Folgore i Liberatory debiutują nad Benghazi

Macchi C.202 Folgore w pierwszej połowie 1942 roku powoli zaczął zastępować w części jednostek coraz bardziej deklasowane przez maszyny przeciwnika myśliwce MC.200 i Fiaty G.50.
W
maju 1942 r. 150. Gruppo został rozlokowany na lotnisku K3 w Beghazi.
Podczas dwóch pierwszych spędzonych tam tygodni, myśliwce dywizjonu
wykonały kilka lotów taktycznego rozpoznania za linią frontu. W
przeciągu całego miesiąca wykonano 389
samolotolotów podczas 598 godzin spędzonych w powietrzu, w tym 14 na
wspomniane rozpoznanie taktyczne pomiędzy 1 a 14 dniem miesiąca. Kolejne
272 wyloty to patrole w rejonie Benghazi, 76 to eskorta przy statkach
poruszających się na drogach zaopatrzeniowych do Afryki i 27 startów
alarmowych, w tym sześć wykonały dostarczone właśnie myśliwce MC.202
Folgore. Ten nowy myśliwiec został czasowo przydzielony do Gruppo, a
jego piloci z miejsca bardzo polubili ostatni wytwór włoskiego przemysłu
lotniczego.
W przeciągu tego miesiąca Macchi dywizjonu „Gigi
Tre Osei” wzięły udział w trzech starciach powietrznych. 17 maja
myśliwiec patrolujący nad portem w Benghazi przechwycił trzy wrogie
bombowce i ostrzelał je. 22 dnia miesiąca MC.202 został poderwany na
przechwycenie wrogiego samolotu rozpoznawczego, którego zestrzelenie
pilot zgłosił po powrocie do bazy. Dwa dni później po jednym MC.200 i
MC.202 dostrzegły podczas patrolu Beufightera, ale brytyjski samolot
zdołał zgubić Włochów i skrył się w chmurach.
W czerwcu
działania powietrzne zintensyfikowano. Powietrzna obrona Beghazi została
wówczas zagrożona nie tylko przez wrogie samoloty, ale też patrole SAS i
LRDG aktywne w tym rejonie. W tym miesiącu Włosi spotkali się także z
nowym przeciwnikiem – USAAF. Na lotnisko Fayid w Egipcie przybyła
specjalnie przeszkolona jednostka z bombowcami B-24D Liberator. Była to
tzw. Halverson Provisional Detachment (znana także jako Halpro), która
została nazwana tak na cześć swojego dowódcy, płk Harry’ego A.
Halversona. Niebawem jej Liberatory stały się częstym gościem nad
Benghazi.
Tymczasem 150. Gruppo zaliczył swoje pierwsze
spotkanie z SAS. Nocą 13 czerwca 1942 r. komandosi zaatakowali lotniska w
Dernie, Barce i Benghazi. Zamiarem Brytyjczyków było osłabienie
potencjału lotnictwa Osi w przeddzień przejścia Morzem Śródziemnym
strategicznie ważnego konwoju „Vigorous”, który kierował się na Maltę.
Rajdy nie przebiegły jednak zgodnie z planem. W Martubie i El Fteiah
większość ich uczestników zginęła lub trafiła do niewoli, a w Barce
wysadzono w powietrze tylko dwa małe składy amunicji. Jednak założyciel
SAS David Stirling poprowadził bardzo udany atak na lotnisko w Benina,
gdzie zniszczono hangar i cztery niemieckie samoloty, a kolejne siedem
maszyn zostało ciężko uszkodzonych. U zarania 14 czerwca piloci 150.
Gruppo dołączyli do swoich kolegów z innych jednostek, którzy
intensywnie poszukiwali ocalałych komandosów wycofujących się do oazy
Kufra. Macchi zapuściły się na niemal 100 km w głąb pustyni na wschód od
Benghazi.
Podczas czerwca 150. Gruppo wykonał 380
samolotolotów podczas 532 godzin w powietrzu, 223 z nich przypadło na
patrole, 108 to eskorta przy statkach, 24 to loty rozpoznawcze, a 21 to
starty alarmowe. Czterokrotnie atakowano bronią pokładową pojazdy
komandosów dostrzeżone w rejonie Msus, zgłoszono przy tej okazji
zniszczenie czterech pojazdów i uszkodzenie szeregu kolejnych.