Debiut gazu na froncie włoskim
1916 r.:
26 czerwca: rozpoczęto przygotowywać zbiorniki z fosgenem w związku z
atakiem przewidzianym na 29 czerwca. Rozpoczęło się ich rozmieszczanie
na odcinku pomiędzy Monte San Michele i wioską San Martino del Carso.
29 czerwca: atak gazowy w rejonie Monte San Michele. Jego obiektem są
żołnierze brygad „Pisa”, „Brescia”, „Ferrara” i „Regina”, które
obsadzały stoki góry.
Emisję gazu rozpoczęto pomiędzy 5.00 i
5.30, gdy większość żołnierzy włoskich spała jeszcze w barakach i
schronach. Słaby wietrzyk pomagał w jego rozprzestrzenianiu się.
Austriacy mieli nadzieję, że uda im się także wyeliminować włoską
artylerię zajmującą pozycje na tyłach pierwszej linii.
Gęsty
białawy obłok skrył pozycje Włochów. Wielu żołnierzy zmarło we śnie. Ci
świadomi tego, co ma miejsce, próbowali ratować się zakładając maski
przeciwgazowe. Tych nie starczyło dla wszystkich żołnierzy na froncie, a
ich jakość była bardzo niejednorodna, przez rok trwania wojny okazywały
się zupełnie zbędne i wielu ludzi zdążyło się ich pozbyć, gdyż były
dodatkowym obciążeniem i krępowały ruchy. Włoskie maski okazały się
nieefektywne wobec działania fosgenu. Doszło do masakry. Poddani
działaniu gazu żołnierze tracili dech, ich usta wypełniały się białą
pianą, z desperacją próbowali poluzować ubrania w talii, czując okropne
pieczenie w jelitach. O 6.30 pierwsza fala Austriaków wdarła się na
włoskie pozycje, o 8.00 uczyniła to także druga fala. Wielu Austriaków
wyposażono w żelazne maczugi służące do dobijania porażonych gazem
Włochów. Jednak do wielu punktów włoskiej obrony gaz nie zdołał się
wedrzeć, powstały węzły oporu. Obłoki gazu dotarły nad Isonzo i
zatrzymały się na tej zaporze, nie dostając się na tyły Włochów, jak
oczekiwali Austriacy. Do walki weszła włoska rezerwa stworzona naprędce z
artylerzystów, saperów i każdego, kto mógł nosić broń. Napór
przeciwnika zatrzymano, a następnie odrzucono go na pozycje wyjściowe.
Tak atakujący jak obrońcy, gdy dostawali się w obszar gromadzenia się
gazu, narażali się na pewną śmierć. W przeciągu kilku godzin, pomiędzy
atakiem gazowym i końcem starcia, Włosi stracili 182 oficerów i 6250
żołnierzy. Austriacy przyznali stratę w poległych 23 oficerów i 1549
żołnierzy.
Podczas akcji na złoty Medal Waleczności
Wojskowej zasłużył czterdziestoletni kapitan z 30. pp „Pisa” Arturo
Pannilunghi ze Sieny. Pomimo zatrucia gazem doprowadził do bezpiecznej
strefy płk Francesco Ronchi, który został silnie otruty, a także wyniósł
sztandar pułku. Kilka razy omdlawszy, dołączył później do napływających
w rejon walki rezerw i wziął udział w kontrataku. Po zakończonym
starciu zabrano go do szpitala, gdzie zmarł po trwającej cztery dni
agonii.
Z 30. pp był także pochodzący z Neapolu por. Paolo
Capasso, który również zasłużył sobie na najwyższe włoskie odznaczenie:
został oddzielony od swojego oddziału i zatruty gazem, dołączył do
kontrataku, umierając na polu walki w wyniku utraty sił spowodowanych
działaniem fosgenu.
Ataku gazem uniknął żołnierz 19. pp „Brescia” Giuseppe Ungaretti (https://pl.wikipedia.org/wiki/Giuseppe_Ungaretti),
który wraz ze swoim batalionem przebywał na przeciwnym brzegu Isonzo,
gdzie odpoczywano po długiej turze w okopach, w bezpiecznej odległości
od obszaru działania fosgenu.
W Karnii, pod osłoną gęstej mgły,
atak 147. pp „Caltanissetta” i batalionu alpejskiego „Val Pellice”
spowodował zdobycie szczytu Monte Cellon. Austriackie szlaki prowadzące
tu z Pal Grande i Pal Piccolo znajdowały się pod ogniem włoskiej
artylerii, który spowodował, że posiłków nie udało się wysłać także za
pomocą kolejki linowej.