Wybrakowany arsenał straży granicznej
Brytyjska haubica 7,2-calowa ostrzeliwuje Bardię w grudniu 1940 r. Upadek tego miasta jest jedną z bardziej przykrych wpadek Włochów, jednak nic nie dzieje się bez przyczyny…
W przypadku portu w Bardii pozycje obronne miały podobną charakterystykę jak te w Tobruku. Tworzyło je 113 bunkrów, z czego 43 na 33 km zewnętrznej linii obrony. Najsilniejsze były odcinki na północy i południu (na wschód było już tylko morze). Słabsze i narażone na wtargnięcie wrogich sił pancernych i zmotoryzowanych były odcinki zachodni i południowo zachodni. Na południu znajdowały się wysunięte stanowiska artylerii skierowane w stronę Sollum, czyli de facto granicy z Egiptem.
Uzbrojenie Guardia alla Frontiera w Cyrenajce prezentowało się następująco: 611 karabinów maszynowych Schwarzlose, łup wojenny z Wielkiej Wojny, miały one zastąpić 637 km Fiat 35, które powinny być na wyposażeniu, 23 działa ppanc. 47/32, z 235 przewidzianych. W kwestii artylerii, istniało 31 z 36 przewidzianych baterii: 16 dział 77/28, jedna 105/28, siedem 120/25, jedna haubic 149/12 i cztery dział 149/35 (wychodzi 29…). W przeciwieństwie do pozycji w Trypolitanii, te w Cyrenajce przedstawiały sobą poziom jedynie nieco lepszy od umocnień polowych, miały niekompletne uzbrojenie i garnizony, złe wyposażenie. Ciężko było pokładać w nich nadzieję, głównie z powodu braku ciągłej linii obrony przeciwpancernej i skandalicznej jej ilości. Z tego wszystkie zdawano sobie sprawę. W grudniu 1939 r. rozpoczęły się prace nad rozbudową systemu obrony, planowano min. budowę stanowisk dowodzenia, wzmocnienie grubości wielu bunkrów i inne istotne inwestycje, przeznaczono na ten cel 280 mln lirów, jednak prace dopiero się rozpoczynały, także w tej dziedzinie wojna wybuchła dla Włoch dużo za szybko…