Wojna Mussoliniego

La guerra di Mussolini

RSS Feed
  • Home
  • Od Autora
  • Publikacje
  • FRONTY
    • Afryka Północna – „Heia Safari”
    • Morze Śródziemne – „Mare Nostrum”
    • Wojna na Bałkanach 1939-1945
    • Kampania Włoska – „Guerra E’ Finita?”
    • Front Wschodni – „Contro il Bolscevismo!”
    • Sommergibili na Atlantyku
    • Etiopia 1935-1936 – Brudna wojna Mussoliniego
  • Armia Włoska
    • 26 Dywizja Piechoty „Assietta”
    • 4 Dywizja Alpejska „Monte Rosa”
    • 54 Dywizja Piechoty „Napoli”
    • 4 Dywizja Piechoty „Livorno”
    • Włosi w Waffen-SS
    • Organizacja Obrony Sycylii
    • Esercito Nazionale Repubblicano(ENR):
    • Aeronautica Nazionale Repubblicana
    • Jednostki Włoskiej Kawalerii
    • 132 Dywizja Pancerna „Ariete”
    • 101 Dywizja Zmotoryzowana „Trieste”
    • Armia Pancerna “Afrika” w bitwie pod El-Alamein
    • M.V.A.C. i inne organizacje współpracujące z Włochami na Bałkanach
    • Doktryna
    • 1. Dywizja Piechoty (Górska) „Superga”
    • 6. Dywizja Alpejska „Alpi Graie”
    • 1° Battaglione Paracadutisti Carabinieri Reali
    • 185. Divisione Paracadutisti „Folgore”
    • 1ª Divisione libica „Sibelle”
    • 2ª Divisione libica „Pescatori”:
    • Raggruppamento sahariano „Maletti”
    • 4. Divisione CC.NN. „3 Gennaio”
    • Początek wojsk spadochronowych – Fanti dell’Aria
    • Koszty wojny w Hiszpanii
  • Leksykon Uzbrojenia
    • Myśliwce Regia Aeronautica i ANR w latach 1923-1945
    • BIBLIOGRAFIA – lotnictwo włoskie
    • Wodnosamoloty, Łodzie Latające, Samoloty Rozpoznawcze i inne
    • Bombowce i samoloty szturmowe Regia Aeronautica
    • Samoloty obcej produkcji w Regia Aeronautica
    • Okręty podwodne typu Marcello
    • Pierwszy włoski Blenheim
    • Czołgi średnie
  • Osoby
    • Italo Balbo
    • Bibliografia dla działu Osoby
    • Giovanni Messe
    • Rodolfo Graziani
    • Pietro Badoglio
    • Galeazzo Ciano
    • Dino Grandi
    • Gabriele D’Annunzio
    • Roberto Farinacci
    • Ugo Cavallero
    • Alfredo Rocco
    • Giovanni Gentile
    • Giuseppe Bottai
    • Arconovaldo Bonaccorsi
    • Pietro Maletti
    • Emilio Faldella
    • Mario Roatta
    • Annibale Bergonzoli
    • Emilio De Bono
  • Benito Mussolini
    • Spotkanie z Hitlerem – Rastenburg IX.1943
    • Konferencja z Hitlerem, Feltre 19.VII.1943
    • Duce porwany… Duce wolny!
    • Więzień Gargnano
    • Śmierć dyktatora
    • Ostatnie spotkanie dyktatorów
    • Rodzina Mussolini
    • Benito Mussolini – cytaty
    • Dzieciństwo i młodość
    • Kochanki Mussoliniego
    • Socjalistyczny dziennikarz Benito Mussolini
    • W alpejskich okopach
    • Clara Petacci i klan Petacci
    • Benito Mussolini – osobowość
    • Benito Mussolini i Adolf Hitler – trudna przyjaźń dyktatorów
  • Włochy Mussoliniego
    • Antyfaszyzm
    • Polityka wewnętrzna Repubblica Sociale Italiana
    • Squadristi, manganello i olej rycynowy
    • Polityka wewnętrzna faszystowskich Włoch – lata dwudzieste
    • Sport w faszystowskich Włoszech
    • Doktryna faszyzmu
  • Zdjęcia
    • Afryka Północna
    • Morze Śródziemne
    • Wojna na Bałkanach
    • Italo Balbo
    • Rodolfo Graziani
    • Pietro Badoglio
    • 29 Dywizja Grenadierów Waffen-SS
    • Galeazzo Ciano
    • Kampania Włoska
    • Aeronautica Nazionale Repubblicana
    • Spotkania Dyktatorów
    • uwięzienie i uwolnienie Mussoliniego
    • Repubblica Sociale Italiana
    • Rodzina Mussolini
    • Front Wschodni
    • Giovanni Messe
    • Dino Grandi
    • Myśliwce Regia Aeronautica
    • Gabriele D’Annunzio
    • Wodnosamoloty, Łodzie Latające, Samoloty Rozpoznawcze
    • Początki faszyzmu
    • Bombowce i samoloty szturmowe Regia Aeronautica
    • Roberto Farinacci
    • Ugo Cavallero
    • Alfredo Rocco
    • Giovanni Gentile
    • Giuseppe Bottai
    • Benito Mussolini: dzieciństwo – I Wojna Światowa
    • Kochanki Mussoliniego
    • Włochy Mussoliniego na zdjęciach
    • Włoskie czołgi eksperymentalne
    • Czołgi ciężkie (carri armati pesanti)
    • Czołgi lekkie (carri armati leggeri)
    • Samochody pancerne (Autoblindi)
    • Żołnierze włoscy
    • Inwazja na Etiopię 1935-1936 r.
    • Corpo Aereo Italiano
    • Hiszpania 1936-1939
    • Benito Mussolini
    • Wielka Wojna na morzu
    • Ascari del Cielo
    • Betasom 1940-1945
  • Mapy, Struktury…
    • Afryka Północna
    • Front Wschodni
    • Armia Włoska
      • 28 Dywizja Piechoty „Aosta”
  • Filmy z YouTube
  • KINO
  • Linki
pinflix yespornplease porncuze.com porn800.me porn600.me tube300.me tube100.me watchfreepornsex.com
  • Wojna Mussoliniego
  • » Archives
Cze
03

Sukces pod Vittorio Veneto

Włoska ciężka haubica kal. 280 mm na stanowisku. Ostatni fragment z książki Janusza Pajewskiego „Pierwsza Wojna Światowa 1914-1918”.

Przegrana nad Piawą przekreśliła szansę powstrzymania rozpadu monarchii austro-węgierskiej. We Włoszech natomiast zarysowała się różnica poglądów na temat finału wojny, czasu jej trwania, na temat możliwości, jakie mogły się jeszcze otwierać przed monarchią habsburską.

Francuzi, Anglicy, Amerykanie napierali na Włochów, aby generał Diaz rzucił wojska włoskie do ataku; ułatwiłoby to sytuację wojsk Koalicji na froncie zachodnim. Żądania te popierał minister spraw zagranicznych Sonnino, ze względów wszakże politycznych, nie militarnych; Sonnino lękał się, że Włochy na konferencji pokojowej będą miały pozycję słabą, jeśli nie zdołają wyprzeć Austriaków z terenów zajętych w październiku i listopadzie 1917 r. Obawy te podzielało wielu polityków włoskich, zaniepokojonych możliwością zawarcia przedwczesnego pokoju; byłby to pokój kompromisowy, który by nie przyniósł Włochom realizacji wszystkich ich postulatów. Względy te ostatecznie przeważyły i prezes ministrów Orlando wymógł na generałach Diazie i Badoglio decyzję podjęcia ofensywy. Ale w kierownictwie państw Koalicji wciąż jeszcze pokutowało przekonanie, że wojnę zakończyć będzie można zwycięsko dopiero w roku 1919. Orlando zawiadomił Diaza, że rząd zadowoli się ofensywą mniejszego wymiaru, ofensywą, która by ratowała pozory. Wahania i wątpliwości, różnice zdań, które towarzyszyły przygotowaniu bitwy pod Vittorio Veneto, znikły dopiero w przeddzień batalii; dopiero w ostatniej chwili dowództwo włoskie doszło do przekonania, że wojna zbliża się ku końcowi. Dowództwo włoskie obserwowało przegraną Niemiec we Francji; gdy nadto nadeszły do Rzymu wiadomości o ofensywie wojsk Koalicji w Macedonii i o załamaniu się Bułgarii, nie mieli Włosi wątpliwości, że Państwa Centralne wojnę już przegrały.

24 października 1918 r. ruszyła ofensywa włoska z udziałem 3 dywizji angielskich, 2 dywizji francuskich i pułku amerykańskiego. Przed atakującymi stali już nie żołnierze z bitew nad Isonzo z 1915 i 1916 r., nie zwycięzcy spod Caporetto w 1917 r., nie żołnierze z czerwca 1918 r. Stali ludzie wycieńczeni, nierozumiejący sensu dalszej walki. W szeregach powtarzano, że miejsce żołnierza jest w kraju, nie na Monte Grappa, nie nad Piawą. Pierwsi oderwali się Węgrzy, porzucili swe stanowiska i wycofali się z frontu na Węgry; poszli za ich przykładem Słowacy, później Czesi. Pewien opór stawiały pułki niemieckie.

W tych warunkach atak włoski nie przedstawiał trudności. W pierwszym dniu ofensywy, 24 października zajęli Włosi Monte Grappa, w dniach 26 i 27 października przekroczyli Piawę, 29 zajęli Vittorio Veneto, 30 Asiago. 3 listopada w rękach włoskich były Trydent, Udine, Triest.

31 października delegacja rozejmowa austro–węgierska przybyła do Villa Giusti koło Padwy, aby usłyszeć warunki zawieszenia broni. Tego właśnie dnia w Wersalu sprzymierzeni ustalili warunki rozejmowe. A oto one: demobilizacja armii austro-węgierskiej, wydanie połowy sprzętu bojowego, zwolnienie jeńców, ewakuacja terenów przyznanych na mocy traktatu londyńskiego Włochom, prawo przejścia przez terytorium Austrii dla wojsk Koalicji wyznaczonych do ataku na Niemcy od południa. 3 listopada Austriacy przyjęli warunki rozejmu. Skończyła się wojna pomiędzy monarchią Habsburgów a Królestwem Włoskim.

Ostatnie walki na froncie włosko–austriackim, zwane bitwą pod Vittorio Veneto, spotkały się z różnymi ocenami. Niektórzy widzą w ofensywie włoskiej z października 1918 r. najlepiej rozegraną bitwę w dziejach pierwszej wojny światowej; inni twierdzą, że Vittorio Veneto nie było bitwą, gdyż Austriacy nie walczyli. Najbliższy prawdy wydaje się sąd Luigi Albertiniego, że Włosi po dwóch czy trzech dniach walki zebrali owoce buntów, które rozsadziły armię austriacką.

Z końcem roku 1918 Włosi twierdzili, że w szeregach stanęło 5 min Włochów, spośród nich 50 tys. walczyło we Francji. Liczbę zabitych obliczano początkowo na 700 tys.; ustalono później, że liczba ta w rzeczywistości była niższa.

  • Posted on 3 czerwca, 2016
  • Posted by admin
  • No Comment »
  • Filed under: Bez kategorii
  • Tags: bitwa pod Vittorio Veneto, front włoski I Wojna Światowa, front włoski Pierwsza Wojna Światowa, Włochy w I Wojnie Światowej, Włochy w Wielkiej Wojnie
Cze
02

Triumf nad Piavą

Pole bitwy nad rzeką Piawą. Na chwilę wracamy do Wielkiej Wojny i fragmentów z książki Janusza Pajewskiego „Pierwsza Wojna Światowa 1914-1918”.

15 marca 1918 r. feldmarszałek Hindenburg wystosował do generała von Arza pismo tej treści: „Jak się wydaje, wojska francuskie i angielskie zostały wycofane z Włoch. Należy przypuszczać, że wystąpią one na niemieckim froncie zachodnim. Uważam, że ofensywa wojsk austro–węgierskich we Włoszech jest sprawą w najbliższym czasie konieczną”.

Niedawno Wiedeń, głównie za sprawą cesarzowej Zyty, odrzucił wezwanie niemieckie, aby c. i k. wojska wzięły udział w przygotowywanych walkach we Francji. W piśmie Hindenburga była dyskretna aluzja do tej odmowy austriackiej.

Po wstępnych badaniach generał Arz udzielił 27 marca 1918 r. odpowiedzi pozytywnej; spodziewał się zadać Włochom klęskę, omylił się, szczęście mu nie dopisało.

15 czerwca 1918 r. na froncie od Asiago do morza ruszyli Austriacy do ataku. Opór włoski okazał się nadspodziewanie silny. Na północnym zachodzie w okolicach Asiago i Monte Grappa pomimo pierwszych niewielkich sukcesów ofensywa austriacka załamała się już w pierwszym dniu. Na południu nad Piawą powiodło się Austriakom przekroczyć w kilku miejscach wzburzoną rzekę, nawet pobudować przyczółki mostowe, ale silne kontrataki włoskie i trudności w sprowadzaniu posiłków zmusiły atakujących do odwrotu i cofnięcia się na lewy brzeg Piawy. 24 czerwca przyniósł zakończenie bitwy. Komunikat austriacki z 25 czerwca 1918 r. głosił, że w rezultacie ofensywy wzięto 50 tys. jeńców, ale przemilczał, że własne straty wyniosły w zabitych, rannych, wziętych do niewoli, zaginionych ponad 150 tys. Położenie armii austriackiej tymi słowy opisuje generał Jan Romer: „Warunki były straszne. Wskutek trudów, deszczów, zimna, nieregularnej strawy i ciągłych niebezpieczeństw stan fizyczny i moralny żołnierzy był zły. Znacznie więcej niż połowa cierpiała na influenzę, która objawiała się w ogólnym, znacznym upadku sił. Ciągłe ataki włoskie, ciągły ogień z dział i minowców oraz choroby przerzedzały szeregi w zastraszający sposób”.

Przegrana Austriaków, szybkie załamanie się ofensywy austriackiej staje się sprawą zrozumiałą, gdy się zważy układ stosunków w monarchii habsburskiej i we Włoszech, gdy się zważy stan rzeczy w armii austriackiej i w armii, włoskiej.

Pokój z Rosją i pokój z Rumunią pozwoliły dowództwu austriackiemu na przerzucenie znacznych sił ze wschodu na zachód. 53 dywizje skierowano na front włoski. Cóż, kiedy stan tego wojska pozostawiał dużo do życzenia. Żołnierz był wyczerpany, słaby fizycznie, zniechęcony do wojny, z utęsknieniem wyczekiwał pokoju. Na psychikę żołnierza działało – rzecz prosta – ciężkie położenie jego głodującej w kraju rodziny. Właśnie z dniem 15 czerwca zmniejszono w Wiedniu dzienną rację chleba o połowę; w stolicy doszło do rozruchów głodowych. Ale i przydziały żywności dla wojska, nawet żołnierza w pierwszej linii frontu, były niedostateczne; mundur, bielizna, obuwie w złym gatunku. Dla trzeciej części armat brakło koni. Stan kolejnictwa nie pozwalał na normalny ruch pociągów.

Odwrotne zjawisko obserwujemy w armii włoskiej. Październikowa i listopadowa roku 1917 klęska pod Caporetto była we Włoszech brzemienna w skutki. W wyobrażeniach narodu włoskiego, w wyobrażeniach żołnierza włoskiego wojna z Austrią przestała być już wojną zaczepną, wojną o realizowanie haseł irredenty, była to teraz wojna obronna, była to walka z najazdem tradycyjnego wroga. Dla mobilizacji sił narodowych miało to znaczenie. Zimą 1917/18 r. Włochy znalazły się w trudnej sytuacji, dokuczał niedostatek żywności, niedostatek sprzętu bojowego. Ale Włochy, w przeciwieństwie do Austrii, miały możność uzupełnienia braków przy pomocy sprzymierzeńców. I tak się też stało.

Toteż armia włoska stanęła do obrony przed ofensywą austriacką sprawniejsza niż atakujący i fizycznie, i moralnie. Stąd załamanie ofensywy austriackiej, stąd zwycięstwo włoskie.

Straty Włochów wynosiły, według danych włoskich, 8 tys. zabitych, 29 tys. rannych, 45 tys. wziętych do niewoli; były to więc straty niższe niż straty austriackie. Zresztą w walkach poprzednich obie strony poniosły straty dotkliwe. Ale dla monarchii habsburskiej znaczenia przegranej nie można było mierzyć wysokością strat w ludziach i w sprzęcie bojowym. Austriacy nie dopięli celu strategicznego ofensywy i w konsekwencji nie osiągnęli celu politycznego, który nakazał ofensywę. Zwycięstwo nad Włochami oddziałałoby niewątpliwie silnie na stosunki imperium Habsburgów, zwłaszcza na Słowian południowych, nieprzyjaźnie do Włochów usposobionych. A było to po niedawnym kongresie rzymskim narodów uciemiężonych przez Austro–Węgry odbytym w Rzymie w dniach od 8 do 10 kwietnia 1918 r.

  • Posted on 2 czerwca, 2016
  • Posted by admin
  • No Comment »
  • Filed under: Bez kategorii
  • Tags: bitwa nad Piwą, front włoski I Wojna Światowa, front włoski Pierwsza Wojna Światowa, Włochy w I Wojnie Światowej, Włochy w Wielkiej Wojnie
Kwi
28

Włochy mobilizują się po klęsce

Pluton niemieckich Sturmtruppen podczas bitwy pod Caporetto. Widoczne uzbrojenie to km MG 08/15. Ostatni wpis o tej bitwie z książki Janusza Pajewskiego „Pierwsza Wojna Światowa 1914-1918”. Od jutra Tunezja 1943 r.

Straty włoskie wynosiły 800 tys. ludzi, w tym 300 tys. wziętych do niewoli i 400 tys. zaginionych i dezerterów, 10 tys. zabitych, 30 tys. rannych, a dalej 3150 armat, 1772 miotacze min i 1600 samochodów. Straty wojsk niemieckich i austro–węgierskich były stosunkowo nieduże, wynosiły 65 tys. ludzi.

Niemcy i Austriacy planowali pierwotnie dalszy marsz do linii Roveretto–Wenecja i spodziewali się zmusić Włochów do zawarcia rozejmu. Nie dało się tego dokonać, żołnierz był przemęczony, dały się we znaki trudności i braki dowozu. Włosi zdołali wreszcie opanować panikę i zaczęli pod osłoną Piawy stawiać linię oporu. Z pomocą przybyły im w listopadzie dywizje francuskie i brytyjskie.

Armia włoska właściwie nie stawiała oporu, gdyż żołnierz nie chciał się bić. Klęska pod Caporetto pokazała zupełny rozkład armii włoskiej, pokazała następnie, że Włochom daleko było do tej siły, tej potęgi, którą im przypisywali interwencjoniści: „Italia fara da se” – „Italia dokona sama dzieła ostatecznego zjednoczenia”. Stanęło teraz pytanie, czy naród włoski pogodzi się z klęską, czy Włochy poproszą o rozejm, a następnie o pokój odrębny. Wiele faktów zdawało się na to wskazywać: panika w kołach rządowych, zamysły króla Wiktora Emanuela III o abdykacji, do dymisji podał się gabinet bezbarwnego Bosellego.

Stało się inaczej. Caporetto było potężnym wstrząsem dla narodu włoskiego. Włosi uświadomili sobie, że prowadzą wojnę z groźnym przeciwnikiem, że w grę wchodzą losy narodu i kraju. Wyciągnęli wnioski z klęski, zdobyli się na znaczny wysiłek, zaczęli prowadzić wojnę na serio. Międzynarodowa pozycja Włoch osłabła jednak wydatnie. Było sprawą oczywistą, że to nie Włosi udzielają pomocy sprzymierzeńcom, lecz odwrotnie – muszą o pomoc prosić; chodziło nie tyle o wsparcie militarne, o wojska francuskie i angielskie we Włoszech, ile o wsparcie gospodarcze i finansowe. Przed zimą 1917/18 r. Włochy stanęły przed widmem głodu. Brakowało żywności, opału, węgla, żelaza, stali, wszystkiego, co potrzebne do wytworzenia sprzętu bojowego. Uzależniło to Włochy zwłaszcza od Wielkiej Brytanii i od Stanów Zjednoczonych w stopniu znacznie wyższym niż kiedykolwiek przedtem.

Niełatwe zadania stanęły przed nowym, od 30 października 1917 r. rządem, któremu przewodniczył Vittorio Emmanuele Orlando. 9 listopada 1917 r. wódz dotychczasowy Luigi Cadorna został przedstawicielem Włoch w Komitecie Międzysojuszniczym w Wersalu, dowództwo objął generał Armando Diaz, jego zastępcami zostali dotychczasowy minister wojny generał Gaetano Giardino i generał Pietro Badoglio.

Gabinet Orlando miał charakter rządu szerokiej koncentracji narodowej; po raz pierwszy w dziejach nowego Królestwa Włoskiego na fotelach ministerialnych zasiedli politycy katoliccy. Z poparciem dla rządu prowadzącego wojnę narodową, wojnę obronną pospieszyli i katolicy, i liberałowie-neutraliści spod znaku Giolittiego, i większość socjalistów. Król porzucił myśl o abdykacji, uznał to w zmienionych warunkach za dezercję. Tekę spraw zagranicznych utrzymał baron Sydney Sonnino, znaczyło to, że Włochy mimo wszystko nie chcą rezygnować ze swych planów ambitnych, daleko sięgających.

  • Posted on 28 kwietnia, 2016
  • Posted by admin
  • No Comment »
  • Filed under: Włochy w I Wojnie Światowej, Włochy w Wielkiej Wojnie
  • Tags: bitwa pod Caporetto, front włoski I Wojna Światowa, front włoski Pierwsza Wojna Światowa, Włochy w I Wojnie Światowej, Włochy w Wielkiej Wojnie
Kwi
27

Bitwa pod Caporetto

Włoski sprzęt porzucony podczas odwrotu na linię rzeki Piawy po przełamaniu frontu pod Caporetto w październiku 1917 r. Kolejny fragment z książki Janusza Pajewskiego „Pierwsza Wojna Światowa 1914-1918”.

Trudności wysunął teraz cesarz Karol. Monarcha austriacki nie odrzucał pomocy niemieckiej, ale chciał, aby Niemcy wysłali na front wschodni możliwie wielkie siły, tak aby wojska austro–węgierskie można było przewieźć z Podola i z Galicji na front włoski i aby c.i k. armia własną mocą pokonała Włochów odnawiając laury spod Custozzy. Duma dynasty, duma Habsburga nie pozwalała korzystać z pruskiej pomocy. Ale i racje polityczne odgrywały tu niepoślednią rolę. Dywizje niemieckie bowiem walczące na froncie włoskim mogły utrudnić porozumienie monarchii podwójnej z Koalicją, a ta myśl ani na chwilę nie opuszczała cesarza Karola. Istniała obawa, że gdy hełmy niemieckie pojawią się w Tyrolu i nad Isonzo, przybędą wkrótce do Włoch dywizje francuskie i brytyjskie.

Sprawa upadła, gdyż Niemcy stali na stanowisku, że wielką ofensywę przeciwko Włochom poprowadzić należy wspólnymi siłami Niemiec i Austro–Węgier. Najwidoczniej nie ufali Austriakom, nie wierzyli, aby sami Austriacy osiągnęli zwycięstwo, a katastrofa c.i k. armii pogorszyłaby radykalnie położenie militarne Niemiec.

Wojska włoskie były zgrupowane w prowincji Wenecja, a ich główne siły znajdowały się nad Isonzo. Uderzenie z Tyrolu Południowego na tyły i skrzydło armii włoskiej groziło jej oskrzydleniem i rozbiciem. W sztabie austriackim taki właśnie plan opracowano w lipcu 1917 r. A jednak nie dał się on wprowadzić w życie. Przygotowania do ofensywy z powodu słabo rozwiniętej sieci komunikacyjnej trwać by musiały miesiącami i działania wojenne można by poprowadzić dopiero w zimie, najbardziej nieodpowiedniej do tego porze roku. Plan ofensywy znad górnego Isonzo w okolicy Tolmino (obecnie Tolmin) – Plezzo (obecnie Bovec) był mniej efektywny, ale łatwiejszy do wykonania i mniej ryzykowny i – co nie mniej ważne – dawał się przeprowadzić mniejszymi siłami. Przygotowania można było zrobić w niedługim czasie; sądzono też, że uderzenie trafi w słabe miejsce frontu włoskiego i że da się zaskoczyć przeciwnika.

W znacznej mierze tak się też stało. W Bolzano skonstruowano silną radiostację, która nadawała komunikaty do nieistniejących dowództw. W Tyrolu Południowym pojawili się Niemcy. Cesarz Karol przybył na inspekcję wojsk w Tyrolu. A tymczasem w przewidzianym miejscu uderzenia gromadzono wojska i sprzęt bojowy. Przybyły posiłki niemieckie, 14 Armia, osiem dywizji, pod komendą generała Ottona von Belowa. Przegrupowania wojsk oraz dowóz armat i amunicji odbywały się tylko nocami. Austriacy i Niemcy górowali nad Włochami wyposażeniem bojowym; znaczną rolę odegrały niemieckie samoloty zwiadowcze. Całością operacji dowodził arcyksiążę Eugeniusz, a najbliższymi jego współpracownikami byli generałowie Svetozar Boroević von Vojna i Niemiec Otto von Below.

Przez 6 godzin silny ogień artyleryjski i „różnokalibrowy atak gazowy” (Buntschiessen) razem „krzyż niebieski” i „krzyż zielony” poprzedził i przygotował atak piechoty.

24 października 1917 r. na terenie rozpoczynającej się walki padał śnieg, słała się gęsta mgła. Pod tą osłoną piechota niemiecka i austriacka ruszyły do ataku pomiędzy Plezzo i Tolmino.

„O godzinie 2 nad ranem – wspomina generał Arz – wielki huk przerwał nocną ciszę. Niezliczone bomby gazowe uderzają w okopy nieprzyjacielskie pod Plezzo i pod Tolmino i odbierają załodze przytomność i życie. Miotacze min i ciężkie granaty dopełniają dzieła. Nieliczni pozostali przy życiu uciekają z pozycji. 22 Dywizja strzelców zdobywa pozycje nieprzyjacielskie pod Plezzo, a 12 Dywizja niemiecka w pierwszym uderzeniu zajmuje stanowiska włoskie pod Tolmino. Tu i tam oddziały atakujące docierają także i do tylnych linii”.

Włochów, mimo iż od dezerterów austriackich uzyskali nieco wiadomości o ofensywie austro–niemieckiej, uderzenie całkowicie zaskoczyło. Niemcy zastosowali wypróbowaną świeżo pod Rygą taktykę przenikania, omijali pozycje włoskie i pojawiali się na ich tyłach. 27 października Niemcy i Austriacy zajęli Cividale del Friuli, 29 Udine. 3 listopada walki toczyły się już nad rzeką Brentą i nad górną Piawą. W rękach niemieckich i austriackich znalazło się już 250 tys. jeńców i 2300 armat. Zdenerwowany i zrozpaczony Cadorna powtarzał: „To nie była bitwa, to był strajk wojskowy. Armię pokonał nie wróg zewnętrzny, lecz wróg wewnętrzny”. Było to prawdą tylko częściowo. Bitwa ta nosi w historii nazwę bitwy pod Caporetto. Odwrót armii włoskiej, który chwilami przechodził w ucieczkę, zatrzymano dopiero nad rzeką Piawą w połowie listopada.

(CDN.)

  • Posted on 27 kwietnia, 2016
  • Posted by admin
  • No Comment »
  • Filed under: Włochy w I Wojnie Światowej, Włochy w Wielkiej Wojnie
  • Tags: bitwa pod Caporetto, front włoski I Wojna Światowa, front włoski Pierwsza Wojna Światowa, Włochy w I Wojnie Światowej, Włochy w Wielkiej Wojnie
Kwi
26

Państwa Centralne szykują się do uderzenia

Włoscy strzelcy alpejscy (Alpini) w 1915 r. Poniżej kolejne cytaty z książki Janusza Pajewskiego „Pierwsza Wojna Światowa 1914-1918”. Przepraszam za parę dni ciszy, ale trochę obowiązków miałem i mam na głowie. Robi się jednak luźniej, więc ogłaszam plan pracy dla strony: c.d. o Caporetto -> c.d. o Tunezji -> koniec I WŚ we Włoszech -> duża dawka wpisów o Regia Aeronautica i Regia Marina przeciwko alianckiej operacji zaopatrzenia Malty „Pedestal” (z przerwą na majówkę). Może być?

Rok 1917 to czas szczególnie silnego kryzysu moralnego i politycznego we wszystkich państwach walczących. Wyraźniej i dobitniej niż w innych krajach wystąpiło to we Włoszech. Wojnę narzuciła Włochom mniejszość. Wyłoniony z tej mniejszości rząd i popierający go zwolennicy interwencji zbrojnej, w przeciwieństwie do tego, co działo się w innych krajach, nie zdołał przeprowadzić skutecznej propagandy w masach narodu. Skutki dały się wkrótce widzieć, gdy naród włoski stanął w obliczu trudności, jakie niosła wojna. Kraj zmuszony był do importu węgla i zboża, a transport morski coraz był trudniejszy. Na tle głodowym szerzyły się zamieszki, rozruchy, strajki; do najgroźniejszych można zaliczyć rozruchy w Turynie w sierpniu 1917 r. Coraz głośniej wypowiadali się przeciwnicy wojny. 12 lipca 1917 r. deputowany socjalistyczny Claudio Treves oświadczył w parlamencie, że socjaliści chcą pokoju bez aneksji i bez odszkodowań, z wielu ław podniosły się głosy; „przyszła zima nie może być w okopach”.

Nastroje panujące w społeczeństwie ogarniały wojsko, rzecz naturalna. Wyłamywanie się spod dyscypliny, bierny opór, brak karności, dezercje to częste zjawiska u powołanych do służby wojskowej. Badania aktów procesów w sądach wojskowych wykazały, że zjawiska te w małym tylko stopniu były wynikiem propagandy socjalistów i pacyfistów, działały tu przede wszystkim okrucieństwa wojny, twarda dyscyplina i nastroje w kraju. Później dojdzie jeszcze jeden czynnik – wpływ rewolucji rosyjskiej i udział w niej żołnierzy.

Tymczasem inicjatywę działania przyjęli na froncie włoskim Austriacy i Niemcy. W 1916 r. wódz niemiecki Falkenhayn odrzucił uczynioną przez wodza austriackiego Conrada propozycję podjęcia wspólnej austro–węgiersko––niemieckiej ofensywy przeciwko Włochom, w rok później nowi wodzowie Arz i Hindenburg z Ludendorffem gładko uzgodnili plan wspólnej akcji na froncie włoskim.

Wiemy już o ustąpieniu Falkenhayna 27 grudnia 1916 r. i zastąpieniu go 29 sierpnia przez Hindenburga z Ludendorffem. Obecnie nastąpiła zmiana w monarchii habsburskiej, 1 marca 1917 r. generał Arthur Arz zastąpił generała Conrada na stanowisku szefa sztabu c.i k. armii.

Franz Conrad von Hötzendorf był człowiekiem nieprzeciętnym. W walkach w Bośni w 1878 i 1882 r. zdobył sobie opinię dzielnego oficera frontowego. W następnych latach wyróżnił się pracowitością, rzetelnym oddaniem służbie, posiadł gruntowną wiedzę wojskową. Jego widzenie spraw nie zawsze zapewne było trafne, ale zawsze cechowała je dalekowzroczność. Instrument, którym jako wódz się posługiwał – c. i k. armia – nie zawsze stał na wysokości zadania. Dlatego też powiedziano o Conradzie, że talentem nie przewyższył go nikt ze współczesnych mu wodzów, ale bieg wojny nie zawsze był dlań łaskawy.

Generał von Cramon, który wodza austriackiego znał dobrze z długiej współpracy i długiej obserwacji, scharakteryzował go tymi słowy: „Conrad bez wątpienia o głowę górował nad innymi. Widział sprawy jaśniej, bardziej konsekwentnie i widział związki pomiędzy nimi. Wola prowadziła go – poza nielicznymi wyjątkami – we właściwym kierunku, jego zdolności były wielkie i wszechstronne (…). Ale pomiędzy jego chcieć i móc stał nie tylko on i jego kwalifikacje, stały także narzędzia działania. I tu stracił miarę i wydawało mu się, że jest bogatszy niż był w rzeczywistości”.

Generał pułkownik Arthur baron Arz von Straussenberg, telegraficznie wezwany z Siedmiogrodu, przybył 1 marca 1917 r. do Kwatery Głównej w Baden pod Wiedniem. Otaczała go sława zwycięzcy w bojach z Rosjanami i z Rumunami. Cesarz Karol przyjął go słowami: „Czy chce Pan zostać szefem sztabu generalnego? Podczas jazdy z Siedmiogrodu miałem dość czasu do namysłu, aby powziąć decyzję, dlatego też świadom odpowiedzialności, jaką brałem na swe barki, odpowiedziałem bez wahania: «Tak, Najjaśniejszy Panie!» Tak nastąpiła moja nominacja”.

Niemcy nominację Arza przyjęli z zadowoleniem. „Głowa praktyczna – wspomina Hindenburg – ze zdrowymi poglądami, doskonały żołnierz, podobnie jak i jego poprzednik wartościowy towarzysz bojów”.

Należy teraz postawić pytanie, dlaczego w 1916 r. Niemcy nie udzielili pomocy działaniom austriackim przeciwko Włochom, a poparli je wydatnie w 1917 r.? Nie zmienili przecież zdania o znaczeniu drugorzędnym frontu włoskiego. Hindenburg, gdy jesienią 1917 r. wycofywał dywizje niemieckie z Francji i słał je nad Isonzo, był nadal przekonany, że nawet stanowcze zwycięstwo nie wyeliminuje Włoch z Koalicji przeciwniemieckiej i nie zmusi do zawarcia pokoju odrębnego. A zatem jakie racje wpłynęły na zmianę stanowiska dowództwa niemieckiego?

Generał Arz nie ukrywał przed Niemcami, że armia austro–węgierska nie przetrzyma nowego, wielkiego ataku włoskiego. „Wyjaśnienie to – pisał Hindenburg – miało dla nas wielkie znaczenie zarówno z militarnego, jak i z politycznego punktu widzenia. Nie chodziło już o utratę linii Isonzo, lecz o załamanie całego oporu austro–węgierskiego. Monarchia naddunajska odczułaby ewentualną klęskę na froncie włoskim dotkliwiej niż w Galicji.(…) W wojnie przeciwko Włochom w uderzający sposób brały udział wszystkie narodowości monarchii podwójnej. Pułki czeskie i słowackie, które zawiodły w walkach z Rosjanami, okazały się bardzo użyteczne w walkach przeciwko Włochom. Wojna włoska była w pewnej mierze czynnikiem jednoczącym w planach militarnych całą monarchię”. Zwycięstwa włoskie w jedenastej bitwie nad Isonzo miały niemałe znaczenie; droga do Triestu była zagrożona.

Hindenburg utrafił tu w sedno. Przegrana w bojach z Rosjanami nie oddziałałaby tak deprymująco na nastroje w c. i k. armii i w narodach monarchii habsburskiej, jak niepowodzenia zadane przez lekceważoną armię włoską.

Rozumowanie to przesądziło o decyzji niemieckiego Naczelnego Dowództwa. Hindenburg wraz z Ludendorffem postanowili wesprzeć uderzenie austro–węgierskie.

(CDN.)

  • Posted on 26 kwietnia, 2016
  • Posted by admin
  • No Comment »
  • Filed under: Włochy w I Wojnie Światowej, Włochy w Wielkiej Wojnie
  • Tags: bitwa pod Caporetto, front włoski I Wojna Światowa, front włoski Pierwsza Wojna Światowa, Włochy w I Wojnie Światowej, Włochy w Wielkiej Wojnie
Kwi
21

Międzynarodowe combinazioni

Włoska artyleria podczas Pierwszej Wojny Światowej (wg. mnie cannone 75/27 Mod. 1911, czyli działo używane także powszechnie w kolejnej wojnie światowej). Ciąg dalszy wątku z książki Janusza Pajewskiego „Pierwsza Wojna Światowa 1914-1918”.

Tymczasem ofensywa Nivelle’a zakończyła się klęską, przyszły bunty w armii francuskiej, zmieniła się sytuacja.

Jeszcze jedna rozmowa Focha z Cadorną 25 czerwca 1917 r. w Saint–Jean–de–Maurienne. Cadorna powtarzał wciąż, że armii włoskiej brak wielkiej ilości artylerii. Foch nie mógł mu obiecać przysłania armat francuskich, ale przekonywał go długo i wymownie, że Włosi powinni podjąć wielką ofensywę, że Austro–Węgry są bardzo osłabione, że lojalność nie pozwala wprawdzie monarchii habsburskiej na zawarcie pokoju odrębnego, ale monarchia pokój taki zawrze, jeśli zostanie do tego zmuszona. Z rozmowy z wodzem włoskim Foch odniósł wrażenie niekorzystne. Zreasumował je 28 czerwca mówiąc do generała Robertsona: „Nie sądzę, aby można było z pożytkiem użyć wojsk francuskich i brytyjskich we Włoszech”.

W kierownictwach państw Koalicji widziano i osłabienie monarchii habsburskiej, widziano też znaczne korzyści w jej pokonaniu. Klęska zadana Austro–Węgrom oznaczała przecięcie łączności z Turcją i z Bułgarią, oznaczała, że Bałkany i Bliski Wschód znajdą się w rękach państw zachodnich, oznaczała osamotnienie Niemiec. Brano te względy tym żywiej pod uwagę, że wtedy właśnie prowadzono poufne, dyskretne rozmowy z Austriakami na temat pokoju odrębnego i snuto plany działań na Bałkanach i Bliskim Wschodzie oraz podziału Turcji.

W interesujący sposób uderza w tych miesiącach dysproporcja pomiędzy siłą militarną a ambicjami politycznymi Włoch. I tu także uderza kunszt polityczny Włochów, owe słynne włoskie „combinazioni”, które pozwalały wiele żądać a mało dawać. W 1917 r. minister spraw zagranicznych Włoch Sydney Sonnino prowadził z Londynem i Paryżem rozmowy na temat planowanych aneksji włoskich nad Morzem Adriatyckim i w Azji Mniejszej. Obiecywał wysłanie wojsk włoskich na Bałkany, do rejonu Salonik, przekonywał, zapewniał, łudził, czarował, był w swej grze tak śmiały, tak wymowny, że uległ mu chwilowo nawet i Lloyd George, który Włochów lekceważył i nie lubił.

Sir Rennell Rodd, ambasador brytyjski przy Kwirynale, wyrażał pogląd, że nawet w wypadku powodzenia ofensywy włoskiej nad Isonzo duma narodowa nie pozwoli Austriakom na jakiekolwiek ustępstwa na rzecz znienawidzonego, lekceważonego przeciwnika; inna sprawa natomiast, gdyby w ofensywie wzięły udział wojska brytyjskie i francuskie, gdyby zwycięstwo było wspólnym zwycięstwem państw zachodnich, wówczas Austriacy zgodziliby się zapewne na ustępstwa terytorialne dla uzyskania pokoju.

W lipcu 1917 r. generał Cadorna tak ocenił sytuację – parcie rosyjskie na froncie wschodnim (tzw. ofensywa Kiereńskiego, która rozpoczęła się 1 lipca 1917 r.) i silne uderzenie włoskie doprowadzą do rozpadu armii austro–węgierskiej; wówczas dopiero możliwe będzie silne, skuteczne uderzenie na Niemcy, Cadorna nie wierzył, aby można było pokonać Niemcy jedynie atakami we Francji na froncie zachodnim. 24 lipca 1917 r. spotkali się generałowie Foch, Robertson i Cadorna. Cadorna prosił o wysłanie do Włoch 10 dywizji francuskich i angielskich i 400 ciężkich dział; twierdził, że pomoc ta pozwoli mu zadać ciężką klęskę Austrii. Żądaniom włoskim kategorycznie sprzeciwił się generał Robertson. Cadorna cofnął się od razu. „Nie mogę wyrazić zdania – pisał Lloyd George – czy był on (tj. Cadorna) dobrym żołnierzem w polu. Na konferencji porzucił swą pozycję przy pierwszym kontrataku”.

Ostatecznie wodzowie naradzający się w Paryżu postanowili, że należy zbadać sytuację i „ocenić następnie celowość i możliwość oddania do dyspozycji Włoch sił niezbędnych do osiągnięcia celu”.

Była to więc odmowa, uzasadniała ją nie tylko sytuacja militarna na froncie francuskim, ale również i niepewne położenie we Włoszech.

  • Posted on 21 kwietnia, 2016
  • Posted by admin
  • No Comment »
  • Filed under: Włochy w I Wojnie Światowej, Włochy w Wielkiej Wojnie
  • Tags: bitwa pod Caporetto, front włoski I Wojna Światowa, front włoski Pierwsza Wojna Światowa, Włochy w I Wojnie Światowej, Włochy w Wielkiej Wojnie
Kwi
18

Droga do katastrofy

Niemieccy Sturmtruppen ćwiczą atak z użyciem granatów, front na Isonzo, 10 września 1917. Temat Tunezji niebawem będę kończył. a teraz mały skok do czasów I WŚ. Rozdział z książki Janusza Pajewskiego „Pierwsza Wojna Światowa 1914-1918” o niesławnej dla Włochów bitwie pod Caporetto.

Który z wielu frontów, gdzie toczą się walki, ma największe znaczenie? Na którym z tych frontów rozstrzygną się ostatecznie losy wojny? Takie pytania nasuwały się każdemu, kto obserwował współcześnie prowadzone boje, takie pytanie nasuwa się każdemu, kto zajmuje się dziejami wojny. Rzecz prosta, że dla każdego rządu, dla każdego wodza najważniejszy jest front, gdzie biją się jego wojska. Rzeczywistość wszakże jest inna. Są tereny, gdzie działania wojenne mają znaczenie zasadnicze, są tereny, gdzie działania wojenne mają znaczenie poboczne. Zależnie od rozwoju wypadków mogą tu następować zmiany i przesunięcia.

W roku 1914 istniały dwa fronty główne: front zachodni we Francji i w Belgii, i front wschodni na ziemiach polskich oraz dwa fronty poboczne: serbski i turecki. Nie było wówczas dla wszystkich sprawą jasną, gdzie nastąpi rozstrzygnięcie, we Francji czy w Polsce.

W roku 1915 po Gorlicach front wschodni dużo stracił na znaczeniu; w drugiej połowie roku było sprawą oczywistą, że głównym terenem wojny jest Francja.

Tak samo rzecz wyglądała w 1916 r. Ofensywa Brusiłowa nie przyspieszyła końca wojny i nie przeniosła środka ciężkości z Francji do Polski. Powstał natomiast, chociaż na krótko, front nowy, front rumuński. W drugiej połowie 1917 r. nie było już w praktyce frontu rosyjskiego, nie było już również frontu ani rumuńskiego, ani serbskiego. Mamy teraz nadal front zachodni, francuski, gdzie po obu stronach walczy największa ilość żołnierzy, mamy front włoski, mamy wreszcie front bałkański dokoła Salonik i na koniec mamy front, jeśli w ogóle można go nazwać frontem, w Palestynie i w Syrii.

Otóż teraz właśnie wzrosło dość nieoczekiwanie znaczenie frontu włoskiego.

Wiemy już, że nadzieje żywione przez Francuzów w 1915 r., iż ofensywa włoska przeciwko Austro-Węgrom przyspieszy zwycięski koniec wojny, że schyłek roku 1915 przyniesie zwycięstwo, okazały się złudzeniem. W 1916 r. Joffre myślał już tylko o jednoczesnym uderzeniu na trzech frontach – francuskim, rosyjskim i włoskim. Z tym, że ofensywa rosyjska i włoska miały być jedynie pomocą dla ofensywy głównej, francusko–brytyjskiej. Nie dało się tego osiągnąć. A jednak po rozczarowaniach z wiosny i lata 1917 r. wydało się przez chwilę, że tu właśnie, na froncie włoskim, powstaną i rozwiną się elementy zwycięstwa.

A było to tak. Zimą 1916/17 w sztabie francuskim zaczęto brać pod uwagę możliwości wielkiego uderzenia niemieckiego przez Szwajcarię; powstałby wówczas jeden front od kanału La Manche do Morza Adriatyckiego; ofensywa niemiecka ruszyłaby na Besançon i na Lyon albo na Mediolan, albo też w obu tych kierunkach jednocześnie. Generał Foch opracował plan działań w razie agresji niemieckiej przez Szwajcarię, widział konieczność silnego wsparcia Włoch, gdyż potężne uderzenie austro–niemieckie na Włochy spowodowałoby zupełną ich klęskę i zawarcie pokoju odrębnego. W sztabie francuskim powtarzano: „Zajęcie Mediolanu to pokój odrębny”.

Generał Cadorna oceniał sytuację pesymistycznie, nie spodziewał się, aby armia włoska mogła odeprzeć wielką ofensywę niemiecko–austriacką i utrzymać się do chwili, gdy wystąpią skutki uderzenia francusko–brytyjskiego we Francji, przewidywał dla Włoch „sytuację krytyczną”. Pesymizm Cadorny podzielali Anglik Robertson i Francuz Foch. Foch obawiał się, że niepowodzenia w rejonie Vicenzy i Padwy mogą doprowadzić do „generalnej katastrofy” armii włoskiej. Pod wpływem tych opinii Nivelle zmienił nieco dotychczasowy pogląd, że nie wolno osłabiać frontu francuskiego i zaproponował ministrowi wojny Painlevému taką formułę: „Jeżeli w wyniku ofensywy (austriackiej) w Trydencie zagrożona zostanie łączność armii włoskiej z krajem, rząd Republiki zobowiązuje się wesprzeć armię włoską, jeśli pozwoli na to sytuacja na froncie francusko–brytyjskim”. Dowództwo korpusu objąłby generał Foch.

5 kwietnia 1917 r. Foch wyjechał do Włoch, 8 kwietnia w Vicenzie konferował z Cadorną. Wódz włoski nie miał podstaw do zadowolenia z rozmowy z francuskim przybyszem, odebrał bowiem informację, że wojska francuskie przybędą wprawdzie do Włoch w ciągu trzech tygodni, ale w sile co najwyżej 10 dywizji, a więc nie 20, jak się domagał, i skoncentrują się w rejonie Vicenza–Padwa. Cadornie przyszłość rysowała się ponuro, nie krył pesymizmu i uprzedził Focha, że „w razie niepowodzenia kraj, w którym występują już symptomy znużenia, może zażądać zawarcia pokoju”. Ostatecznie rząd francuski nie mogąc uzgodnić z Anglikami kwestii posiłków dla Włoch zmniejszył zapowiedzianą pomoc do 4 dywizji.

(CDN.)

  • Posted on 18 kwietnia, 2016
  • Posted by admin
  • No Comment »
  • Filed under: Włochy w I Wojnie Światowej, Włochy w Wielkiej Wojnie
  • Tags: bitwa pod Caporetto, front włoski I Wojna Światowa, front włoski Pierwsza Wojna Światowa, Włochy w I Wojnie Światowej, Włochy w Wielkiej Wojnie
REKLAMA
Wojna Mussoliniego All Rights Reserved.
Kontakt poczta@wojna-mussoliniego.pl
Designed & Developed by Carla Izumi Bamford
Powered by Wordpress
Go back to top