Schorowany Archimedes
7 maja 1941, po długim rejsie z Morza Czerwonego, okręt podwodny „Archimede” wchodzi do Bordeaux. Druga i ostatnia część jego czerwonomorskiego epizodu.
Nie minął nawet jeden pełny dzień rejsu (po wyjściu z Massauy 19.VI.40), a pierwsi ludzie zaczęli zdradzać objawy choroby. Początkowo jednak nie rozpoznano przyczyny tych wydarzeń. Sytuacja systematycznie się pogarszała, w końcu czwartego dnia wyłączono system klimatyzacji. Dwóch oficerów oraz kilku podoficerów i marynarzy doznało udaru cieplnego, inni marynarze wykazywali objawy zatrucia. Większość załogi cierpiała na depresję i omdlenia, początkowo, a następnie na kolejne objawy, aż część ludzi znalazła się na skraju śmierci. W końcu „Archimede” opadł na dno morza i spędził tak cały dzień w pobliżu Cieśniny Bab el Mandeb.
Późnym popołudniem 23 czerwca dowódca zaczął poważnie rozważać przerwanie misji. Dowództwo w Massaua odpowiedziało tylko wyznaczeniem okrętowi nowej pozycji… jeszcze o 50 Mm bardziej na południe. Do tragedii doszło nocą 23/24 czerwca, kiedy na pokładzie zmarło czterech marynarzy. Signorini natychmiast przerwał patrol i obrał kurs powrotny, z powodu dalszego pogarszania się stanu zdrowia członków załogi kierowano się na położony bliżej Assab. 26 czerwca o 8.30 „Archimede” zawinął do tej bazy. 24 ludzi było ciężko zatrutych, w tym kapitan Signorini i główny mechanik, natychmiast ich wyokrętowano. Sottocapo Luigi Zecchini i marynarz Ermenegildo Rubini zmarli niebawem, podnosząc ilość śmiertelnych ofiar wycieku gazu do sześciu. Ośmiu ludzi oszalało, a reszta przez długi czas chorowała (wg. innych źródeł: pewna jest liczba 6 zmarłych i 8 oszalałych, natomiast chorych miało być dodatkowo 24 osób, czyli razem aż 38 ciężko zatrutych członków załogi). Chorzy spędzili pięć miesięcy w szpitalu w Massaua, a następnie dostali dwa tygodnie na wypoczęcie w Asmarze (czyli cały rok 1940 „Archimede” miał z głowy, dodajmy do tego stratę trzech okrętów w pierwszym miesiącu wojny i podobne zatrucia na innych jednostkach, flota podwodna Regia Marina na Morzu Czerwonym z różnych powodów, niezależnych od męstwa i kwalifikacji załóg, okazała się bezzębna).
Sam okręt z Assabu (baza pomocnicza, bez należytej infrastruktury) do Massauy przeprowadził zdrowy personel, pod nowym dowódcą, capitano di corvetta Livio Piomarta, oraz nowym głównym mechanikiem, który na miejsce przewiózł niszczyciel „Leone”. „Archimede” opuścił Assab 3 lipca (13?), a do służby przywrócono go do 31 sierpnia (31 lipca?). Śmiertelnie groźnych chlorek metylu zastąpił dużo pewniejszy freon, którego nie używano wcześniej ze względu na jego trudnodostępność i wysokie koszta. Swój czerwonomorski etap kariery okręt zakończył przejściem z Massauy do francuskiego Bordeaux, odbyło się to między 3 marca a 7 maja 1941, kiedy zawinięto do bazy Betasom.