Dramatyczne położenie „Perli”
Rysunek z włoskiej prasy z epoki, ilustruje on niesamowitą historię okrętu podwodnego „Perla”, poniżej jej kontynuacja:
Kapitan Pouchain postanowił przed zachodem słońca wyjść na powierzchnię i na pełnej prędkości ruszyć do Massauy. Dowódca czuł się źle, nie był w stanie się ruszyć, nie wyszedł nawet na pokład. Miejsca na pomoście zajęli sottotenente di vascello Vincenzi i guardiamarina Gallo, lornetkami poszukiwali linii brzegowej… Podróż nie potrwała długo, zaobserwowano angielski slup „Shoreham” idący w stronę „Perli” na pełnej prędkości. Ludzie na pomoście nie czekali rozkazu, na własną odpowiedzialność zarządzili zanurzenie. Pouchain, który poczuł się nieco lepiej, przybiegł do centrali i osobiście dowodził swoją schorowaną załogą. Okręt położył się na głębokim na 24 m dnie. Brytyjczycy rozpoczęli polowanie z użyciem bomb głębinowych. Bomby wybuchały w różnej odległości, część blisko, całe szczęście obyło się bez większych uszkodzeń. Przeciwnik krążył nad sommergibile kilka godzin, w końcu jednak odpuścił i oddalił się.
Kiedy tylko było to możliwe „Perla” znów wyszedł na powierzchnię. Zatrutych w różnym stopniu było 80% załogi. Silne prądy spowodowały, że utracono kontrolę nad położeniem okrętu. Koniecznie trzeba było zlokalizować ląd, lub najlepiej światło latarni Sciab Sciach. Okręt prawdopodobnie zbyt długo płynął na zachód, dowódca zaczął obawiać się, że znajdzie się zbyt blisko niewidocznego nadal brzegu, nakazał zwrot i stało się… okręt wszedł na mieliznę w rejonie przylądka Ras Cosar, 20 (12?) Mm na południe od Sciab Sciach. Dokładna godzina nie jest określona, ale był już wieczór, prawdopodobnie było już nieco ciemno. Późniejsze wyjaśnienia przed powołaną komisję uściślają, że część załogi była nieprzytomna, wielu nie było w stanie pełnej przytomności, w tym dowódca. Udało się jeszcze skontaktować z Massauą i przedstawić dramaturgię sytuacji.
Rankiem 27 czerwca Pouchain poczuł się nieco lepiej, także część załogi podjęła próbę uwolnienia okrętu z pułapki. Silniki pracowały na pełnej mocy, za burtę wyrzucono wszystkie zbędne przedmioty, dalej jednak tkwiono na podwodnej pułapce. Ponownie poproszono telegraficznie o pomoc, w nadanym meldunku określono ilość zatrutych na 90%. Niebawem z Massauy na ratunek wyszedł torpedowiec „Acerbi”, wspierać go miały niszczyciele „Pantera” i „Leone”, jednak ten drugi zawrócił niebawem z powodu awarii. Celem było uwolnienie „Perli”, a jeśli okaże się to niemożliwe, przynajmniej należało uratować jej załogę.
O godzinie 12.30 włoskie lotnictwo zlokalizowało wrogi zespół morski zmierzający w kierunku Sciab Sciach. Dwie godziny później, kiedy nadal próbowano uwolnić „Perlę” z pułapki, dostrzeżono wrogą formację w składzie nowozelandzki krążownik „Leander” i angielskie niszczyciele „Kingston” i „Kandahar”, które momentalnie rozpoczęły gwałtowny ostrzał artyleryjski (wg. włoskich szacunków dystans wynosił ok. 10 000 m). „Perla” odpowiedziała ze swojego działa, prowadząc ogień aż do jego zacięcia.