„Ariete” utyka już na początku szturmu
Żołnierz włoski zakrada się do pozycji wroga, czerwiec 1942 r.
19 czerwca 1942 siły Osi ruszyły na pozycje wyjściowe przed zbliżającym się szturmem Tobrukiem. Dywizja „Ariete” została zawrócona spod Sidi Rezegh, dokąd przegoniła brytyjską 7. BZmot. Szturm miał się zacząć wczesnym rankiem następnego dnia. Dla uzyskania efektu zaskoczenia ostateczne przed szturmem pozycje miano zająć krótko przed świtem. Według raportów „Ariete” miała przed atakiem 80 czołgów M14, połowę swoich stanów etatowych. Był to bardzo pracowity czas dla włoskich zespołów naprawczych i odzyskujących pojazdy pozostawione na polu bitwy (także części zamienne). Także artyleria i piechota poniosły straty w ostatnich bitwach. Sektor, który atakować miała „Ariete”, położony między redutami 49 i 57, bronił batalion 2. Cameron Highlanders, 800 ludzi z sześcioma sześciofuntowymi armatami pancernymi, wspartych czterema bateriami artylerii.
O świcie 20 czerwca „Ariete” osiągnęła wyznaczone pozycje na lewym skrzydle Osi, tuż obok DAK. O 5.20, dokładnie o wyznaczonym czasie, rozpoczął się ostrzał artylerii i nalot lotnictwa. Włoska dywizja zaczęła swój atak o 7.45 i początkowo wszystko szło zgodnie z planem. W przeciągu niewiele ponad godziny udało się spenetrować pola minowe i zewnętrzne pozycje obrony, aż do rowu przeciwczołgowego. W tym miejscu zapora miała pełną głębokość dwóch metrów i stanowiła sporą przeszkodę dla pojazdów opancerzonych. O 9.00 saperzy z „Ariete” zameldowali pokonanie rowu i osiągnięcie zapór z drutu kolczastego naprzeciw reduty 53. Wówczas wpadli pod silny ostrzał przeciwnika, a wielu atakujących bersalierów zostało zaskoczonych i zabitych na otwartym terenie. Hrabia Folchi-Vici raportował, że brytyjskie sześciofuntówki okazały się bardzo skuteczne w zwalczaniu włoskich czołgów M14. Wydaje się, że Szkoci uniknęli największego natężenia przygotowania artyleryjskiego i lotniczego, które miało miejsce bardziej na prawo, w sektorze Hindusów zajmujących pozycje naprzeciwko DAK.
Żołnierze włoskiej dywizji zdołali się wedrzeć w kilku miejscach w obronę przeciwnika, ale „Ariete” nie była w stanie zrobić obecnie wiele więcej. Godzinę później z niemieckiej 15. DPanc. nadeszły narzekania, że Włosi nadal nie sforsowali rowu przeciwczołgowego. Obrona przeciwnika była zacięta, ale nie we wszystkich punktach równie silna. Hrabia Folchi-Vici wyczuł, że Brytyjczycy mają za mało ludzi, by adekwatnie do potrzeb pokryć nimi całą linię obrony; dlatego poszczególne punkty oporu zamierzano otoczyć i kolejno eliminować. W południe „Ariete” zameldowała poniesienie ciężkich strat, ale zgłosiła także zamiar wznowienia szturmu po przeprowadzeniu dodatkowego przygotowania artyleryjskiego. Wczesnym popołudniem 15. DPanc. kolejny raz żaliła się na Włochów, ale przyznała także, że „Ariete” zdobyła redutę 54. Napór włoskiej dywizji był dostateczny, by Szkoci zażądali wsparcia czołgów, odmówiono im tego jednak z powodu wyłomu, jaki uczyniły niemieckie dywizje bardziej na wschód.
Podczas gdy „Ariete” nadal zmagała się z tą przeszkodą, DAK zdołał spenetrować obronę Tobruku, ale napotykał coraz silniejszy opór, głównie ze strony alianckiej artylerii w Forcie Pilastrino. Fort początkowo wyznaczono jako cel dla „Ariete”, ale jej opóźnienie oznaczało, że musiała to uczynić 15. DPanc. Niemcy nadal domagali się pomocy ze strony Włochów. O 15.15 gen. De Stefanis nakazał „Ariete” marsz na prawo (wschód), z zamiarem obejścia pozycji Szkotów z wykorzystaniem wyłomu utworzonego i zabezpieczonego przez Niemców. Wkraczające na teren twierdzy włoskie czołgi mijały licznych żołnierzy południowoafrykańskich, których prowadzono do niewoli. Późnym popołudniem „Ariete” znalazła się za główną linią obrony twierdzy, skręcając na zachód tuż za plecami niezłomnych Szkotów. Ich uporczywa obrona nie tylko zatrzymała „Ariete”, ale wprowadziła też spory zamęt w cały plan Rommla.