Tymczasem z zasłony dymnej wynurzyły się włoskie niszczyciele pędzące z maksymalną prędkością. Atakowały wszystkie eskadry. „Alfieri”, „Carducci”, „Gioberti” i „Oriani” z 9. Eskadry zrobiły to jako pierwsze. 9. Eskadra znajdowała się o milę na północny wschód od krążownika „Bolzano”. O 16.07 niszczyciele kmdr. Darettiego odpaliły z dystansu 12 tys. m pięć torped. Podczas odwrotu, maskowanego stawianiem zasłony dymnej, pocisk z „Liverpoola” uderzył opodal „Alfieriego” i nieznacznie go uszkodził.
Kolejny cios próbowała zadać uszczuplona o „Dardo” i „Strale” 7. Eskadra niszczycieli. „Freccia” i „Saetta” z pełną prędkością płynęły na północny wschód w stronę krążowników „Orion” i „Sydney”. Brytyjczycy nadal byli zaangażowani w pojedynek z „Gorizią”. O 16.18 dwa niszczyciele odpaliły z dystansu 8500 m 10 torped, po czym poczęły umykać w zasłonę dymną postawioną przez okręty 9. Eskadry. „Freccia” i „Saetta” stały się celem dla brytyjskich niszczycieli oraz „Oriona” i „Sydney’a”. Już na granicy zasłony dymnej niszczyciel „Freccia” otrzymał postrzał w maszt rufowy, który został uszkodzony.
Spomiędzy „Gorizii” i „Fiume” swoje uderzenie wyprowadziły też niszczyciele 11. Eskadry: „Artigliere”, „Aviere”, „Camicia Nera” i „Geniere”. Na pełnej szybkości i ciągnąc za sobą chmurę gęstego dymu zbliżały się do krążowników „Liverpool” i „Orion”. O 16.20 z dystansu 11 tys. m odpaliły one 10 torped, z czego aż siedem w stronę „Liverpoola”, po czym bezpiecznie skryły się w dymie.
Przedostatnim aktem ataku włoskich niszczycieli była akcja „Ascari”, „Carabiniere”, „Corazziere” i „Lanciere” z 12. Eskadry. Przeszły one za rufą „Poli” i ruszyły do ataku, bardzo utrudnionego przez dym, który zasnuwał pole bitwy. Z tego powodu jedynie „Corazziere” zdołał odpalić trzy torpedy w stronę pancernika „Malaya”, a „Ascari” jedną w stronę krążowników 7. Dywizjonu. Uchodzących Włochów pożegnał gwałtowny ogień z pokładów brytyjskich niszczycieli i krążowników. Odpalone z granicy zasięgu torpedy nie odnalazły jednak żadnego celu.
Na koniec jeszcze jedną akcję przeprowadziły niszczyciele 12. Eskadry. Idąc kursem południowo-wschodnim poszukiwały one sposobności do ataku. Pod ogień pancerników „Warspite” i „Malaya” dostał się wówczas „Lanciere”, który o 16.44 odpowiedział odpaleniem trzech torped w stronę tego pierwszego. Włosi umknęli ostrzałowi, a ich torpedy nieznacznie minęły niszczyciel „Ilex”. O 16.50 akcja włoskich niszczycieli została zakończona. Śmiała akcja złamała szyk brytyjskiej floty, choć udało jej się wyminąć wystrzelone torpedy. Przypisuje się to odczytaniu włoskich rozkazów przez Anglików, co było możliwe dzięki zdobytym na pokładzie okrętu podwodnego „Uebi Scebeli” szyfrom (doszło do tego 29 czerwca 1940 roku). Brytyjczycy długo porządkowali swoje ugrupowanie.
O 16.45 Cunningham wydał rozkaz oderwania się od nieprzyjaciela. Początkowo zamierzał on wysłać swoje niszczyciele z zadaniem przeprowadzenia ataku torpedowego na uszkodzony pancernik, ale obawiał się, że niebawem nad polem bitwy zjawi się włoskie lotnictwo. O 17.00 brytyjskie okręty położyły się na kurs 250°, zatoczyły duży łuk i udały się ku Malcie. —————————————————————- Wesprzyj autora za pośrednictwem portalu Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Zapraszam do zakupu książki mojego autorstwa: „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)” w nowej cenie 45 zł. Kontakt przez fan page lub e-mail: marek.sobski@interia.eu
Ponadto książka dostępna na Allegro i w księgarniach:
Od 15.58 krążownik „Fiume” zainicjował walkę z krążownikami brytyjskimi. Od 16.00 do pojedynku włączyły się „Bolzano”, „Pola” oraz „Zara”, a minutę później także „Gorizia”. Ogień prowadzony był na dystansie 21 000 m. W starciu wzięły też udział niszczyciele 9. Eskadry: „Alfieri”, „Carducci”, „Gioberti” i „Oriani”. Po stronie brytyjskiej w starciu sił lekkich brały udział: od 15.59 „Neptune”, „Orion” i „Sydney”, a od 16.02 także „Liverpool”. Obie strony prowadziły dość celny ogień. Z „Neptune’a” zepchnięto uszkodzony wodnosamolot Fairex „Seafox”, gdyż obawiano się pożaru jego paliwa. Dwa włoskie pociski trafiły dość blisko „Liverpoola”, jego wieże B i X zostały lekko uszkodzone odłamkami. Z tego powodu na chwilę ogień prowadzony z „Liverpoola” zamilkł. Od 16.05 krążownik odzyskał sprawność ogniową, a jego celem stały się włoskie niszczyciele. W międzyczasie przed dziobem „Warspite’a” poczęły formować się dywizjony brytyjskich niszczycieli – 2., 10. oraz 14. Ro.43 z krążownika „Da Barbiano” doniósł o tym na własne okręty. Włoskie krążowniki wzięły za cel niszczyciele 10. i 14. Dywizjonu. O 16.04 w odległości zaledwie 10 m od „Nubiana” spadły trzy włoskie pociski kal. 203 mm. Bliski ogień Włochów meldowały także inne niszczyciele.
Z pomocą niszczycielom przyszedł wówczas „Neptune”. Jego ogień obramował drugi we włoskim szyku krążownik „Bolzano”. W niedługim czasie Brytyjczycy posłali w stronę „Bolzano” kolejnych 11 salw. O 16.05 uzyskano trzy trafienia pociskami kal. 152 mm. Pierwszy pocisk uderzył w pokład tuż przy jego krawędzi, następnie wyszedł przez burtę i eksplodował w wodzie w okolicach rufy. Uszkodzone zostały urządzenia sterowe (unieruchomiony ster w pozycji lewo na burt), okręt wykonał niekontrolowany zwrot o 180°. Artylerzyści musieli co chwila zmieniać kąt ustawienia dział pozostałych trzech wież, co powodowało dużą nieskuteczność prowadzonego ostrzału. W wyniku pomieszaniu uległ dotychczasowy szyk włoskich okrętów. W przeciągu 6 min. (1,5 min?) ster odblokowano, a „Bolzano” powrócił do linii. Według Paladiniego w uwolnieniu steru pomogły pociski eksplodujące w bliskiej odległości od rufy krążownika. „Bolzano” miał nabrać do kadłuba 300 t wody (choć wartość ta jest kwestionowana). Kolejny pocisk trafił w rufowe stanowiska wyrzutni torped. W wyrzutniach znajdowały się wówczas cztery uzbrojone torpedy, na szczęście żadna z nich nie została uszkodzona w wyniku trafienia. Zginęło dwóch ludzi z obsługi wyrzutni, zniszczono też cztery zapasowe korpusy torped (zniszczono 6 z 8 znajdujących się tam torped?), które były podwieszone w pomieszczeniu. Ostatni pocisk trafił metr od wieży „B”. Lufy jej armat kal. 203 mm zostały zasypane odłamkami, ale nie przerwały ognia.
O 16.06 Campioni wydał rozkaz do odwrotu. Włoskie krążowniki wykonały zwrot na północny zachód i ukryte pod osłoną dymu oddalały się od Brytyjczyków. O 16.04 ogień przerwała „Pola”, minutę później to samo uczynił „Fiume”. Od 16.09 włoskie krążowniki były ostrzeliwane przez „Warspite’a”, a niebawem też przez pancernik „Malaya”. Od 16.12 ogień zaczęli przerywać także Brytyjczycy, którzy od dwóch minut strzelali już tylko do ostatniej widocznej z ich okrętów jednostki – krążownika ciężkiego „Gorizia”. Padały ostatnie salwy, o 16.09 z „Warspite’a” dostrzeżono niszczyciele włoskiej 12. Eskadry odległe o 22 500 m, które przegrupowywały się do ataku torpedowego. Brytyjczycy posłali im sześć salw, myśląc przy tym, że celem są krążowniki typu Zara. Cztery włoskie niszczyciele nie ucierpiały w wyniku ostrzału i niebawem skryły się w zasłonie dymnej. O 16.09 ogień przerwał „Trento”, trzy minuty później „Gorizia”. O 16.12 krążownik „Zara” skorzystał z przerwy w zasłonie dymnej i ostrzelał „Warspite”, przez pięć minut oddając w stronę pancernika sześć salw. Ostatnia z nich nakryła brytyjski okręt, a odłamki trafiły m.in. w osłonę pomostu admiralskiego. Z dwóch wież pancernika „Malaya” oddano w kierunku „Zary” pięć salw, wszystkie okazały się zbyt krótkie. Na „Zarze” ogień przerwano o 16.16. Między 16.15 a 16.20 pojedynek stoczyły jeszcze „Bolzano” i „Neptune”. Po czym zamilkł także ostatni z włoskich krążowników. —————————————————————- Wesprzyj autora za pośrednictwem portalu Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Zapraszam do zakupu książki mojego autorstwa: „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)” w nowej cenie 45 zł. Kontakt przez fan page lub e-mail: marek.sobski@interia.eu
Ponadto książka dostępna na Allegro i w księgarniach:
O 15.27 z dystansu 24 100 m do pojedynku włączył się „Warspite” (działa kal. 381 mm). Celem jego ognia stały się krążowniki z 8. Dywizjonu. W przeciągu 4,5 min. pancernik oddał 10 półsalw, na przemian strzelały wieże dziobowe i rufowe. O 15.30 krążowniki włoskich 4. i 8. Dywizjonu wycofały się z nierównej walki. Stawiając zasłonę dymną uchodziły na zachód. Podobnie postąpiły towarzyszące im niszczyciele. „Warspite” zatoczył pełną cyrkulację na prawą burtę, a w kierunku obu uchodzących włoskich dywizjonów wystrzelono po dwie salwy z rufowych wież. W starciu z lekkimi krążownikami Włochów „Warspite” wystrzelił ok. 100 pocisków kal. 381 mm. Cunningham zachował ostrożność i poczekał na pancernik „Malaya”. O 15.45 z pokładu „Eagle’a” poderwano drugą falę „Swordfishy”, po czym lotniskowiec oddalił się z miejsca bitwy. Wraz z nim podążały dwa niszczyciele i uszkodzony krążownik „Gloucester”.
O 15.41 włoski 5. Dywizjon pancerników skierował się z prędkością 25 w na północ kursem 10°, była to maksymalna prędkość, przy jakiej pancerniki typu Cavour mogły prowadzić ogień. Pancernikom towarzyszyły ciężkie krążowniki z Zespołu Paladiniego. Krążowniki szły z przodu, oddalone o 6800 m od jednostki flagowej. Szyk otwierał „Bolzano”, dalej płynęły kolejno: „Trento”, „Fiume”, „Gorizia”, „Zara” i „Pola”. Schodzące z linii ognia krążowniki 8. Dywizjonu przeszły w międzyczasie pomiędzy „Conte di Cavour” i „Giulio Cesare”.
O 15.53 Brytyjczycy otworzyli w kierunku widocznych włoskich pancerników i towarzyszących im sześciu ciężkich krążowników ogień z dystansu 23 700 m. Wówczas na czele szyku bojowego Włochów znajdowały się dwa dywizjony ciężkich krążowników. Chwilę wcześniej „Giulio Cesare” otworzył ogień z dystansu 26 400 m w kierunku „Warspite”. „Conte di Cavour” otrzymał natomiast rozkaz otwarcia ognia do pancernika „Malaya”. Campioni padł ofiarą krytyki za tą decyzję. Stracił bowiem szansę skupienia ognia obu pancerników na jednym celu. W efekcie „Cavour” otworzył ogień z opóźnieniem z dwóch wież rufowych. Włoch podejmując decyzję uważał, że dystans 20-21 km jest idealny, by 320 mm działa jego pancerników przebiły pancerz pokładowy brytyjskich jednostek. Niestety, oparł się na niewiarygodnych danych. Nie docenił też zasięgu ognia dział „Warspite’a”, który był dłuższy niż w okrętach włoskich. Ogień z dział kal. 203 mm miały prowadzić także włoskie krążowniki. Pociski tego kalibru nie mogły przebić pancerzy brytyjskich pancerników, dlatego Włosi strzelali pociskami burzącymi, licząc, że ich odłamki będą razić nieopancerzone części okrętów liniowych wroga.
O 15.55, na samowolny rozkaz swojego dowódcy, krążownik „Trento” oddał trzy salwy w stronę „Warspite”. „Trento” znajdował się 25 600 m od pancernika, czyli na granicy donośności swych armat. Po trzech minutach krążownik wyszedł poza zasięg, ogień przerwano. Ostatnia salwa z „Trento” najprawdopodobniej obramowała „Warspite”. Pociski Włochów spadały coraz bliżej, potężny, 61-metrowy słup wody zalał pokład pancernika. Tuż przed 16.00 wielu włoskich obserwatorów dostrzegło prawdopodobne trafienie w rufę „Warspite’a”. Z niszczyciela „Freccia” meldowano nawet niebieski dym unoszący się z pancernika. Trafienie zauważono też z wodnosamolotu Ro.43 z krążownika „De Barbiano”, potwierdzali to też włoscy dziennikarze znajdujący się na pokładach pancerników. Jednak brakuje przekonujących dowodów potwierdzających to trafienie.
Do 16.00 „Warspite” wystrzelił 13 salw do prowadzącego włoskiego pancernika. Pociski padały coraz bliżej „Giulio Cesare”. Jednak brytyjski pancernik także znajdował się w coraz większym zagrożeniu, dlatego wykonał dwudziestostopniowy zwrot na prawą burtę, co spowodowało, że jego armaty na chwilę ucichły. Kilkadziesiąt sekund po wystrzeleniu ostatniego pocisku „Warspite” uzyskał swoje historyczne trafienie. Pocisk kal. 381 mm (wystrzelony z dystansu ponad 23 000 m), trafił „Giulio Cesare” w podstawę drugiego komina, bez trudu go przebił i eksplodował. Eksplozja wyrwała sześciometrową dziurę. Największych strat narobiła nosowa część pocisku. Rozbiła ona magazyn artylerii plot. kal. 37 mm i magazyn amunicji do armat 120 mm wieży nr. 4, przebiła też pancerz i wpadła do mesy podoficerów, niszcząc ją i zatrzymując się dopiero na grodzi pancernej. W wyniku tego wybuchu doszło do sporego pożaru amunicji. W niebo bił wielki słup czarnego dymu. Dym z pożaru dostał się przez wentylatory do kotłowni, wyłączone zostały cztery kotły, w wyniku czego spadła prędkość okrętu. Załogi kotłowni 4., 5., 6., i 7. musiano ewakuować. Instalacja elektryczna okrętu padła na pół minuty. W trzy minuty prędkość pancernika obniżyła się z 27 do 18 węzłów. Zginęło 66 marynarzy, podczas gdy 49 odniosło rany.
O 16.02 blisko trafienia byli Włosi, gdy jeden z pocisków spadł zaledwie 10 m od dziobu „Warspite”. O 16.01 Campioni zdecydował, że należy przerwać kontakt z przeciwnikiem. O 16.03 „Cesare” wykonał zwrot w lewo o 50°. Natychmiast dogonił go „Conte di Cavour”. Dowodzący Drugim Zespołem Bojowym Paladini otrzymał od Campioniego informację o trafieniu pancernika oraz odejściu okrętów liniowych z pola bitwy. Włosi stracili przewagę szybkości (27 węzłów do maksimum 24 u pancerników brytyjskich), przeszacowali też rozmiar uszkodzeń na „Cesare”, na co wpływ miały groźnie wyglądające pożary. Od 16.04 dwa niszczyciele z 7. Eskadry (kmdr. por. Amleto Baldo) stawiały zasłonę dymną. Oba pancerniki zmieniły kurs na 310° i do 16.08 prowadziły jeszcze ogień z wież rufowych. Wówczas gęsta zasłona dymna skryła je przed spojrzeniem przeciwnika. W 15 minut „Giulio Cesare” wystrzelił 74 pociski kal. 320 mm, podczas gdy „Conte di Cavour” wystrzelił ich 41. —————————————————————- Wesprzyj autora za pośrednictwem portalu Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Zapraszam do zakupu książki mojego autorstwa: „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)” w nowej cenie 45 zł. Kontakt przez fan page lub e-mail: marek.sobski@interia.eu
Ponadto książka dostępna na Allegro i w księgarniach:
O 15.08 od strony prawej burty krążownika „Neptune” dostrzeżono sylwetki włoskich krążowników z 8. Dywizjonu. Obserwatorem, który zameldował o pojawieniu się wroga, był kap. V. Rory O’Connor. Na włoskich okrętach także dostrzeżono przeciwników. O 15.15 Amm. di Div. Legnani nadał komunikat o dostrzeżeniu przeciwnika, a jego krążowniki ruszyły kursem 80°, tak by możliwie szybko skrócić odległość między wrogimi okrętami. O 15.12 niszczyciele 9. i 14. Eskadry idące w awangardzie skierowały się ku przeciwnikowi. O 15.17 z kursu północnego na wschodni (ku Brytyjczykom) przeszły krążowniki 4. Dywizjonu – „Da Barbiano” i „Di Giussano”. W międzyczasie, z pokładu brytyjskiego krążownika „Neptune” dostrzeżono maszty obu włoskich pancerników, dystans do nich wynosił 15 mil (namiar 250°). Brytyjskie krążowniki lekkie natychmiast wykonały zwrot na północ, a następnie na północny wschód i zwiększyły prędkość do 25 w. Po kilku minutach odwrót krążowników zastopował Cunningham i nakazał związać wroga walką. Kurs zmieniono na bardziej północny. Krążowniki Paladiniego znajdowały się wówczas na lewym trawersie linii własnych pancerników, po przeciwnej stronie niż znajdowali się Brytyjczycy, dlatego też nie wzięły one udziału w wymianie ognia.
Pierwsze zmiany kursów i salwy artyleryjskie zaczęły się ok. 15.20, gdy dystans między wrogimi okrętami wynosił 20 500 m. Wówczas krążowniki „Duca degli Abruzzi” i „Garibaldi” otworzyły ogień do brytyjskich krążowników. Lekkie krążowniki Włochów znajdowały się wówczas po prawej stronie i przed swoimi okrętami liniowymi. Po trzech salwach Włosi uzyskali obramowania. Jednak rozrzut pocisków okazał się zbyt duży, by uzyskać trafienie. O 15.22 Brytyjczycy odpowiedzieli ogniem. „Neptune” i „Liverpool” skupiły swój ogień na krążownikach. „Orion” walczy z włoskimi niszczycielami, które zdążyły podejść już na dystans 15 500 m i rozpoczęły ostrzał ze swoich 120 mm dział. Ostrzał włoskich niszczycieli także okazał się dość celny, jednak także one nie uzyskały trafień. Następnie „Orion” dołączył się do ostrzału „Duca degli Abruzzi” i „Garibaldiego”. O 15.27 do walki włączyły się kolejne dwa włoskie krążowniki – „Da Barbiano” i „Di Giussano”, nadpływające od strony słońca. Nowych przeciwników przywitał ogniem „Sydney”, którego artylerzyści mieli problemy z prawidłową oceną odległości do celu. Na szczęście dla obu włoskich krążowników pociski Australijczyków zawsze spadały przed lub za oboma okrętami. O 15.19 kmdr. Daretti, dowódca 9. Eskadry niszczycieli, wysłał z pokładu niszczyciela „Vittorio Alfieri” wiadomość radiową o dostrzeżeniu za wrogimi krążownikami dużych jednostek wroga. O 15.24 bezpośrednio przy burcie krążownika „Neptune” wybuchł pocisk kal. 152 mm wystrzelony z „Garibaldiego”. Brytyjski krążownik nie miał jednak większych uszkodzeń, utrzymał prędkość i nadal prowadził ogień ze wszystkich dział.
Gdy z „Alfieriego” nadszedł komunikat o dostrzeżonych najprawdopodobniej okrętach liniowych, „Giulio Cesare” i „Conte di Cavour” szły kursem 330° i oddalały się od pola walki. Campioni dążył do spotkania swych pancerników z ciężkimi krążownikami 1. i 3. Dywizjonu. Po wspomnianym komunikacie kurs obu okrętów liniowych zmieniono na 60°. Najcięższe jednostki Campioniego ruszały wprost na wroga, a podobne rozkazy otrzymał Drugi Zespół Bojowy oraz pozostający z tyłu 7. Dywizjon krążowników lekkich. —————————————————————- Wesprzyj autora za pośrednictwem portalu Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Zapraszam do zakupu książki mojego autorstwa: „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)” w nowej cenie 45 zł. Kontakt przez fan page lub e-mail: marek.sobski@interia.eu
Ponadto książka dostępna na Allegro i w księgarniach:
W międzyczasie (nadal mowa o 8 lipca 1940 roku) włoskie statki zaopatrzeniowe bezpiecznie dotarły do Bengazi. W pobliżu portu konwój podzielił się. „Esperia” i „Calitea”, w towarzystwie części torpedowców, ruszyły przodem z prędkością 18 w. Pozostałe statki podążały nieco z tyłu z prędkością 14 w. Kiedy statki bezpiecznie dotarły do portu, Pierwszy Zespół Bojowy skierował się na północny wschód w kierunku ostatniej raportowanej przez lotnictwo pozycji brytyjskiej floty. Do sił głównych Regia Marina dołączyły też krążowniki 7. Dywizjonu. Campioni prawidłowo uważał, że okręty Force „H” prowadziły jedynie akcję mającą odwrócić uwagę Włochów. Natomiast za możliwy cel zespołu Cunninghama uznał bombardowanie Bengazi. Okręty Regia Marina miały zaatakować przeciwnika na południe od Malty na godzinę przez zmierzchem.
O 15.20, 100 mil na północny zachód od Bengazi, brytyjski Sunderland z 201. Sqn. RAF z Malty dostrzegł włoską flotę powracającą z Afryki. Brytyjscy lotnicy meldowali dwa pancerniki, sześć krążowników i siedem niszczycieli idących kursem 340°. O 17.15 Sunderland odleciał z braku paliwa, do tego momentu śledził włoskie okręty i meldował zmianę kursu na 70°. Operacja MA.5 została wstrzymana, także brytyjskie okręty dążyły do przecięcia kursu Włochom i stoczenia walnej bitwy. Włosi mieli już raporty o składzie brytyjskiej floty nadesłane z pokładów bombowców. Zwiadu dokonał też wodnosamolot wysłany z krążownika „Duca degli Abruzzi”. Po południu Brytyjczykom stale towarzyszył wodnosamolot Cant Z.506B.
O 18.20 do Campioniego dotarł z Supermariny rozkaz, by ten przerwał marsz w stronę wroga. Włosi musieliby walczyć z zachodzącym słońcem za plecami, co pozwoliłoby wrogowi widzieć okręty Regia Marina jak na tacy, podczas gdy samemu Brytyjczycy mogli kryć się w zapadających ciemnościach. Z informacji dostarczonych przez zwiad i wywiad (m.in. przechwycone depesze) wynikało, że w południe następnego dnia Flota Śródziemnomorska znajdzie się w okolicy Kalabrii. Za prawdopodobne uznano przeprowadzenie ataku na port w Auguście. Decyzję o odroczeniu bitwy podjął osobiście Duce, który liczył, że atakujące od rana włoskie lotnictwo przetrzebi nieco siły wroga. W okolicach godziny 14.00 9 lipca okręty Campioniego miały znaleźć się ok. 65 mil na południowy wschód od przylądka Stilo i tam przyjąć bitwę.
W nocy o mały włos nie doszło do tragedii. O 4.00 3. Dywizjon krążowników ciężkich przeciął kurs głównych sił Campioniego i przeszedł na jego wschodnią stronę. Obserwatorzy na pokładach okrętów Pierwszego Zespołu Bojowego już po kilkunastu minutach wykryli ich sylwetki. Krążowniki znalazły się w miejscu, gdzie spodziewano się już tylko wroga. Na spotkanie owego „wroga” ruszyły natychmiast niszczyciele z 8. i 15. Eskadry. Na całe szczęście z pokładu niszczyciela „Folgore” dostrzeżono sylwetkę krążownika „Trento”.
Rankiem odesłano do Augusty niszczyciele 13. Eskadry, którym kończyło się paliwo. Z tego samego powodu ku Tarentowi odeszły niszczyciele 8., 15. i 16. Eskadry. Chwilę po godz. 6.00 z tej bazy wyszły niszczyciele należące do 14. Eskadry: „Leone Pancaldo”, „Ugolino Vivaldi” i „Antonio da Noli”. Te trzy niszczyciele miały wzmocnić eskortę Pierwszego Zespołu Bojowego. Niebawem „Da Noli” doznał awarii siłowni i zawrócił. Około 10.30 szeregi floty opuściły niszczyciele „Strale” oraz „Dardo” (7. Eskadra niszczycieli), oba z powodu awarii siłowni oddaliły się do Tarentu. Z podobnych przyczyn zgrupowanie floty opuściły także krążowniki lekkie „Luigi Cadorna” i „Armando Diaz” (oba 4. Dywizjon).
Noc minęła bez żadnych ataków włoskiego lotnictwa. Między 4.20 a 4.25 na poszukiwanie wrogiej floty wystartowały z Rodos Cant Z.506B z jednostki rozpoznania strategicznego i SM.81 z 39° Stormo B.T. Morze patrolowały też samoloty rozpoznania morskiego oraz SM.79 z 4. (Apulia), 5. (Libia) oraz 2. (Sycylia) Squadra Aerea, jednak żaden z włoskich samolotów nie odnalazł przeciwnika.
Od rana 9 lipca zwiad lotniczy obu stron prowadził gorączkowe poszukiwania, długo pozostawały one bezskuteczne. Włosi szukali zbyt daleko na południu, Flota Cunninghama dalej posuwała się w trzech grupach, o świcie płynąc na północny zachód, znajdując się 60 Mm od Zatoki Navarino. Morze było spokojne, a niebo bezchmurne. Sześć sommergibili, które zajęły pozycje na linii Augusta-Aleksandria, także bezskutecznie czekało na okazję do wystrzelenia torped. O 7.32 Sunderland z Malty meldował dwa pancerniki, cztery krążowniki i 10 niszczycieli, chwilę potem przyszedł meldunek o kolejnym włoskim zgrupowaniu – sześć krążowników i 10 niszczycieli. Flota Śródziemnomorska zmieniła kurs na 305° i z prędkością 18 w ruszyła, by odciąć Włochom drogę do Tarentu. Od teraz włoskim okrętom cały czas towarzyszyły Sunderlandy z Malty i Swordfishe z „Eagla”. Brytyjscy lotnicy przezornie próbowali trzymać się poza zasięgiem włoskiej obrony plot.
Jak zawsze gorąco było nad Maltą. Rankiem tego dnia wykonujący lot rozpoznawczy bombowiec SM.79 z 192° Squadriglia/87° Gruppo/30° Stormo B.T. został przechwycony przez dwa Hurricane’y Mk. I z lotniska Hal Far, ich pilotami byli Flight Lt. George Burges i Flying Officer R. Hilton Barber. W wyniku ataku na pokładzie Savoi zginął Cap. Pil. Valerio Scarabellotto, pełniący funkcję obserwatora, a ranny został strzelec 1° Av. Sc. Arm. Augusto Del Nero.
Włoskie okręty dysponowały na pokładach samolotami Ro.43, były one jednak zbyt wolne i zbyt słabo uzbrojone, by podjąć walkę z Sunderlandami. O 11.35 krążowniki lekkie z 7. Dywizjonu na chwilę odpędziły wrogi zwiad lotniczy za pomocą kilku salw oddanych z artylerii głównej okrętów. Siły obu stron były przybliżone, Włosi z każdą chwilą byli jednak coraz bliżej swojej ojczyzny, co ułatwiłoby im uzyskanie wsparcia ze strony własnego lotnictwa. W południe obie floty oddalone były od siebie o 90 mil.
O 11.45 z lotniskowca „Eagle” wystartowało 15 Swordfishów. Po nieudanych poszukiwaniach włoskich pancerników, o 12.16 dziewięć z nich przeprowadziło atak torpedowy na krążowniki „Bolzano”, „Fiume”, „Trento” i „Zara”. Dzięki sprawnym manewrom Włochów wszystkie torpedy chybiły i atak nie spowodował żadnych strat. Artylerzyści prowadzili bardzo silny ogień przeciwlotniczy, jednak całym jego efektem było lekkie uszkodzenie trzech samolotów. O 14.25 Brytyjczycy bezpiecznie powrócili na pokład „Eagla”. Pojawienie się samolotów torpedowych było jasnym znakiem dla Amm. Campioniego, że wróg jest już naprawdę blisko.
W tym samym czasie nie próżnowało również włoskie rozpoznanie. O 13.05 Cant Z.501 z 142° Squadriglia, startujący z zatoki Mar Piccolo w Tarencie, wraz z inną maszyną tego typu z 3° Sezione Costiera, odnalazły brytyjską flotę. Wodnosamoloty patrolowały rejon ograniczony linią łączącą Tarent i Bengasi oraz 38° równoleżnikiem. Włochów przywitał gęsty ogień przeciwlotniczy, prowadzony zwłaszcza przez niszczyciele. O 13.30 Cant Z.501 donosił, że nieprzyjacielska flota znajdowała się 80 mil na północny wschód od okrętów Campioniego. O 13.53 Campioni nakazał ruszyć w stronę przeciwnika z prędkością 20 w. Włosi ugrupowani w cztery kolumny kierowali się na północ. Na zachodzie płynęły lekkie krążowniki 7. Dywizjonu, dalej ku wschodowi kolejno: sześć krążowników ciężkich (1. i 3. Dywizjon) wraz z 9. i 11. Eskadrą niszczycieli, oba pancerniki wraz z 7. Eskadrą niszczycieli, a najbardziej na wschód i nieco z tyłu, cztery krążowniki lekkie (4. i 8. Dywizjon) wraz sześcioma niszczycielami (9. i 14. Eskadra). Między 14.13 a 14.25 katapultowano z pokładów krążowników 7. i 8. Dywizjonu sześć wodnosamolotów Ro.43. Do ustalenia pozycji Brytyjczyków najbardziej przyczynił się wodnosamolot z krążownika „Giuseppe Garibaldi” . O 14.39 jeden ze Swordfishów donosił, że centrum włoskiej formacji znajduje się zaledwie o 30 mil od „Warspite” w namiarze 280°. Widoczność tego dnia sięgała 20 mil, było pogodnie i bezchmurnie. Morze było spokojne. Były to doskonałe warunki, by stoczyć bitwę morską. Doszło do niej ok. 100 km na południowy wschód od Przylądka Stilo (Punta Stilo) leżącego w Kalabrii. —————————————————————– Wesprzyj autora za pośrednictwem portalu Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Zapraszam do zakupu książki mojego autorstwa: „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)” w nowej cenie 45 zł. Kontakt przez fan page lub e-mail: marek.sobski@interia.eu
Ponadto książka dostępna na Allegro i w księgarniach:
Dzisiaj do sprzedaży trafił numer specjalny 2/2020 magazynu Technika Wojskowa Historia. W środku m.in. artykuł mojego autorstwa „Dodekanez 1940–1941. Wojna przeciwko Grecji”. Polecam, zapraszam.
Spis treści:
• Samolot bombowy SB • Lista strat materialnych Ob.d.L. kwatermistrza (Gen.Qu.) 6.Abt na wrzesień 1939 roku – analiza w świetle niemieckich dokumentów archiwalnych. Cz. VII: Bombowiec Dornier Do 17E, M i Z (Kampfflugzeug) • „Oko za oko – gaz za gaz!”. Cz.I – Polska droga do nowoczesnej maski przeciwgazowej • Motoryzacja Wojska Polskiego w latach 1930–1932 • Bitwa o Ukrainę Lewobrzeżną 1943 • Czołg lekki Praga LTP, młodszy brat Panzera 38(t) • Dodekanez 1940–1941[cz. II]
Rano 8 lipca 1940 roku z Gibraltaru wyszły w morze okręty Force „H”, dowodzone przez wiceadm. Jamesa Fownesa Somerville’a. Były to pancerniki „Valiant” i „Resolution”, krążownik liniowy „Hood” (okręt flagowy Sommervilla), lotniskowiec „Ark Royal”, lekkie krążowniki „Arethusa”, „Delhi” i „Enterprise” oraz 10 niszczycieli. Samoloty z „Ark Royala” miały zaatakować sardyński port w Cagliari i w ten sposób odwrócić uwagę Włochów. Dobrze działający w Gibraltarze włoski wywiad natychmiast doniósł o tym. Admirał Cavagnari (szef sztabu włoskiej marynarki) miał dostać informację o aż trzech pancernikach, lotniskowcu, pięciu krążownikach i 17 niszczycielach. Dla Włochów sytuacja nie była jasna. Wydawało się, że znajdujący się na morzu Campioni musi najpierw rozbić siły adm. Cunninghama, bo w razie połączenia się obu zespołów sytuacja włoskiej floty byłaby skrajnie trudna.
9 lipca Force „H” została wykryta na wodach w okolicy Balearów przez Canta Z.506B z 287° Squadriglia R.M. W powietrzu znalazły się Canty Z.501 i Z.506B z jednostki rozpoznania morskiego lotnictwa Sardynii oraz 10 Cantów Z.506 z 31° Stormo B.M. (d-ca Col. Pil. Franco Cavallerin) z lotniska Elmas, jednak nie odnalazły one przeciwnika. SM.79 z 229° Squadriglia, 89° Gruppo, 32° Stormo B.T. (d-ca pułku Col. Pil. Luigi Gallo) z Decimomannu (Sardynia), dowodzone osobiście przez Gen. B.A. Stefano Cagna (dowódca Brygady Powietrznej „Marte”), zaatakowały brytyjską flotę. Atak okazał się dość skuteczny, udało się zniszczyć siedem samolotów przewożonych na „Ark Royalu”. Uszkodzony został niszczyciel „Escort”, który samodzielnie próbował dotrzeć do Gibraltaru. Po południu atak ponawiały SM.79 z 32° Stormo, wsparte bombowcami 8° Stormo B.T. (d-ca Col. Pil. Vittorio Ferrante) z lotniska Villacidro (także Sardynia). Tym razem Włosi stracili dwa bombowce, które były atakowane przez myśliwce Blackburn Skua z lotniskowca „Ark Royal”. Jeden bombowiec wpadł do morza, a drugi ciężko uszkodzony lądował na Minorce. Cztery Blackburn Skua atakują też Canta Z.506B z 287° Squadriglia R.M. (d-ca Domenico Oliva) i strącają go do morza, ginie obserwator marynarki S. Ten. V. Bruno Caleari oraz radiooperator 1° Av. Gino Vesci, obaj pośmiertnie otrzymali Medaglia d’Oro al Valor Militare.
Ta część brytyjskiej operacji okazała się porażką. Force „H” została zaatakowana przez włoskie bombowce SM.79, które zrzuciły 144 250-kilogramowe bomby. Dywersyjny nalot na Sardynię odwołano, obawiano się pozostawienia własnych okrętów bez osłony z powietrza. Późnym wieczorem 9 lipca jednostki Force „H” zawróciły do Gibraltaru. Siła ataku i determinacja Włochów okazały się być przekonującym straszakiem. Dodatkowo włoski okręt podwodny „Marconi” (d-ca Cap. C. Giulio Chialamberto) zaatakował powracającą do Gibraltaru flotę. Jego ofiarą padł niszczyciel HMS „Eskort”, który zatonął podczas holowania 11 lipca. Zginęło dwóch członków jego załogi, a 13 zostało rannych. Wszystko działo się 80 Mm na wschód od brytyjskiej bazy.
Rankiem 8 lipca zawrócił do Aleksandrii niszczyciel „Imperial”, na którym doszło do awarii przewodu parowego. Także okręty Cunninghama zostały zaatakowane przez bombowce Regia Aeronautica. Do wieczora 8 lipca ataki przeprowadzały bombowce SM.79 i SM.81. Savoie atakowały małymi grupkami, z wysokości ok. 1200 m. Podczas nich zrzucono 432-433 bomby 250 kg i 100 kg, trafiła w cel zaledwie jedna. Główna w tym zasługa gęstego ognia plot., kilka bomb minęło cele dosłownie o włos. Włoscy lotnicy meldowali trafienie ponad połowy okrętów Mediterranean Fleet.
Pierwszy atakował 34° Gruppo Autonomo B.T. z lotniska Maritza pod dowództwem Ten. Col. Pil. Vittorio Cannaviello. Pierwsza trójka SM.79 z 67° Squadriglia atakowała o 9.05 na pułapie zaledwie 900 m. Jednak bombowce miały na pokładach zaledwie po sześć bomb 100 kg, które zrzucano w trzysekundowych odstępach. Pomiędzy dwoma grupami bombowców z 34° Gruppo zjawiła się jeszcze formacja SM.79 z 44° Gruppo, 14° Stormo B.T. ze wschodniego sektora 5. Squadra Aerea z Libii, operująca z lotniska Ain El Gazala. Nad okręty cały czas nadlatywały kolejne włoskie jednostki, teraz Savoie z 68° Squadriglia, 34° Gruppo Autonomo B.T. z Wysp Egejskich przeplatały się z kolejnymi grupami bombowców nadlatującymi z Libii. Pierwsze SM.79 Cannaviello były ścigane przez cztery samoloty z „Eagle’a”, jednak nie zdołały one przechwycić bombowców.
Po kilku godzinach naloty rozpoczęły się na nowo. Atakowało pięć SM.79 z 15° Stormo B.T. z Libii oraz inne „Sparviero” z 41° Gruppo Autonomo B.T. z Wysp Egejskich i z 10° Stormo B.T. z lotniska w Dernie. Włoscy lotnicy mieli wrażenie, że wiele z ich bomb, często nadal zupełnie nieadekwatnych 100-kilowych, trafiło w cele, jednak do tej pory nie osiągnięto żadnego trafienia.
O 16.40 do ataku przystąpiła sekcja przestarzałych bombowców SM.81 z 92° Gruppo, 39° Stormo B.T. z lotniska Gadurra. Próbowały one zaatakować „Warspite’a”, również bezskutecznie. Obrona plot. brytyjskiej floty nie zaliczyła żadnych zestrzeleń, ale wiele włoskich samolotów powracało na lotniska poszatkowana pociskami. Najbardziej ucierpiały samoloty dowodzone przez Cap. Pil. Lazzariniego oraz Ten. Pil. Caloro i Dall’Olio. Jedna z grup bombowców meldowała, że ścigało je siedem „Fulmarów”, w rzeczywistości były to „Sea-Gladiatory”, które nie zdołały przechwycić Włochów.
Po 23 minutach brytyjska flota ponownie była atakowana. Nad okręty nadleciały SM.81 z 210° Squadriglia, 92° Gruppo, 39° Stormo B.T. Każdy z bombowców niósł trzy bomby 250 kg. Jedna z nich uszkodziła lekki krążownik HMS „Gloucester” (z Force „A”), trafiony w pomost bojowy. Na krążowniku zginęło 18 osób, w tym dowódca okrętu kadm. Frederick R. Garsyde i sześciu oficerów, rannych było dziewięciu ludzi, w tym trzech oficerów. Uszkodzony został mechanizm sterowy, ale okręt pozostał w szyku. Dziobowe stanowisko kierowania ogniem zostało zniszczone. Sterowanie okrętem odbywało się teraz ze stanowiska zapasowego. Inne bomby spadły dość blisko okrętu.
O 17.30, gdy flota brytyjska znajdowała się na południe od Krety, zaatakowało ją pięć SM.79 z 41° Gruppo Autonomo B.T. pod dowództwem Ten. Col. Ettore Muti (późniejszy sekretarz generalny partii faszystowskiej) i Magg. Pil. Paolo Mosci, a w tym momencie atakiem dowodził Cap. Pil. Giorgio Meyer. Podczas tego nalotu jeden z bombowców doznał poważnych uszkodzeń i lądował awaryjnie na wyspie Scarpanto (Karpathos). Inny bombowiec, pochodzący z 204° Squadriglia B.T. dostał postrzał w środkowy silnik, maszyna nie była w stanie powrócić na Rodos. Savoia lądowała awaryjnie na Krecie, a jej załoga została internowana. Włochów oswobodzą w maju 1941 r. Niemcy zajmujący wyspę. Naloty tego dnia zamknęły trzy SM.79 z 10° Stormo B.T. z Derny.
Od godziny dwunastej, przez sześć kolejnych godzin, w odległości ponad 55 m od pancernika „Warspite” spadło ok. 50 bomb. Force „C” padła ofiarą ataku aż sześciu fal bombowców, przy czym pierwszy z nalotów miał miejsce o 17.49. Atakowany był też lotniskowiec „Eagle”. Na jego pokładzie znajdowały się 813. i 824. Sqn. – 17 samolotów torpedowych „Swordfish” oraz cztery myśliwce Gloster „Sea-Gladiator”. —————————————————————– Wesprzyj autora za pośrednictwem portalu Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Zapraszam do zakupu książki mojego autorstwa: „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)” w nowej cenie 45 zł. Kontakt przez fan page lub e-mail: marek.sobski@interia.eu
Ponadto książka dostępna na Allegro i w księgarniach:
4 lipca 1940 roku analitycy III sekcji wydziału B Reparto Informazioni (wywiad włoskiej marynarki) częściowo odszyfrowali depeszę adm. Cunninghama z rozkazami operacyjnymi dotyczącymi nadchodzących wydarzeń. Włosi wiedzieli już, że szykuje się duża operacja przeciwnika, zakładali też możliwość ataku na sycylijskie porty. W nadchodzących dniach włoska flota planowała swoją operację konwojową.
Wieczorem 6 lipca z Neapolu wyszły dwa statki pasażerskie i dwa frachtowce, były to: statek pasażerski „Esperia” (11 398 BRT), statek pasażerski „Calitea” (4013 BRT), zbiornikowiec „Vettor Pisani” (6339 BRT) oraz frachtowiec „Marco Foscarini” (6342 BRT). Były to szybkie i nowoczesne jednostki, za wyjątkiem „Esperii”, która mogła płynąć z prędkością maksymalną 21 w, a zbudowano ją w 1918 r., „Calitea” była z 1933 r., a dwa pozostałe statki z 1939 r. Eskortę konwoju stanowią początkowo cztery torpedowce z 14. Eskadry: „Procione” (okręt flagowy), „Orione”, „Orsa” i „Pegaso”.
O 11.00 7 lipca Katanię opuścił jeszcze frachtowiec „Francesco Barbaro” (6343 BRT), a towarzyszyły mu torpedowce „Rossolino Pilo” i „Giuseppe Missori”. Rankiem oba konwoje spotkały się i razem kontynuowały podróż. Na pokładach statków znajdowało się 2190 żołnierzy, 232 pojazdy i 5720 ton paliwa i smarów oraz 10 445 t innych materiałów wojennych. Portem docelowym dla konwoju było Bengazi. Był to pierwszy tak duży konwój, który zmierzał do Afryki. Zwiad lotniczy donosił, że na Maltę dotarły dwa wrogie krążowniki, obawy o los konwoju potęgowały się. Zapadła wówczas decyzja o wysłaniu w morze kolejnych okrętów. Sprawcami zamieszania nie były jednak krążowniki, a jedynie dwa niszczyciele, które miały ochraniać konwoje mające niebawem wyruszyć z Malty.
Włoskie statki bez przygód przeszły Cieśninę Mesyńską, a 8 lipca, na wodach Morza Jońskiego, eskortę wzmocniły lekkie krążowniki „Giovanni delle Bande Nere” i „Bartolomeo Colleoni” oraz niszczyciele „Maestrale”, „Libeccio”, „Grecale” i „Scirocco”. Okręty pochodzą z 2. Dywizjonu (Divisione) krążowników lekkich, dowodzonego przez Amm. di Div. Ferdinando Casardiego oraz 10. Eskadry niszczycieli („Maestrale” był okrętem flagowym). Ochronę konwojów wzmocniono, gdy wywiad doniósł o wyjściu z Aleksandrii głównych sił floty adm. Cunninghama. Zgodnie z rozkazami Supermariny statki płynęły z prędkością 14 w i pozornie kierowały się na Tobruk, dopiero w punkcie oddalonym o 245 Mm na północny zachód od Bengazi miały one wziąć kurs na swój właściwy cel. Wobec zagrożenia konwoju Supermarina rozpoczęła operację „N.11”. W morze wyszły kolejne okręty.
Daleką eskortę miał utworzyć Drugi Zespół Bojowy (Seconda Squadra Navale) ammiraglio di squadra Riccardo Paladiniego z ciężkim krążownikiem „Pola” jako okrętem flagowym. Zespół poruszał się 35 Mm na wschód od konwoju. „Pola” opuściła port w Auguście 7 lipca o 18.40. W skład zespołu wchodziły: -1. Dywizjon z ciężkimi krążownikami „Zara” (okręt flagowy), „Gorizia” i „Fiume” (Amm. di Div. Pellegrino Matteucci). 7 lipca o 14.10 opuścił on Augustę. -3. Dywizjon z ciężkimi krążownikami „Bolzano” i „Trento” (okręt flagowy) (Amm. di Div. Carlo Cattaneo). 7 lipca o 15.45 dywizjon opuścił Messynę. -7. Dywizjon, były to krążowniki lekkie „Eugenio di Savoia” (okręt flagowy), „Muzio Attendolo”, Raimondo Montecuccoli” i „Emanuele Filiberto Duca d’Aosta” (Amm. di Div. Luigi Sansonetti). 7 lipca o 12.35 opuścił on Palermo wraz z niszczycielami 13. Eskadry: „Granatiere”, „Fuciliere”, „Bersagliere” i „Alpino”. 7. Dywizjon miał za zadanie wzmocnić ochronę statków płynących do Bengazi. Okręty poruszały się 45 Mm na zachód od statków konwoju. -9. Eskadra niszczycieli: „Vittorio Alfieri” (okręt flagowy), „Giosue Carducci”, „Vincenzo Gioberti”, „Alfredo Oriani” (kmdr. Lorenzo Daretti). W morze wyszedł wraz z 1. Dywizjonem krążowników ciężkich. -11. Eskadra niszczycieli: „Artigliere” (okręt flagowy), „Camicia Nera”, „Aviere”, „Geniere” (kmdr. Carlo Margottini). Opuścił Messynę wraz z 3. Dywizjonem krążowników ciężkich. -12. Eskadra niszczycieli: „Lanciere” (okręt flagowy), „Carabiniere”, „Corazziere”, „Ascari” (kmdr. Carmine d’Arienzo). Wyszedł w morze z Augusty wraz z krążownikiem ciężkim „Pola”.
Ammiraglio di squadra Inigo Campioni, będący dowódcą floty, dowodził Pierwszym Zespołem Bojowym, będącym odwodem. Okręty Pierwszego Zespołu rozpoczęły opuszczać port w Tarencie 7 lipca od godziny 14.10. Składały się na niego: -5. Dywizjon pancerników: „Giulio Cesare” (z Campionim na pokładzie) i „Conte di Cavour” (okręt flagowy dywizjonu) (Amm. di Div. Bruto Brivonesi). Wraz z pancernikami w morze wyszła też 8. Eskadra niszczycieli: „Folgore”, „Fulmine”, „Baleno” i „Lampo”. -4. Dywizjon lekkich krążowników: „Alberico da Barbiano” (okręt flagowy), „Aleberto di Giussano”, „Armando Diaz” i „Luigi Cadorna” (Amm. di Div. Alberto Moresco di Moriondo). -8. Dywizjon lekkich krążowników: „Giuseppe Garibaldi” i „Luigi di Savoia Duca degli Abruzzi” (okręt flagowy) (Amm. di Div. Antonio Legnani). Obu dywizjonom krążowników lekkich towarzyszyły: 15. Eskadra niszczycieli: „Antonio Pigafetta” i „Nicolo Zeno” oraz 16. Eskadra niszczycieli: „Nicoloso da Recco”, „Emanuele Pessagno” i „Antoniotto Usodimare”. -7. Eskadra niszczycieli: „Freccia” (okręt flagowy), „Saetta”, „Strale”, „Dardo” (kmdr. por. Amleto Baldo). Niszczyciele opuściły Tarent wraz z pancernikami. -14. Eskadra niszczycieli: „Ugolino Vivaldi” (okręt flagowy), „Antonio da Noli”, „Leone Pancaldo” (kmdr. Giovanni Galati). Okręty stały na kotwicy w Tarencie, gotowe do akcji w razie zmiany sytuacji. Niszczyciele tej eskadry wyjdą w morze 9 lipca.
Z Tarentu i Messyny wyszły w morze niemal wszystkie jednostki włoskiej floty, brakowało jedynie dwóch remontowanych pancerników („Andrea Doria” i „Caio Duilio”), dwóch nowych pancerników („Vittorio Veneto” i „Littorio”), które jeszcze nie były w gotowości bojowej oraz ciężkiego krążownika „Trieste”. Ogółem skład eskorty konwoju to: 2 pancerniki, 6 ciężkich i 12 lekkich krążowników, 36 niszczycieli i 6 torpedowców. Przy czym dwa lekkie krążowniki oraz kilkanaście niszczycieli nie weźmie udziału w bitwie, o czym dalej.
W tym czasie na wodach wschodniej części Morza Śródziemnego operowało 11 włoskich okrętów podwodnych. Cztery inne znajdowały się na linii Kreta (przylądek Krio) – Derna, trzy kolejne w promieniu 80 Mm od Aleksandrii oraz cztery rozlokowane między linią Przylądek Blanc (Tunezja) – Przylądek Lilibeo (Sycylia) oraz linią Przylądek Passero (Sycylia) – Malta – Zuara (Zuwara, Libia).
Ważną częścią tej ogromnej operacji były także samoloty Regia Aeronautica, które patrolowały trasę morska prowadzącą do Afryki oraz były istotną częścią systemu zwalczania okrętów podwodnych przeciwnika. Rozpoznania w najważniejszych portach brytyjskich dokonywały samoloty Cant Z.501 i Z.506B oraz SM.79 z jednostek rozpoznania strategicznego (Ricognizione Strategica). Po opuszczeniu Gibraltaru przez jednostki Force „H”, samoloty nie spuszczały ich z oczu. Samoloty 5. Squadra Aerea z Libii i lotnictwo Wysp Egejskich miały za zadanie rozpoznanie portu w Aleksandrii, natomiast maszyny z 2. Squadra Aerea odpowiadały za Maltę. Nad tymi obiektami wykonywane były dwa loty dziennie, rano oraz wieczorem, tuż przed zachodem słońca. Naturalnie rozpoznanie Malty odbywało się przy okazji nalotów bombowych, które wykonywały bombowce SM.79 z 30°, 36° i 41° Stormo B.T., operujące z baz w Sciacca, Castelvetrano i Geli. W stan alarmowy postawiono także inne jednostki myśliwskie, bombowe i rozpoznania, morskie oraz lądowe.
OPERACJA MA.5
W ciągu pierwszych 29 dni wojny miały miejsce 72 włoskie naloty na Maltę. W ich wyniku brytyjska admiralicja nakazała przenieść siły nawodne do Aleksandrii. Brytyjska flota wyruszyła ewakuować urządzenia portowe, niezbędny personel i cywilów, w tym rodzinę admirała Cunninghama. Operacja otrzymała kryptonim MA.5. Planowano przeprowadzić dwa konwoje, osłaniane przez trzy grupy okrętów. W La Valetta trzy szybsze statki utworzyły konwój MF.1, a cztery wolniejsze statki konwój MS.1. Były to te same statki, które miały opuścić Maltę w operacji MA.3.
Osłonę konwoju miały stanowić główne siły brytyjskiej Floty Śródziemnomorskiej, na czele z jej dowódcą adm. Andrew Brown Cunninghamem. Wyruszającą z Aleksandrii flotę podzielono na trzy zespoły: -Force „A” – grupa rozpoznania, adm. Johna C. Toveya, była to 7. Eskadra lekkich krążowników w początkowym składzie: „Orion”, „Gloucester”,, „Neptune” i australijski „Sydney”. Na morzu dołączył jeszcze lekki krążownik „Liverpool”. -Force „B” – grupa uderzeniowa adm. Cunninghama, pancernik „Warspite” (z Cunninghamem na pokładzie) i 5 niszczycieli. -Force „C” – grupa ubezpieczenia (kontradm. Henry D. Pridham-Wippella), pancerniki „Malaya” i „Royal Sovereign”, lotniskowiec „Eagle” i flotylla 11 niszczycieli, w tym dwóch australijskich.
9 lipca brytyjskie okręty miały dotrzeć w rejon 120 mil na wschód od Przylądka Passero, leżącego na południowo-wschodnim krańcu Sycylii. Wówczas część niszczycieli miała odpłynąć na Maltę, by stanowić bezpośrednią ochronę statków idących z wyspy, a pozostałe jednostki miały stanowić daleką osłonę konwoju. Razem w operację MA.5 zaangażowano zatem: trzy pancerniki, lotniskowiec, pięć lekkich krążowników oraz 16 niszczycieli. W Aleksandrii pozostały tylko: pancernik „Ramillies” oraz stare lekkie krążowniki „Capetown” i „Caledon”.
Przeciwnicy nie wiedzieli, że ich siły mają jedynie ochraniać własne konwoje. Obie strony wzięły okręty przeciwnika za siły uderzeniowe. Wieczorem 7 lipca w morze wyszły niszczyciele, ich zadaniem było oczyszczenie przedpola. O 23.39 „Hasty” natknął się na włoski okręt podwodny „Beilul” idący w wynurzenia i skutecznie go przepłoszył. Po północy 8 lipca główne siły floty brytyjskiej opuściły Aleksandrię kierując się ku Malcie (kurs północno-zachodni, prędkość 20 w). Wszystko miało miejsce już po ostatnim tego dnia locie zwiadowczym nad portem.
Około godziny 1.00, nocą 7/8 lipca, okręty adm. Cunninghama zostały dostrzeżone przez włoski okręt podwodny „Beilul”. Około 150 Mm na północny zachód od Aleksandrii sommergibile przeprowadził nieudany atak torpedowy, a o dostrzeżonym przeciwniku rankiem poinformował depeszą dowództwo floty.
Tej nocy bombowce SM.81 z 222° i 223° Squadriglia/92° Gruppo/39° Stormo B.T. operujące z lotniska Maritza na Rodos, wystartowały na bombardowanie Aleksandrii. Podczas tej misji odkryły podczas lotu w obie strony grupę podejrzanych statków, które, gdy samoloty przelatywały nad nimi, zapalały światła na pokładzie, tak, by uchodzić za jednostki włoskie. Załogi bombowców natychmiast zameldowały o tym podejrzanym ruchu. Warto wspomnieć, że nad Aleksandrią Włosi utracili jeden SM.81, najpewniej strącony przez obronę plot. O 4.40 8 lipca z lotniska Maritza poderwano inny SM.81, jego zadaniem było poszukiwanie pięciu lotników ze strąconej maszyny, którzy mogli nadal przebywać w morzu. O 7.10 samolot pod dowództwem Cap. Pil. Ernesto Caprioglio odebrał wiadomość z centrali radiowej na Rodos z rozkazem, by rozszerzyć poszukiwania na obszarze do 70 Mm na południowy wschód od Krety. Samolot obniżył wysokość lotu do 900 m i przez dwie godziny prowadził bezskuteczne poszukiwania. W powietrzu znajdował się także Cant Z.506B z Sezione Ricognizione Strategica di Rodi, z zadaniem zbadania, jakie jednostki nocą meldowały bombowce z 39° Stormo. O 7.10 załoga wodnosamolotu zameldowała, że odnalazła brytyjską flotę – trzy krążowniki i 10 niszczycieli płynące kursem 330° z szacowaną prędkością 22 węzłów. Na nogi postawiono natychmiast całe lotnictwo na wyspach egejskich, z Gadurra na Rodos niemal natychmiast wystartowało osiem SM.79 z 34° Gruppo Autonomo B.T. pod dowództwem Ten. Col. Pil. Vittorio Cannaviello. Niebawem poderwano kolejne maszyny.
Rano nad Aleksandrią zjawiły się maszyny zwiadowcze Regia Aeronautica, po dokonaniu rozpoznania potwierdzając informację z „Beilula” – Flota Śródziemnomorska wyszła w morze! Campioni dostał z Supermariny rozkaz, by doprowadził do bitwy. Włosi mieli dwa pancerniki, podczas gdy Royal Navy trzy, włoskie jednostki były szybsze, brytyjskie miały silniejszą artylerię (24 działa kal. 381 mm przeciwko 20 kal. 320 mm) i były lepiej opancerzone. W krążownikach i niszczycielach przewaga włoska była bezdyskusyjna. Z pewnością za duże zagrożenie Campioni uznawał lotniskowiec z jego samolotami. Pierwszym celem Włochów było jednak bezpieczne odprowadzenie konwoju do Libii. O 1.50 do Campioniego dotarły pierwsze informacje o wyjściu nieprzyjacielskiej floty w morze. Włoskie stacje radionamiarowe twierdziły, że Brytyjczycy opuścili Aleksandrię 7 lipca ok. godziny 20.00. O 7.10 ze zwiadu powróciły wodnosamoloty katapultowane z pokładów 4. Dywizjonu krążowników. Przeciwnika nie odkryto.
O 5.15 8 lipca, 200 mil na wschód od Malty, brytyjski okręt podwodny „Phoenix” dostrzegł włoską flotę idącą do Afryki. Brytyjczycy wystrzelili z dużego dystansu salwę torped, jednak wszystkie chybiły celu. Informację o dwóch pancernikach i niszczycielach przekazano o 8.07 do Cunninghama. Także on decyduje się na stoczenie bitwy, jego okręty kierują się ku przylądkowi Stilo, by tam przeciąć kurs włoskiej flocie. Wysyłane są patrole lotnicze z Malty oraz „Eagla”. Samoloty z lotniskowca wykryły niebawem dwa sommergibili czatujące w pobliżu brytyjskiej floty. Jeden z nich został nieskutecznie zaatakowany bombami głębinowymi. Przeciwnicy wiedzieli już o sobie, byli zdecydowani stoczyć bitwę. Starcie było już nieuniknione. —————————————————————– Wesprzyj autora za pośrednictwem portalu Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Zapraszam do zakupu książki mojego autorstwa: „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)” w nowej cenie 45 zł. Kontakt przez fan page lub e-mail: marek.sobski@interia.eu
Ponadto książka dostępna na Allegro i w księgarniach:
Zgodnie z obietnicą przypominam mój artykuł z „Okrętów”, który ukazał się w 2014 roku.
Działania na Morzu Śródziemnym podczas II Wojny Światowej stawiały przed włoską Regia Marina liczne zadania. Najważniejszym celem była ochrona własnych konwojów zmierzających z zaopatrzeniem dla wojsk walczących w Afryce Północnej. Przez Morze Śródziemne szły także liczne konwoje alianckie. Obie drogi prowadzące stąd na inne akweny kontrolowali Brytyjczycy, trzymający w swych rękach Gibraltar i Kanał Sueski. Ich bazy znajdowały się w także na Malcie, w Egipcie i Palestynie. Przebiegały tędy linie komunikacyjne łączące Wielką Brytanię z Bliskim Wschodem, Indiami, Australią i Nową Zelandią. Po przejściu Kanału Sueskiego linie te biegły dalej przez Morze Czerwone i Ocean Indyjski. Włosi mogli operować z portów Italii, Libii, Dodekanezu, Morza Egejskiego oraz Albanii. Włoska flota musiała ścigać i niszczyć każdy wrogi okręt próbujący przebyć trasę między tymi punktami, bądź próbujący dostarczyć zaopatrzenie dla baz rozsianych w całym basenie Morza Śródziemnego, zwłaszcza Malty. By osiągnąć te cele należało wygrać bitwę o panowanie nad tym akwenem z najpotężniejszą flotą wojenną świata – angielską Royal Navy. Starcie między oboma królewskimi flotami było nieuniknione, do pierwszej dużej bitwy doszło już na początku lipca 1940 r. w rejonie kalabryjskiego przylądka Stilo.
POCZĄTEK NA DRODZE ŚMIERCI
28 czerwca 1940 roku o 17.40 zginął marszałek Italo Balbo, gubernator Libii i głównodowodzący armią włoską w tym kraju. Jego samolot SM.79 omyłkowo zestrzeliła własna artyleria przeciwlotnicza podczas lądowania w Tobruku. Savoia nadleciała nad Tobruk bezpośrednio po nalocie bombowców Blenheim. Włoscy artylerzyści byli przekonani, że ostrzelali opóźniony bombowiec brytyjski. Następcą Balbo został marszałek Rodolfo Graziani, który miał rozpocząć ofensywę na Aleksandrię i Suez. Po kapitulacji Francji do dyspozycji były 10 i 5 Armia, marszałek zażądał dostaw nowoczesnych czołgów, dział i samolotów. Potrzebne było też przygotowanie zapasów paliwa i amunicji oraz sprzętu do budowy dróg. 28 czerwca Mussolini wydał rozkaz do ataku na Egipt.
By zrealizować ten cel armia musiała zostać wzmocniona i doposażona. Do tej pory nie podejmowano żadnych prób wysłania konwojów. Misje zaopatrzeniowe podejmowały jedynie okręty podwodne, krążowniki i samoloty. 25 czerwca pasażerskie liniowce „Esperia” i „Victoria” wyszły, wraz z eskortą, z Neapolu w dwudniowy rejs do Trypolisu. Bezpiecznie dowiozły po kilka ton zaopatrzenia i kilkuset żołnierzy. Był to pierwszy z 896 konwojów, które będą starały się dostać do Afryki. Do kapitulacji afrykańskich wojsk Osi w maju 1943 r. na dno pójdą setki statków i okrętów próbujących przedostać się do afrykańskich portów.
Podobne zadania miała także brytyjska Royal Navy. Na koniec czerwca 1940 r. zaplanowana została operacja MA.3 (skrót od Malta-Aleksandria). W morze miały wyjść trzy grupy statków. Jedenaście powolnych statków miało przejść z portów nad Morzem Egejskim do Port Sudan. Ich osłonę stanowić mają stare lekkie krążowniki „Capetown” i „Caledon” oraz cztery niszczyciele, w tym polski „Garland”, konwój otrzymał oznaczenie AS.1. Z Malty do Aleksandrii miały przedostać się dwie grupy statków. Powolne statki płynąć miały w konwoju MS.1 (S od slow), a szybsze MF.1 (F od fast).
Daleką osłonę wszystkich trzech konwojów miały stanowić pancerniki „Royal Sovereign” i „Ramillies”, lotniskowiec „Eagle” i osiem niszczycieli. 27 czerwca z Aleksandrii wyszła 7. Eskadra krążowników (adm. John Tovey), która miała przejąć eskortę konwojów, które podążały z Malty. Były to lekkie krążowniki „Orion”, „Gloucester”, „Liverpool”, „Neptune” i australijski „Sydney”. Podczas gdy zmierzały one w stronę Malty, Sunderland z 201 Sqn. RAF doniósł o zauważeniu trzech włoskich niszczycieli. Okręty Toveya natychmiast skierowały się na Morze Tyrreńskie. Jest bardzo prawdopodobne, że informacja o niszczycielach pochodziła z Ultra Secret.
Spośród trzech brytyjskich konwojów do celu doszedł jedynie konwój idący z Morza Egejskiego, dwukrotnie bezskutecznie atakowany przez włoskie lotnictwo bombowe z Dodekanezu.
SAMOTNY BÓJ „ESPERO”
28 czerwca 1940 roku niszczyciele „Espero”, „Ostro”, „Zeffiro” (wszystkie 1.070 t) z 2. Eskadry (Squadriglia), dowodzonej przez capitano di vascello Enrico Baroniego (dowodził też „Espero”), miały przewieźć dwie baterie przeciwlotnicze milicji (MVSN), 160 ludzi wraz z wyposażeniem do Bengazi. Konwój wyszedł z Tarentu 27 czerwca. 50 mil na zachód od Zante został spostrzeżony przez wspomnianą łódź latającą z Malty. O 18.30, 100 mil na północ od Tobruku, okręty te dopadła brytyjska 7. Eskadra krążowników. Włoskie jednostki miały pokłady obłożone sprzętem wojennym, przez to ich możliwości przeprowadzenia ataków torpedowych były bardzo ograniczone. Na szczęście dla Włochów przeciwnik nie wiedział o tej sprzyjającej im okoliczności. Dlatego też Anglicy otworzyli ogień z dużego dystansu 17 000 metrów. Niszczyciele manewrowały, starając się ujść na południowy zachód. Krążowniki podzieliły się na dwie grupy: „Orion”, „Neptune” i „Sydney” w jednej i „Gloucester” i „Liverpool” w drugiej. „Espero” wraz z 179-osobową załogą podjął desperacki krok, zygzakując i stawiając zasłonę dymną stoczył szaleńczą, niemal dwugodzinną walkę. Dopiero 15 salwa Brytyjczyków trafiła „Espero”. Napastnicy skupili swoją uwagę na dobiciu uszkodzonego okrętu. Jego dowódca celowo podjął tą skazaną na porażkę walkę, chronił w ten sposób pozostałe okręty konwoju. Niszczyciel został wielokrotnie trafiony i płonął, „Sydney” podszedł już na dystans zaledwie 6000 m, wówczas dowódca niszczyciela nakazał otworzyć zawory, aby przyspieszyć zatonięcie statku. „Espero” zatonął o 20.15.
Na pokładzie niszczyciela znajdowało się 225 marynarzy i żołnierzy, jedynie 47 z nich podjął „Sydney”. Na pokładzie australijskiego krążownika z ran zmarło trzech marynarzy. 36 rozbitków ratowało się na tratwie, wykorzystując wieczorne ciemności do ujścia przeciwnikowi. Za swoją chęć kontynuowania walki zapłacili koszmarną cenę. Dopiero po czternastu dniach, 12 lipca, tratwę odnalazł sommergibile (op) „Topazio”, jedynie sześciu ludzi przeżyło do tego czasu. Reszta włoskiego zespołu bezpiecznie uszła do Bengazi, gdzie dotarła rankiem dnia następnego. „Liverpool” otrzymał postrzał pociskiem 120 mm, jednak wyrządził on jedynie minimalne szkody. Nie trafiły też dwie torpedy wystrzelone przez „Espero”. Capitano di vascello Enrico Baroni poszedł na dno wraz z niszczycielem. Baroni krwawił, trafiony odłamkiem z jednej z pierwszych salw artyleryjskich przeciwnika, mimo to nadzorował opuszczanie pokładu niszczyciela i osobiście pomagał rannym marynarzom zająć miejsce w szalupach, został za swoją postawę odznaczony Medaglia d’oro al valor militare (złotym medalem za męstwo, najwyższym włoskim odznaczeniem wojskowym). Krążowniki wyczerpały w tym starciu zapasy amunicji i musiały wracać do Aleksandrii. Operację MA.3 w związku z tym odwołano . 5 lipca okręty włoskie znajdujące się w porcie w Tobruku zaatakowało 7 (6 lub 9 w zależności od źródła) samolotów torpedowych Swordfish z 813 Sqn. FAA z lotniskowca „Eagle”. Brytyjczycy startowali jednak nie z pokładu lotniskowca, a z lotniska w Sidi Barrani, odległego o ok. 200 km od Tobruku. W walkach powietrznych brytyjskie myśliwce, które towarzyszyły samolotom torpedowym, odpędziły włoskie samoloty próbujące przyjść na pomoc zaatakowanym okrętom. Niszczyciel „Zeffiro” został o 20.35 zatopiony, dodatkowo wybucha na nim amunicja. Bliźniaczy „Euro” także został trafiony torpedą, osiadł na płyciźnie i doznał ciężkich uszkodzeń. Trafienia zainkasowały także służący jako transportowiec wojska parowiec pasażerski „Liguria” (15 354 BRT) i dwa frachtowce. Frachtowiec parowy „Manzoni” (3955 BRT) trafiony przewrócił się na bok. Uszkodzony był frachtowiec parowy „Serenitas” (5171 BRT). Jeden Swordfish padł ofiarą obrony plot., jego trzyosobowa załoga została uratowana. W tym samym czasie Swordfishe startujące z Malty zaatakowały także Katanię. W przededniu pierwszej włosko-brytyjskiej bitwy morskiej lotnictwo torpedowe z całą bezwzględnością ukazało swoją zabójczą skuteczność. Obecność lotniskowców przez całe działania na Morzu Śródziemnym będzie paraliżować włoskich admirałów. Nie jednokrotnie wpływając na ich zachowawcze działania.
Zapraszam do zakupu książki mojego autorstwa: „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)” w nowej cenie 45 zł. Kontakt przez fan page lub e-mail: marek.sobski@interia.eu
Ponadto książka dostępna na Allegro i w księgarniach:
Konwój
N, który późno w nocy dotarł w rejon Trypolisu, nie mógł natychmiast
wejść do portu, gdyż ten był celem bombardowania alianckiego lotnictwa,
dlatego dwie pierwsze grupy czekały na koniec nalotu na wodach w pobliżu
Tajury (osady), pod osłoną zapór minowych, natomiast na pomoc
ariergardzie (atakowanej z powietrza) wysłano niszczyciele „Malocello” i „Pessagno”, torpedowce „Perseo” i „Prestinari” oraz kilka holowników.
W ich towarzystwie wszystkie frachtowce konwoju N osiągnęły Trypolis
pomiędzy 10.00 a 14.00 19 grudnia, a tego samego dnia do Bengazi
bezpiecznie dotarła także „Ankara” i jej eskorta.
Bez dalszych
ataków swoje porty osiągnęły okręty grupy bliskiej osłony konwojów i
dalekiej osłony. Wyjątkiem był 7. Dywizjon Krążowników, który po
osiągnięciu linii Santa Maria di Leuca (miasto w Apulii)-Capo Colonna
(przylądek; są to punkty graniczne wyznaczające Zatokę Tarencką), o
17.03 19 grudnia stał się celem dla torped brytyjskiego okrętu
podwodnego P.31. Dzięki czujności załogi będącego elementem eskorty
SM.79 (dostrzegł ślad torowy torped wymierzonych w „Duca d’Aosta”) udało
się za pomocą zwrotów uniknąć ataku; lotnicy zwrócili uwagę załogi
krążownika wystrzeliwując kilka pocisków w wodę od strony, z której miał
miejsce atak.
Tak zwana „Pierwsza bitwa pod Syrtą” okazała
się bardziej włoskim sukcesem strategicznym niż zwycięstwem strony
brytyjskiej, chociaż zarówno Vian jak i Iachino wypełnili powierzone im
zadania. Frachtowce Osi przeprowadzone do Afryki przywiozły dla wojsk
walczących na „czarnym lądzie” 312 pojazdów, 1137 ton amunicji, 3121 ton
paliw, 103 ton smarów i 10 409 ton materiałów różnych, zaopatrzenia,
które w tym momencie było na wagę złota, podczas gdy tankowiec
„Breconshire” dowiózł na Maltę kilka tysięcy niezbędnych materiałów
pędnych.
Z punktu widzenia taktyki adm. Iachino, dzięki
zdecydowanie silniejszym środkom oddanym do jego dyspozycji, miałby
szansę łatwego zniszczenia wrogich sił morskich. Jednak, przez wzgląd na
błędne informacje przekazane mu przez zwiad lotniczy i przez swoją
niechęć do podejmowania starcia nocą, nie zdołał osiągnąć będącego w
zasięgu jego ręki zwycięstwa.
Royal Navy musiała jednak
zapłacić wysoką cenę za wydarzenia związane z operacją „M.42”.
Krążowniki „Aurora”, „Neptune” i „Penelope” wraz z czwórką niszczycieli,
ukończywszy misję doprowadzenia tankowca na Maltę, 18 grudnia ponownie
wyszły w morze z zadaniem odszukania i przechwycenia trzech frachtowców
kierujących się do Trypolisu, których ruchy, podobnie jak samotnej
„Ankary”, alianci mogli na bieżąco śledzić dzięki Ultrze. Płynąc z dużą
prędkością, brytyjska formacja, dowodzona przez komandora Rory’ego
O’Connora z „Neptune’a”, dotarła około 1.00 19 grudnia na 20 Mm na
wschód od Trypolisu i rozpoczęła poszukiwania włoskich statków, które
jednak w tym czasie znajdowały się dalej na zachód. Korzystano z trałów
(parwanów trałowych), ten na sterburcie „Neptune”, idącego na czele
zespołu, spowodował eksplozję jednego ładunku, która jednak nie
wyrządziła okrętowi żadnej szkody. Krążownik dał wstecz, próbując
wydostać się z pola minowego, ale spowodował eksplozję kolejnej miny,
która tym razem uszkodziła jego rufę i wyłączyła z użycia ster oraz
śruby. Dwa podążające za nim krążowniki, chcąc uniknąć zderzenia,
wykonały zwroty, jeden w lewo, a drugi w prawo, ale zarówno „Aurora” jak
i „Penelope” same weszły na miny, których eksplozje ciężko uszkodziły
pierwszą z jednostek, a druga odniosła tylko mniejsze obrażenia, gdyż
eksplozję miny sprowokował jej trał.
„Aurora”, eskortowana
przez dwa niszczyciele, została zmuszona do powrotu na Maltę, a
„Penelope” próbował pomóc „Neptune”, który z kolei wszedł na trzecią już
minę i dostał silnego przechyłu na bakburtę. Komandor O’Connor, widząc
ciężki stan swojej jednostki, zasygnalizował „Penelope”, by ten się nie
zbliżał i nie ryzykował odniesienia kolejnych, cięższych uszkodzeń,
które z kolei przytrafiły się niszczycielowi „Kandahar”, gdy ten chcąc
pomóc „Neptune” stracił na minie swoją rufę. O 4.00 19 grudnia pod
ciężko uszkodzonym krążownikiem eksplodowała czwarta mina, po czym
zatonął on położywszy się na burtę, a z całej jego załogi ocalał jeden
szczęśliwiec, którego cztery dni później podjął z wody włoski
torpedowiec „Calliope”. „Kandahar”, na poły zatopiony, pozostawał w
dryfie, ryzykując, że w każdej chwili może wejść na kolejną minę, i
dopiero rankiem 20 grudnia doczekał się pomocy ze strony niszczyciela
„Jaguar”, który jednak nie był w stanie podjąć holu ze względu na stan
morza, zostając zmuszonym do dobicia uszkodzonej jednostki i uratowania
jej załogi.
Opisane wydarzenia należy połączyć w logiczną
całość z udanym atakiem włoskich komandosów morskich na bazę morską w
Aleksandrii. Nocą 18/19 grudnia żywe torpedy słynnej Dziesiątej Flotylli
spowodowały ciężkie uszkodzenie pancerników „Queen Elizabeth” i
„Valiant” (położyły się na dno portowego basenu), powodując na kilka
miesięcy kryzys całej Mediterranean Fleet. Została ona bowiem pozbawiona
swoich pancerników i lotniskowców, gdyż należy pamiętać o mającym
miejscu 13 listopada zatopieniu lotniskowca „Ark Royal” za sprawą U-81, a
także 25 listopada pancernika „Barham” za sprawą U-331. To nagłe
zmniejszenie sił morskich Imperium Brytyjskiego obecnych we wschodniej
części Morza Śródziemnego, połączone z ciągłą presją lotnictwa Osi na
Maltę, spowodowała, że począwszy od stycznia 1942 roku przez kilka
kolejnych miesięcy zdecydowana większość konwojów docierała do Afryki
bez ponoszenia ciężkich strat, które były ich udziałem w listopadzie i
pierwszej połowie grudnia 1941 roku, pozwalając w efekcie wojskom
niemiecko-włoskich przeprowadzić ofensywę, której efektem było zdobycie
Tobruku i głębokie wdarcie się w głąb Egiptu. —————————————————————- Wesprzyj autora za pośrednictwem portalu Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Zapraszam do zakupu książki mojego autorstwa: „Betasom. Włoska broń
podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)”! Wszystkie szczegóły
znajdziesz tutaj: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=5897
Wystarczy zgłosić taką chęć w komentarzach lub na PW na fan page’u lub napisać na e-mail: marek.sobski@interia.eu
Książka dostępna jest także na Allegro i w księgarniach: