Friendly fire nad Bardią
Supermarine „Seagull” V-2.
21 czerwca 1940 „Sunderland” L2160 (Wg Cdr G. Francis) z 230. Sqn. poleciał na zwiad nad Tobruk. O świcie próbowały go przechwycić CR.32 z 92. Sq., 8. Gruppo C.T., pilotowane przez Ten. Ranieri Piccolomini i Ten. Giorgio Savoia oraz CR.42 z 84. Sq. 10. Gruppo C.T. pilotowany przez Serg. Roberto Steppi. Myśliwce dostrzegły łódź latającą nad wybrzeżem, na północ od portu. Tam do grupy myśliwców dołączył jeszcze Ten. Franco Lucchini na CR.42 z 90. Squadriglia., 10. Gruppo C.T. To właśnie ten pilot zgłosił uszkodzenie „Sunderlanda”, twierdząc, że zapalił jego dwa silniki. Brytyjska maszyna rzeczywiście była uszkodzona, miała sporą dziurę w kadłubie i przestrzelone zbiorniki z paliwem, zdołała jednak wrócić do swojej bazy. Strzelcy łodzi latającej zgłosili strącenie jednego z napastników do morza, po czym reszta pościgu miała odpuścić. Włosi nie stracili jednak żadnego z myśliwców.
Tego samego dnia doszło do kolejnego starcia z udziałem łodzi latającej. Krążownik HMAS „Sydney” katapultował swoją „Seagull” V A2-21 (dla Anglików „Walrus”), którą nad Bardią zaatakowały trzy dwupłaty. Pilot Flt Lt T. McBride Price zdołał dolecieć ciężko uszkodzoną maszyną do Mersa Matruh, otrzymał za to Distinguished Flying Cross. Zameldowano, że napastnikami były „Falco”, jednak w rzeczywistości łódź latająca o mały włos nie zginęła od własnego ognia. Omyłkowego ataku dokonały bowiem „Gladiatory” z 33. Sqn. RAF. Tego dnia Royal Navy ostrzeliwała port, myśliwce miały dać osłonę swojej flocie.
Później tego dnia, zbliżającego się do Tobruku „Blenhaima” przechwyciły dwa CR.42 z 84. Squadriglia. Strzelec bombowca wykazali się skutecznością, trafiony został myśliwiec Serg. Giuseppe Scaglioni, pilot wycofał się z walki. Szczęścia nie miał także Serg. Corrado Patrizi, jego karabiny zacięły się. Z innych wydarzeń, nocą w rejonie El Gobbi zaginął wraz z całą załogą „Bombay” L5850 (Flt Lt J.W. Smith) z 216. Sqn.