Antybrytyjski plakat z okresu Włoskiej Republiki Socjalnej (RSI).Atak włoskiej piechoty podczas krótkiej kampanii w Alpach Zachodnich w czerwcu 1940 roku. Pośrodku żołnierz uzbrojony w rkm Breda Mod. 30.Włoska ekipa filmowa podczas pracy na froncie grecko-albańskim zimą 1940/1941 roku.Zima 1940/1941 roku: atak greckiej piechoty na pozycje włoskie.Żołnierze Regio Esercito na froncie wschodnim, od lewej: ochotnik z Legionu Chorwackiego (utworzonego w ramach milicji faszystowskiej), sierżant z Dywizji „Pasubio” oraz strzelec alpejski z batalionu narciarskiego „Monte Cervino”.Kolumna zaopatrzeniowa jednej z dywizji strzelców alpejskich podczas włoskiego ataku na Francję w czerwcu 1940 roku.W drodze do Afryki Wschodniej w okresie drugiej wojny włosko-etiopskiej (1935-1936): ponieważ racjonalne argumenty nie chciały wejść do głowy, to zaszczepienie „cywilizacją” będzie musiało zostać przeprowadzone w alternatywny sposób…Samochody pancerne Lancia 1ZM na straży włoskiej koncesji handlowej w chińskim mieście Tiencin.
Artyleria samochodowa (pozwólcie, że użyję takiego określenia na włoskie autocannoni) była oczywiście improwizacją wynikającą z niewydolności włoskiego przemysłu, która nie pozwalała produkować na dużą skalę opancerzonych dział samobieżnych. Na zdjęciach zniszczone na Sycylii Autocannone 90/53 su Breda 52 (nowoczesna armata przeciwlotnicza 90(mm)/53 Mod. 1939 na podwoziu samochodu ciężarowego Breda 52 (czyli „wzmocnionej” dla tego celu Bredy 51)).
Mapa ilustrująca sukcesy i straty włoskiej broni podwodnej w Bitwie o Atlantyk. W legendzie kolejno statki zatopione przez Włochów, statki przez nich uszkodzone i miejsca utraty włoskich okrętów podwodnych.
Włochy planowały wejść do wojny około 1942/1943 roku. Ich flota podwodna miała do tego czasu zostać przezbrojona w nowoczesne okręty (jednostki przybrzeżne miały być stopniowo zastępowane tymi oceanicznymi), byłaby też z pewnością bogatsza o doświadczenia wynikające z obserwacji zmagań flot zaangażowanych w konflikt. Nawet w warunkach wojennych dzięki wielkiej zdolności do improwizacji i pokornej pracy włoskie asy w latach 1942-1943 osiągnęły pułap najlepszych wówczas (czyli już po „złotych czasach”) niemieckich podwodników. Gdzie mógłby być ten rodzaj broni Regia Marina, gdyby nie pochopna decyzja Mussoliniego o przystąpieniu do wojny w czerwcu 1940 roku? Tego się już nie dowiemy (choć należy pamiętać, że Atlantyk a Morze Śródziemne to zupełnie inna specyfika i nadrobić dystans do Royal Navy na tym drugim akwenie było Włochom zdecydowanie trudniej).
Ciężki bombowiec Piaggio P.108B ze 274ª Squadriglia BGR (Bombardamento a Grande Raggio – bombowców dalekiego zasięgu) (na pierwszym planie) i średni bombowiec Savoia-Marchetti SM.79 na lotnisku Pisa-San Giusto w 1941 roku.Niszczyciel „Leone Pancaldo” (1929) sfotografowany w 1938 roku.
W chwili wybuchu II wojny światowej „Pancaldo” (capitano di fregata Luigi Merini) stacjonował w Tarencie. Wziął udział w bitwie u Przylądka Stilo (VII 1940). 10 lipca, po zawinięciu do Augusty, stał się celem ataku 2 Fairey Swordfish z 813. Squadronu FAA z lotniskowca HMS „Eagle”. Jedna z torped trafiła w dziobowy odcinek sterburty, powodując opadnięcie okrętu na dno portu (zginęło 16 osób, a 9 zostało rannych).
Dopiero 26 lipca 1941 roku udało się podnieść niszczyciel. Remont przeprowadzono w stoczni w Genui, a potrwał aż do 17 listopada 1942 roku. Do służby liniowej powrócił 12 grudnia. Od marca 1943 roku pełnił służbę eskortową na trasie Trapani-Tunis.
30 kwietnia „Pancaldo” (capitano di fregata Tommaso Ferrieri Caputi) i niemiecki niszczyciel „Hermes” ponownie ruszyły do Tunisu. Okręty były trzykrotnie atakowane przez wrogie samoloty, w tym o 11.30 zostały zaatakowane przez 32 bombowce. Ciężko uszkodzony „Hermes” zdołał osiągnąć Bizertę na holu. Włoski okręt nie miał tyle szczęścia – zatonął 2 mile od Przylądka Bon, zabierając z sobą ponad połowę załogi.
Włoscy jeńcy na ulicach Kairu.Włoski piechur odprowadza za własne linie wziętych do niewoli czerwonoarmistów.Haubica 100/17 Mod. 14 podczas bitwy pod Guadalajarą w marcu 1937 roku.Żołnierze Esercito Nazionale Repubblicano (sił zbrojnych RSI) z 75-mm działem piechoty niemieckiej produkcji (7.5 cm leichtes Infanteriegeschütz 18 (7.5 cm le.IG 18)). Fot. Bundesarchiv, Bild 101I-316-1198-27Ciągnik Pavesi P4 100 Mod. 30A z kołami pneumatycznymi holuje armatę polową 105/28 (francuska Canon de 105 modèle 1913 Schneider).
Oficjalnie! Ukazała się książka „Afryka Wschodnia 1940-1941 (kampania lądowa). Regio Esercito w obronie imperium w Rogu Afryki”, czyli drugi tom (Vol. 2) cyklu Wojna Mussoliniego. Jak szybko tylko się da postaram się dogonić anglojęzyczne wydania, czyli wydać Barbarossę 1941-1942 oraz Francję 1940. Od tomu Apokalipsa nad Donem 1942-1943 polskie i angielskie wersje będą ukazywać się już mniej więcej równocześnie.
Książkę można nabyć w księgarni Stara Szuflada (w linku także pełny spis treści, a ten jest jak cyganka – zawsze powie prawdę o książce): https://www.stara-szuflada.pl/Afryka-Wschodnia-1940-1941-kampania-ladowa-Regio-Esercito-w-obronie-imperium-w-Rogu-Afryki-Wojna-Mussoliniego-vol-2-p15158
Na życzenie mogę dokonać sprzedaży bezpośredniej lub przez Allegro. Jest jednak sprawą strategicznie ważną, że seria ma takiego odbiorcę, który kupuje i dystrybuuje większą część nakładu. Mówiąc wprost: taka współpraca to gwarant istnienia polskich wydań Wojny Mussoliniego. Kolorową wersję map można ściągnąć pod tym linkiem: https://files.fm/u/jt4bmag25 (gdyby coś nie działało, to proszę o informację)
Rodzi się we mnie koncepcja, by każdy tom drukować i oddawać do księgarni. A spóźnialscy będą zawsze mieli możliwość kupić wersję wydaną na Amazonie. Dlatego zainteresowanych zapraszam do zapisania się na listę mailingową. Poproszę o mail i zgodę na PW lub marek.sobski@interia.eu. Informować będę tylko i wyłącznie o nowych wydaniach polskich książek, więc będą to maksymalnie 2 wiadomości w ciągu roku, oczywiście z możliwością wypisania się z listy w każdej chwili. Pomoże nam to gwizdać na te nieszczęsne zasięgi na Facebooku.
————-
Kiedy w czerwcu 1940 roku Królestwo Włoch przystąpiło do wojny w Europie, zrobiło to tylko na chwilę, by przyspieszyć upadek Francji i zmusić Wielką Brytanię do negocjacji pokojowych. Z każdym kolejnym miesiącem okazywało się jednak, że Włosi wplątali się w wojnę, która nie mogła zakończyć się ani szybko, ani zwycięsko, a stan ich własnego nieprzygotowania do konfliktu był zatrważający.
Co oczywiste, wojna rozprzestrzeniła się również na odległą dla Europejczyków Afrykę Wschodnią, gdzie ścierały się interesy mocarstw kolonialnych. To właśnie tam, we włoskich koloniach w Rogu Afryki sytuacja Regio Esercito okazała się najtrudniejsza. Tamtejsze oddziały, składające się w większości z tubylców, były fatalnie uzbrojone, wyszkolone jedynie na potrzeby wojny kolonialnej i utrzymania porządku wewnętrznego, odcięte od zaopatrzenia przez sąsiednie posiadłości francuskie i brytyjskie, a na dodatek miejscowemu włoskiemu dowództwu brakowało umiejętności i możliwości prowadzenia regularnej nowoczesnej wojny. Imperium Brytyjskie również rozpoczęło bitwę o Róg Afryki słabo przygotowane, ale szybko zdało sobie sprawę ze znaczenia tej kampanii dla zapewnienia bezpieczeństwa linii komunikacyjnych biegnących przez Morze Czerwone, Nil i Afrykę. Po szybkiej mobilizacji sił alianci przystąpili do sukcesywnego eliminowania włoskiego zagrożenia w tej części świata.
Praca szczegółowo przedstawia kampanię trwającą do listopada 1941 roku, w której żołnierze około dwudziestu narodowości z trzech kontynentów walczyli po obydwu stronach o kolonialne interesy Włoch i Wielkiej Brytanii. Kampania w Afryce Wschodniej to nie tylko walki na froncie, ale także brutalna wojna pomiędzy Włochami a etiopskimi partyzantami, która miała doniosłe skutki dla planów Mussoliniego. Szeroko omówiono również zagadnienia z szerokiego kontekstu: sytuację gospodarczą Włoskiej Afryki Wschodniej, losy zamieszkujących ją Włochów, opór stawiany przez konspiracyjne organizacje włoskie, którego płomień tlił się aż do samego zawieszenia broni między Włochami a aliantami oraz dzieje państw wchodzących w jej skład po zakończeniu kampanii.
Książka jest ilustrowana 82 zdjęciami i 17 mapami (czarno-białymi).
Pozycja obsadzona przez somalijskich dubatów uzbrojonych w ckm Schwarzlose M. 07/12. (najpewniej wojna z Etiopią 1935/1936)Stanowisko ręcznego karabinu maszynowego Breda Mod. 30 podczas kampanii przeciwko Grecji.Czerwiec 1942 roku: Dywizja Alpejska „Tridentina” wyrusza na front wschodni. Salutuje jej dowódca gen. Luigi Reverberi, za nim widoczny kapelan dywizji Don Carlo Gnocchi (jego wspomnienia z ZSRR ukazały się także po polsku).
Generale di corpo d’armata Luigi Reverberi (Cavriago, 12 września 1892 – Mediolan, 22 czerwca 1954) – Uczęszczał do Accademia Militare w Modenie, którą ukończył w stopniu podporucznika. W 1913 roku, jeszcze jako podporucznik, wziął udział w kampanii libijskiej. Podczas I wojny światowej służył w 7. Pułku Alpejskim, za swoje męstwo został odznaczony trzema MAVM, krzyżem zasługi wojennej i Orderem Wojskowym Sabaudii. Po wojnie służył w 2. Dywizji Alpejskiej, w 1926 r. został podpułkownikiem. W 1935 r. został awansowany na pułkownika i dowodził 67. Pułkiem Piechoty. W 1939 r. był szefem sztabu Corpo d’Armata Autotrasportato. W lipcu 1939 r. został awansowany na generała brygady. Podczas II wojny światowej w 1941 r. służył w dowództwie XXVI Korpusu Armijnego w Albanii. W 1942 roku jako dowódca Dywizji Alpejskiej „Tridentina” został skierowany na front wschodni. Podczas katastrofalnego odwrotu nad Donu odznaczył się w bitwie pod Nikołajewką (MOVM). Niskiego wzrostu (nieco ponad 160 cm), kiedy była taka potrzeba potrafił być surowy i stanowczy, ale w momentach spokoju był dla swoich żołnierzy niczym ojciec. Nie unikał niebezpieczeństwa, zawsze znajdował się w pobliżu pierwszej linii. Po powrocie do Włoch, podczas pobytu w Bressanone, został aresztowany przez Niemców 8 września 1943 roku i internowany w obozie jenieckim w Poznaniu. Deklarując chęć przystąpienia do RSI, został uwolniony i wysłany na szkolenie do Vittel we Francji, gdzie szybko nawiązał kontakt z francuskim ruchem oporu. Kiedy Niemcy zdali sobie z tego sprawę, wysłali go do obozu karnego w Wietzendorfie, a następnie z powrotem do Poznania, gdzie został schwytany przez Rosjan i przetrzymywany w niewoli. We wrześniu 1945 r. powrócił do Włoch, a w 1947 r. został awansowany do stopnia generała korpusu. W 1946 r., kiedy rozpoczęła się czystka personelu wojskowego, który walczył w „wojnie faszystowskiej”, został potępiony za kolaboracjonizm przez senatora Edoardo D’Onofrio z PCI (partii komunistycznej) i usunięty z czynnej służby. Po wojnie przez lata był dyrektorem zarządzającym firmy produkującej mydło i kosmetyki. W wolnym czasie, choć rozgoryczony koniecznością przedwczesnego opuszczenia armii, pracował nad odtworzeniem Narodowego Stowarzyszenia Strzelców Alpejskich (Associazione Nazionale Alpini). Był autorem kilku prac wspomnieniowych na temat włoskiej kampanii w Rosji. 22 czerwca 1954 r. doznał ataku serca, który spowodował fatalny upadek ze schodów w jego domu przy Via De Amicis w Mediolanie.
Inżynier lotnictwa Alessandro Marchetti stoi naprzeciw gabloty z modelami swoich projektów.Sztab i poczet sztandarowy włoskiej jednostki kolonialnej (najpewniej batalionu) podczas wojny z Etiopią 1935-1936.Młodzi faszyści w Afryce Północnej: stanowisko rkm Breda mod. 30.
Afryka Wschodnia 1940-1941 wydrukowana. Książkę można nabyć w księgarni Stara Szuflada: https://www.stara-szuflada.pl/Afryka-Wschodnia-1940-1941-kampania-ladowa-Regio-Esercito-w-obronie-imperium-w-Rogu-Afryki-Wojna-Mussoliniego-vol-2-p15158
Kolorowe mapy do pobrania: https://files.fm/u/jt4bmag25 (jednej osobie nie działały, w takich przypadkach proszę o informację – podeślę na maila)
Barbarossa 1941-1942 u korektora, Francja 1940 czeka na swoją kolej. Pracuję nad Apokalipsą nad Donem 1942-1943. Nawet gdyby seria miała zamknąć się na samych kampaniach w okresie rządów Mussoliniego, to w planach jest kilkadziesiąt tomów, które ukażą się i po polsku, i po angielsku (a już było zapytanie z Hiszpanii…). Huk pracy i scedowanie sprzedaży i wysyłki na zaprzyjaźnione księgarnie bardzo pomoże mi przyśpieszyć przygotowanie kolejnych publikacji.
Przepraszam za wszystkie opóźnienia. Przepraszam, że nie udało się utrzymać deklarowanej ceny. O wszystkich okolicznościach informowałem na bieżąco, więc nie ma sensu dalej truć.
Awansem dziękuję wszystkim, którzy zakupią książkę, podzielą się swoją opinią o niej i polecą znajomym (i nieznajomym). Wszystko to dla mnie ogromne wsparcie i namacalny dowód, że moja praca ma sens i kogoś interesuje.
„Wy, bersalierzy, jesteście wspaniali. Nawet bez odpowiednich środków zatrzymaliście sowieckie czołgi. W waszych warunkach my, Niemcy, nie moglibyśmy walczyć nawet przez jeden dzień wojny” – generalleunant Richard Graf von Schwerin, dowódca niemieckiej 79. DP, podczas rozmowy z col. Umberto Salvatoresem, który dowodził 6. Pułkiem Bersalierów. Serafimowicze, 6 sierpnia 1942 roku.Żołnierze Armii Czerwonej ze zdobytymi czołgami L6/40 z LXVII battaglione bersaglieri corazzato (pancernego batalionu bersalierów).
Czołg ten od początku projektowano jako pojazd rozpoznawczy, który w tej roli miał zastąpić tankietki L3 (w oparciu o ich podwozie był budowany). Na froncie wschodnim, z braku alternatywy, musiał udzielać wsparcia piechocie. Debiut bojowy L6 zaliczył podczas tzw. pierwszej bitwy obronnej nad Donem w sierpniu/wrześniu 1942 roku. 1 września wspierały one kontratakujących strzelców alpejskich. Z 14 czołgów współpracujących z batalionem Vestone 6 zostało uszkodzonych, a z 7 wspierających batalion Val Chiese 2 zostały uszkodzone, a 5 meldowało zacięcie broni… Kilka dni później kompania 13 wozów straciła właściwie cały swój sprzęt (ocalał jeden czołg), gdy starła się z sowiecką piechotą uzbrojoną w karabiny przeciwpancerne…
Alpini z 3. Pułku Alpejskiego z 1. Dywizji Alpejskiej „Taurinense” z pojmanym partyzantem, Czarnogóra, 1942 rok.
Etiopia 1936, Jugosławia 1941 – co łączy obie kampanie? Opanowanie w krótkim czasie rozległego obszaru, ale bez definitywnego rozbicia przeciwnika, który często całymi oddziałami skrył się w trudnym terenie i okazał się zalążkiem ruchu oporu. Natomiast tematem do pogłębionej analizy jest to, czy Włosi wyciągnęli wnioski z kampanii 1936 roku. Zważywszy, że ich strefa okupacyjna w Jugosławii była początkowo stosunkowo spokojna, a inspiracja do wybuchu powstania nadeszła z Moskwy, to na tę chwilę obstawiałbym, że raczej tak. To będzie fascynujący tom Wojny Mussoliniego! (kiedyś)
Dwa czołgi średnie sojuszników z Osi: Panzer III (na pierwszym planie) i M14/41 sfotografowane w Afryce Północnej.Pancernik „Littorio” włoskiej Regia Marina sfotografowany w 1942 roku.W przeciągu najbliższych około 2-3 tygodni ukaże się monografia kampanii wschodnioafrykańskiej 1940-1941, niebawem kolejne komunikaty!
Patrol samochodów pancernych AB.41 wkracza do północnoafrykańskiego miasta.Przegląd silnika myśliwca Macchi MC.202 „Folgore” z 13° Gruppo/2° Stormo, Libia, styczeń 1943 roku.Niespełniona nadzieja Regio Esercito: czołg ciężki (przynajmniej według włoskiej nomenklatury) P26/40.Czarne Koszule z Legionu „Tagliamento” przygotowują się do otwarcia ognia z moździerza kal. 81 mm podczas walk na froncie wschodnim.Maszerują włoscy strzelcy alpejscy (Alpini), czyli elitarna piechota górska Regio Esercito.Pododdział czołgów M13/40 biwakujący w Afryce Północnej.Żołnierz z jednostki meharystów (wł. meharisti) prowadzi rozpoznanie. Jako, że jest to Włoch, to z pewnością mamy do czynienia z podoficerem lub oficerem, gdyż formacje wielbłądzie w włoskim wojsku kolonialnym tworzono z tubylców. Meharyści działali głównie w głębi pustyni (częściej w Libii, rzadziej w Afryce Wschodniej).
Afryka Wschodnia 1940-1941: wydanie w drugiej połowie 2023 roku ——————————————– Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Czarne Koszule podczas przeglądu i czyszczenia broni. Na pierwszym planie widoczny rkm Breda Mod. 30. Zdjęcie wykonano w Afryce Wschodniej, najpewniej podczas wojny z Abisynią w latach 1935-1936.Niszczyciel „Carabiniere” (typ Soldati) wpływa do Tarentu w 1939 roku.Wodnosamolot ratunkowy Cant Z.506 „Airone” udziela pomocy załodze średniego bombowca Cant Z.1007bis „Alcione”.Spadochroniarz ze 185. Dywizji Spadochronowej „Folgore” (185ª Divisione paracadutisti „Folgore”) uzbrojony w pistolet maszynowy Beretta Mod. 1938.Prace przedstawiające bitwę pod Kulkaber (Culqualber; lipiec-listopad 1941 roku). Tutaj już ostatni jej etap, czyli legendarne starcie 1. Grupy Karabinierów Królewskich z żołnierzami King’s African Rifles z 25. East African Brigade.Erytrejscy kawalerzyści, nazywani „Penne di Falco” (jastrzębimi piórami), podczas zawodów hippicznych.Bateria armat polowych 75(mm)/27 Mod. 06 zajmuje pozycje ogniowe podczas działań w Afryce Północnej.Erytrejscy askarysi na pocztówce z epoki. Nieprzypadkowo od żołnierza w głębi bije autorytet – jest to bulucbasci (słowo zaczerpnięte z języka tureckiego, które oznacza „dowódcę kompanii”, dla Włochów był on odpowiednikiem sierżanta) z dużym stażem we włoskich wojskach kolonialnych (zakładam, że na jego prawym ramieniu znajdują się trzy srebrne gwiazdki, co oznaczałoby wysłużenie 15 lat). Od tubylczych podoficerów często zależała postawa całego batalionu, a wręcz to, czy w przypadku niepowodzeń pozostawał on po stronie Włochów, czy też zmieniał stronę lub dezerterował.
Afryka Wschodnia 1940-1941: wydanie w drugiej połowie 2023 roku ——————————————– Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Stanowisko karabinu maszynowego Fiat-Revelli Mod. 1935 w pobliżu Sitii, niedługo po wysadzeniu włoskiego desantu na Krecie.
Tak sobie czytam dalej o froncie wschodnim, zbieram informacje i rozmyślam. I tak sobie umyśliłem, że przyda się powtórzyć dwie ważne sprawy w kontekście operacji „Barbarossa” i tego, że to ponoć przez Włochów się ona odwlekła.
Cytat z książki Stephen G. Fritz, Ostkrieg. Front wschodni – wojna na wyniszczenie, Napoleon V, Oświęcim 2018: (s. 76-77) (uwagi w nawiasach moje):
„Ironią losu, mimo późniejszych twierdzeń, te wydarzenia (kampania na Bałkanach) nie wpłynęły znacząco na termin rozpoczęcia ‘Barbarossy’, który i tak zostałby przełożony ze względu na niemieckie kłopoty gospodarcze oraz transportowe (cytowana praca poświęca im sporo uwagi), a także powodzie (raczej rasputicę – wiosenne roztopy), które wiosną 1941 roku zalały większość zachodniej Rosji”.
Dodajmy też, że 20 maja, czyli miesiąc przed „Barbarossą” Niemcy rozpoczęli operację „Merkury” – desant na Krecie, który przyczynił się do niemieckiego spadku zaufania do operacji powietrznodesantowych (mogły okazać się kluczowe dla zdobycia przepraw mostowych potrzebnych Panzerwaffe w szybkim marszu na wschód i okrążaniu Armii Czerwonej, która miała być zniszczona w wielkich kotłach w zachodnich obszarach ZSRR) oraz hekatomby lotnictwa transportowego (pod Demiańskiem jeszcze dało radę, pod Stalingradem już nie). „Merkurego” przeprowadzono także wbrew opiniom Włochów, których początkowo odsunięto od operacji (po czym później wybłagano udział włoskich torpedowców w eskortowaniu niemieckich strzelców alpejskich na wyspę, udział włoskiego lotnictwa oraz włoski desant na wschodzie Krety, który został przeprowadzony z kontrolowanego przez Włochów Dodekanezu). I doprawdy ciężko jest nie przyznać racji Włochom, że taka operacja była nonsensem. Nawet nie ze względu na „Barbarossę”, bo o tej Włochów oficjalnie jeszcze wtedy nie poinformowano, ale na niemal zerowe znaczenie wyspy dla przebiegu wojny na Morzu Śródziemnym. Comando Supremo zwracało uwagę OKW na bardzo niekorzystnie dla strony alianckiej położenie Krety, która była otoczona przez kontrolowane przez Oś wyspy Morza Jońskiego, wyspy Dodekanezu i kontynentalną Grecję (wszędzie tam znajdowały się niemieckie i włoskie bazy). Ponadto zaopatrywanie wyspy (kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy greckich, brytyjskich i Commonwealthu) byłoby dla Aliantów koszmarem (wystarczy zwrócić uwagę na straty poniesione podczas ewakuacji wyspy, a gdyby Niemcy nie traktowali „Merkurego” jako wyłącznie ich operację, to mogłyby one być jeszcze wyższe). Wbrew różnym teoriom nie można też Krety traktować jako dużego zagrożenia dla pozycji Osi na Bałkanach. Porty i lotniska znajdowały się na północy wyspy (blisko baz niemiecko-włoskich) i były słabo przygotowane. Kreteńskie porty w późniejszym okresie wojny włoska Regia Marina używała jedynie jako punkty etapowe i ponosiła na tych wodach duże straty (były też za małe, by użyć ich jako podstawy wyjściowej do dużej operacji desantowej). Lotniska owszem istniały, ale nie miały żadnego zaplecza i ciężkie bombowce RAF mogłyby ich użyć jedynie do międzylądowania podczas misji bombardowania rumuńskich rafinerii, wystarczyłoby mieć dobre rozpoznanie (lotnicze, agenci) i temu zagrożeniu już na pierwszym etapie można było skutecznie przeciwdziałać (gdyby istniał podziemny hangar podobny do tego, jaki Włosi mieli na Pantellerii – w 1943 roku przetrwał dywanowe naloty aliantów i ostrzał ciężkiej artylerii okrętowej – to byłbym w stanie uznać, że jakieś zagrożenie z tej strony istniało…).
Sukces ma wielu ojców, a porażka jest sierotą…
Historię frontu wschodniego przez lata poznawaliśmy w dużej mierze bazując na literaturze wspomnieniowej niemieckiej generalicji czy propagandystów w rodzaju Paula Carella (właściwie Paul Karl Schmidt, założyciel czasopisma „Signal”, organu prasowego Wydziału Propagandy OKW). Nie muszę dodawać, że sojuszników Niemców zmieszano tam z błotem, niemalże winiąc za porażkę w starciu z Armią Czerwoną.
Warto te opinie zestawić z tym, co wypisywali w swoich raportach niemieccy oficerowie łącznikowi (ich pracą kierował mjr von Gyldenfeldt) na temat jednostek włoskich przysłanych z Włoch do Rosji w 1942 roku (rozbudowa korpusu (CSIR) do poziomu armii (ARMIR).
17 lipca: „II Korpus Armijny złożony jest z jednostek pochodzących z Północnych Włoch, które dotąd były zaangażowane przeciwko Francji, Jugosławii i Grecji. Mają szczególnie dobry materiał ludzki. Żołnierze są bardzo zdyscyplinowani. Dotąd pokonali pieszo i z bagażem 500 km, pomimo panujących upałów. Dominuje chęć spotkania z wrogiem. Dywizje są dobrze wyposażone i uzbrojone, dysponują odpowiednimi pojazdami. Mają pełną sprawność bojową”.
Trzy tygodnie później: „O ile dywizje XXXV Korpusu (dawny CSIR, mający za sobą „Barbarossę” i kontrofensywę sowiecką zimą 1941/1942) zostały (ponownie) zintegrowane tylko na tyle, na ile pozwalały na to okoliczności, to jednostki, które przybyły z Włoch są kompletne, jeśli chodzi o żołnierzy i sprzęt. Są na dobrym poziomie w każdym zakresie, biorąc pod uwagę sytuację we Włoszech. Dotyczy to zwłaszcza stanu pojazdów. Jedynie niedostateczna ilość broni przeciwpancernej daje powody do niepokoju. Jak dotąd nie udało się ocenić wartości bojowej nowych dywizji, ponieważ do tej pory prawie nie zostały użyte. Ponieważ mają personel wywodzący się głównie z północnych Włoch, z pewnością należą do najlepszych jednostek, jakimi obecnie dysponuje Regio Esercito”.
O Dywizji „Sforzesca” zapisano, że jej „dyscyplina marszowa robi świetne wrażenie, jest prawie jak niemiecka” i dalej:
„Żołnierze należą głównie do roczników 1911-21 i wywodzą się głównie z Piemontu, ale obecni są też żołnierze z Włoch centralnych i południowych. Ludzie sprawiają dobre wrażenie i wykazują wojskową postawę. Saluty oddawane są w bardzo poprawny sposób, także w stosunku do podoficerów. Dywizja walczyła już w Albanii, gdzie wielokrotnie toczyła ciężkie walki w zimowych warunkach, zdobywając cenne doświadczenie. Przed wyjazdem z Włoch na front wschodni otrzymała całkowicie nową odzież i wyposażenie. Dysponuje odpowiednią ilością moździerzy, ale ilość armat przeciwpancernych jest niedostateczna, zwłaszcza dla powstrzymania ciężkich czołgów przeciwnika. Duch żołnierzy jest dobry i pewny. Ludzie są bardzo ochoczy”.
Von Gyldenfeldt posumował wartość jednostek włoskich w następujący sposób: „W obronie 8. Armia (ARMIR) jest w stanie odeprzeć lekkie i średnio intensywne uderzenia przeciwnika. Może być przydatna w fazie ataku i w łatwych sytuacjach, ewentualnie we współpracy z jednostkami niemieckimi”.
Młodzi Faszyści w egipskiej oazie Siwa we wrześniu 1942 roku. Na zdjęciu stanowisko armaty przeciwpancernej 47(mm)/32.Karabinierzy Królewscy w towarzystwie żołnierza (również żandarma?) armii węgierskiej (w środku, uzbrojony w pepeszę), front wschodni, 1942 rok.
Fragment memorandum z wiosny 1943 roku traktującego o stanie 8. Armii (ARMIR) po odwrocie znad Donu:
„Zdecydowana większość [żołnierzy – przyp. MS] jest ogarnięta (słusznie lub nie) zaciekłą niechęcią do niemieckich sojuszników do tego stopnia, że otwarcie deklaruje, iż wolałaby walczyć wraz z Rosjanami niż z Niemcami i wolałaby przegrać wojnę niż dłużej walczyć u boku Niemców”.
Ważnym elementem każdej floty powietrznej są drużyny odzyskujące uszkodzone samoloty, które lądowały w przygodnym terenie. Tutaj jedna z nich z ciężkim samochodem Fiat 634 (ze względu na rozmiary nazywanym słoniem (Elefante)) oraz miejscowymi chłopcami w roli przewodników. Brak numeru eskadry, do której przynależał ten Fiat CR.42 „Falco”, utrudnia identyfikację teatru działań, ale najpewniej jest to Afryka Północna lub Wschodnia.
Pojazd rozpoznawczy Camionetta Desertica Model 42 (znany także jako SPA-Viberti AS.42 lub prościej jako Sahariana) został opracowany przy użyciu tego samego podwozia, co samochód opancerzony AB 41, w tym jego czterokołowego układu kierowniczego, ale z przekładnią 2×4 specjalnie do operacji pustynnych. Jego początki sięgają próśb jednostek działających na froncie północnoafrykańskim o pojazd dalekiego zasięgu o wysokiej manewrowości, podobny do tych szeroko stosowanych przez odnoszące sukcesy brytyjskie siły zwiadowcze i uderzeniowe, jak Long Range Desert Group lub Special Air Service. Ich uzbrojenie było różne (np. armaty ppanc.), model na obrazku ma 20 mm armatę przeciwlotniczą Breda 20/65 Mod. 35, ckm Breda Mod. 37 i z przodu rkm Vickers K.
Działo samobieżne Semovente L40 da 47/32 ze 131. Dywizji Pancernej „Centauro” podczas walk w rejonie El Guettar, Tunezja, 1943 rok.Kuter torpedowy MS 36.Aldo Rivoira z battaglione alpini sciatori „Monte Rosa” (alpejskiego batalionu narciarzy) w Albanii zimą 1941 roku (prawdopodobnie okolice góry Tomor). Trudy kampanii są widoczne na twarzach obu uwiecznionych żołnierzy.Zdobyta i użytkowana przez żołnierzy włoskich lekka armata przeciwpancerna Ordnance QF 2-pounder (kal. 40 mm).Odwrót znad Donu…
Ponad 1/3 strat bojowych Regio Esercito poniesionych w latach 1940-1943 przypada na front wschodni, a 5 razy więcej włoskich żołnierzy (229 000) walczyło nad Donem niż w bitwie pod El-Alamein, uznawanej przecież przez wielu badaczy za punkt zwrotny wojny (a ponad wszelką wątpliwość był to punkt zwrotny szeroko pojętej kampanii śródziemnomorskiej).
Tym bardziej polecam Waszej pamięci nadchodzące publikacje. Książkę dotyczącą włoskiego korpusu w Rosji (CSIR) oddam do korekty 1 lipca, a tę o włoskiej armii w Rosji (ARMIR) postaram się przygotować na błysk do końca roku. Być może pomiędzy ten duecik uda się jeszcze „wcisnąć” książkę o kampanii w Alpach Francuskich 1940 roku. No i oczywiście wszyscy czekamy na Afrykę Wschodnią 1940-1941!
Afryka Wschodnia 1940-1941: wydanie w drugiej połowie 2023 roku ——————————————– Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Korweta „Chimera” (C 48). Korwety typu Gabbiano były liczne (40 zbudowanych jednostek), powstały w latach 1942-1943, będąc efektem wojennych doświadczeń Włochów (potrzeba było sił lekkich, przydatnych przy eskorcie konwojów, mogących zwalczać wrogie okręty podwodne czy przełamywać blokadę) oraz ich ówczesnych możliwości (tanie i proste w budowie okręty). Po wojnie ocalałe okręty służyły w marynarce Włoch, ostatni został wycofany ze służby w 1975 roku.Poległ za króla i ojczyznę: żołnierze brytyjscy przeszukują zwłoki poległego włoskiego piechura.Karabin maszynowy Fiat-Revelli Mod. 1914 podczas wojny włosko-abisyńskiej (1935–1936).Czołg lekki L6/40 z LXVII pancernego batalionu bersalierów na froncie wschodnim w 1942 roku. Spośród armii sojuszniczych Wehrmachtu walczących nad Donem Włosi jako jedyni nie posiadali własnej dywizji pancernej (mieli takowe i Rumunii i Węgrzy). Czołgi włoskie i tak byłyby zbyt słabe, by zatrzymać pojazdy pancerne, którymi dysponował przeciwnik. Ale taka jednostka spełniłaby przynajmniej bezcenną rolę ruchomego odwodu, gotowego wejść do akcji na zagrożonych odcinkach.Benito Mussolini, generalicja i faszystowscy dygnitarze pośród żołnierzy 2. Brygady Erytrejskiej, Casal de’ Pazzi (Rzym), 4 maja 1937 roku.Myśliwiec Macchi C.200 „Saetta” sfotografowany ze stanowiska strzelca włoskiego bombowca.Haubica 100(mm)/17 Mod. 1916 podczas walk na froncie północnoafrykańskim.Szeregowy z 2. Dywizji Alpejskiej „Tridentina” (2ª Divisione alpina „Tridentina”) z okresu kampanii w Alpach Zachodnich w czerwcu 1940 roku.Posterunek bersalierów na mediolańskim Piazza del Duomo w lipcu 1943 roku (miesiąc odsunięcia Mussoliniego od władzy). Na ziemi widoczny rkm Breda Mod. 30 wraz z lufami na wymianę.Okręt podwodny „Turchese” przechodzi za rufą torpedowca, późny rok 1941. Okręt całą karierę spędził na bardzo niewdzięcznej służbie patrolowej na Morzu Śródziemnym, jak wiele innych okrętów podwodnych włoskiej Regia Marina zaangażowanych na tym obszarze operacyjnym nie odnosząc żadnych sukcesów.
Po proklamowaniu zawieszenia broni, „Turchese” otrzymał polecenie popłynięcia do Bony w Algierii. Po drodze został zaatakowany przez niemiecki samolot i uszkodzony, więc port osiągnął na holu brytyjskiej jednostki (13 września 1943 roku). Po dokonaniu prowizorycznych napraw opuścił Bonę po południu 27 września, ale wkrótce potem jego silniki przestały pracować i okręt musiał zawrócić; przybył do Bony o 7:30 następnego dnia. Stamtąd „Turchese” udał się do Bizerty a następnie na Maltę, gdzie dotarł 6 października. 27 listopada 1943 roku „Turchese” opuścił Maltę holowany przez włoską korwetę „Chimera”, wpływając najpierw do Augusty, potem do Tarentu, a na koniec do Brindisi. „Turchese” nigdy nie powrócił do służby i resztę konfliktu spędził rozbrojony w Brindisi. W 1948 roku został zezłomowany.
Wedle opisu dostępnego w archiwum: grupa bersalierów wita pilota myśliwca Macchi C.200 z 21° Gruppo Caccia, który został zestrzelony za wrogimi liniami i uratowany przez niemiecki samolot łącznikowy Fieseler Fi 156 „Storch”, lato 1942 roku. Zdaje się, że gdzieś widziałem to zdjęcie z opisem, że to patrol bersalierów wysłany za linie wroga odnajduje poszukiwanego pilota. A tak po prawdzie, to większość zdjęć z II WŚ to zwykłe „ustawki” i tak może być i w tym przypadku.
Film o włoskich śladach w Asmarze, który podesłał mi nasz przyjaciel z Włoch. „Asmara mały Rzym”.Bersalier (prawdopodobnie sierżant) z 8. Pułku wchodzącego w skład 132. Dywizji Pancernej „Ariete” podczas działań w Afryce Północnej.
Ważne: trwają zapisy na polskojęzyczną wersję książki o kampanii w Afryce Wschodniej 1940-1941. Prognozowana cena 70-80 zł (ok. 470 stron licząc ze zdjęciami i mapami) (nie pobieram przedpłat). Proszę o informację w komentarzu pod zdjęciem na PW lub na marek.sobski@interia.eu Więcej informacji: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=6860
Afryka Wschodnia 1940-1941: wydanie w pierwszej połowie 2023 roku ——————————————– Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Albania, lipiec 1940 roku. Bersalierzy VI Batalionu z 6. Pułku wracają do koszar po zakończeniu ćwiczeń polowych.Obiekty szkoleniowe Policji Włoskiej Afryki (Polizia dell‘Africa Italiana; PAI) w Tivoli.Niemieckie działo pancerne StuG III mija robiącą mu miejsce kolumnę wycofujących się żołnierzy Osi.
Taki incydent z walk o Nikołajewkę 26 stycznia 1943 roku (słynne wyjście Korpusu Alpejskiego z okrążenia)… O 9.30 ruszył szturm pozostałości 6. Pułku Alpejskiego (bataliony Verona, Vestone (zredukowany do 150 ludzi) i Val Chiesie (niedobitki zorganizowane wokół 255. kompanii i wsparte odmrożonymi i niemiecką piechotą (improwizowaną z różnych rozbitych jednostek)). Włosi przedzierają się w otwartym terenem ku miastu otoczonemu od wschodu (kierunek ataku Włochów) wysokim na 2 metry nasypem kolejowym z silnie umocnionym, masywnym gmachem stacji kolejowej. Pomimo katastrofalnych strat strzelcy alpejscy wdzierają się pomiędzy zabudowania i w walce na bagnety zdobywają pierwsze budynki, przedzierając się do centrum miasta…
Wtedy na przedpole wychodzą trzy niemieckie działa pancerne, których załogi odmawiają jednak wzięcia udziału w walce, argumentując, że atak Włochów to szaleństwo (miasta według wstępnych ocen broniły dwa pułki piechoty wsparte kilkudziesięcioma działami). Niemcy zawrócili, chcąc się wycofać. I piękną puentą na taką postawę była strata w tamtej chwili jednego z tych bezcennych w tamtych okolicznościach pojazdów pancernych.
Pierwszy atak Włochów, pomimo swojego dużego początkowego impetu, załamał się. Drugi szturm, wsparty już przez 5. Pułk Alpejski (oba pułki z Dywizji „Tridentina”). Okazał się skuteczny i przez wybitą przez Alpini lukę w sowieckich pozycjach w ciągu najbliższych godzin przelały się tysiące uchodzących z okrążenia żołnierzy Osi.
Żołnierze włoscy badają wrak brytyjskiego czołgu amerykańskiej produkcji M3 General Grant zniszczonego w Egipcie w 1942 roku.Ewakuacja rannej Czarnej Koszuli podczas walk na froncie grecko-albańskim wiosną 1941 roku.Tunezja, maj 1943 roku: żołnierze włoscy po dostaniu się do niewoli. Rzut oka na obuwie i już wiemy, że wiara w zwycięstwo nad mocarstwem w rodzaju Imperium Brytyjskiego od początku była szaleństwem…
Ważne: trwają zapisy na polskojęzyczną wersję książki o kampanii w Afryce Wschodniej 1940-1941. Prognozowana cena 70-80 zł (ok. 470 stron licząc ze zdjęciami i mapami) (nie pobieram przedpłat). Proszę o informację w komentarzu pod zdjęciem na PW lub na marek.sobski@interia.eu Więcej informacji: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=6860
Afryka Wschodnia 1940-1941: wydanie w pierwszej połowie 2023 roku ——————————————– Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego