„Julia” uszczelnia front

Ważne: trwają zapisy na polskojęzyczną wersję książki o kampanii w Afryce Wschodniej 1940-1941. Prognozowana cena 70-80 zł (ok. 470 stron licząc ze zdjęciami i mapami) (nie pobieram przedpłat). Proszę o informację w komentarzu pod zdjęciem na PW lub na marek.sobski@interia.eu Więcej informacji: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=6860
——————————————-
Mussolini’s War series:
East Africa 1940-1941: https://www.amazon.com/dp/B08PC7FYMV
Barbarossa 1941-1942: https://www.amazon.com/dp/B09GPYLYXC
France 1940: https://www.amazon.com/dp/B09ZV5QS3P
——————————————–
Seria Wojna Mussoliniego:
Betasom 1940-1945: https://allegrolokalnie.pl/…/betasom-wloska-bron… oraz liczne księgarnie
Afryka Wschodnia 1940-1941: wydanie w drugiej połowie 2022 roku
——————————————–
Swój udział w walkach związanych z operacją „Mały Saturn” mieli także żołnierze Korpusu Alpejskiego z Dywizji „Julia” (jej 8. pułk strzelców alpejskich stworzyły bataliony „Tolmezzo”, „Gemona” i „Cividale”, a 9. pułk strzelców alpejskich bataliony „Vicenza”, „L’Aquila” i „Val Cismon”). Strzelców alpejskich pospiesznie przerzucano ciężarówkami nad rzekę Kalitwa. 18 grudnia 1942 r. jako pierwsze nowe pozycje zajęły bataliony „L’Aquila” i „Tolmezzo”, dwie baterie z 3. pułku artylerii alpejskiej oraz bateria plot., dzięki czemu stworzono stały front wraz z mającą pozycje bardziej na północ Dywizją Alpejską „Cuneense” i znajdującą się na południe (na prawo) niemiecką 385. DP. Pierwsze pododdziały „Julii”, którą podporządkowano niemieckiemu XXIV KPanc., weszły do akcji w rejonie Selenj Jar – Iwanowka. Tutaj trafił także mocno skrwawiony samodzielny batalion narciarzy „Monte Cervino”. Pojazdów dywizyjnych i przydzielonych przez korpus i armię było mało, a musiały pokonywać dystans 150 km w jedną stronę, dlatego część oddziałów musiała maszerować pieszo.
19 grudnia 1942 roku w toku było luzowanie na pozycjach nad Donem Dywizji Alpejskiej „Julia” przez Dywizję Piechoty „Vicenza”, najsłabszą w ARMIR, bo pozbawioną własnej artylerii. Tego dnia silnie bombardowane z powietrza było prawe skrzydło Korpusu Alpejskiego, zwłaszcza pozycje Dywizji „Cuneense” w rejonie Staro Kalitwy. Włoska artyleria przeciwlotnicza zdołała zestrzelić dwa samoloty i zgłosiła uszkodzenie kolejnych czterech. Na skrajnym prawym skrzydle „Cuneense” kontratakował jej batalion „Saluzzo”, który wsparł w ten sposób bataliony II i III/89. pp z „Cosserii”, które broniły ogromnie ważnego sektora frontu w rejonie Nowo Kalitwy.
20 grudnia batalion „L’Aquila” stoczył zwycięskie walki z wrogimi patrolami. Kolejnego dnia ten sam batalion odparł atak dwóch batalionów 352. DS. O świcie 22 grudnia przeprowadzono kolejny atak podobnymi siłami. Pozycje na nowym odcinku frontu zajęła już cała Dywizja „Julia”, dlatego przeprowadzono natychmiastowy kontratak wsparty czterem niemieckimi czołgami. Do 15.00 sytuacja została uspokojona. Tego samego dnia dwukrotnie atakowane były także pozycje batalionu „Tolmezzo”, za drugim razem natarcie przeprowadziły dwa bataliony 167. DS.
Wczesnym rankiem 24 grudnia zaatakowano batalion „Val Cismon”, który kontratakując przy wsparciu pięciu niemieckich dział samobieżnych odrzucił Rosjan na podstawy wyjściowe. W sektorze niemieckiej 385. DP kontratakował batalion „Vicenza”, który wsparło sześć niemieckich czołgów. Przeciwnikowi zadano ciężkie straty. O 19.00 przyszedł czas na batalion „Tolmezzo”, który podczas zamieci śnieżnej zaatakowały dwa bataliony piechoty. Mimo ograniczonej widoczności cennego wsparcia strzelcom alpejskim udzieliła artyleria Dywizji „Cunnense”, dzięki czemu odrzucono Rosjan.
O trzeciej nad ranem 26 grudnia atakowane były pozycje batalionów „Tolmezzo” i „Val Cismon”. Od 7.00 skupiono uwagę na pozycjach tego drugiego, sowieccy piechurzy poczęli się na nie wdzierać. Kontratak niemieckich czołgów uspokoił sytuację. Włosi ponieśli duże straty w walce, ale także w wyniku odmrożeń, np. 64 takie przypadki odnotowano tylko w 59. kompanii batalionu „Vicenza”. W kolejnych dniach trwały ciężkie walki pozycyjne, ale strzelcy alpejscy utrzymali swoje linie.
Świt 30 grudnia rozpoczął się dla batalionu „Tolmezzo” od ostrzału wrogiej artylerii. Później pozycje 6. kompanii zaatakowała piechota wsparta 25 czołgami. Do godziny 8.00 powstrzymano to i kolejne natarcie. Alpini interweniowali także w sektorze 385. DP, gdzie batalion „Gemona” odbił utracone przez Niemców wzgórze (tzw. kota „Cividale”). Ciężkie walki trwały także na odcinku 9. kompanii alpejskiej z batalionu „Vicenza”, gdzie Włosi zgłosili zniszczenie czterech czołgów. Przez cały dzień trwały ciężkie walki w sektorach „Julii” i 385. DP, krytyczną sytuację uratowało niemieckie lotnictwo oraz kontratak 59. kompanii batalionu „Vicenza” wspartej 10 niemieckimi pojazdami pancernymi.
Już nocą 30/31 grudnia Rosjanie ponownie spróbowali przebić się na zachód. Atakowały dwie grupy, każda w sile około batalionu piechoty, wsparte około 20 czołgami. Odparto ten, jak i kolejny atak przeprowadzony krótko po południu. Przez kilka kolejnych dni na odcinku „Julii” panował spokój. Pomiędzy 4-6 stycznia alpejczycy pomogli niemieckim sąsiadom w walkach o wzgórze „Cividale”, gdzie zaangażowano kompanie batalionu o tej samej nazwie. Wzgórze przechodziło kilkukrotnie z rąk do rąk, aż rankiem 6 stycznia ostatecznie odbiła je 76. kompania wsparta kilkoma niemieckimi czołgami, biorąc 45 jeńców. Starty batalionu „Cividale” wyniosły na przestrzeni trzech dni 300 zabitych i rannych. Walki ustały na kilka kolejnych dni.
W opisanych powyżej walkach na przełomie grudnia i stycznia Dywizja „Julia” zdołała utrzymać swoje pozycję. Straty wyniosły 3500 ludzi, w tym 468 poległych. Szacunki włoskie mówią o stratach zadanych przeciwnikowi w wysokości ok. 5000 ludzi.
Korpus Alpejski czekał jego własny dramat, który rozegrał się podczas operacji ostrogożsko-rossoszańskiej. Losy strzelców alpejskich podczas tejże będą tematem osobnego opracowania (niebawem na stronie!).
Wspomóż autora za pośrednictwem Patronite:
https://patronite.pl/WojnaMussoliniego