąg dalszy o Afryce Wschodniej i Gideon Force Wingate’a. Takie dwie uwagi, Ascari to regularne wojsko tubylcze powołane, wyszkolone i uzbrojone przez Włochów. Bande to jednostki nieregularne wystawiane przez różnych lokalnych władców (rasów), ale część miała także włoskich dowódców, w ich przypadku ciężko mówić chyba o etacie, nic nie wiem też o ich uzbrojeniu, jedna wielka zagadka. A sami rasowie? Widać, że czuli się mocni, „kiwali” swojego cesarza, Włochów, a jak widać niżej także Anglików. Kluczem do podboju Etiopii było raczej zdobycie poparcia tych lokalnych panów, a nie militarny podbój, okiełznanie takiego ogromnego i dzikiego kraju jest zwyczajnie niemożliwe (o czym w różnych częściach świata przekonały się także inne państwa kolonialne).
Col. Maraventano przeorganizowała swoje siły w Debra Markos, widział tylko jedną metodę, by skutecznie walczyć z Gideon Force Wingate’a – atakować! Nie miał pojęcia jak silny jest przeciwnik, jednak wiedział, że każdego dnia do Wingate’a dołączają nowi partyzanci i dezerterzy z bande i nawet Ascari, ci ostatni mieli z sobą włoską broń i wyszkolenie jakie otrzymali od Włochów.
Pierwszym ruchem Maraventano było wysłanie dwóch batalionów na grzbiet Gulit, które miały być przynętą do Wingate’a. Ten jednak nie dał się w nią wciągnąć, wolał jedynie ostrzelać grzbiet z moździerzy. Wobec tego włoski pułkownik wysłał kolejne dwa bataliony, by odbiły Fort Emmanuele, 25 km na północny zachód (od czego? grzbietu?) i kolejny batalion do Mota, 13 km na południowy zachód.
24 marca 1941 Maraventano rozpoczął swoją główną ofensywę. Jego sudańscy przeciwnicy nie byli zbytnio aktywni, aż po zapadnięciu zmroku kontratakowali. Włoscy Ascari wytrzymali. 27 marca, w ramach planu Maraventano, gen. Torelli poruszał się na południe z Bahrdar z pięcioma batalionami askarysów, liczącą tysiąc ludzi bande i artylerią, trafił jednak na twardy opór partyzantów. Do 29. Torelli stracił 175 ludzi, spytał o możliwość wycofania się. Nasi zezwolił mu na to.
Żołnierze Maraventano byli teraz mocno naciskani przez Wingate’a, 31 marca nakazał on opuścić Fort Emmanuele, jednak kiedy próbowały wyjechać ciężarówki dwa z pojazdów wjechały na miny, co spowodowało 23 ofiary. Do końca 2 kwietnia większość pozostałych fortów została utracona. Włoskie wojska były teraz w stanie wycofać się pod nosem partyzantów, działających zbyt nerwowo by ich powstrzymać.
Po powrocie do Debra Markos, pod ostrzałem moździerzy wroga, Maraventano doszedł do wniosku, że musi wycofać się z miasta i połączyć się z siłami dowodzonymi bezpośrednio przez gen. Nasi w Gondarze, 320 km na północ. Ras Hailu zadeklarował, że on i jego licząca 6 tys. ludzi bande pozostanie w Debra Markos. Z włoskim pułkownikiem odejść z tego miasta miały 3. i 19. Brygada Kolonialna, 10. Legion Czarnych Koszul i wielu żołnierzy jednostek pomocniczych, w tym naziemny personel lotnictwa, razem 1100 Włochów, 7000 Ascari i 2000 włoskich cywili. Następnego ranka kolumna wyruszyła na ciężarówkach, samochodach osobowych, zaprzęgach konnych, wielbłądach i na pieszo.
Hailu natychmiast ogłosił niezależność od Mussoliniego, ale nie otworzył też bram przed Brytyjczykami. Negocjował z Wingatem, aż do momentu gdy był pewien, że włoska kolumna przekroczyła Nil Błękitny. Ponadto przekupił grupę partyzantów stojących na drodze Maraventano, by niespecjalnie przeszkadzali włoskiej kolumnie. Pułkownik dowiedział się, że sam książę Aosta wycofuje się na północ z Addis Abeby, maszerując równoległą trasą 250 km na wschód, postanowił więc kierować się na Debra Tabor i tam spotkać się z głównodowodzącym.