Świąteczne wspomnienie z Rosji
Podgornoje 19 stycznia 1943, Rosjanka podaje wodę włoskim Alpini. Zapraszam na najciekawszą świąteczną historię dotyczącą mojej tematyki, na jaką dotąd trafiłem.
Tullo Lisignoli z batalionu „Morbegno” 2. Dywizji Alpejskiej Tridentina wspomina:
Przed świętami Bożego Narodzenia w 1942 roku stacjonowałem na pozycjach obwodowych około ośmiu mil od linii frontu w Donbasie, w Rosji. Na froncie panował spokój od kilku miesięcy, walk było jak na lekarstwo.
Z okazji świąt postanowiliśmy odprawić wielką mszę. Panowało straszne zimno, tak że nie sposób było świętować na dworze, więc zdecydowaliśmy się wykopać obszerny bunkier.
Przystąpiliśmy do pracy i po chwili paru rosyjskich cywilów spytało nas, co robimy, toteż odpowiedzieliśmy, że kopiemy podziemny kościół. Nazajutrz kopaniem zajmowało się więcej Rosjan niż Włochów, gdyż także chcieli uczestniczyć w mszy, więc nasi oficerowie zezwolili im na to.
Msze odprawił nasz kapłan i były to wspaniałe chwile, kiedy Włosi i Rosjanie modlili się wspólnie. Nim wyruszyliśmy do Rosji, duchowni mawiali:
„Służcie godnie Ojczyźnie i zwalczajcie bolszewików, bo są wrogami religii”. Przynajmniej cywilna ludność na ogół współpracowała z Włochami, czego nie dało się powiedzieć o stosunkach między Rosjanami a Niemcami.