Ba.65 w kampanii północnoafrykańskiej
Pilot samolotu szturmowego Breda Ba.65 wskakuje do kokpitu swojej maszyny, Afryka Północna. Zaczynam czasem odnosić wrażenie, że przystąpienie Włoch do II WŚ najbardziej zaskoczyło samych Włochów. Trochę o Ba.65 za włoską monografią tych samolotów.
10 czerwca 1940 (przystąpienie Włoch do wojny) z jednostek lotnictwa szturmowego w Afryce znajdował się 50. Stormo Assalto, uzbrojony w przestarzałe Ca.310B i CR.32. Według włoskiego planu miał on przeciwdziałać ewentualnemu atakowi Francuzów z Tunezji. Taki nigdy nie nastąpił, natomiast z Egiptu od pierwszych dni nękali Włochów Anglicy. Maszyny 50. Stormo przebazowano więc w rejon Tobruku, jednak posiadany sprzęt słabo się sprawdzał.
W związku z tym Gen. Porro, dowodzący lotnictwem w Libii, upoważnił Capitani Dell’Oro i Fanali, aby wszystkie uprzednio wycofane Bredy A80, które właściwie czekały na złomowanie, przerzucić z Bangazi na lotnisko T2 (Tobruk). Od 15 czerwca zmartwychwstałe Ba.65 były odpowiedzialne za przeciwdziałanie wszystkim atakom sił lądowych przeciwnika. Z magazynów znajdujących się we Włoszech poczęto ściągać także starszą wersję tych samolotów Ba.65 K14 (A80 od silnika Fiat A.80, K14 od Gnome-Rhone K14).
Bredy robiły co było w ich mocy, np. 25 i 27 lipca 1940 atakowały brytyjskie kolumny samochodów opancerzonych pod Sidi Rezegh, niszcząc przy tym kilkanaście pojazdów. Ba.65 wspierały także ofensywę Grazianiego w Egipcie. Poniesiono duże straty, także w wyniku eksploatacji, zwłaszcza silnik K14 był prawdziwym utrapieniem obsługi naziemnej.
W grudniu 1940 r. piloci latający na Ba.65 podejmowali desperackie próby powstrzymania brytyjskiej kontrofensywy. Między 9 grudnia a 12 stycznia ilość Ba.65 w 50. Stormo stopniała z 14 do trzech. Do końca operacji „Compass” utracono wszystkie Bredy. Personel pułku ewakuowano do Włoch. W uznaniu postawy 50. Stormo w Afryce Północnej udekorowano jego sztandar Medaglia d’Argento al Valor Militare (Srebrnym Medalem Waleczności Wojskowej).