Włosi wznoszą Wał Alpejski
Włoska artyleria zmotoryzowana (widoczne ciągniki Pavesi P.4) w rejonie Bardonecchia, czerwiec 1940 r. Przepraszam za przerwę w działaniu strony, jakieś choróbsko całkowicie mnie rozłożyło na tydzień. Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią zapraszam w poniedziałki, środy i piątki na kolejne wątki kampanii alpejskiej z 1940 r.
W następstwie wojowniczej polityki faszyzmu ufortyfikowano alpejską granicę Włoch. Oficjalnie budowa umocnień nazwanych później Wałem Alpejskim (Vallo alpino) rozpoczęła się wraz z podpisaniem 6 sierpnia 1931 przez gen. Bonzani (szefa Sztabu Głównego armii) okólnika nr. 200 Comando del Regio Corpo di Stato Maggiore.
W przeciwieństwie do innych europejskich umocnień tego rodzaju włoska linia fortyfikacji powstać miała w terenie górskim, często na dużych wysokościach. System umocnień opierał się na redutach umieszczonych w pobliżu granicy, których zadaniem było zablokowanie wszystkich korzystnych dróg (przełęcze, drogi, linie kolejowe), którymi mógłby próbować przejść przeciwnik. Stanowiska przygraniczne miały jedynie zatrzymać pierwszy napór wroga i dać czas własnym siłom na przeprowadzenie kontrataku. Poszczególne „punkty oporu” (Centri di resistenza) tworzono w oparciu o naturalne jaskinie lub bunkry (w oryginale casamatta, ale nie potrafię dać głowy, że dosłowne tłumaczenie – kazamaty – byłoby właściwe), uzbrajając je w karabiny maszynowe, które miały ostrzelać wrogie kolumny z flanek i z tyłu. Uzupełnieniem tych pozycji były dziesiątki baterii artylerii małych kalibrów mające pozycje w jaskiniach oraz baterie dział średnich kalibrów na otwartych stanowiskach.
By obsadzić Wał Alpejski stworzono z dniem 20 grudnia 1934 Guardia alla Frontiera (GaF; wojskowa straż graniczna), która skupiała ludzi i oddziały wywodzące się z różnych rodzajów broni. W skład GaF wchodziły jednostki piechoty, artylerii i inżynieryjne. Straż Graniczną podzielono na 11 dowództw Korpusów Armijnych (Corpo d’Armata), którymi kierowali generałowie brygady (generali di brigata), 21 dowództw sektorów terytorialnych, którymi dowodzili pułkownicy, pułk piechoty, dziewięć pułków i samodzielny dywizjon artylerii. Sektorom terytorialnym powierzono poszczególne odcinki granicy, były podzielone na podsektory i jeszcze mniejsze skupiska punktów umocnionych (gruppi di capisaldi).
Jesienią 1939 r. marszałek Rodolfo Graziani, nowy szef Sztabu Głównego, zdając sobie sprawę ze zmian, jakie zaszły na nowoczesnym polu walki – masowe użycie lotnictwa do ataków na cele naziemne i wykorzystanie czołgów nowej konstrukcji – opracował nowe kryteria dla fortyfikacji stałych na granicy alpejskiej. Według nowej koncepcji wzmocnione nowymi punktami oporu linie obronne miały wytrzymać przeprowadzony na dużą skalę atak przeciwnika dysponując przy tym pewną autonomią. Nowy system obrony miał opierać się na trzech odrębnych i oddalonych od siebie liniach defensywnych, dodatkowo wzmocnionych w miejscach uważanych za najbardziej wrażliwe na atak.
Pierwsza linia obrony była już wówczas ukończona, dlatego nowe inwestycje miały dotyczyć drugiej i trzeciej linii fortyfikacji. Gdy Włochy przystąpiły do wojny, druga i trzecia linia obrony były dopiero na etapie prac projektowych, w nielicznych przypadkach rozpoczęto jedynie symboliczne prace w miejscach planowanych do ufortyfikowania. Prace fortyfikacyjne kontynuowano także po zakończeniu kampanii 1940 r., przerywając je w pierwszych miesiącach 1943 r. Nie wszędzie udało się przeprowadzić prace zgodnie z planem. Od 1938 r. zaczęło brakować stali i betonu potrzebnych do wznoszenia umocnień. Zmagano się także z problemem bardzo krótkiego okresu letniego w najwyższych rejonach Alp, który był jedynym nadającym się do prowadzenia prac, przez co były one bardzo powolne.
Wiosną 1940 r. szef Sztabu Głównego Pietro Badoglio wizytował fortyfikacje pierwszej linii Wału Alpejskiego w pobliżu Moncensino. Marszałek dostrzegł liczne uchybienia. Odcinek pomiędzy Przełęczą Col de Clapier (wł. Colle Clapier; 2 491 m n.p.m.) i szczytem Rocciamelone (3 538 m n.p.m.) można było według niego uznać za należycie przygotowany. Znajdowały się tu m.in. schrony odporne na ostrzał artylerii dużych kalibrów, uzbrojone w karabiny maszynowe i działa ppanc., oraz stanowiska dział średnich kalibrów i ckm ukryte w jaskiniach. W innych miejscach nie było jednak już tak dobrze, a druga linia, która miał zablokować dolinę Cenischia (wł. Val Cenischia; fr. Val Cenise; najwyższy szczyt w dolinie Punta di Ronce – 3.612 m n.p.m. ), oraz trzecia linia w rejonie Doliny Susa (Val di Susa; choć w tekście jest monte di Susa; wysokość maksymalna 3.612 m n.p.m.) były nadal na poziomie projektu.
Prace konstrukcyjne pierwszej linii obrony w rejonie Moncenisio, choć będące niemal na ukończeniu, nie zakładały żadnych inwestycji, które mogłyby uczynić służbę żołnierzy bardziej wygodną. Artyleria rozmieszczona pomiędzy pierwszą i drugą linią nie posiadała osłoniętych stanowisk dla obserwatorów oraz łączności pomiędzy nimi i bateriami. Według Badoglia w takiej sytuacji artyleria na niewiele mogła się przydać.