Rachela Mussolini: dalsze losy
Zapraszam na ostatnią część artykułu o małżonce Il Duce – Racheli. Ostatnią na razie, temat na pewno wróci, zwłaszcza, że udało mi się dostać dwie biografie Mussoliniego wydane jeszcze w początku lat dziewięćdziesiątych. Zresztą, wbrew temu co kiedyś twierdziłem, jest trochę tej literatury, szkoda tylko, że czasu jest zawsze za mało żeby to wszystko przerobić. Niebawem zapraszam na biografię najbardziej znanej kochanki Benito Mussoliniego – Clary Petacci. Jednak kilka najbliższych wpisów to samoloty produkowane przez zakłady Reggiane. Myślę, że przerwa od Leksykonu Uzbrojenia dobrze zrobiła i mi i stronie, ale pora i ten temat doprowadzić wreszcie do końca. A właściwie to do pewnego etapu, bo i tu trafiła się nowa literatura…
V. Małżeństwo z Benitem to tylko formalność:
Między małżonkami pozostała już tylko awersja i niesmak. Mussolini zwierzał się Clarze Petacci: „Spędzałem czas z żoną aż do za piętnaście dziewiąta. I przyznać ci muszę, odczułem pewne pożądanie. Jednakże, udawszy się do jej apartamentu, znalazłem ją… gdzie, nie zgadniesz? … w wannie, wszystko mi przeszło. I nic! Koniec!”. Innym razem mówi: „Ona zachowuje się obojętnie, nawet wtedy kiedy jesteśmy razem, jakieś siedem, osiem razy na rok. Myślę, że do mnie nie odczuwa już nic albo prawie nic…”.
24 grudnia 1937 (sic!) Benito opowiada Clarze: „wyobraź sobie, że nie spałem z moją żoną od 1918 albo od 1920. Jesteśmy dwójką obcych sobie ludzi. Kiedy idę z nią do łóżka, nic nie czuję, jest, bo jest, a kiedy tylko skończymy, wstaje, bierze moje ubrani i daje mi do zrozumienia, że mam sobie iść do swojego pokoju. Nigdy nie powie: ‘Zostań na noc’. Dzieje się to raz na miesiąc, albo nawet rzadziej. [W domu] jestem zawsze sam. Jeśli się spóźnię, ona już jest po posiłku. W przeciwnym razie dziesięć minut obiadu, ja tutaj, a ona tam. Rano, kiedy wychodzę, ona jeszcze śpi”.
Rachela nie interesowała się polityką, unikała wystąpień publicznych. Jednym z wyjątków był ślub Eddy i Galeazza Ciano w kwietniu 1930. Po wojnie z Abisynią i proklamowaniu powstania imperium, gdy Mussolini powrócił do domu żona oświadcza mu: „Rzućmy to wszystko. Mieliśmy aż nadto wiele szczęścia. Jedźmy do Rocca”. Mąż ani myśli żegnać się z dyktaturą, mówi, że Włochy potrzebują go jeszcze – „dokądże chcesz zajść z tymi swoimi Włochami?”, zapytuje wówczas Rachela. Była skromną kobietą. Nie mogła przyzwyczaić się do służby, sama wykonuje większość gospodarskich zajęć – karmi drób i przyrządza posiłki dla męża. Jest na tyle niepozorna, że gdy aresztowano jej męża, nie rozpoznali jej żołnierze, pragnący zobaczyć jak mieszkał dyktator. Rachela akurat wychodziła karmić kury, gdy przybyli ciekawscy. Oprowadziła ich po rezydencji, nie zdradzając kim jest. Żołnierze dziwili się jak skromnie żył ich niedawny wódz. Zatrzymali się przy portrecie Bruna (Bruno Mussolini, syn dyktatora, zginął w katastrofie bombowca Piaggio P.108B), rozmawiając o nim. Spytali Rachelę czy znała Bruna, „byłam jego matką”, odpowiedziała. Żołnierze ci są antyfaszystami, jednak poruszył ich los tej kobiety. Jeden nawet mówi, że wie gdzie więziony jest jej mąż. Rachela częstuje ich winem, które przysłano z Hiszpanii dla Duce. W pierwszych dniach sierpnia 1943 wyjechała do posiadłości Mussoliniego w Rocca delle Caminate, gdzie łączy się z dwójką najmłodszych dzieci.
12 września 1943 równolegle z akcją uwolnienia Duce z Gran Sasso uwolniono także Rachelę oraz ich dwoje najmłodszych dzieci. W czasie pobytu tam nie ma informacji o Eddzie i Vittorio. Grupą esesmanów dowodził SS-Untersturmführer Hans Mandel. Przetrzymywali ich funkcjonariusze włoskiej policji (przebywali w Rocca delle Caminate). Rachela dostaje kwadrans na spakowanie rzeczy. Rodzinę Mussoliniego przewieziono na lotnisko w Rimini, a stąd do Wiednia (leci bezpośrednio do Monachium?). W Monachium przeznaczono dla niej dużą willę, tam dowiaduje się o uwolnieniu Benita. Gdy spotkali się 13 września 1943 w Monachium, maż mówi jej: „Nie wierzyłem, że jeszcze się zobaczymy, jutro muszę spotkać się z Führerem w jego kwaterze głównej”. Gdy Rachela pyta co zamierza dalej, dodaje tylko: „Nie wiem, muszę pilnie porozmawiać z Hitlerem”.
W okresie Repubblica Sociale Italiana Rachela domagała się od Duce, by ten nie spotykał się z Clarą Petacci. Kobieta szpieguje męża, to samo każe robić służbie. W torebce nosi rewolwer, ma nadzieję zastrzelić tę „putanę”. W końcu nie wytrzymała i udała się osobiści zbesztać Clarę. Do tego „starcia” doszło 18 października 1944. Służba słyszała zza drzwi krzyki Racheli: „Wyjedź stąd natychmiast! Przestań się go czepiać, dręczyć i ośmieszać!”. Clara siedziała cicho, na koniec tylko cicho powiedziała: „Duce kocha panią, signora, nigdy nie wolno mi było powiedzieć słowa przeciwko pani”. Takie wyznanie uspokoiło Rachelę. Według innej wersji Clara miała zająć bardziej stanowcze stanowisko, miała powiedzieć: „Jestem tu po to, żeby go bronić przed wrogami, a przede wszystkim dlatego, że on beze mnie nie może żyć!”. Clara zaoferowała, że da jej kopie listów od Benita. „Nie chcę kopii. Nie po to przyszłam”, odparła i znowu wpadła w gniew. Pod gradem obelg, czerwona ze wstydu, Clara zadzwoniła do Mussoliniego. Powiedziała: „Ben, twoja żona jest tutaj. Co mam zrobić?”. Rachela chwyciła słuchawkę i zażądała by Benito oświadczył Clarze, że wie o jej wizycie. Rachela nie miała litości do młodej kobiety, oznajmiła, że faszyści nienawidzą jej równie mocno jak partyzanci. W końcu obie wybuchły płaczem. Wychodząc Rachela rzuciła na odchodne: „trafisz na Piazzale Loreto”. Na tym mediolańskim placyku gromadziły się tanie prostytutki. Rachela przywidziała przyszłość, na tym właśnie placu czerwoni partyzanci powieszą za nogi zwłoki Clary Petacci i Benito Mussoliniego. Przezorny Benito spędził tę noc na kanapie, bojąc się ataku krewkiej żony.
Podczas tragicznych ostatnich dni kwietnia 1945 także Rachela ratowała swoje życie (zobacz artykuł śmierć Benito Mussoliniego). Wraz z matką przebywają wówczas najmłodsze dzieci Mussolinich – Romano i Anna-Maria. Po ostatniej rozmowie telefonicznej z mężem dzwoni do prefektury w Como, gdzie złapała Vittorio. Udaje mu się zdobyć dwa kanistry benzyny, które przesłał matce. W ustalonym w liście miejscy nie znajduje jednak Duce. Wobec tego kieruje się do Szwajcarii. Straż graniczna oświadcza, że musi porozumieć się z rządem związkowym. 26 kwietnia 1945 Rachela wraca do Como. Mimo, iż wie, że Benito jest w Menaggio, pozostaje na miejscu. Noc z 26/27 kwietnia 1945 była niespokojna, przerywana strzałami. Udaje jej się przeczekać spokojnie. Alianci wkroczyli do miasta nocą z 27/28 kwietnia 1945. Pierwszy dzień okupacji jest spokojny. 29 kwietnia 1945 dowiedziała się o śmierci męża – „Był to ostatni raz, kiedy słuchałam radia”, wspomina tą tragiczną chwilę Rachela. Poszła do kwatery partyzantów wraz z dziećmi i oświadczyła kim jest. Tam powiedziano jej, że jest wolna. Ona prosi żeby ich aresztować, boi się, że jakiś fanatyk mógłby ich zabić. Partyzanci zaprowadzili ich do więzienia. Przezorny komendant więzienia zamazał jej nazwisko w więziennym areszcie, chcąc by byli bezpieczni. 1 maja 1945 zawołano ją do kancelarii więziennej i oświadczono, że chcą ją widzieć Amerykanie. Amerykanie wypytują ją częstując herbatą, proszą by została na kolacji. Następnego dnia sprowadzają też dzieci, nie wracają już do aresztu. Przewieziono ich do Mediolanu, potem do Montecatini. Trafiają w końcu do obozu jenieckiego w Terni. Rachela pracuje tam w izbie chorych, a potem w kuchni. Gdy ją zwolniono, ta harda kobieta oświadcza alianckim oficerom, że zbyt wiele obiecywali Włochom, a nie dali nic. Władze włoskie wysłały ich na wyspę Ischię, blisko Capri. Żyją tam wśród przyjaznych mieszkańców Forio d’Ischia.
Artykuł: biografie Eddy i Rachele Mussolini
Zdjęcia: Rodzina Mussolini (8 nowych zdjęć członków rodziny Mussolini)