X Reggimento Arditi w Afryce Północnej
Pojazdy Sahariana SPA-Viberti AS42 wyruszają na patrol.
W rzeczywistości 103. kompania, pierwsza z jej specjalności, która wzięła udział w walce, nie mogła być przerzucona do Afryki przed styczniem 1943 r. Wówczas jej personel przetransportowano drogą lotniczą do Tunezji, a morzem dotarło osiem Saharian. Kompania przybyła niedługo przed upadkiem Trypolisu; nie mogła jednak działać jako jednostka operująca na głębokich tyłach wroga ze względu na nieodpowiedni teren i kształt linii frontu. Kompanię podzielono, a jej trzy patrole były używane oddzielnie do rozpoznania i misji szturmowych. Pierwszy przydzielono od lutego 1943 r. do Dywizji „Trieste” walczącej na Linii Mareth, a pozostałe oddano do dyspozycji korpusu. Dopiero teraz X Reggimento Arditi przeszedł próbę ognia, w styczniu 1943 r. odwołano planowaną akcję ataku na lotnisko na Cyprze, którą miały wykonać dwa patrole spadochroniarzy i dwa pływaków. Sposób użycia 103. kompanii różnił się znacznie od zadań, do jakich ją szkolono. Wszystkie trzy patrole poniosły ciężkie straty, stracono także jej dowódcę. W marcu przegrupowano jednostkę, następnie do kwietnia walczyła ona w rejonie Wadi Akarit i Enfidaville. Do kapitulacji w maju straciła dziewięciu zabitych i 18 rannych.
Wiele misji sabotażu przeprowadzanych przez X Reggimento Arditi okazało się nieudanych ze względu na brak doświadczenia. Pierwszą przeprowadzono nocą 15/16 stycznia 1943; patrol spadochroniarzy w sile dwóch oficerów, dwóch podoficerów i siedmiu ardytów zrzucono w Algierii z zadaniem zniszczenia mostu na rzece Eddous. Grupa osiągnęła cel o świcie, stoczyła walkę z wartownikami i w końcu wysadziła most w powietrze. Dalszy plan zakładał, że grupa przemaszeruje 800 km do linii Osi. Następnego dnia ardytów otoczyła kompania francuskich wojsk kolonialnych i zmusiła do poddania się.
Wykonano kolejnych osiem misji, nie licząc tych przerwanych z powodu nie odnalezienia stref zrzutu przez samoloty lub stref lądowania przez okręty podwodne, co spowodowały brak doświadczenia lub złe warunki pogodowe. Nocą 6/7 lutego dziesięcioosobowa grupa pływaków wylądowała w Algierii, wysadzona przez okręt podwodny, ich zadaniem było zniszczenie wiaduktu kolejowego. Lądowanie odbyło się w niewłaściwym miejscu, to spowodowało opóźnienie, w jego wyniku ardyci stracili osłonę nocy. Misję przerwano, okręt podwodny nie przybył do miejsca podjęcia, a komandosów ostatecznie złapano. Brak doświadczenia i i ekspertyz na polu sabotażu i operacji specjalnych udaremniły większość misji ardytów na początku 1943 r. Wykonywano niemal wyłącznie ataki na cele w Algierii. Misje spadochroniarzy z dni 15/16 luty, 10/11 kwietnia i 12/13 kwietnia spaliły na panewce, dwie z nich nawet przed dotarciem Włochów do celu, ocalali żołnierze w komplecie trafili do niewoli.
W ciągu dwumiesięcznej przerwy, która nastąpiła po tych pierwszych porażkach, odrobiono kilka lekcji. Nocą 12/13 czerwca dużą akcję sabotażową przeprowadziły siły specjalne armii i lotnictwa (miało własnych komandosów: ADRA – Arditi distruttori della Regia Aeronautica), celem było zniszczenie jak największej liczby alianckich samolotów na lotniskach w Afryce Północnej. Żadna z trzech grup armijnych ardytów nie odniosła sukcesu. Ta mająca uderzyć na lotnisko w Bengazi wylądowała daleko od planowanej strefy zrzutu, tracąc przy okazji radio i kanistry z wodą. Inna, zrzucona w Algierii z zadaniem ataku na lotnisko Oulmène, wylądowała bezpiecznie i osiągnęła swój cel, tylko by odkryć, że nie jest ono już użytkowane. Trzecia grupa nie osiągnęła lotniska w Oranie. Wszystkie patrole wzięto do niewoli nim osiągnęły cokolwiek. (CDN.)