W kwietniu 1942 roku Maricosom (dowództwo okrętów podwodnych) zasygnalizowało Betasom możliwość ataku na Rio de Janeiro, typując do tej akcji „Da Vinci”. W razie przystąpienia Brazylii do wojny okręt miał wślizgnąć się do portu i zaatakować z zaskoczenia stojące na kotwicy okręty. Tego typu akcję najpierw przesunięto, a następnie odwołano. Okręt nadal był jednak wiązany z operacjami specjalnymi.
Kolejne ataki planował kmdr książę Junio Valerio Borghese, ówczesny dowódca Decima Flottiglia MAS. Celem uderzeń miały być: brytyjska baza w Freetown w Sierra Leone (zachodnie wybrzeże Afryki), Kapsztad w Południowej Afryce, oraz porty wschodniego wybrzeża USA. W Afryce miał zaatakować miniaturowy okręt podwodny (wł. tascabile) C.A.1, jednak środki obrony portu oceniano jako uniemożliwiające dokonanie skutecznego uderzenia. Także Niemcy niezbyt chętnie chcieli podzielić się posiadanymi informacjami wywiadowczymi. Nadal planowano atak na Nowy Jork. Inny miniaturowy okręt C.A.2 miał zawieźć do Ameryki jeden z okrętów z Betasom. Taka akcja z pewnością zwróciłaby uwagę międzynarodowej opinii publicznej i mogła mieć ogromne znaczenie psychologiczne, negatywne dla Amerykanów i pozytywne dla walczących narodów państw Osi.
W połowie 1942 r. C.A.2 został dostarczony koleją do Bordeaux. Jako okręt-bazę wybrano „Leonardo da Vinci”. Wymontowano z okrętu podwodnego 100-mm działo, a w to miejsce zamontowano długą na ok. 10 m platformę („poduszkę”) z dwoma zaciskami mocującymi tascabile sterowanymi z wnętrza okrętu. Trwającymi około miesiąca pracami kierował maggiore del Genio Navale Fenu (szef morskich służb inżynieryjnych w bazie Betasom). Miniaturowa jednostka mogła korzystać z instalacji sprężonego powietrza okrętu oceanicznego, a także ładować akumulatory za pomocą jego układu elektrycznego. Okręt-bazę nazwano „kangurzycą”. W lipcu 1942 r. do Bordeaux skierowano także załogę miniaturowego okrętu podwodnego.
9 września 1942 „Da Vinci” opuścił Betasom, przenosząc na pokładzie przymocowany C.A.2 (dowodził nim sottotenente di vascello Eugenio Massano), i popłynął do La Verdon. Tam, następnego dnia i później 13 i 15 sierpnia przeprowadzono testy z uwalnianiem małej jednostki. Próby morskie wypadły pomyślnie, miniaturowy okręt mógł być bezproblemowo wodowany z pokładu „Kangurzycy” i ponownie na niej montowany (według innej literatury przy dwóch pierwszych próbach „Da Vinci” odniósł pomniejsze uszkodzenia. Pełnym sukcesem zakończyły się natomiast testy przeprowadzone 15 sierpnia). Po wykonanej misji możliwy był więc odwrót. Nawigacja na powierzchni i w zanurzeniu także nie sprawiała problemów.
„Kangurzyca” miała osiągnąć wybrzeże Zatoki Nowego Jorku i pod wodą zwodować C.A.2. Miniaturowy okręt miał przedostać się do portu u ujścia rzeki Hudson. Dwóch z trzech członków załogi miało być wyposażonych w sprzęt do nurkowania, mieli umieścić ładunki wybuchowe z zapalnikami czasowymi pod okrętami i na urządzeniach portowych. Razem zamierzano zabrać osiem ładunków po 100 kg i 20 mniejszych 2 kg. Tę część zadania mieli wykonać tzw. ludzie Gamma, czyli nurkowie szturmowi Decima MAS (jednym z pomysłodawców ataku był tenente di vascello Eugenio Wolk, twórca i dowódca płetwonurków szturmowych Decima Flottiglia MAS).
Po wykonaniu zadania tascabile miał popłynąć w dół rzeki i na pełnym morzu zostać podjęty przez okręt-bazę. Plan miał dwa minusy – „kangurzyca” musiałaby wynurzyć się by podjąć z wody załogę jednostki miniaturowej (nie było innego sposoby, by zabrać komandosów na pokład), także zabranie go z sobą wymagałoby wynurzenia się i zamocowania mniejszej jednostki do pokładu nosiciela. Amerykańskie bazy i ich wody przybrzeżne miały w momencie planowanego ataku (1943 r.) bardzo szczelny system obrony. Kłopotem był też mały zasięg miniaturowego okrętu. Pod uwagę brano wersje C.A.2, C.A.3 i C.A.4, te dwie ostatnie były nowsze i nowocześniejsze, ale ich budowa była w toku, dlatego misję przesunięto w czasie. Planowano atak na grudzień 1943 r. Kapitulacja Włoch spowodowała, że nigdy nie doszedł on do skutku. „Da Vinci” tymczasem odzyskał swoje działo i powrócił do działań operacyjnych na Atlantyku.
Pierwszym samodzielnie dowodzonym okrętem przez Gianfranco Gazzana Priaroggia okazał się być „Archimede”, który wcześniej działał na Morzu Czerwonym i w brawurowy sposób zdołał przedrzeć się do Bordeaux opływając Afrykę. Okręt zdążył zaliczyć już dwa patrole atlantyckie z bazy Betasom.
11 sierpnia 1941 „Archimede” (capitano di corvetta Marino Salvatori) wyruszył na swój pierwszy patrol na Atlantyku. Pomiędzy 15 sierpnia i 30 września patrolował wzdłuż hiszpańskich wybrzeży, pomiędzy przylądkami Finisterre i Świętego Wincenta. Poszukiwania okazały się całkowicie bezowocne i 5 października powrócono do Bordeaux.
Już 12 października 1941 „Archimede” ponownie był w morzu. Pomiędzy 17 października a 2 listopada przeczesywano wody w pobliżu Przylądka Spartel. O świcie 25 października zauważono konwój, jednak gwałtowna reakcja eskorty (Włosi zaobserwowali sześć niszczycieli) uniemożliwiła zbliżenie się do niego. Okręt został poddany polowaniu z użyciem bomb głębinowych, które trwało od 08.00 do 13.00 i od 14.00 do 21.00. Doznano licznych uszkodzeń, ale jednostka przetrwała tę ciężką próbę w dobrej kondycji. 28. okręt ponownie był obrzucany bombami głębinowymi, odnosząc pomniejsze uszkodzenia. 9 listopada powrócono do bazy. „Archimede” na około cztery miesiące trafił do lokalnego arsenału. Z dniem 21 lutego 1942 (lub 1 kwietnia) dowodzenie jednostką przejął tenente di vascello Gianfranco Gazzana Priaroggia.
25 lub 26 kwietnia 1942 okręt wyruszył w stronę dalekich wód amerykańskich. Od 13 maja patrolował wzdłuż wybrzeży Brazylii. W rejonie napotkano bardzo aktywne amerykańskie siły, morskie i lotnicze, zwalczania okrętów podwodnych, które bardzo ograniczały możliwości działania okrętu. Pomimo to, o świcie 23 maja zaatakowano amerykańską formację morską – krążownik „Milwaukee” (CL-5) i niszczyciel „Moffett” (DD-362), w pobliżu dodatkowo znajdował się okręt wsparcia lotniczego (z wodnosamolotami na pokładzie) USS „Thrush” (AVP 3) oraz brazylijskie parowiec i holownik. Włosi nie osiągnęli jednak żadnego sukcesu, dwie wystrzelone torpedy okazały się niecelne. Przeciwnik kontratakował, zrzucając 29 bomb głębinowych. Nocą 24/25 maja dostrzeżono silnie eskortowany tankowiec. Podejście do celu było nieudane, „Archimede” wykryto i gwałtownie obrzucano bombami głębinowymi. Dopiero zbierając się do powrotu do Francji Priaroggia zaliczył swój pierwszy sukces. 15 czerwca o 15.30 zatopiono ogniem artyleryjskim na wodach Trynidadu panamski parowiec „Cardina” (5586 BRT), wcześniej uszkodzony celną torpedą. Do zdarzenia doszło na pozycji 03°55′ N i 42°40′ W, statek płynął z Buenos Aires, via Trynidad, do Nowego Jorku. Następnego dnia wystrzelono dwie torpedy w stronę amerykańskiego parowca „Colombian” (lub „Columbian”), obie okazały się niecelne. 4 lipca powrócono do Bordeaux. Już po tym pierwszym patrolu zmieniono dowódcę, od teraz rozkazy na pokładzie „Archimede” wydawał tenente di vascello Guido Saccardo. 15 września okręt ponownie wyszedł w morze. W tym czasie na Priaroggię czekała inna misja.
2 września 1942 około południa, niedaleko od bazy w Bordeaux, okręt „Giuliani” zaatakował „Sunderland” (według dużej części literatury miały to być nawet trzy „Sunderlandy” atakujące jeden po drugim). Okręt został ciężko uszkodzony, na pokładzie byli zabici i ranni. capitano di fregata Giovanni Bruno podczas pierwszego podejścia wrogiego samolotu został ranny w gardło i musiał przekazać dowodzenie zastępcy tenente di vascello Aredio Calzinga.
Włoscy strzelcy otworzyli ogień, twierdzili, że trafili napastnika. Okręt przygotował się do zanurzenia, ale przeciwnik był szybszy. Samolot zrzucił swoje bomby w odległości 30 m od okrętu. Około 13.40 „Sunderland” oddalił się. Na pokładzie „Giulianiego” nie było światła, okręt powoli tonął. Na skutek przestrzelin powstałych od ognia z broni pokładowej, w okolicach sekcji nr. 2 zaczęło wyciekać paliwo, pozostawiając widoczny ślad na wodzie. Sytuację zdołano opanować i skierowano się w stronę hiszpańskich wybrzeży.
Następnego dnia okręt był jeszcze trzykrotnie atakowany z powietrza. Dwa razy zdołał zejść pod wodę. Za trzecim razem atakował go „Wellington” z polskiego 304. Dywizjonu Ziemi Śląskiej im. Ks. Józefa Poniatowskiego (załoga kpt. pil. M. Kucharskiego), który zrzucił sześć bomb i ostrzelał pokład okrętu z broni pokładowej. Uszkodzone zostały m.in. zbiorniki balastowe i podwójne dno na lewej burcie. Z akcji wyłączono także działo. „Giuliani” dryfował przez dwie godziny, dopiero później zdołano wznowić rejs.
„Giuliani” z dużym trudem umknął do hiszpańskiego portu w Santander. Przybył tam rankiem 3 września i przebywał przez 60 kolejnych dni. Od 12 września trafił na naprawy do suchego doku. Bruno trafił z powodu swoich ran do miejscowego szpitala. Okręt do Bordeaux miał przeprowadzić zastępujący go tenente di vascello Gazzana Priaroggia. Uszkodzenia okazały się jednak poważne, a władze hiszpańskie, bojąc się zatargu z aliantami, zakazywały Włochom wyjść w morze. T.V. Gazzana Priaroggia powrócił więc do Betasom, a okręt pozostawał w hiszpańskim porcie. 3 listopada 1942 „Giuliani” opuścił Santander i 11., płynąc wynurzony w eskorcie samolotów Luftwaffe, powrócił nareszcie do Bordeaux.
LEONARDO DA VINCI
Okrętem, z którym wiążę się legenda Gianfranco Gazzana Priaroggia, okazał się „Leonardo da Vinci”. Jego pierwsze patrole, podobnie jak całej włoskiej floty podwodnej na Atlantyku, okazały się niezbyt udane.
22 września 1940 „Da Vinci”, dowodzony przez capitano di corvetta Ferdinando Calda opuścił Neapol, 27. przedarł się na Atlantyk. Pomiędzy 6-27 października okręt patrolował obszar na północ od Azorów. 31 października wszedł do Bordeaux. Dwa kolejne patrole, przeprowadzone zimą na wodach Irlandii, okazały się całkowicie bezowocne. Włoska flota została w końcu wycofana z Morza Północnego, co wkrótce zaowocowało lepszymi wynikami.
18 czerwca 1941 „Da Vinci” wyruszył z Bordeaux w obszar na zachód od Gibraltaru. Rankiem 28. dostrzeżono samotny angielski zbiornikowiec motorowy „Auris” (8030 BRT), który śledzono aż do zmierzchu. Do posłania go na dno potrzeba było ośmiu torped, z czego tylko połowa trafiła w cel. 15 września 1941 okręt wyruszył na patrol na wodach na północny wschód od Azorów. Podczas patrolu dokonano różnych obserwacji, ale nie udało się zająć pozycji do ataku. 24 września Calda obrał kurs na Francję. 6 października zmieniono dowódcę, C.C. Calda przekazał dowodzenie w ręce C.C. Luigi Longanesi Cattani.
Pierwszy rejs pod nowym dowódcą był pechowy dla „Da Vinci”. 2 grudnia 1941 patrol przerwano z powodu awarii hydrauliki sterów poziomych i zawrócono do bazy. 28 stycznia 1942 „Da Vinci” opuścił Francję i skierował się na wody brazylijskie. 25 lutego, po trafieniu celną torpedą na dno poszedł brazylijski parowiec „Cabedelo” (3557 BRT). 28 lutego Longanesi Cattani posłał na dno za pomocą torped i ostrzału z działa łotewski parowiec „Everasma” (3644 BRT). 25 marca okręt zwinął do Bordeaux.
9 maja 1942 „Da Vinci” ponownie wyszedł w morze, miał zaatakować żeglugę pomiędzy brazylijskimi portami Natal i Pernambuco. Jedenaście dni po wyjściu w morze zmieniono rozkazy, patrol miał się odbyć wzdłuż brzegów afrykańskich. Załodze udało się posłać na dno kilka statków. 2 czerwca zatopiono ogniem z działa panamski czteromasztowy szkuner „Reine Marie Stewart” (1087 BRT). Nocą 7 czerwca na dno poszedł brytyjski motorowiec „Chile” (6956 BRT), wystarczyła na niego tylko jedna celna torpeda. Kolejną ofiarą został zatopiony 10 czerwca uzbrojony holenderski motorowiec „Alioth” (5483 BRT). Listę sukcesów podczas tego rejsu zamknęło zatopienie rankiem 13 czerwca brytyjskiego parowca „Clan Mc Quarrie” (6471 BRT). Bordeaux osiągnięto 1 lipca. Podczas lata trwały prace na jego pokładzie celem przystosowania go do przewożenia miniaturowego okrętu podwodnego. 10 sierpnia doszło do zmiany dowódcy, C.C. Longanesi Cattani przekazał dowodzenie w ręce tenente di vascello Gianfranco Gazzana Priaroggia.
Do tematu włoskiej broni podwodnej na Morzu Śródziemnym jeszcze wrócimy (pozostał nam rok 1943), ale najpierw przypomnę sylwetkę atlantyckiego asa Regia Marina.
Włoska flota podwodna rozpoczęła swoją walkę na Atlantyku u boku U-Bootwaffe bardzo źle. Morze Północne i ciężka zima przełomu lat 1940/1941 negatywnie zweryfikowała możliwość włączenia się z marszu okrętów Regia Marina w wojnę o tonaż prowadzoną według niemieckiej strategii. Od lata 1941 r. Włosi patrolowali bardziej na południu, organizując się samemu i działając według własnej doktryny. Sukcesy przyszły natychmiast. „Leonardo da Vinci” okazał się najskuteczniejszym nieniemieckim okrętem podwodnym II Wojny Światowej. Ściśle z historią tego okrętu wiążą się losy bohatera tego artykułu, który spośród wszystkich włoskich dowódców mógł pochwalić się zatopieniem największego tonażu.
Przyszły bohater Regia Marina przyszedł na świat 30 sierpnia 1912 w Mediolanie. Jego rodzicami byli prawnik N.H. Vittorio i N.D. Maria dei Marchesi Cavriani, którzy pochodzili z Novi Ligure. Gianfranco wraz ze swoją rodziną przemieszczał się po Ligurii, podczas Wielkiej Wojny mieszkając w Chiavari, od 1920 r. w Genui, a od 1941 r. w Rapallo. Bliskość morza spowodowała jego zainteresowanie flotą i wpłynęła na decyzję o podjęciu służby w Regia Marina.
W 1931 r. wstąpił do Accademia Navale w Livorno. Brał udział w rejsach szkoleniowych, w 1931 r. na pokładzie żaglowca „Amerigo Vespucci”, a w 1932 r. na innym żaglowcu – „Cristoforo Colombo”. W 1934 r. mianowany aspirante guardiamarina (chor. mar.), a 20 stycznia 1935 guardiamarina (ppor. mar.). Jego pierwszym przydziałem był ciężki krążownik „Trento”, a na początku 1936 r. bliźniaczy „Trieste”. 16 stycznia 1936 Priaroggia otrzymał awans do stopnia sottotenente di vascello (por. mar.).
Kilka miesięcy później związał swój los z bronią podwodną. W krótkim czteroletnim okresie pełnił różne odpowiedzialne funkcje na pokładach okrętów podwodnych „Millelire”, z którym wziął udział w jednej misji podczas hiszpańskiej wojny domowej, „Scirè”, Balilla” i „Malachite”. Za wspomnianą misję bojową otrzymał od rządu hiszpańskiego Medalla del Alzamiento. 22 stycznia 1940 Priarrogia otrzymał awans do stopnia tenente di vascello (kap. mar.), wówczas także skierowano go w roli drugiego oficera na pokład okrętu „Durbo”. Po przystąpieniu Włoch do wojny został zastępcą dowódcy na pokładzie „Malachite”, a następnie 11 lutego 1941 na „Tazzolim”, którym dowodziła kolejna legenda Regia Marina – capitano di corvetta Carlo Fecia di Cossato (zatopił 16 statków o pojemności 82.821 BRT).
„Tazzoli” był wówczas przydzielony do Atlantyckiej bazy włoskiej floty podwodnej w Bordeaux (tzw. Betasom). Priaroggia wziął udział w trzech patrolach ofensywnych tego okrętu, podczas których zatopiono 10 statków handlowych o łącznej pojemności 54.362 BRT. Ponadto okręt wykonał w tym czasie misję ratunkową. Doświadczenie zdobyte wówczas u boku Fecia di Cossato z pewnością zaprocentowało w późniejszym okresie kariery Priaroggi.
7 kwietnia 1941 „Tazzoli” wyruszył na patrol, podczas którego miał przeczesać szlaki morskie pomiędzy Azorami i Freetown, gdzie sygnalizowano intensywny ruch statków przeciwnika. 15 kwietnia storpedowano angielski parowiec „Aurillac” (4733 BRT), na jego dobicie potrzeba było jeszcze dwóch torped i ostrzału artyleryjskiego. Kolejny sukces przyszedł 7 maja, wówczas czterema torpedami posłano na dno przewożący amunicję dla Anglików norweski motorowiec „Fernlane” (4310 BRT). Już trzy dni później Fecia di Cossato wzbogacił swoje konto o kolejne zatopienie, za pomocą ostatnich torped i ponad 100 pocisków do dział posłał na dno norweski motorowy zbiornikowiec „Alfred Olsen” (8817 BRT). Wieczorem 23 maja powrócono do Bordeaux.
15 lipca 1941 „Tazzoli” opuścił Bordeaux i wyruszył na polowanie w rejon Freetown. 12 sierpnia zatopiono wrak brytyjskiego parowca „Zangara” (lub „Sangara”) (5449 BRT), który był już jednak bezużytecznym kadłubem tkwiącym na mieliźnie po ataku U 69. 19 sierpnia, około 50 Mm od Freetown, na dno poszedł norweski tankowiec „Sildra” (7313 BRT). 11 września zawinięto do Betasom.
Pomiędzy 7 a 29 grudnia „Tazzoli” brał udział w ratowaniu rozbitków z niemieckiego korsarza „Atlantis”. Niemieckich marynarzy dostarczono do St. Nazaire.
11 lutego 1942 okręt wyszedł ponownie w morze i skierował się na odległe wody Florydy. 6 marca zapisano pierwsze sukcesy, w ciągu dnia Fecia di Cossato zatopił holenderski parowiec „Astrea” (1406 BRT), a przed wschodem słońca następnego dnia norweski motorowiec „Tönsbergfiord” (3156 BRT). 9 marca ofiarą „Tazzoli” padł urugwajski parowiec „Montevideo” (5785 BRT). 11. na dno poszedł panamski parowiec „Cygnet” (3628 BRT). Kolejną ofiarą został angielski parowiec „Daytonian” (6434 BRT), który zatonął 13 marca. Listę sukcesów zamknął zatopiony 15. angielski tankowiec motorowy „Athelqueen” (8780 BRT). Włosi unieruchomili statek dwiema torpedami, następnie wynurzyli się i chcieli dobić go ogniem z dział. Tankowiec był uzbrojony i rozpoczął dość celny ostrzał. Fecia di Cossata nakazał zanurzenie na głębokość peryskopową. Wówczas doszło do zderzenia ze zbiornikowcem, wynikiem czego było uszkodzenie dziobowych wyrzutni torpedowych. Wściekły Włoch nakazał ponownie wyjść na powierzchnię i po gwałtownym pojedynku artyleryjskim posłał „Athelqueen” na dno. Z powodu uszkodzeń dowódca został zmuszony obrać kurs na Francję. 31 marca „Tazzoli” zawinął do Bordeaux.
14 grudnia 1942 brytyjski niszczyciel „Petard” i grecki „Vasilissa Olga”, wykryły i zaatakowały na południowy wschód od Malty sommergibile „Uarsciek” (tenente di vascello Gaetano Arezzo della Targia). 11 grudnia jednostka opuściła Augustę i skierowała się 50 Mm na południe od Malty. Niszczyciele zaangażowane w stracie z sommergibile podążały z Bengasi na Maltę.
Włochów dostrzeżono także z alianckich okrętów, było to o 04.05 na pozycji 35°08’N i 14°22’E. Wypatrzony z niszczycieli obiekt znajdował się o 3000 m od nich. W tą ciemną i bezksiężycową noc uznano początkowo, że jest to jednostka nawodna idąca tym samym kursem. Po stwierdzeniu, że jest to okręt podwodny, „Petard” próbował skontaktować się z nim aldisem, w rejonie miał bowiem przebywać własny P-35. Odpowiedzią Włochów było wystrzelenie z rufowych wyrzutni dwóch torped. Atak przeprowadzono w wynurzeniu, jednak natychmiast po nim Włosi skryli się pod wodą. Usłyszano dwie głośne eksplozje, jednak żadnych trafień nie potwierdzono. „Petard” wykonał zwrot w stronę torped, zmniejszając w ten sposób swoją sylwetkę i powiadomił o zagrożeniu Greków.
Azdyk „Vasilissa Olga” natychmiast uzyskał kontakt. Chwilę później „Petard” korzystając z tych danych zrzucił pierwsze bomby. Po ich eksplozji kontakt utracono, jednak dowódca „Petarda” na własne wyczucie wykonał drugi atak. Chwilę potem to samo zrobili Grecy. Nasłuch podwodny niszczycieli zgłosił odgłos szasowania zbiorników balastowych. Niebawem w prawej dziobowej ćwiartce „Petarda”, w odległości ok. 200 m, pojawili się Włosi. W czasie manewru szybkiego zanurzenia popełniono błąd, w wyniku czego „Uarsciek” zszedł aż na 160 m, dwukrotnie przekraczając normę. Powrót na mniejszą głębokość także przebiegał z problemami, w efekcie kiosk okrętu wyskoczył na chwilę nad wodę. Na ponowne zejście na dostateczną głębokość zabrakło już czasu, niszczyciele zrzucały już bomby głębinowe. „Uarsciek” został silnie uszkodzony, na pokład wdzierała się woda. Okręt został zmuszony do wyjścia na powierzchnię.
Załoga zamierzała podjąć walkę artyleryjską i w międzyczasie rozpocząć procedurę samozatopienia jednostki. Włoski okręt oświetlały reflektory. Przeciwnik wiedział co się święci, by uniknąć jego samozatopienia oba niszczyciele natychmiast ostrzelały „Uarscieka” z małokalibrowych działek i broni maszynowej. Strzelano głównie do próbującej się ratować załogi, czym zatrzymano ją pod pokładem, mimo to procedurę rozpoczęto. W masakrze zginął dowódca, zastępca dowódcy sottotenente di vascello Remigio Dapiran oraz 16 podoficerów i marynarzy. Wielu Włochów zostało rannych.
Sprawa masakry nie jest jasna. W pewnym momencie strzelcy z „Petarda” mieli przerwać ogień, tak byli przerażeni tym krwawym zajściem. Nie reagowali także na rozkazy ponownego jego otwarcia. Bezbronni Włosi gromadzili się na rufie swojego okrętu. Wówczas w ich stronę padła seria z broni maszynowej znajdującej się na mostku brytyjskiego okrętu, upadło kilku z Włochów. Nie jest pewne kto oddał te strzały, faktem jest natomiast, że dowódca „Petarda” nie zauważył, że sommergibile znajduje się na kursie kolizyjnym. Niszczyciel uderzył dziobem tuż za kioskiem, chwilę później dał wstecz i ześlizgnął się z kadłuba włoskiej jednostki, wszystkiemu towarzyszył rumor rozdzieranych blach.
Inną wersję tego zdarzenia przedstawia lekarz z „Petarda” William Prendergast i ocalali Włosi. Według nich początkowo zabito jedynie Arezzo della Targia i Dapirana, a do masakry doszło, gdyż dowódca „Petarda”, lieutenant commander Mark Thornton, który widział już sommergibile jako swój łup, bał się, że Włosi mogą go jeszcze zatopić. Miał wziąć karabin maszynowy i otworzyć ogień do ludzi w wodzie. To samo nakazał podwładnym, ci zrobili to niechętnie, po drugim powtórzeniu rozkazu przez swego dowódcę. Po powrocie do bazy i raporcie lekarza dowódcę „Petarda” zdjęto z dowodzenia i posadzono za biurkiem na lądzie.
Procedura samozatopienia zawiodła. Grupa abordażowa, siedmiu ludzi z „Petarda” prowadzonych przez midszypmena Petera A.T. Goddarda, zajęła okręt i zdobyła liczne dokumenty. Ciało dowódcy miało leżeć na pomoście kiosku, a obok niego obciążony worek z tajnymi mapami, kodami etc. Sami Włosi twierdzą, że wyrzucono za burtę banderę, tajne dokumenty, szyfry i maszynę szyfrującą.
Trzydziestu (32?) rozbitków z okrętu podwodnego podjęto z wody dopiero po kilku godzinach.. Wielu z nich było rannych, w tym kilku ciężko. Głównego mechanika miano zabrać pod pokład sommergibile, tam miał wyłączyć urządzenia i wskazać, że wszystkie zawory są zamknięte, a zapalniki ładunków autodestrukcyjnych nieaktywne. Na czas holowania pozostał na „Uarscieku”. O świcie uprzątnięto ciała Włochów, zamocowano też hol. Nad całą grupą przeleciały wówczas dwa włoskie myśliwce, prawdopodobnie uznały, że są to własne jednostki, gdyż nie podjęły żadnego działania. O 11.00 ewakuowała się grupa abordażowa, a o 11.33 drugi raz zerwał się hol. Okręt poszedł na dno. Jako ostatnia w wodzie skryła się bandera Royal Navy, w międzyczasie wywieszona na „Uarscieku”.
W grudniu 1942 r. 33 sommergibili wykonały 44 misje. Na początku miesiąca „Nichelio”, „Asteria”, „Dandolo” i „Giada” patrolowały w strefie pomiędzy przylądkiem Bougaroni i wyspą La Galite. Później zastąpiły je „Alagi”, „Bronzo”, „Galatea”, „Porfido” i „Volframio”, które zajmowały pozycje w rejonie Ajaccio, kiedy armia włoska zajmowała Korsykę. Między 11 a 16 grudnia okręty znajdujące się na algierskich wodach wycofano i zastąpiono „Argento”, „Corallo”, „Mocenigo”, „Diaspro” i „Malachite”. W okolicy połowy miesiąca na wody wokół Malty powróciły sommergibili, były to „Topazio” i „Uarsciek”. Próbowały one zakłócać ruch Force „K”, której okręty zagrażały żegludze pomiędzy Włochami i Libią. „Nereide”, „Ametista”, „Galatea” i „Aradam” prowadziły polowanie w centralno-wschodniej części akwenu. W 10 misjach transportowych przewieziono do Afryki Północnej 590 t materiałów.
W drugiej połowie 1942 r. sommergibili przewiozły w 71 misjach 4561,3 tony zaopatrzenia. W ciągu roku wykonano 80 misji, z czego 78 zakończonych powodzeniem (70% więcej niż w poprzednim roku), w czasie których przewieziono 5295,1 t materiałów (jedynie 27% więcej niż w minionym roku, głównie na skutek użycia do operacji mniejszych okrętów). W lipcu przeprowadzono 15 misji transportowych, w których przewieziono 1104,7 ton materiałów, a w listopadzie 17 misji, w których przewieziono ponad 950 ton paliwa i materiałów.
6 grudnia 1942 na wodach wokół wyspy La Galite został zatopiony włoski okręt podwodny „Porfido” (tenente di vascello Giovanni Lorenzotti). Jego pogromcą został brytyjski odpowiednik „Tigris”. Wieczorem 2 grudnia sommergibile opuścił Cagliari, jego zadaniem było zastawienie pułapki w rejonie portu Bone. O 1.50 6-go idący w wynurzeniu „Porfido” dostrzegł i sam został zauważony przez brytyjski „Tigris”. Swoje torpedy pierwsi zdołali wystrzelić Brytyjczycy. Pierwszą udało się wyminąć, druga uderzyła w maszynownię. Okręt zatonął w 20 sekund na pozycji 38°10’ N i 8°35’ E, ok. 90 Mm na północ od Bone. Zginął dowódca, pięciu innych marynarzy oraz 38 podoficerów i marynarzy. „Tigris” podjął z wody czterech ocalałych.
Pomiędzy 4 a 15 grudnia okręt „Ambra” (tenente di vascello Mario Arillo) działał jako transportowiec S.L.C. i nurków szturmowych. Operacja „N.A.1” rozpoczęła się formalnie 1 grudnia. Na pokładzie okrętu znalazły się trzy S.L.C. z sześcioma osobami będącymi ich załogami i 10 „ludzi Gamma” (pięciu z armii i tyluż z marynarki, dowodził nimi tenente del corpo delle armi navali Agostino Morello). 4-go we wczesnych godzinach popołudniowych okręt opuścił La Spezię, trzy dni później osiągnął algierskie wody. Panowały bardzo niekorzystne warunki meteorologiczne, z akcją czekano więc do 11-go. Nawigacja w zanurzeniu okazała się trudna, „Ambra” m.in. silnie uderzył w dno morza, znajdujące się na głębokości 90 m. W końcu udało się wślizgnąć na redę portu, gdzie zaobserwowano zacumowane dookoła sześć statków handlowych. Pomiędzy 22.30 a 23.00 pokład „Ambry” opuścili nurkowie, a w ciągu kolejnych 20 minut zrobiły to „maile”. Zawiodła realizacja planu, w efekcie atak przeprowadziła jedna żywa torpeda i pięciu nurków. Reszta napastników wracała, by odszukać sommergibile. Jeden z nurków wpadł w ręce przeciwnika, natychmiast wszczęto alarm. Pomimo ryzyka okręt pozostał na okolicznych wodach aż do 2.54, oczekując na wracających z misji komandosów. Wszyscy jednak dostali się do niewoli. W czasie odwrotu „Ambra” wpadł jeszcze na jakiś wrak, całe szczęście bez konsekwencji. 12 grudnia o 19.45 okręt wyszedł na powierzchnię, pierwszy raz od 36 godzin. W południe 15 grudnia sommergibile powrócił do Spezii. W wyniku akcji zatopiono parowce Ocean Vanquisher (7174 BRT) i Berto (1493 BRT), a statki handlowe „Empire Centaur” (7041 BRT) i „Armattan” (lub „Harmattan”) (4558 BRT) zostały uszkodzone. Za tę akcję dowódca Ambry otrzymał Medaglia d’Oro al Valor Militare, 12 komandosów odznaczono Medaglia d’Argento al Valor Militare, a kolejnego Croce di Guerra al Valor Militare.
13 grudnia 1942 w rejonie Bougie utracono „Corallo” (tenente di vascello Guido Guidi). 10 grudnia opuścił on Cagliari i skierował się w wyznaczony sektor pomiędzy Bizertą i Bone. Już nigdy nie nadeszła żadna wiadomość z tego sommergibile, łączność próbowano nawiązać do 23 grudnia. Nocą pechowego dnia „Corallo” trafił na cztery angielskie fregaty. Stało się to ok. 40 Mm od Bougie. Przebieg wypadków nie jest jasny, okręt miał być lub trafiony przez działa przeciwnika kiedy próbował się zanurzyć lub wypłoszony z wody bombami głębinowymi. Pewnym jest natomiast, że jego los przypieczętował taran fregaty „Enchantress”, która przy okazji odniosła poważne uszkodzenia. Włoski okręt zatonął z całą załogą na pozycji 36°58′ N i 5°07′ E. Lista ofiar to dowódca, pięciu innych oficerów oraz 43 podoficerów i marynarzy.
O 5.56 14 grudnia 1942 „Mocenigo” (tenente di vascello Alberto Longhi) w rejonie Bone ciężko uszkodził lekki krążownik przeciwlotniczy HMS „Argonaut”. Włosi wystrzelili cztery torpedy przeciwko jednostce idącej na czele grupy okrętów, które zidentyfikowano jako niszczyciele typu Tribal. Celem okazał się jednak „Argonaut”, który trafiły dwie torpedy, w dziób i rufę. Na pokładzie krążownika zginęły trzy osoby. Okręt powrócił do służby rok później.
Próbujące walczyć przeciwko alianckiemu lądowaniu w francuskich posiadłościach kolonialnych (operacja „Torch”) sommergibili odniosły swoje drobne sukcesy. Nocą 12 listopada „Argento”, „Diaspro” i „Argo” wykonywały patrole ofensywne w rejonie Bougie. „Argo” (tenente di vascello Pasquale Gigli) wślizgnął się na redę portu. Gigli osadził okręt na dnie morza i przez dwie godziny obserwował przez peryskop dwie krążące w okolicy korwety. Gdy sytuacja nieco się uspokoiła, sommergibile ruszył do ataku. O 5.57 „Argo” wystrzelił dwie pary torped w kierunku statków cumujących w porcie. W wyniku ataku Włosi zatopili angielską pomocniczą jednostkę plot. „Tynwald” (2376 t) oraz dobili uszkodzony przez lotnictwo transportowiec wojska „Awatea” (13.482 BRT).
O 3.45 15 listopada 1942, w pobliżu Bougie, „Ascianghi” (tenente di vascello Rino Erler) storpedował i zatopił szybki trałowiec HMS „Algerine” (1040 t). Okręt 11-go został wysłany na algierskie wody. Nocą 15-go wszedł na redę Bougie, wówczas dostrzegł wrogie jednostki opuszczające port. Erler błędnie zidentyfikował je jako krążownik w eskorcie dwóch niszczycieli. Pozostając na powierzchni o 3.39 odpalił dwie torpedy w stronę drugiej jednostki w linii. Drugą parę torped wystrzelono w stronę ostatniej jednostki w szyku, te okazały się celne. Trafiona jednostka szybko skryła się pod wodą, było to 5 Mm na północ od przylądka Carbon. 24 z 56 członków załogi trałowca zginęło. „Ascianghi” zdołał wymknąć się pościgowi i wrócić do swojej strefy polowania następnego dnia. 18-go bezpiecznie powrócił do Neapolu.
28 listopada 1942 „Dessiè” (tenente di vascello Alberto Gorini) został dostrzeżony w rejonie na północ od Annaby, 10 Mm od przylądka Bon, przez należącego do 500 Sqn. RAF „Hudsona”. Niebawem włoski okręt został zaatakowany bombami głębinowymi przez kanadyjskie niszczyciele HMCS „Quentin” i „Quiberon”. Na chwilę wyszedł na powierzchnię, ale o 14.05 definitywnie opadł na morskie dno. Zginęła cała załoga: dowódca, czterech innych oficerów oraz 43 podoficerów i marynarzy. Okręt 18 listopada opuścił Messynę. O 19.12 27 listopada nadał swoją ostatnią wiadomość.
Listopad 1942 r. był intensywnym miesiącem dla włoskiej broni podwodnej, miało to oczywisty związek z wydarzeniami na północnych wybrzeżach Afryki. Już od 7 listopada „Axum” i „Topazio” zajęły pozycje w rejonie przylądka Caxine, a „Bronzo”, „Nichelio” i „Argo” czaiły się w pobliżu Bizerty. Wody algierskie podzielono na dwie strefy – Zona „A” i „B”, 8-go zaroiło się w nich od sommergibili. W Zona „A” zjawiły się „Avorio”, „Alagi”, „Corallo”, „Diaspro” i „Turchese”, a w Zona „B” „Aradam”, „Acciaio”, „Argento”, „Asteria”, „Brin”, „Dandolo”, „Emo”, „Mocenigo”, „Porfido”, „Platino” i „Velella”. Do 14-go dołączyły jeszcze „Ascianghi”, „Volframio”, „Giada” i „Galatea”. Od 18 listopada niektóre jednostki zaczęły opuszczać wspomniane strefy, do 20 listopada wymienione wyżej okręty zastąpiły „Dessiè”, „Malachite”, „Dandolo”, „Nichelio”, „Asteria” i „Giada”, przy czym te dwa ostatnie wyszły na swoje drugie w tym miesiącu patrole. We wschodnim rejonie akwenu działały jedynie „Sirena”, „Beilul” i „Onice”, których bazą było wówczas Leros. Górny Adriatyk patrolowały „Bandiera” i „Squalo”. Dodatkowo w 17 misjach transportowych przewieziono do Afryki Północnej 955,9 t materiałów. Pomiędzy 13 listopada 1942 a 6 stycznia 1943 „Delfino” dostarczył do wojsk w Afryce 200 ton amunicji i paliwa. Załoga okrętu zdołała strącić Sunderlanda. Podobne zadania pełnił „Micca”, dostarczył on 2163 tony zaopatrzenia.
O 16.20 14 września 1942 „Alabastro” (tenente di vascello Giovanni Bonadies) został zatopiony na północ od Bougie przez Sunderlanda z 202. Sqn. RAF. Dzień wcześniej okręt opuścił Cagliari i udał się na swój pierwszy rejs bojowy. Dla Włochów dopiero po wojnie stało się jasne, że wspomniany samolot zatopił wówczas idący na zachód w pozycji nawodnej włoski okręt. Wraz z „Alabastro” zginął dowódca, czterech innych oficerów oraz 39 podoficerów i marynarzy.
We wrześniu 1942 21 misji wykonało 18 sommergibili. „Velella” i „Asteria” na początku miesiąca patrolowały w pobliżu Balearów, podczas gdy „Argo” i „Alabastro” operowały wzdłuż wybrzeży północno-afrykańskich, później zmienione przez „Argento” i „Nichelio”. W połowie miesiąca na wschód od Rodos patrolował „Sirena”. „Ametista” i „Nereide” od 24-go patrolowały obszar na południe od Krety. Wody krajowe dwukrotnie patrolowały okręty Typu „H”. Osiem misji transportowych dla frontu w Afryce wykonały „Atropo”, „Zoea”, „Bragadin”, „Narvalo” i „Santarosa”.
W październiku 1942 „Argento”, „Niechelio”, „Mocenigo”, „Dandolo”, „Emo” i „Brin” operowały w rejonie Balearów. W związku z akcją „Furious’a” pod koniec miesiąca wysłano w ten rejon „Corallo”, „Turchese”, „Topazio” i „Axum”. W ostatnich dniach miesiąca „Porfido”, „Nichelio”, „Asteria” i „Argo” wysłano na polowanie w rejon wyspy La Galite. Podjęto 10 misji transportowych, osiem z nich zakończyło się powodzeniem, podczas nich pięć sommergibili dostarczyło do Afryki 570,4 t materiałów.
Na początku listopada sommergibile „Granito” (tenente di vascello Leo Sposito) przewiózł do Afryki 22,4 t amunicji. 5-go osiągnął Tobruk, po wyładowaniu powrócił do bazy w Auguście 8 listopada. Jeszcze tego samego dnia ponownie wyszedł w morze, przekroczył Cieśninę Messyńską i ruszył ku algierskim wybrzeżom, gdzie jak inne okręty miał przeciwdziałać operacji „Torch”. Ostatni meldunek z „Granito” nadano o 10.15 następnego dnia. 9 listopada 1942 brytyjski okręt podwodny „Saracen” zaatakował i zatopił ten sommergibile. Miało to miejsce w pobliżu Trapani (na północny zachód od przylądka San Vito), Włosi szli w wynurzeniu do wyznaczonej strefy. O 15.44 „Saracen” wystrzelił cztery torpedy z dystansu 730 m, trzy trafiły, włoski okręt zatonął na pozycji 38°34’ N i 12°09’ E. Wraz z okrętem zginęła cała załoga: dowódca, czterech innych oficerów oraz 42 podoficerów i marynarzy.
W listopadzie poniesiono także dalsze straty. „Antonio Sciesa” został zatopiony przez samoloty USAAF. 3 listopada okręt opuścił Tarent i z 85 t amunicji popłynął do Tobruku. 6-go osiągnął punkt docelowy. Tego samego dnia przystąpiono do rozładunku, wówczas, ok. 16.00, sommergibile został zaatakowany przez samoloty i trafiony przez trzy bomby. Z załogi okrętu zginęło pięciu oficerów oraz 18 podoficerów i marynarzy, okręt opadł na dno portu. 12 listopada, w obliczu zbliżania się aliantów, jego wrak wydobyto i wysadzono w powietrze. Okręt wykonał między innymi sześć misji transportowych, w których przewiózł 369,5 ton dostaw.
„Emo” (tenente di vascello Giuseppe Franco) został zaskoczony 10 listopada na algierskich wodach. Wówczas będący w zanurzeniu włoski okręt został zaatakowany przez trawler zwalczania okrętów podwodnych „Lord Nuffield”. 7 listopada „Emo” opuścił Cagliari i skierował się do wyznaczonej strefy polowania na południe od Sardynii, a następnie na północ od Algierii. Tam „Emo” spotkał swojego pogromcę, został obrzucony bombami głębinowymi, ciężko uszkodzony i zmuszony do wynurzenia. Doszło do krótkiego, ale gwałtownego pojedynku artyleryjskiego, w którym zginęło 14 członków załogi „Emo”. Franco nie mógł uciekać, silniki były uszkodzone, wobec tego zarządził samozatopienie. Pozostałych przy życiu członków załogi wzięli do niewoli Brytyjczycy.
8 listopada 1942 doszło do zderzenia dwóch zanurzonych okrętów podwodnych! Do zdarzenia doszło w pobliżu przylądek Bougaroni. Były to „Diaspro” i „Alagi”. Oba okręty zajmowały właśnie swoje pozycje w wyznaczonym im sektorze polowania. „Diaspro” nie został poważnie uszkodzony, „Alagi” odniósł poważne uszkodzenia kiosku i zawrócił do Neapolu. W grudniu okręt ponownie był już w morzu.
Oprócz włoskiej floty słynnemu konwojowi „Pedestal” (Piedestał) zagrażało 21 niemieckich i włoskich okrętów podwodnych, skoncentrowano je w Cieśninie Sycylijskiej. Siedem włoskich sommergibili zostało rozmieszczonych między Balearami i Algierem, w tym „Dagabur” i „Uarsciek”. Natomiast w rejonie na północ od Tunezji (Tunisu) i koło przylądka Bon dalsze 12, w tym „Alagi”, „Ascianghi”, „Axum” i „Dessiè”.
Pierwsze ataki na konwój o wczesnych godzinach rannych 11 sierpnia przeprowadziły „Volframio” i „Uarsciek”. 7 sierpnia „Volframio” został wysłany w obszar pomiędzy Algierią, Ibizą i Majorką, zamknięty południkami 1°40’ E i 2°40’ E. W tym samym obszarze znajdował się także „Uarsciek”. O 4.38 ten sommergibilie jako pierwszy natrafił na konwój. Udało mu się wystrzelić trzy torpedy do lotniskowca „Furious”. Włosi zgłosili dwa trafienia, które pozostały bez potwierdzenia ze strony brytyjskiej. Następnie „Uarsciek” przez kilka godzin był atakowany bombami głębinowymi. Dopiero o 9.30 zdołał się wynurzyć i nadać sygnał o dostrzeżeniu statków operacji „Pedestal”. 13 sierpnia „Uarsciek” został zaatakowany z powietrza, uszkodzony i zmuszony do powrotu do macierzystego portu.
W nocy 12 sierpnia niszczyciel „Wolverine” wykrył radarem niezidentyfikowany okręt podwodny w niewielkiej odległości. Niszczyciel ruszył z prędkością 26 węzłów, staranował i zatopił włoski okręt podwodny „Dagabur” (tenente di vascello Renato Pecori). „Wolverine” doznał takich uszkodzeń, że ledwo dowlekł się do Gibraltaru. Do zdarzenia doszło na południe od Balearów, około godz. 1.00. Okręt opuścił Cagliari i zajął pozycję w tym samym obszarze co m.in. „Uarciek”. 11 sierpnia na południe od Balearów „Dagabur” dostrzegł „Furious” w eskorcie ośmiu niszczycieli. Włosi próbowali w wynurzeniu zająć dogodną pozycję do ataku, właśnie wówczas zostali staranowani w pozycji 37°18’ N i 1°58’ E. Zginął Pecori, pięciu innych oficerów oraz 39 podoficerów i marynarzy (cała załoga).
W ciągu dnia 12 sierpnia utracono okręt podwodny „Cobalto”. Sommergibile wszedł do służby niedawno – 18 marca 1942, jego portem została Augusta i dotąd wykonał ledwie jeden patrol, 30 lipca operował w okolicy La Galite, jednak nie napotkał przeciwnika. 11 lub 12 sierpnia ponownie wyszedł w morze, „Cobalto” (tenente di vascello Raffaele Amicarelli) także miał przeciwdziałać operacji „Pedestal”. Planowanym rejonem operacyjnym były wody w pobliżu północnych wybrzeży Tunezji. O godzinie 13.45 12-go okręt znajdował się 30 Mm na północny wschód od La Galite. Wówczas dostrzeżono grupę 12 niszczycieli (według innej literatury okręt przymierzał się do ataku na dwa pancerniki lub też dwukrotnie znalazł się w idealnej pozycji by posłać na dno lotniskowiec „Indomitable”), dystans wynosił 12-18 tys. m. Okręt zszedł na 50 m i próbował zająć pozycję do ataku, dwu lub trzykrotnie sprawdzając swoją pozycję wychodząc na głębokość peryskopową. Około 14.00 okręt był gotowy do odpalenia torped, wyszedł na głębokość peryskopową i wykonywał zwrot na północ, wtem na dystansie ledwie 300 m dostrzeżono wrogi niszczyciel. W rzeczywistości bomby rozpoczęły zrzucać dwa niszczyciele HMS „Ithuriel” i „Pathfinder”. „Cobalto” znajdował się wówczas na zaledwie 18 m, uszkodzeniu uległ jego kiosk i stery. Pospiesznie zanurzono się na 120 m, wówczas w wodzie znalazła się druga seria bomb przeznaczona dla Włochów. Tym razem wyłączono z użycia silnik znajdujący się na prawej burcie oraz odniesiono inne uszkodzenia, m.in. zniszczono radio. Mimo starań załogi okręt zaczął się wynurzać. Co gorsza okazało się, że włazy zostały zdeformowane i nie dało się ich szybko otworzyć. Po szamotaninie udało się w końcu odblokować właz główny i ten znajdujący się w przedniej części okrętu. Obsada działa próbowała wydostać się na pokład i podjąć walkę. „Ithuriel”, który znajdował się 300-350 m od „Cobalto”, natychmiast otworzył ogień z dział i broni maszynowej. Jeden z pocisków wyrwał sporą dziurę w kiosku, w końcu niszczyciel ruszył do taranowania. Dowódca sommergibile nakazał zatopienie okrętu i jego ewakuację. Chwilę potem doszło do zderzenia, rufa okrętu podwodnego była już mocno zanurzona, a dziób tkwił nad wodą, wówczas w prawą burtę, tuż za kioskiem, wbił się niszczyciel. Obie jednostki szczepiły się dość mocno, trzech ludzi z „Cobalto” skorzystało z okazji i dostało się na pokład „Ithuriela”. W drugą stronę zeskoczyło natomiast czterech Brytyjczyków. O 17.02 włoski okręt skrył się pod wodą. Załoga sommergibile dostała się do niewoli, podjął ich „Ithuriel”. Dwóch Włochów poległo w walce, byli to sottotenente di vascello Giovanni Gardella i marynarz Mario Volpe. W ryzykownej próbie przechwycenia „Cobalto” życie straciło też dwóch Brytyjczyków. Dziób niszczyciela nie wytrzymał taranowania, musiał on zawrócić do Gibraltaru.
12 sierpnia konwój dotarł do najniebezpieczniejszego miejsca swojej podróży – Cieśniny Sycylijskiej. O 19.00 zgrupowanie „Z” zgodnie z planem wycofało się. Dalej płynęły statki handlowe, 12 niszczycieli i 4 krążowniki. Konwój z czterech kolumn przeformował się teraz w dwie. Dowodzenie przejął kontradmirał Burrough na krążowniku lekkim „Nigeria”. Godzinę później statek ten został storpedowany przez „Axum” i zawrócił do Gibraltaru…
Pierwszym sommergibile jaki przypuścił wówczas atak (o 18.55) był „Dessiè” (tenente di vascello Renato Scandola). W krótkim odstępie czasów wystrzelił osiem torped w stronę parowca „Brisbane Star” (12 971 BRT), który został poważnie uszkodzony. Statek początkowo został unieruchomiony, później jednak udało mu się osiągnąć Maltę. Po drodze został jeszcze ponownie uszkodzony przez atak niemieckich samolotów torpedowych. Włoski okręt został zaatakowany przez niszczyciele eskorty, przez półtora godziny poświęcono mu 120 bomb głębinowych, nie zadano mu jednak żadnych poważnych uszkodzeń. 13 sierpnia „Dessiè” ponownie był atakowany przez okręty eskorty, z rannymi i licznymi uszkodzeniami powrócił do Włoch. „Dessiè” przypisuje się jeszcze storpedowanie i zatopienie brytyjskiego frachtowca „Deucalion” (7516 BRT), padł on jednak ofiarą torpedowych He 111.
O 19.27 dowodzący „Axum” tenente di vascello Renato Ferrini podniósł swój peryskop, było już ciemno. Ferrini rozpoczął manewrować, by zająć dogodną pozycję, kwadrans później znów spojrzał przez peryskop. Na wprost jego pozycji znajdowały się dwa okręty i statek handlowy, odległość wynosiła pomiędzy 1300-1800 m. Wszystko rozgrywało się na północny wschód od Bizerty. O 19.55 Ferrini odpalił cztery torpedy, 63 sekundy później słychać było eksplozję, 27 sekund później także dwie kolejne. Torpedy „Axum” sięgnęły krążownik „Nigeria” (8530 t), który został trafiony w lewą burtę na wysokości masztu dziobowego, torpeda wyrwała w bakburcie dziurę długości ponad 10 m, zalana została m.in. przednia kotłownia i wiele innych przedziałów, okręt nabrał przechyłu i na 15 minut utracił napęd. Trzy niszczyciele odprowadziły go do Gibraltaru z 52 zabitymi i wieloma rannymi, do września 1943 r. był wyłączony z użytku. Krążownik lekki (p-lot.) „Cairo” (4190 t) został trafiony dwiema torpedami w rufę, zaczął nabierać wody, został unieruchomiony i płonął, załoga opuszczała pokład. Okręt został zatopiony przez niszczyciel „Panthfinder, nie chciano osłabiać zespołu, dlatego nikt go nie holował. Zginęły 23 lub 24 osoby, a resztę ewakuowano. Ostatnią ofiarą został tankowiec „Ohio” (9514 t), został trafiony w śródokręcie i stanął w płomieniach, pożar opanowano, uszkodzony kontynuował rejs. Jego kapitan 39-letni Dudley Mason widząc torpedy trafiające w okręty wojenne zdążył powiedzieć tylko: „Trzymać się! Jeżeli była jeszcze trzecia torpeda, to…”. I po chwili jego tankowiec miał ogromną, szeroką na osiem metrów dziurę w kadłubie.
Zamieszanie powstałe w konwoju w wyniku ataku było ogromne. Frachtowiec „Empire Hope” zmienił gwałtownie kurs, by nie wpaść na płonący „Ohio”. Szyk konwoju rozproszył się, statki manewrowały, by uniknąć zderzeń. Pięć minut po swoim ataku „Axum” przeżywał ciężkie chwile, atakowany bombami głębinowymi. Włosi zeszli na 100 metrów i wyłączyli silniki, atak potrwał dwie godziny. O 22.30 próby zniszczenia okrętu dobiegły końca, „Axum” wyszedł na powierzchnię. Oczom Włochów ukazały się trzy płonące sylwetki i dwa komunikujące się sygnałami świetlnymi niszczyciele. „Axum” czym prędzej zanurzył się i uszedł pościgowi. Dalsza trasa konwoju była prosta do przywidzenia, ograniczały ją brzegi Tunezji, płycizny i pola minowe.
Zamęt wykorzystał kolejny włoski okręt podwodny, „Alagi” (tenente di vascello Sergio Puccini), który znajdował się na pozycji 37°28’N i 10°38’E, z odległości 1800 m wystrzelił o 21.05 pełną salwę dziobową, jedna z torped trafiła krążownik „Kenya” (o 21.12, 8500 t), eksplodowała na sterburcie, blisko rufy. Jednostka ta jednak nie zatonęła, wśród jej załogi były trzy ofiary. „Kenya” do grudnia przechodziła naprawy. Druga torpeda przeszła pod kadłubem krążownika. Ten sam okręt trafił dwiema torpedami także brytyjski frachtowiec „Clan Feruson” (7347 BRT), statek rozpadł się w wyniku eksplozji. Frachtowiec już wcześniej ciężko uszkodziły niemieckie samoloty.
O zmierzchu (ok. 21.00) miał miejsce kolejny atak z powietrza na konwój. Atakowały Ju 88 i włoskie Savoie, samoloty Osi nadleciały na niskim pułapie, by zrzucić torpedy na rozproszony konwój. Statek „Empire Hope” (12 688 BRT) doznał poważnych uszkodzeń. W momencie trafienia bombami przewożone na pokładzie statku paliwo lotnicze eksplodowało w potężnym rozbłysku. „Empire Hope” szedł teraz powoli i płonął. Statek uznano za stracony, jego załogę ewakuował niszczyciel HMS „Penn”. Dodatkowo o 23.45 statek został trafiony torpedą wystrzeloną przez sommergibile „Bronzo” (tenente di vascello Cesare Buldrini). Atak miał miejsce kilka kilometrów dalej niż poprzednie ataki sommergibili. Utrzymujący się nadal na wodzie wrak dobił w końcu niszczyciel HMS „Bramham”, stało się to w pobliżu tunezyjskiego miasta La Goletta.
Tuż przed świtem 14 sierpnia z pokładu wynurzonego „Granito” (tenente di vascello Leo Sposito) dostrzeżono powracające do Gibraltaru okręty Force „X”. Okręt 6-go wysłano w rejon na wschód od La Galite. 12-go zaobserwowano statki konwoju, ale nie zdołano zaatakować. O 4.47 widoczne były dzioby trzech pierwszych okrętów, które zygzakowały. Dystans do dwóch najbliższych jednostek wynosił wówczas około czterech kilometrów. Włosi skrócili dystans o połowę i o 4.51 wystrzelili torpedę. Zidentyfikowano też cztery niszczyciele idące od strony prawej burty. O 4.52 i 4.53 „Granito” wystrzelił kolejne torpedy w stronę już uszkodzonego lekkiego krążownika „Kenya” i towarzyszącego mu niszczyciela, ogółem wystrzelono pięć torped. Następnie sommergibile pospiesznie zszedł pod wodę, gdyż w jego stronę wyraźnie zbliżały się dwa okręty, których celem było staranowanie „Granito”. Faktycznie jednym z tych okrętów była „Kenya”. Minutę później Włosi usłyszeli dwie eksplozje, uważali, że drugi cel został przez nich trafiony. Owym celem był niszczyciel „Ashanti”, który teraz kontratakował za pomocą bomb głębinowych. O 5.50 „Granito” wynurzył się i nadał sygnał o kontakcie. O 6.10 ponownie pospiesznie zanurkował, dostrzeżono bowiem samolot, choć prawdopodobnie była to maszyna rozpoznawcza Luftwaffe.
Na początku sierpnia 1942 r. „Axum”, „Velella” i „Granito” znajdowały się na wschód od La Galite. Od 3 sierpnia w środkowo-zachodnią część akwenu kierowane były kolejne sommergibili. „Giada”, „Dagabur”, „Uarsciek” i „Volframio” operowały na wodach algierskich. Inne okręty rozmieszczane były na przewidywanej drodze konwoju mającego iść na Maltę. W poszczególnych strefach rozmieszczono: w Zona „A” – „Ascianghi”, „Axum”, „Alagi”, „Bronzo” i „Dessiè”; w Zona „B” – „Avorio”, „Cobalto” i „Granito”; w Zona „C” – „Emo”, „Dandolo” i „Otaria”. W drugiej połowie miesiąca na wodach w pobliżu Walencji pojawił się „Porfido”, jednak nie osiągnął żadnych sukcesów. „Bandiera”, „Menotti”, „Pisani”, „Sqalo” i „H 2” przeprowadzały patrole na wodach metropolitarnych. W tym miesiącu przeprowadzono także 11 misji transportowych, podczas których przewieziono 710,8 t materiałów.
6 lipca 1942 sommergibile „Perla” (tenente di vascello Gioacchino Ventura ruszył w stronę Cypru, swojego rejonu polowania. 9 lipca w pobliżu Bejrutu „Perla”, idący na powierzchni, zaatakował dwiema torpedami korwetę HMS „Hyacint”. Brytyjczycy wyminęli torpedę i kontratakowali „Perlę”. Włoski okręt odniósł uszkodzenia, które zmusiły go do wynurzenia i rozpoczęcia procedury samozatopienia. Załoga opuściła okręt. „Perla” tonęła powoli, na tyle, że na jej pokład zdołała się wedrzeć uzbrojona grupa abordażowa z „Hyacinta”. Sommergibile udało się utrzymać na powierzchni i wziąć na hol przez korwetę. „Perlę” odprowadzono do Bejrutu, okręt wcielono do Royal Navy jako P 712 i poddano testom, a następnie sprzedano greckiej marynarki, gdzie okręt służył do 1954 r. jako „Matrozos”. W starciu zginął sergente Antonio De Maria, reszta załoga trafiła do niewoli.
9 lipca 1942 ok. 20.00 „Alagi” (tenente di vascello Sergio Puccini) zatopił dwiema torpedami turecki tankowiec „Antares” (3723 BRT). Statek był brytyjskim czarterem. Do zdarzenia doszło w pobliżu libańskiego portu w Tripoli, na pozycji 34°59’ N i 35°32’ E.
11 lipca 1942 r. dwa południowoafrykańskie trawlery „Walrus” i „Southern Maid” wspólnie z brytyjskimi samolotami na południe od Cypru zatopiły włoski okręt podwodny „Ondina” (tenente di vascello Gabriele Andolfi). Sommergibile został ciężko uszkodzony i zmuszony do wynurzenia. „Ondina” wpadł na przeciwnika ok. 14.00, zanurzył się i szykował do ataku. Alianci wiedzieli o obecności Włochów i rozpoczęli atak bombami głębinowymi. O 16.35 ciężko uszkodzony okręt został zmuszony do wynurzenia. Na „Ondinę” oczekiwały już cztery wrogie jednostki, które natychmiast otworzyły ogień z dział. Do walki włączył się także samolot, który trafił włoski okręt jedną z bomb. Na pokładzie sommergibile eksplodowała amunicja, zabijając kilku członków załogi. Włoscy marynarze zdołali zatopić okręt i trafili do niewoli. W walce poległ oficer, dwóch podoficerów i trzech innych marynarzy.
21 lipca 1942 o 3.17 „Dandolo” wystrzelił cztery torpedy w stronę lotniskowca „Eagle”, który przewoził samoloty przeznaczone dla Malty. Atak okazał się niecelny, a włoski okręt został zaatakowany przez jednostki eskorty.
W pierwszej połowie lipca 1942 r. „Emo” i „Otaria” operowały na południe od Balearów, następnie zmieniły je „Dandolo” i „Platino”. W tym samym okresie „Ascianghi” i „Onice” patrolowały wody oblewające wyspę La Galite, Od 15 lipca szlak morski pomiędzy La Galite, wyspą Cani (Isola dei Cani), przylądkiem Bon i przylądkiem Kelibia patrolowały, najpierw „Cobalto”, „Dessiè” i „Axum”, a następnie „Malachite”, „Velella”, Dagabur”, „Bronzo” i „Cobalto”. „Axum” (tenente di vascello Renato Ferrini) dostrzegł szybki stawiacz min „Welshman”, który pływał z zaopatrzeniem dla Malty, nie zdołano jednak zająć korzystnej pozycji do ataku. We wschodniej części akwenu operowały „Nereide”, „Ondina”, „Perla”, „Asteria” i „Alagi”. Wykonano też 15 misji transportowych, przewieziono w nich 1.104,7 t materiałów, w tym: 800,4 t benzyny, 244,2 t amunicji, 50,2 t żywności i 9,9 t części zamiennych.
10 sierpnia zatopiono w okolicy Hajfy włoski okręt podwodny „Scirè” (capitano di corvetta Bruno Zelik), zasłużony w czasie akcji w Aleksandrii. Akurat przeprowadzał podobną akcję (operacja „Gamma”), celem była właśnie Hajfa, gdzie atak miało przeprowadzić 10 nurków. 27 lipca sommergibile opuścił La Spezię, 2 sierpnia był już na Leros. 6 sierpnia opuszczono wyspę, nocą 11-go miało dojść do ataku. Od tego dnia aż do 10 sierpnia „Scirè” kontaktował się z bazą na Rodos, gdzie swój sztab miał capitano di corvetta Max Candiani, z lądu dowodzący operacją. Później kontakt urwał się, do 18-go tego miesiąca próbowano nawiązać łączność, było już jednak oczywiste, że przydarzyło się coś złego. 31 sierpnia uznano oficjalnie, że okręt zaginął na morzu w czasie wykonywania operacji wojennej. Informację o planowanej operacji brytyjski wywiad uzyskał dzięki Enigmie. Anglicy dobrze zabezpieczyli wody w pobliżu Hajfy, odcinając „Scirè” wszelką możliwość odwrotu. O 10.30 okręt zlokalizował samolot, niebawem został on zaatakowany przy pomocy bomb głębinowych przez trawler zwalczania okrętów podwodnych „Islay”. Poważnie uszkodzony „Scirè” wynurzył się celem ratowania załogi, natychmiast dostał się pod ogień baterii nadbrzeżnej. Okręt został trafiony w kiosk i dziób, zaczął pospiesznie tonąć, nim ktokolwiek zdołał opuścić jego pokład. Do miejsca zatonięcia zbliżył się wówczas „Islay” i zrzucił jeszcze sześć bomb głębinowych. 14 sierpnia na brzegu morza odkryto zwłoki dwóch ludzi „Gamma” (płetwonurków), jest więc prawdopodobne, że udało im się wydostać z częściowo zatopionego okrętu i zginęli w wyniku eksplozji ostatniej serii bomb głębinowych. Wraz z okrętem zginął dowódca, sześciu innych oficerów, 42 podoficerów i marynarzy z załogi okrętu, a także 11 osób z Decima Flottiglia MAS.
W dniach 29 kwietnia – 25 maja 1942 trwała operacja „G.A.4”, okręt „Ambra” podwiózł w rejon Aleksandrii trzy „żywe torpedy”. Akcja zakończyła się niepowodzeniem, nurkowie zatopili swoje „maiale” i dostali się do niewoli. Jeden z Włochów przez cały miesiąc ukrywał się w Aleksandrii, po czym został pojmany.
Stałym i rosnącym zagrożeniem stawały się alianckie samoloty, w krótkim okresie pomiędzy 22-29 maja 1942 „Argo” został trzykrotnie zaatakowany z powietrza, okręt na trzy miesiące trafił do remontu.
Wieczorem 17 maja „Veniero” (tenente di vascello Elio Zappetta) opuścił Cagliari i skierował się w wyznaczony rejon na południe od Balearów. 29 maja nadszedł ostatni sygnał od tego sommergibile, o 16.25 okręt zameldował dostrzeżenie wrogiej jednostki, a o 23.30 przesłał wiadomość, której nie udało się odczytać. Prawdopodobnie został utracony w wyniku działania przeciwnika pomiędzy 29 maja a pierwszymi dniami czerwca. Po wojnie ustalono, że jednostka rozpoznana jako włoski okręt podwodny była wczesnym rankiem 7 czerwca atakowana przez Catalinę, miało to miejsce pomiędzy Majorką a Sardynią. Około południa powtórzono atak, jednostka poruszała się w wynurzeniu, z pewnością była uszkodzona, w jego wyniku została zatopiona. Wspomnianym okrętem prawdopodobnie był właśnie „Veniero”, a jego pogromcą Australijczyk R.M. Corrie, pilotujący Catalinę z 202. (lub 204.) Sqn. Wraz z „Veniero” zginął dowódca, pięciu innych oficerów oraz 52 podoficerów i marynarzy.
W tym rejonie znajdował się wówczas także wspomniany „Argo”, wielokrotnie atakowany przez samoloty bronił się zacięcie, trafiając ogniem plot. część z napastników, mimo uszkodzeń zdołał jednak powrócić do bazy.
W maju 1942 r. 24 misje wykonały 22 sommergibili. Na południe od Balearów patrolowały „Mocenigo”, „Otaria”, „Turchese” i „Dessiè”, następnie zastąpione przez „Brin”, „Veniero” i „Argo”. Jedynie „Mocenigo” 18-go nieudanie atakował wrogie okręty, które opuściły Gibraltar i kierowały się ku Malcie, by przesłać jej nowe samoloty. Wzdłuż wybrzeży tunezyjskich i w Kanale Sycylijskim operowały najpierw „Uarsciek” i „Perla”, następnie zastąpiły je „Corallo” i „Aradam”, aż w końcu pojawił się w tym rejonie „Alagi”. We wschodniej części akwenu patrolowały najpierw „Galatea” i „Nereide”, a potem „Asteria”, „Platino” i „Beilul”.
W czerwcu wiekowy „Enrico Toti” opuścił Scuola Sommergibili w Poli (został tam przydzielony 1 marca 1941) i wykonał trzy misje transportowe do Libii z pilnymi materiałami, w każdym rejsie zabierał ok. 65 t zaopatrzenia.
Rankiem 7 czerwca „Corallo”, w pobliżu Bizerty, zatopił ogniem z działa barkę „Hady M’Hamed” (26 BRT), podejrzaną o transport na rzecz nieprzyjaciela. Sześciu członków załogi wzięto na pokład okrętu.
Około 21.20 8 czerwca 1942 „Alagi” (tenente di vascello Sergio Puccini) wystrzelił omyłkowo trzy torpedy do własnego niszczyciela „Antoniotto Usodimare” (capitano di fregata Luigi Merini). Po otrzymaniu trafienia niszczyciel przełamał się i w ciągu pięciu minut skrył się pod wodą, 72 Mm na północ od przylądka Bon. Z 306 ludzi na pokładzie 141 zginęło a 165 zdołano uratować. Niszczyciel należał do konwoju o którym, w wyniku różnych błędów komunikacyjnych, nie poinformowano „Alagi”. W jego skład wchodził motorowiec „Vettor Pisani” i kilka okrętów Regia Marina jako eskorta. „Usodimare” opuścił Neapol ok. 2.00 nocą 8 czerwca, konwój zmierzał do Trypolisu. Był to jedyny przypadek zatonięcia włoskiego niszczyciela w wyniku własnego ognia. Pucciniego należy usprawiedliwić, otrzymał wyraźną informację, że każdy statek, który znajdzie się w jego sektorze będzie jednostką wroga.
Między 9 a 22 czerwca utracono w niewyjaśnionych okolicznościach „Zaffiro” (tenente di vascello Carlo Mottura). Dzień wcześniej opuścił on port w Cagliari i skierował się w rejon 50 Mm na południe od przylądka Solinas na Majorce. W związku z operacją „Harpoon” okręt, wraz z „Bronzo”, „Emo” i „Velella”, miał zająć pozycję pomiędzy przylądkami Falcon i Ferrat w rejonie Oranu. Rozkaz prawdopodobnie nie dotarł do „Zeffiro”. Nie otrzymano od niego więcej wiadomości, łączność z okrętem próbowano nawiązać do 22 lipca. Dopiero w latach osiemdziesiątych zidentyfikowano zaginiony okręt na zdjęciach zrobionych z alianckiego samolotu. Prawdopodobnie już 9 czerwca sommergibile został zaatakowany przez łódź latającą PBY Catalina z 240. Sqn. RAF (pilot Flight Lieutenant D. E. Hawkins). Samolot leciał z Wielkiej Brytanii do Indii, przy okazji pełniąc funkcję patrolową. Z jego pokładu dostrzeżono wynurzony okręt podwodny, skierowano się do ataku, a cel odpowiedział intensywnym ogniem przeciwlotniczym. Zrzucone bomby prawdopodobnie śmiertelnie uszkodziły okręt, ostrzelano też członków załogi obsługujących działo. W międzyczasie z pomocą przybyła druga Catalina (Flight Officer Godber), która zrzuciła osiem bomb głębinowych nastawionych na 15 m. „Zaffiro” zanurzył się na chwilę, po czym ukazał się znowu, unosił się unieruchomiony na powierzchni. Załoga wyszła na pokład z zamiarem poddania się, później okręt zatonął rufą (na pozycji 38°03’ N i 04°00’ E lub 38°21’ N i 03°21’ E). Hawkins (otrzymał za tą akcję swój drugi Distinguished Flying Cross) próbował lądować celem ratowania rozbitków, ale uniemożliwiło mu to wzburzone morze, które uszkodziło pływaki. Okręt zatonął ok. 35 Mm na południowy zachód od Ibizy. Nikt z załogi nie ocalał, zginęli: dowódca, czterech innych oficerów oraz 42 podoficerów i marynarz (wg. części literatury załoga miała liczyć 49 osób). Także współczesne źródła często podają nieprawdziwą informację, że 24 czerwca 1942 brytyjski okręt podwodny „Ultimatum” (d-ca Peter R.H. Harrison) zatopił „Zaffiro”.
Podczas operacji „Harpoon” (11-16 czerwca) niecelną próbę ataku przeprowadził „Uarsciek”. Na przypuszczalnej trasie rejsu konwoju rozmieszczono m.in. pięć okrętów typu Adua. W czerwcu 29 sommergibili wykonało 53 misji. „Brin” i „Malachite” patrolowały wody przybrzeżne Algierii, następnie zjawiły się tam „Giada”, „Acciaio”, „Corallo” i „Aradam”, ten ostatni zajął także pozycje w pobliżu Balearów. Od 9 czerwca „Velella”, „Zaffiro” i „Alagi” zjawiły się na wodach tunezyjskich. Od 15 czerwca pozycje wokół Malty zajęły: „Dessiè”, „Aradam”, „Bronzo”, „Otaria”, „Corallo”, „Ascianghi”, „Axum”, „Atropo”, „Micca”, „Zoea” i „Platino”. Część z nich była atakowana przez okręty i samoloty przeciwnika. „Giada” i „Uarsciek” atakowały statki konwoju „Harpoon”, jednak bez rezultatu. „Ascianghi” i „Onice” wysłano do przeciwdziałania wrogiej formacji, która powracała do bazy w Gibraltarze. Pod koniec miesiąca „Dessiè”, „Onice” i „Axum” operowały pomiędzy Kanałem Sycylijskim i Maltą. W tym czasie w zachodniej części akwenu patrolowały „Emo”, „Malachite”, „Giada”, „Velella” i „Uarsciek”. Przeciwko operacji „Vigorous” przeciwdziałały „Beilul”, „Sirena”, „Ondina” i „Galatea”. Sommergibili ponownie wykonywały misje transportowe, „Micca” i „Zoea” dostarczyły do Derny i Bengazi 240,5 t materiałów (zwłaszcza benzyna i niewielkie ilości żywności). W pierwszej połowie 1942 r. sommergibili przewiozły w dziewięciu misjach 733,8 ton zaopatrzenia.