Dziewiąta rzeź nad Isonzo
1916 r.:
1-4 listopada: dziewiąta bitwa nad Isonzo. Trzecia jesienna ofensywa Włochów. Ponownie areną działań był Kras, a działania pomocnicze prowadzono także w rejonie Gorizii. Skrzydło południowe zostało zablokowane przez austriackie pozycje w rejonie bliźniaczych kot 208 na północy, które nazywano „Maligne Gemelle” (złośliwe bliźniaki?), i koty 144 na południu. Na początek ofensywy przypadł okres niepogody i zimna, które ograniczyły możliwości obserwacji obserwatorów artyleryjskich, spowodowały wypełnienie okopów wodą, a teren pokryło lepkie czerwone błoto, w którym utykali ludzi i broń.
Przygotowawczy ostrzał artylerii i bombard nie okazał się tak skuteczny jak liczono. Austriacy natychmiast odpowiedzieli silnym ogniem. Podczas niedawnej przerwy operacyjnej Austriacy jak zawsze włożyli wiele pracy w poprawienie swoich pozycji obronnych. Włosi w tym czasie ponownie zwiększyli swoją przewagę: operacja zaangażowała 167 batalionów 3. Armii i 48 2. Armii przeciwko 110 z Isonzo Armee.
W ręce włoskie wpadły jałowe i kamieniste wzgórza Pecina, Pecinka i Volkovnjak, dobre rezultaty osiągnęło także natarcie wzdłuż drogi Oppachiasella-Castagnevizza. Na południe od Oppachiasella Włosi zdobyli Nad Bregom i byli coraz bliżej opanowania wiosek Hudi Log i Castagnevizza. W rejonie Gorizii ponawiano ataki na wzgórza San Marco i miejscowość Biglia: teren będący obszarem zalewowym strumieni Vertojba i Vertojbica i tak był podmokły, a po ostatnich deszczach zmienił się w morze błota, powodując, że nie tylko ataki, ale samo życie w okopach było praktycznie niemożliwe, ze stojącą wodą sięgającą żołnierzom do talii.
Po dwóch dniach walk, 2 listopada, Cadorna nakazał zawiesić szturmy, ale książę d’Aosta domagał się ich kontynuowania, by wykorzystać maksymalnie głęboką penetrację linii austriackich w północnym rejonie Carso di Comeno, która mogła zagrozić Austriakom w rejonie jeziora Doberdò, koty 144 i obu wzgórz 208 m. Występ frontu w rejonie Hudi Log wytrzymał jednak wszystkie ataki i po kolejnych dwóch dniach odwołano dalsze akcje, choć włoski plan miał duże potencjalne możliwości.
Spośród jesiennych bitew nad Isonzo to trzecia miała największe znaczenie. Ludendorff musiał niechętnie przyznać, że nie można już żądać od Austrii wysłania dodatkowych wojsk na front rumuński, bo dalsze osłabianie jej wojsk na froncie włoskim groziłoby katastrofą w sektorze Krasu.
Włosi stracili 33 924 ludzi wyłączonych z walki, Austriacy 22 529, co jak na trwającą ledwie kilka dni bitwę stanowi wysoką wartość.