Kolejny pat nad Isonzo
1915 r.:
10 listopada-2 grudnia: Czwarta bitwa nad Isonzo (CD.). W rejonie
przyczółka mostowego Plava Włosi ostatecznie zajęli ruiny wioski Zagora,
wdarli się zdecydowanie na stoki Monte Kuk i w dolinę Oslavia. 11
listopada BP „Granatieri” oraz oddziały 33° i 74° (zapewne brygad o tych
numerach, być może pułków) zajęły nocą
pozycję nazywaną „Lenzuolo bianco”. 13 listopada BP „Lombardia” i
„Ancona” zajęły także ruiny miejscowości Oslavia (obecnie dzielnica
Gorizii), które jednak później porzucono na skutek dobrze
przeprowadzonej akcji austriackiej piechoty i artylerii. Scenariusz
powtórzył się 27 listopada (lekki znak zapytania, bo Wikipedia twierdzi,
że Oslavia wpadła w włoskie ręce i utracono ją dopiero w 1916 r.).
Każda próba przedarcia się przez grzbiet pomiędzy selletta di Oslavia
(doliną) i colle di Peuma (wzgórze) oraz wyjścia nad Isonzo z zamiarem
forsowania rzeki paliła na panewce z powodu intensywnego ostrzału
przeciwnika.
W sektorze Monte Podgora, naprzeciw Gorizii,
brygady „Pavia” i „Casale” atakowały bezskutecznie podczas ulewnego
deszczu szczyt góry. Równocześnie rozwijała się akcja 3. Armii w rejonie
pomiędzy górami San Michele i Sei Busi. Włoska piechota podeszła w
rejon „cima 4” (szczytu 4) góry San Michele, ale na reszcie frontu XIV
KA silnie trzymały się austriackie pozycje (dokładniej trincee in
cemento – betonowane okopy) zwane przez Włochów: Ridottino, Rondò i
Groviglio. Austriackie kontratak przeprowadzony pomiędzy 18 i 19
listopada odparła z największym trudem BP „Perugia”.
Bardziej
na południu XIII KA atakował południową krawędź płaskowyżu Kras.
Brygady „Sassari”, „Macerata” i „Siena”, po trzech dniach ciężkich walk
zdobyły pozycje Trincea delle Frasche, Trincea dei Razzi i Ridottino dei
Morti.
Nad górnym Isonzo, 26 listopada włoski IV KA podjął
pomiędzy Monte Sleme, Mrzli i Vodil (trzy szczyty osłaniające przyczółek
mostowy Tolmino od północy) silny wysiłek ofensywny. Współpracował przy
tym z VIII KA, który atakował frontalnie Monte Santa Maria i Monte
Santa Lucia, które jak tarcza wznosiły się przed Tolmino.
Tak
skończyła się czwarta włoska ofensywa nad Isonzo, ostatnia w 1915 roku.
Straty włoskie wyniosły: 365 poległych oficerów, 1225 rannych i 99
zaginionych; 7133 poległych żołnierzy, 32 731 rannych i 7414
zaginionych, razem 48 967 ludzi wyłączonych z walki. Liczby te były
ogromne i zupełnie nieadekwatne do tylko niewielkich postępów
terenowych, które udało się osiągnąć.
Strona austriacka
przyznała się do następujących strat: 3695 poległych, 16 444 rannych i
5052 zaginionych, razem 25 191 ludzi wyłączonych z walki. Na froncie
włoskim trwała wojna na wyczerpanie, bez żadnej nadziei na uzyskanie
szybkiego przełomu.
14 listopada: austriackie samoloty zbombardowały Weronę, Wenecję, Vicenzę, Belluno i Padwę.
17 listopada: Comando Supremo pierwszy raz wyraziło zgodę na
bombardowanie (bombardare, nie jest dla mnie do końca jasne, czy chodzi o
samoloty, tym samym terminem określa się także ostrzał artylerii)
Gorizii, która według dostępnych meldunków miała być niemal całkowicie
ewakuowana z cywili (wielu, jeśli nie większość włoskiego pochodzenia).