Trudna współpraca
Bersalierzy z DPanc. „Littorio” podczas przeglądu samochodu ciężarowego. Epizod spod El Alamein, przytaczany w często wspominanej pracy Mario Montanariego.
Około 1.00 29 października 1942, gdy trwał atak australijskiej 9. DP w stronę wybrzeża, dowódca niemieckiego 155. ppzmot. poinformował dowódcę 133. ppanc. z DPanc. „Littorio”, że XXIII batalion bersalierów z 12. pułku, który zajmował najdalej wysuniętą na północ pozycję w sektorze powierzonym 15. DPanc. (obie dywizje ściśle współpracowały podczas bitwy) porzucił swoje pozycje oraz, że obsadziła je na nowo kompania niemiecka. O 2.30 dowodzący „Littorio” gen. Bitossi (błąd – już od jakiegoś czasu dowodził nią Ceriana-Mayneri) otrzymał od oficera łącznikowego z ramienia 15. DPanc. następującą wiadomość: „XXIII batalion bersalierów wycofał się. Dowódca dywizji [Littorio] odpowiada osobiście za natychmiastowy powrót batalionu na pozycje, które są newralgiczne dla losów bitwy”. Łatwo sobie wyobrazić mieszane uczucia towarzyszące włoskiemu generałowi przez wzgląd na to wydarzenie i formę, w jakiej został upomniany. Po natychmiastowej interwencji ustalono, że bersalierzy nie cofnęli się „nawet o milimetr”, zwłaszcza, że nie byli atakowani, ani nie znajdowali się pod ogniem artylerii. O 4.15 gen. von Vaerst (15. DPanc.) osobiście przeprosił Bitossiego. Wiadomość okazała się błędem popełnionym przez niemiecką 90. DLekk., której oddział łączności (lub łącznikowy ds. kontaktów z Włochami – co na jedno w sumie wychodzi) nie odnalazł właściwych pozycji XXIII batalionu, gdyż pomylił kierunki (oddalał się od frontu…).