Ważna informacja dla Patronów!
Tak się zamyśliłem jeszcze nad jedną ważną kwestią… Patronite. Bardzo dziękuję za wszystkie wpłaty i pora chyba pomyśleć nad jakimś sensownym systemem nagród, choć żyjemy w dziwnym kraju i ze wszystkim trzeba uważać. I tak:
Po pierwsze przypominam, że wpłaty są waszą wolną wolą, a prośbę motywuję pomocą na bieżące prowadzenie strony i zakup literatury, zdjęć i innych materiałów potrzebnych do powstania kolejnych publikacji. Istnienie strony nie jest zależne od tego, czy te wpłaty są, czy ich nie ma – inaczej byłoby to prowadzeniem działalności gospodarczej. Podobnież nie mogę przyznawać nagród zależnych od wysokości wpłaty (np. kto wpłaci 150 zł to książkę ma jak w banku), bo jest to ukryta sprzedaż, czyli znowu działalność gospodarcza. A ZUSu w wysokości prawie 2000 zł/miesiąc to ja raczej płacić nie chcę.
Ale regulamin Patronite przewiduje dobrowolne przekazanie nagród patronom. Uważam za zasadne za każde rozpoczęte 500 zł, które przekazaliście na moje konto (obecnie jest tego 770 zł + pieniądze zadeklarowane na kolejne miesiące) przekazać najaktywniejszemu patronowi jedną z książek mojego autorstwa. Portal Patronite udostępnia mi Wasze maile, więc mam do Was kontakt. Za pierwszą 500-kę książkę otrzyma Patron, który przekazał do tego czasu w sumie 300 zł (Pan Leszek. G., jeśli pamięć mnie nie myli). Liderem wyścigu o drugą książkę jest Pan. Marek Z. z sumą 270 zł (dotąd; liczymy to, co już realnie Patronite zaksięgował). Trochę to skomplikowane, ale Admin będzie czuwał i liczył.
Wybór książki pozostawiam oczywiście nagradzanym Patronom. A najbliższe plany to: anglojęzyczne wydanie „Betasom”, jeśli uda się to ogarnąć organizacyjnie, to „Kampania w Afryce Wschodniej 1940-1941. Część 1: Inwazja na Somali Brytyjskie” (anglojęzyczna z przeznaczeniem na Amazon) lub Caporetto 1917 (zobaczymy, jaka wersja będzie szybciej, Amazon czy Napoleon V). W każdym razie z osobami, które pragnę nagrodzić będę w kontakcie (dlatego proszę podawać aktualne maile!).
No i trzymajcie kciuki za mój projekt wydawania samemu za pośrednictwem platformy Amazone. Takie mamy prawo, że „Betasom” chyba zostanie jedynakiem w serii „Wojna Mussoliniego”, ale na zachodzie można wszystko i to tam będzie ona kontynuowana (na Amazonie można zamówić wersję na Kindle lub za dopłatą drukowaną). A wtedy wolność Tomku w swoim domku. Piszę co chcę i ile chcę, bez konieczności robienia skrótów etc.
Jednym słowem: potęga! Wszystkie książki chcę wydać także z polskimi wydawcami, ale znając realia, będą one raczej zainteresowane skrótami, a częścią tematów może nawet wcale (albo dadzą takie pieniądze, że wstyd wspominać, a nie dam się tak zaszufladkować, że będę oddawał prawa autorskie za grosze).
Wszystkie szczegóły będą podawane na bieżąco. Książka o Afryce Wschodniej to już być może perspektywa najbliższego lata!
Lato 1941 roku. Zdjęcie wykonano podczas ataku torpedowych SM.79 na jeden z maltańskich konwojów. Jedna z Savoi przedziera się pomiędzy pancernikiem i lotniskowcem. Sukcesy włoskiego lotnictwa torpedowego były istotne, ale mogły być zdecydowanie większe. Decydowało o tym kilka czynników: położenie priorytetu na atakowanie okrętów wojennych, a nie frachtowców i zbiornikowców, słabe wyszkolenie części załóg (oddziały torpedowe tworzono zmieniając specjalizację jednostkom bombowym czy rozpoznania strategicznego), ataki małą liczbą maszyn (ledwie po kilka, ekstremalnie rzadko kilkanaście), brak koordynacji z atakami konwencjonalnych bombowców (brak rozproszenia ognia plot. i sił myśliwców pokładowych), najczęściej brak eskorty własnych myśliwców (zwłaszcza w 1941 roku i do połowy 1942 roku, a to przez wzgląd na mały ich zasięg), długimi okresami brak celów (jeśli Malta była zaopatrzona, to na morzu nie działo się zbyt wiele), słabość przemysłu (ciągle bazowano na SM.79, SM.82 ogólnie rzecz biorąc zawiódł, a Cant Z.1018 nie zdążył wejść do służby), a nade wszystko siła przeciwnika – konwoje śródziemnomorskie były tymi najlepiej bronionymi (każdy okręt i statek „upychał” broń przeciwlotniczą w każdym wolnym kącie, eskortę wzmacniały krążowniki przeciwlotnicze, a osłonę dawały myśliwce pokładowe i te startujące z Egiptu).
—————————————————————–
Wesprzyj autora za pośrednictwem portalu Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Zapraszam do zakupu książki mojego autorstwa: „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)” w nowej cenie 45 zł. Kontakt przez fan page lub e-mail: marek.sobski@interia.eu
Ponadto książka dostępna na Allegro i w księgarniach:
https://allegrolokalnie.pl/oferta/betasom-wloska-bron-podwodna-w-bitwie-o-atlantyk
https://odk.pl/betasom-wloska-bron-podwodna-w-bitwie-o-atlantyk-1940-1945-,42169.html