Zdążyć na pociąg…
Jeden z włoskich okrętów podwodnych w Massawie. O Morzu Czerwonym trochę już było, o skutkach zatrucia załóg okrętów podwodnych tam pływających chlorkiem metylu także. Choć warto wspomnieć, że jedynie włoska Regia Marina podjęła ryzyko operowania tam okrętami podwodnymi (zabójczy klimat, pod pokładem op był piekarnik, załogi zatruwały się oparami gazu uwalniającymi się z systemu klimatyzacji).
Daniele Lembo, autor książki o działaniach Regia Marina poza wodami Morza Śródziemnego, zamieścił w swojej pracy taką anegdotę: „Ja sam słyszałem jak jeden z ocalałych opowiadał o oficerze, całkowicie nagim, z walizką w ręce, który chodził po okręcie pytając o wyjście, ponieważ musi iść na stację Termini (główny dworzec kolejowy w Rzymie) i złapać pociąg”.