Ukazał się Odkrywca nr. 10/2020. W środku m.in. artykuł mojego autorstwa Dywizja partyzancka „Garibaldi”: dziwny sojusz na Bałkanach. Polecam, zapraszam!
Spis treści numeru:
I SPOTKANIE Z “ODKRYWCĄ” PO LATACH “ZAMEK KSIĄŻ W KOMPLEKSIE RIESE” POSZUKIWANIA I ODKRYCIA Gontowa – sztolnia nr 3. Historia i tajemnice najdroższej eksploracji / Łukasz Orlicki Siódmy kompleks? Kolejna odsłona badań Jagodzińca / Paweł Jeżewski Trójgarb: śladem poszukiwaczy skarbów / Jerzy Delekta KULISY HISTORII Zapomniana rezydencja Hitlera w Poznaniu. Część 2 – rezydencja prezydenta / Dariusz Garba „Nussbaum”: nazistowska stacja na Spitsbergenie / Oktavian Bartoszewski Ostatnia ofiara „Titanica” / Leszek Adamczewski Dywizja partyzancka „Garibaldi”: dziwny sojusz na Bałkanach / MAREK SOBSKI KOLEKCJONERSTWO List z drogi na nieludzką ziemię / Bartłomiej Błaszkowski FORTYFIKACJE Fortyfikacje twierdzy grudziądzkiej podczas wojny polsko-sowieckiej / Paweł Nastrożny Z KWEREND ARCHIWALNYCH Centralne Stanowisko Dowodzenia Komendy Głównej Terenowej Obrony Przeciwlotniczej. Część 1 / Jakub Jakubowski KSIĘGARNIA „ODKRYWCY” Nowości października 2020
Oficjalnie: Książka o kampanii w Afryce Wschodniej 1940-1941 na obecną chwilę ukaże się tylko i wyłącznie na Amazon Kindle Direct Publishing, a mówiąc bardziej po ludzku będzie do kupienia na każdym rynku Amazona na świecie. Sprzedaż na Polskę prowadzi niemiecki Amazon, przetłumaczony na język polski, a dostawy do kraju nad Wisłą prowadzi Poczta Polska (produkty można odebrać także w punktach Kolportera). O samym Amazon sporządzę osobny wpis, bo jest tam sporo fajnych opcji, a wybór urywa pewną część ciała i ja już prędko nie kupię książki w księgarniach, a postawię na e-booki (skoro można pisać taniej i nie schodzić z poziomu, a nawet go podnosić, bo w tej samej cenie kupię 15 a nie 5 książek…).
Sprzedaż na Amazon z dniem dzisiejszym traktuję jak własną działalność gospodarczą (choć nie muszę jej rejestrować, w przeciwieństwie do self-publishingu w Polsce, gdzie wpadłbym w pełny ZUS) i podporządkowuję temu całą moją pracę zawodową. Książki będą na w 100% profesjonalnym poziomie (zawodowy tłumacz i korekta językowa – obu panów znacie z licznych prac historycznych wydanych na naszym rynku, ale będzie jeszcze czas ich przedstawić, a także profesjonalny skład ze zdjęciami, mapami i innymi cudami). Warunki proponowane przez Amazon są najkorzystniejsze, a właściwie są jedynymi sensowymi: 70% zysków od e-booka i 60% pomniejszone o koszty druku od książki papierowej idzie dla autora; ale oni prowadzą sprzedaż, zwroty, drukują nawet pojedyncze egzemplarze książki, załatwiają formalności (także z nr. ISBN, o którym zaraz wspomnę), a co najważniejsze: dają rynek, na którym jest prawie miliard klientów z najbogatszych krajów świata, który ciągle się powiększa.
Dobrze, no to czemu nie udało się w Polsce. Oferta dobra owszem i była, Napoleon V i pewna instytucja miały złożyć się na pół na honorarium, dzięki czemu była to propozycja na satysfakcjonującym mnie poziomie. Wszystko poszło jednak o ISBN, wydawca musi mieć swój, jeśli chce sprzedawać książkę, a instytucja swój, jeśli chcę taką książkę zamówić i wykorzystać do celów związanych z działalnością (powiedzmy, że promocją), bo musi uzasadnić tym ISBNem wystąpienie o dofinansowanie ze skarbu państwa. Pogodzić się tego nie dało. Pół oferty, tylko od wydawcy, do dla mnie za mało: książka to grubo ponad rok pracy (tutaj chyba około dwóch), musiałem kupić do niej materiały ściągane z całego świata i ponadto zilustrować (lub puścić bez obrazków), bo wydawca nie pomaga w tym zakresie. Prawdę mówiąc ja nie wiem, jak duża musiałaby być ta oferta żebym po pierwsze miał zwrot inwestycji, po drugie mógł się za to utrzymać (pisarstwo dla mnie to ponad połowa wpływów, a docelowo chcę żeby było to ok. 80%) i jeszcze przygotować kolejne prace, w których stawką nie tyle jest nie obniżenie ich jakości, a ich stała i systematyczna poprawa (nowe materiały, książki wypchane mapami i zdjęciami, wyjazdy na miejsca opisywanych wydarzeń i gromadzenie materiałów tamże). Dlatego tylko i wyłącznie self-publishing! Prawa autorskie zostają w moim ręku i do końca życia czerpię z nich zyski, wydawcom mogę, ale nie muszę je odsprzedać (nigdy całościowe, tylko na wybrane rynki), a moi spadkobiercy dostaną piękny prezent w postaci własności intelektualnej, którą spieniężą sobie wedle własnych potrzeb.
Kolejną sprawą jest to, że Amazon promuje autorów, którzy potrafią ściągnąć mu klientów z zewnątrz (wiadomo, czemu). Ja dysponując własnymi mediami w pierwszej kolejności taki warunek spełniam (a myślę jeszcze o anglojęzycznej stronie z codziennymi wpisami i innych reklamujących już tylko książki). Wymaga to jednak ogromnego nakładu pracy i środków. Na Amazonie, kto sprzedaje, ten jest widoczny, kto nie sprzedaje, tego nie ma. Dlatego nie stać mnie na oddanie żadnego czytelnika zainteresowanego moimi publikacjami wydawcom! Bardziej opłaca mi się sprzedać 50 książek polskim czytelnikom za pośrednictwem Amazona (a już po zapisach widać, że będzie Was dużo więcej), niż stworzyć bestseller na rynek polski, bo i tak śmietankę spije wydawca…
A wydanie po polsku? Tylko i wyłącznie jeśli Amazon wejdzie do Polski i będziemy mieli pełny dostęp do usług prime (w tym urządzenia do wydawania książek samemu). A kiedy wejdzie, i czy w ogóle wejdzie? W branży w lutym tego roku huknęła wiadomość, że już, już… Przykładowy artykuł: https://www.nethansa.com/pl/blog/amazon-niebawem-w-polsce-kiedy-i-jak-sie-na-to-przygotowac/
Ale wyszło jak zawsze… Amazon zamówił jedynie tłumaczenia na swoją stronę i dla usprawnienia współpracy z Pocztą Polską. Teraz przyszedł COVID i nietrudno sobie wyobrazić, że nikt nie będzie otwierał nowych rynków (zwłaszcza tak ryzykownych jak nasz, gdzie nic nikomu się nie opłaca, a przepisy to jeden wielki absurd) w dobie pandemii. Więc myślę, że amazon.pl nie szybko przyjdzie nam wpisać w przeglądarkę. Obecnie publikacje w języku polskim są przez Amazon blokowane (bo polscy autorzy nie mają prawa wydawać książek sami, bo ZUS się obrazi). Jeśli kiedyś taka możliwość będzie, to książki po polsku na pewno szybko pojawią się na polskim Amazonie.
Miało być krótko, a wyszło jak zawsze. Niestety, żyjemy w absurdalnej rzeczywistości i posiadanie pomysłu na siebie to przekleństwo, a nie żaden sukces. Dlatego sytuacja zmusza mnie, bym od przyszłego roku płacił podatki w USA, a nie w Polsce. Książka Betasom miała być próbą, czy self-publishing w naszym kraju ma sens. Gdyby opłaty na ZUS były dostosowane do poziomu zarobków – wtedy tak. Jeśli nie są, a ja mam płacić 2000 zł opłat miesięcznie, to sprzedanie całego nakładu starcza mi dokładnie na ZUS (a nie sprzedałem nawet połowy), choć nadal jestem w plecy koszty wydruku, składu i korekty. Świetliste perspektywy…
Obowiązkiem każdego inteligentnego człowieka jest realizować swoje cele. Bogacić się, rozwijać, dbać o naszych bliskich. Obrałem drogę zawodową, która daje mi największe nadzieje, by tak się stało, i od dzisiaj poświęcam jej cały czas, jaki mi jeszcze pozostał. Moim celem jest stworzenie dwóch serii publikacji, o pierwszej i drugiej wojnie światowej (ta druga pod nazwą Wojna Mussoliniego, więc rozbudowana o okres międzywojenny), które staną się najlepszymi nie włoskojęzycznymi pracami dostępnymi na światowych rynkach (choć i niejednemu koledze po piórze z Włoch utrę nosa). Około początku listopada startujemy z Afryką Wschodnią.
Dzisiaj do sprzedaży trafił numer specjalny 2/2020 magazynu Technika Wojskowa Historia. W środku m.in. artykuł mojego autorstwa „Dodekanez 1940–1941. Wojna przeciwko Grecji”. Polecam, zapraszam.
Spis treści:
• Samolot bombowy SB • Lista strat materialnych Ob.d.L. kwatermistrza (Gen.Qu.) 6.Abt na wrzesień 1939 roku – analiza w świetle niemieckich dokumentów archiwalnych. Cz. VII: Bombowiec Dornier Do 17E, M i Z (Kampfflugzeug) • „Oko za oko – gaz za gaz!”. Cz.I – Polska droga do nowoczesnej maski przeciwgazowej • Motoryzacja Wojska Polskiego w latach 1930–1932 • Bitwa o Ukrainę Lewobrzeżną 1943 • Czołg lekki Praga LTP, młodszy brat Panzera 38(t) • Dodekanez 1940–1941[cz. II]
Od dzisiaj w sprzedaży Technika Wojskowa Historia Nr. Spec. 1/2020. W środku znajdziecie także artykuł mojego autorstwa „Dodekanez 1940–1941: Oblężenie”, czyli historię włoskiego garnizonu na tym archipelagu położonym na Morzu Egejskim. Polecam, zapraszam!
Spis treści:
• Panzerjäger Tiger (P) Ferdinand – czyli hybryda profesora Porsche [cz. II] • Darwin 1942. Pierwszy japoński rajd lotniczy na Australię Północną • Historia czołgów średnich oraz ciężkich Turán w latach drugiej wojny światowej [cz. I] • Samolot rozpoznawczy R-10 (ChAI-5) • Zanim zmotoryzowano 10. Brygadę Kawalerii [cz. III] • Karząca ręka Koninklijk Nederlands-Indische Leger. Broń pancerna w Holenderskich Indiach Wschodnich 1945–1950 • Dodekanez 1940–1941: Oblężenie
Od dzisiaj w sprzedaży znajduje się magazyn Technika Wojskowa Historia Nr Spec. 5/2019. W środku znajdziecie także mój artykuł „Gorące lato nad Maltą – pierwsze doświadczenia Regia Aeronautica z nalotów na wyspę”, czyli pierwszą część materiału poświęconego samodzielnym zmaganiom włoskiego lotnictwa z obroną tej brytyjskiej kolonii. Polecam, zapraszam!
Spis treści:
• Jagdtiger – łowca czołgów (2): W walce
• As nr 2 w walkach o Półwysep Kerczeński – analiza zwycięstw Hauptmanna Gerharda Barkhorna podczas walk powietrznych nad wschodnim Krymem
• Gorące lato nad Maltą – pierwsze doświadczenia Regia Aeronautica z nalotów na wyspę (1)
• Nóż czy gwóźdź? Operacyjne aspekty inwazji 17 września 1939 roku
• Zanim zmotoryzowano 10. Brygadę Kawalerii (1)
• Praski lew, czyli niedoszły pogromca Panzertruppen. Czołg średni Praga V-8-H (ST vz.39)
• USS Arkansas (BB-33). Najstarszy amerykański pancernik II wojny światowej
Po pierwsze i najważniejsze – jak wrażenia po lekturze? Pozytywnie, negatywnie? Jakie oceny za jakość wydania? Wasze opinie są teraz na wagę złota, bo to one będą budować zaufanie do mojej propozycji i zdecydowanie wpłyną na zainteresowanie nią nowych czytelników. Niestety czytelników bloga muszę zaprosić celem skomentowania na fan page, bo komentarze tutaj są wyłączone (co niebawem chcę spróbować naprawić). Chcących wypowiedzieć się na jej temat zapraszam także na fora dyskusyjne do poświęconych jej wątków. Linki podaję pod koniec wpisu. Czekam na recenzje od osób, które planowały je napisać, chcę wydzielić dla nich specjalny wątek na blogu, by każdy zainteresowany książką mógł zapoznać się z Waszymi uwagami.
A teraz szybko wypunktuję najważniejsze bieżące informacje (polecam zwłaszcza punkt 7. i 8.):
1. Brakuje dosłownie kilku sprzedanych egzemplarzy do wyjścia całej inwestycji na zero. Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim, którzy ją zakupili! Okres wakacyjno-remontowy jest na rynku wydawniczym okresem posuchy (bo czytelnicy mają inne wydatki), a pomimo to udało się osiągnąć niedający się zakwestionować sukces.
2. Mnożą się pytania, czy książka jest jeszcze dostępna. Jest dostępna i pewnie przez wiele kolejnych miesięcy będzie dostępna, więc śmiało zapraszam do składania zamówień. Jeśli ktoś chce z tym zaczekać, to jak najbardziej nabędzie ją u autora i za jakiś czas. Właśnie: u autora. Pojawiają się bowiem zapytania o możliwość zakupu większej ilości książek z rabatem: tak, przy 5+ książkach mogę zaproponować cenę 50 zł/egz. + koszty wysyłki. Dlatego warto nabyć „Betasom” u mnie, bo po wyczerpaniu nakładu może ona być dostępna tylko na rynku wtórnym po zawyżonej cenie.
3. Czy ktoś ma może podejrzenia, że książka mogła mu zaginąć (nie powinna, jest wysyłana listem poleconym, ale rekordzistka jechała z Zielonej Góry do Warszawy 13 dni, więc różne cuda mogą się zdarzyć)?
4. Myśląc o następnych książkach (o czym niżej) muszę założyć działalność gospodarczą, pozytywnym skutkiem będzie to, że będę mógł mieć własną księgarnię na stronie, co ułatwi nam współpracę. Chcę by zalogowane osoby miały możliwość oceniania i komentowania książek, o co już awansem proszę. Jeśli kogoś ciekawi skąd taki mus, to proponuję przeczytać ten wywiad: http://piszebochce.pl/rozliczyc-sie-ze-sprzedazy-ksiazki/
5. Co do punktu 4. i sporadycznie pojawiających się uwag o cenie książki, to wypowiedziałem się na ten temat na forum DWS i bardzo proszę uważnie przeczytać, jeśli ktoś ma oczywiście jakieś zastrzeżenia do jej (ceny) wysokości: https://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=149&p=1868481#p1868481
6. Tworzę erratę do „Betasom” – obecnie są to cztery literówki – zapraszam do przesyłania Waszych uwag.
7. Najważniejsze! Nie jest dziełem przypadku, że ostatnio pojawiał się temat I wojny światowej. Od jakiegoś czasu pracuję nad tematem Caporetto 1917 i tutaj mam dla Was pewne wyzwanie: jeśli do końca roku sprzeda się 300 egzemplarzy „Betasom” (czyli drugie tyle, ile już „zeszło”) to zawieramy gentlemen’s agreement, że temat ten wydam w postaci dwutomowej monografii (każdy tomik pi razy oko wielkości „Betasom”, 200-240 stron, bo drukarnia nie ma chyba możliwości wydać mi większej książki w jednym tomie, a współpraca była wzorowa, więc nie chcę jej zmieniać), z narracją kończącą się na przełomie lat 1917/1918, więc także z całym odwrotem Włochów i austo-niemiecką próbą przebicia się przez linię Płaskowyż Asiago-masyw Monte Grappa-Piawa. Tym razem ze zdjęciami i mapami, tomy sprzedawane tylko i wyłącznie razem, cenę takiego pakietu chciałbym ustalić na poziomie 120 zł w tym koszty przesyłki, większe bo będzie to już paczka, a nie list polecony (czyli ok. 50 zł za tom). Założenie działalności gospodarczej wymusza podejmowanie racjonalnych decyzji finansowych, dlatego sukces pierwszej książki musi być warunkiem powstania drugiej (bo za coś trzeba ją wydać, popłacić podatki, składki emerytalne i inne cuda obowiązujące firmy). Jeśli nie osiągniemy tego pułapu 300, to Caporetto pójdzie w częściach w pismach historycznych (z pewnością w wersji skróconej do jakiejś 1:10, może 1:8 planowanych książek…) a drugą książką, zgodnie z pierwotnymi zapowiedziami, będzie Afryka Wschodnia 1940-1941 (ponownie to Caporetto musi zarobić na jej wydanie, nawet jeśli ukaże się tylko w formie artykułów). Przy czym wydanie Caporetto w formie książki nie powinno mieć negatywnego wpływu na termin wydania Afryki Wschodniej.
8. Niemniej ważne: W momencie, gdy już na pewno podejmę pracę nad kolejną książką, ruszę ze zbiórką pieniędzy za pomocą portalu Patronite. Zostańmy przy przykładzie Caporetto 1917: powiedzmy, że zbiórka ruszy 1 października i potrwa pół roku, każdy patron, który w tym czasie przekroczy jakiś założony pułap wpłat (np. 150 zł – bo część i tak zabierze pośrednik) otrzyma książkę na zasadach pre-orderu (bez żadnych dodatkowych kosztów), powiedzmy tydzień przed premierą, a reszcie patronów zaproponuję zniżki. Czemu? Bym mógł zachować płynność finansową podczas okresu pracy twórczej, miał środki na zamówienie stworzenia map, zakup zdjęć i w końcu sam wydruk książki. Będzie to gigantyczny wkład w powstanie docelowego produktu i obiecuję, że będzie on wart takiego gestu.
9. Zapraszam do wyrażenia swoich opinii o „Betasom” pod poniższymi linkami i na fan page’u. Jest to dla mnie ekstremalnie ważne, bo bez tego cały mój wysiłek przepadnie gdzieś bez wieści. Jeśli nie jesteście zainteresowani tą czy kolejnymi książkami, to proszę wspomnijcie o mnie swoim znajomym, którzy mogliby chcieć je sobie sprawić – sami znacie najlepiej ich gusta. A dla mnie każdy sprzedany egzemplarz to jest naprawdę stawka życia lub śmierci pisarskiej.
Od jutra w sprzedaży Technika Wojskowa Historia nr. spec. 4/2019. W środku m.in. artykuł mojego autorstwa „Tragiczny odwrót włoskiego korpusu alpejskiego”. W wyniku operacji ostrogożsko- rossoszańskiej za plecami Korpusu Alpejskiego zamknął się podwójny pierścień okrążenia – czy waleczni górale z północy Włoch zdołają wyrąbać sobie drogę ku wolności? Polecam, zapraszam!
Map do artykułu nie załączono w magazynie, są dostępne pod linkami:
Operacja ostrogożsko- rossoszańska (13-27 stycznia 1943 r.): https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/69442981_1192366540960197_8668066158852702208_n.jpg?_nc_cat=102&_nc_oc=AQnsmEmTynRd93pujokPg2UuMKjk-HETn5G_CRGLv9WeuyzfPlJMU33INkNdgtJiFr8&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=eb301b0b8e4029255ffbb0b1b46f0468&oe=5DDBC287
Odwrót i wyjście z okrążenia włoskiego Korpusu Alpejskiego (16-26 stycznia 1943 r.): https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/69406346_1192366800960171_2187483026319998976_o.jpg?_nc_cat=108&_nc_oc=AQniI4GCjQhjlTvtjmONfOgl4dN-m25t0-26t58OdoZYGTPbQ5ZOuqxCPZVW9fsMyT8&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=eddbe2cc44fa6587ca269f43feaef484&oe=5DD70B69
Spis treści numeru:
Jagdtiger – łowca czołgów – Eugeniusz Żygulski;
Pierwsze starcie nad „Morzem Zgniłym” – Iwan Ławrinenko;
Nakajima Ki-84 Hayate – Leszek A. Wieliczko;
Tragiczny odwrót włoskiego korpusu alpejskiego – Marek Sobski;
Sowiecka broń pancerna w Mandżurii 1945. Front Zabajkalski – Marcin Gawęda;
Heinkel He 45 plut. pil. Franciszka Prętkiewicza – Łukasz Łydżba;
162. Dywizja Piechoty w walkach o Augustów 22 czerwca 1941 roku – Jan Nikołajuk;
„Muły Fabrycego”. Wojsko Polskie w walce o właściwe obciążenie piechura – Jędrzej Korbal;
Pierwsi przedpremierowicze książki „Betasom. Włoska broń podwodna na Atlantyku (1940-1945)” powinni dzisiaj znaleźć ją w swoich skrzynkach pocztowych. Dlatego pora podlinkować Wam trochę zdjęć. Jak wiecie, kupić ich dla tej książki nie byłem w stanie. Koszty wydruku wzrosły – zmiana układu tabel i nowa czcionka spowodowały, że rozrosła się ona ze 180+ stron do 200. Ponadto wydrukowano 60 dodatkowych egzemplarzy i dano mi wybór – na przemiał albo kupuję. Cóż było czynić. Dodajmy do tego koszty zakupu kopert, znaczków etc. i tym sposobem na moim koncie bankowym do bieżącego życia został ledwie tysiączek. Kończąc ten wątek: sprzedaż „Betasom” i niebawem uruchomienie Patronite ma w moim zamyśle pomóc przygotować kolejne propozycje już z ilustracjami (zdjęciami, mapami). Stawka sprzedaży tej pierwszej książki wydanej własnym nakładem to operacja ratująca życie moje i strony, albo gwóźdź do trumny, bo niestety tak skończyło się dla mnie pokładanie wiary w jednego z wydawców. Ale mniejsza z tym. Obiecałem w kwestii zdjęć, że pójdziemy trochę na około i umieszczę je na blogu, poniżej linkuję wspomnianą galerię (link do niej umieszczono we wstępie do książki) i kilka kolejnych:
http://dati.acs.beniculturali.it/SecondaGuerraMondiale/
(z listy pod tytułem „Luogo” należy wybrać Bordeaux i mamy fotorelację z
powrotu okrętu „Barbarigo” dowodzonego przez Enzo Grossiego do Betasom –
czytelnicy książki szybko dowiedzą się, czemu temu wydarzeniu nadano
taką pompę; koszt zdjęcia to ok. 10 €/szt.).
Ceny zdjęć podaję
trochę z premedytacją, bo nie chcę, by ich brak stanowił zarzut w moją
stronę. Bez wsparcia czytelników nie podołam z ich zakupem, choć zdjęcia
dla tego tematu są tak kosmicznie drogie (najtańsze po 6 €/szt.), że tu
chyba tylko wsparcie ministerialne by pomogło.
Oficjalna
premiera książki w najbliższą środę około południa. Na obecną chwilę
wyszło ode mnie 70 książek. Kilka przelewów nie zostało zaksięgowanych
(zwłaszcza te z poczty i w obcych walutach), ale dzisiaj powinny
dotrzeć. Wszystkie egzemplarze są wysyłane na bieżąco. Mam nadzieję, że
kontakt ze mną jest bezproblemowy i wszystkie sprawy pomału
poukładaliśmy. Oczywiście zamówienia można składać nadal (w
komentarzach, na PW i na maila: marek.sobski@interia.eu), ale w dniu
premiery będzie już Allegro i E-Bay i to powinno bardzo usprawnić całą
sprawę.
Na jednym zdjęciu udało się uchwycić 173 463 BRT zatopionego alianckiego tonażu, co już daje Włochom wynik spokojnie plasujący ich na pewnym szóstym miejscu na świecie pod względem skuteczności poszczególnych flot podwodnych (z malutkim znakiem zapytania, bo może nie doceniam Francuzów w Wielkiej Wojnie). Capitano di corvetta Fecia di Cossato (z prawej; 82 868 BRT) i jego ówczesny zastępca tenente di vascello Gianfranco Gazzana Priaroggia (90 595 BRT) na pokładzie okrętu podwodnego „Enrico Tazzoli” w 1942 roku (na drugim planie inny z sommergibili polujących na Atlantyku).
Nadszedł wiekopomny dzień. Za godzinę odbieram z drukarni cały nakład książki „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1943)”. Dzisiaj i w najbliższych dniach wyślę wszystkie egzemplarze dla przedpremierowiczów (spokojnie, do każdego zapisanego na listę dotrę). Oficjalna premiera w środę 7 sierpnia! Wówczas poproszę wszystkich przyjaciół strony o pomoc w promowaniu książki i udostępnienie wpisu z „oficjalką”.
Ale
jeśli ktoś zgłosi się w międzyczasie, to bardzo dobrze, książkę wyślę
natychmiast i pomoże mi to trochę rozładować ruch. Zapraszam do pisania w
tej sprawie na PW, w komentarzach do dowolnego wpisu lub na maila:
marek.sobski@interia.eu.
Sprzedaży na Allegro i E-Bayu jeszcze
nie ma (do 7 sierpnia musi być), a to ze względu na natłok różnych
zadań. Wysłałem trzy artykuły do wyd. Magnum-X, zrobiłem autoryzację
tekstu do sierpniowego TWH, jeszcze dzisiaj zapraszam na wpis i każdego
tygodnia powinienem wyrobić normę 4-6 „newsów”.
Jednym słowem dzieje się i serdecznie Wam dziękuję za zainteresowanie stroną i wszelką pomoc, jakiej mi udzielacie!