Raporty ze starcia z komandosami
Patrol LRDG. Poniżej jeszcze uzupełnienie wątków z wczoraj, czyli cała garść włoskich raportów ze starcia z komandosami. Niestety, nie mam informacji o uzbrojeniu tego brytyjskiego patrolu, ale o włoskim sukcesie wyraźnie zadecydowało zaskoczenie i może rzecz rzadko dla żołnierzy Mussoliniego osiągalna – przewaga w sile ognia, cztery działka Breda 20 mm mogło zrobić różnicę. Wpis i tak jest długi, więc jeszcze dorzucę uwagę. Poważna literatura jako jedną z głównych słabości armii włoskiej wskazuje siłę ognia przykładowego włoskiego plutonu, a ta była jedną z najmniejszych w całej wojnie (co oczywiście wymaga dokładnej analizy porównawczej). Z jednym wyjątkiem, Esercito Nazionale Repubblicano, czyli armia RSI, miała ledwie cztery dywizje, ale dzięki temu wreszcie należycie wyekwipowane, przynajmniej w zakresie broni strzeleckiej.
Z włoskiego dowództwa w oazie Cufra wyszedł po walce radiogram, który relacjonował wydarzenia: „Dzień 31 stycznia: poszukiwana, odnaleziona i zaatakowana wroga kolumna maszerująca z Murzuk. Zniszczone 4 maszyny i pochwycona jedna z dowódcą kolumny majorem Clayton i dwoma Nowozelandczykami, uwolniono lotnika Scollo wziętego do niewoli w Murzuk. Nasze straty: zabici Ten. Capurro, brigadiere Spina z Murzuk, oficer pocztowy z Murzuk; żołnierze tubylczy: sierżant 2175 Sala ben Hamed, żołnierz 4108 Sala Ben Hag Mehemed; ranni sergente Menconi, caporale Coltellacci, saper, caporal maggiore Coltellaci [brat?], kompania saharyjska, aviere Meneghini (…)”.
Później wysłano także bardziej kompletną relację: „Po południu 31 stycznia, w rejonie Maaten Bisciara, samolot ‚Ghibli’, chroniący naszą kolumnę 5 uzbrojonych ciężarówek, pełniący funkcję rozpoznawczą, zaobserwował angielską formację 11 uzbrojonych ciężarówek Ford w rejonie tego Gebel. Wysłał wiadomość alarmową do naszej kolumny samochodowej, oddalonej od przeciwnika o 3 km, powrócił do bazy, a następnie powrócił z trzema jeszcze samolotami, by przeprowadzić akcję. Nasza kolumna, o godzinie ok. 15.00, zaatakowała wrogą formację trafiając 4 ciężarówki (…). Pozostałe uciekły, ścigane przez nasze samoloty przybyłe na miejsce. Maszyna pilotowana przez Sottoten. Rota zeszła na niską wysokość trafiając dwie kolejne ciężarówki przeciwnika, jedna z nich została przechwycona przez naszą kolumną, wraz z bronią, amunicją, dokumentami i załogą złożoną z majora Clayton, dowódcy wrogiej grupy, oraz dwoma angielskimi żołnierzami. W czasie walki poległ Ten. Capurro i dwaj libijscy artylerzyści, rannych zostało trzech Włochów. Wroga formacja [wcześniej] walczyła o Murzuk, przewoziła jeńców, brigadiere Spina, z posterunku Traghen, podczas próby ucieczki trafiony z tyłu, zmarł wieczorem 31. w Cufra. Oficer pocztowy Colicchia zginął w spalonym samochodzie. Carabiniere Carbone, posterunek Trghen, uznawany za zaginionego. Aviere Scollo, schwytany w Murzuk. Nasza kolumna wróciła nocą z pojazdami i jeńcami wroga, a także zwłokami. Dzisiaj po południu odbyły się pogrzeby. Jeńcy strzeżeni w garnizonie (…)”.
Ostateczną relację sporządził 2 lutego Ten. Col. Michele Leo, dowódca Settore Militare di Cufra: „Prowadzona przez samolot Ten. Maccabruni, kolumna przeszukała od południa kręte wąwozy gebel, szerokie na zaledwie 30 m. Ten. Capurro, dowódca compagnia sahariana, jako, że do starcia doszło nagle i na małym dystansie 50 m (pojazdy przeciwnika były ukryte za wypiętrzeniem terenu), i jako, że ogień przeciwnika był gwałtowny, widząc dysproporcję sił i środków, wydał niezbędne rozkazy do ataku przeprowadzonego ze spokojem, rozwagą i wielkim duchem.
Pierwsze pociski przeciwnika raniły dwóch Włochów: trafiając gwałtownie w pojazdy. Ten. Capurra kontynuował [atak] w zgodzie ze swoimi dyrektywami, nie zważając na ogień, dając takie rozkazy, które doprowadziły do zniszczenia 5 maszyn przeciwnika, spalone, ponieważ wielokrotnie trafiły je pociski z działek. Akcja trwała: ogień z obu stron był intensywny. Tenente Capurro został śmiertelnie trafiony w klatkę piersiową jedną z serii karabinu maszynowego. Upadł, ale nadal zachęcał swoich ludzi i wydawał kolejne rozkazy.
Umarł. Jednak żołnierze, pod wpływem jego moralnej zachęty i jego poświęcenia, pod rozkazami Ten. Minutillo, który przejął dowodzenie, pomimo świadomości posiadania słabszych środków i liczby ludzi, zaatakował z nową furią wroga, który, zdezorientowany i pozbawiony ducha zaprzestał walki i rzucił się do ucieczki. Capitano Mattioli, przybyły z Cufra, na początku walki wystartował do lotu z Cap. Moreschini, wylądował szczęśliwie w pobliżu maszyn [pojazdów włoskiej kolumny, w wąwozie i do tego tak ciasnym?!], podczas gdy samochody angielskie wycofywały się wąwozem pod presją naszych. Trzy maszyny przeciwnika stały w płomieniach. Rozpoczął się pościg, jednak różnica prędkości nie pozwala na jego skuteczne kontynuowanie”.
Już 7 lutego nadszedł radiogram, który potwierdzał informacje zdobyte przy majorze Claytonie: „Dokumenty zdobyte przy majorze Clayton ujawniają plany ataku na Cufra przez kolumnę samochodów w sile ok. 3 tys. ludzi, której czołowy oddział napotkano [i przegoniono 31 stycznia]. Natychmiast wysłano SM.81… dzisiaj o 17.00 sygnalizowano 22 angielskie pojazdy 40 km od Cufra…”.