Zatopienie „Laconii” cz.3
U-156 i U-507 (w głębi) podczas akcji ratowniczej po zatopieniu „Laconii”, 15 września 1942.
Rankiem 16 września na miejsce wypadku przybył „Cappellini”, który w morzu znajdował się od 21 sierpnia, a od 13 września kierował się w miejsce katastrofy. Włosi odnaleźli setki zwłok zmasakrowanych przez rekiny. Udało się odnaleźć dwie łodzie ratunkowe pod żaglami. Na jednej było 50 rozbitków, na drugiej 40 mężczyzn oraz 43 kobiety i dzieci. Wśród rozbitków byli sami Brytyjczycy, jako, że odmówili wejścia na pokład, wydano im żywność, wodę i papierosy oraz wskazano kierunek do odległego o 600 mil wybrzeża Afryki. Po południu natrafiono na wpół zalane wodą łodzie ratunkowe. Zajmowali je Włosi, Brytyjczycy i Polacy. Revedin zabrał pod pokład 49 najbardziej wyczerpanych spośród Włochów, z których dwóch zmarło nazajutrz. Uratowanych przeciwników (prawdopodobnie 19 Anglików i Polaków) zabrano na pokład. „Cappellini” próbował odszukać jeden z francuskich okrętów idących z pomocą.
17 września U-506 z ponad setką rozbitków na pokładzie także był atakowany z powietrza przez „Liberatora”. U-Boot zdążył awaryjnie zejść pod wodę. Tego dnia na miejsce zatonięcia „Laconii” przybyli także Francuzi. Przejęli oni rozbitków z wody, łodzi i pokładów okrętów. 19 września „Cappellini” spotkał się z francuską kanonierką „Dumont d’ Urville” i przekazał jej 42 (41?) Włochów. Na pokładzie w roli jeńców zatrzymano dwóch oficerów (porucznika nowozelandzkiego lotnictwa F. Penmana oraz porucznika marynarki A. E. Boyeetta), których pilnowali pozostawieni na pokładzie włoscy żołnierze.