„Torelli” odkrywa Leigh Light
Vickers „Wellington” wyposażony w Leigh Light (reflektora Leigha). Ciąg dalszy historii okrętu podwodnego „Luigi Torelli”.
Do marca 1942 r. „Torelli” był jednym ze skuteczniejszych okrętów w Betasom. Teraz miał zaznać typowego dla Włochów w tej wojnie pecha. 2 czerwca 1942 okręt opuścił La Pallice i ponownie kierował się na amerykańskie wody, dokładniej w obszar położony ok. 330 Mm na północny-wschód od San Salvador (Bahamy). „Torelli” wyszedł w morze w towarzystwie „Morosini”, który także płynął na amerykańskie wody. Okręty zabrały z sobą zwiększony zapas paliwa, a ich rejs opóźniono o jeden dzień z powodu panujących niekorzystnych warunków atmosferycznych. Po kilku milach sommergibili rozdzieliły się i każdy ruszył w swoją stronę. O 3.00 3 czerwca „Torelli” położył się na kurs 264° i kierował się ku swojej strefie operacyjnej.
Nocą okręt płynął w wynurzeniu, za dnia pod wodą, korzystając z silników elektrycznych. W tym okresie dzienny marsz przez Zatokę Biskajską w położeniu nawodnym był jawnym proszeniem się o kłopoty ze strony alianckiego lotnictwa. 4 czerwca „Torelli” miał honor spotkać się z kolejną nowinką w wojnie na Atlantyku. Został pierwszym okrętem Osi zaatakowanym za pomocą Leigh Light (reflektora Leigha). Był to potężny reflektor, montowany na pokładach samolotów zwalczania okrętów podwodnych, używany podczas nocnych ataków. Samoloty miały zainstalowany radar ASV2 o zasięgu siedmiu mil, jednak był on mało precyzyjny. „Ślepł” zwłaszcza w pobliżu celu (około mili dystansu), akurat w momencie, gdy należało przeprowadzić atak. Ponadto, pomimo wykrycia radarem, tkwiący w ciemnościach okręt podwodny, nadal był trudnym do trafienia celem. Jego oświetleniu służył właśnie Leigh Light.
Nocą 3/4 czerwca cztery bombowce Vickers „Wellington” Mark III z 172. Sqn. RAF, wyposażone w nowy wynalazek i radary ASV2, wystartowały z Chivenor z zadaniem poszukiwania wrogich okrętów podwodnych w Zatoce Biskajskiej. Jednym z nich był ES986 (nazwany „F for Freddie”; F jak Freddie), pilotowany przez Squadron Leader Jeaff H. Greswella, dowódcę dywizjonu, który odnalazł „Torellego”. Włosi szli w wynurzeniu, znajdowali się ok. 70 Mm na północ od Gijón, na pozycji 44°43’ N i 06°46’ W (lub jak chcą źródła włoskie 44°33’ N i 06°46’ W). Sommergibile szedł kursem 267° z prędkością 9 w. Była ciemna i bezksiężycowa noc, ale wystąpiła silna fosforescencja morza, która podkreślała ślad torowy okrętu. Jednak tenente di vascello Augusto Migliorini błędnie uważał, że to ten ostatni czynnik zadecydował o wykryciu „Torellego”.
Greswell zlokalizował odległy o 5-6 Mm okręt za pomocą radaru, a następnie skrócił dystans do jednej mili i włączył reflektor Leigha. Zmiana ciśnienia atmosferycznego, już po starcie, spowodowała także zmianę ustawienia altymetru (wysokościomierza, ustawiono go zgodnie z prognozą pogodową), który wskazywał wysokość o 30 m niższą niż rzeczywista. W efekcie na pokładzie samolotu zauważono Włochów zbyt późno, gdy mijano już cel ataku. Reflektor rozświetlił morze daleko za „Torellim”.
Wachta na „Torellim” usłyszała o 2.27 (czas Rzym, lub 2.17; 1.27 czasu Londyn) odgłos zbliżającego się na niskim pułapie samolotu. Później zauważono światło emitowane przez reflektor na „Wellingtonie”. Samolot znajdował się około kilometra od dziobu sommergibile i oświetlał morze w pewnej odległości od niego. Po chwili reflektor zgasł i ponownie zapanowały ciemności.