Roberto Farinacci
Farinacci Roberto (1892-1945) – urodzony w Isernia, w regionie Molise, syn komisarza policji, przerwał studia w 1909 roku. Pracował jako telegrafista kolejowy, działał w środowisku socjalistów-reformistów Leonida Bissolati. Popierał wojnę w Libii i przyłączenie się Włoch do wojny światowej. Został korespondentem w Cremonie „Il Popolo d’Italia” Mussoliniego. Jako dziennikarz wyspecjalizował się w atakach na pacyfistów, katolików i socjalistów. Podczas wojny kapral udekorowany krzyżem zasługi. Znalazł się wśród „sansepolcristi” (założycieli Związków Kombatanckich – 23.III.1919). Przedstawiciel skwadryzmu lokalnego – działał w Cremonie, zazdrośnie strzegący swojej autonomii. Prowincjonalni przywódcy (rasowie) widzieli w nim swojego rzecznika, dla nich był symbolem. Miał reputację brutala i ekstremisty. W 1923 roku zdał egzaminy adwokackie podczas specjalnie zorganizowanej dla kombatantów sesji (której rezultaty były wątpliwe).
Po dojściu faszystów do władzy generalny konsul Milicji. W latach 1925-1926 pełnił rolę obrońcy Amerigo Dumini – jednego z zabójców Matteottiego. Sekretarz partii w latach dwudziestych (został nim 12 lutego 1925). Ma za zadanie zdyscyplinować partię i pokonać opozycję. Głośno przechwalał się, że dysponuje listą 8 tys. masonów zatrudnionych na stanowiskach państwowych. Konserwatystom w porównaniu z nim Mussolini wydawał się umiarkowany. Wierzył, że jego celem jest stworzenie sprawnie działającej i zdyscyplinowanej partii faszystowskiej. Partii mogącej narzucać swoją wolę starej konserwatywnej klasie rządzącej. Lider faszyzmu nieprzejednanego, według niego jego ekstremizm był „obroną do ostatka naszej rewolucji […] naszej Partii i naszego Duce”. Największy opozycjonista wobec Mussoliniego w łonie Partii Faszystowskiej, w październiku 1927 pisał w „Gierarchii”: „Jesienią 1923, gdy skwadryzm był już włączony do milicji, gdy rząd już pewnie spoczywał w rękach naszego szefa, wielu uważało, że być może nadszedł moment normalizacji, rewizji partii i zainicjowania dzieła współpracy z pokonanymi. My, którzy w październiku 1922 roku nie biegliśmy do Rzymu, bo mieliśmy własnych zmarłych do pogrzebania, i pozostaliśmy na prowincji, w kontakcie z ludem, nie wierzyliśmy, że drogą perswazji i za pomocą istniejących ustaw uda się sprowadzić przeciwników do bezsiły. Od tamtego czasu – niestety, przy wesołości nie-faszystów i wielu faszystów – domagaliśmy się ustaw chroniących naszą rewolucję, bez których normalizacja nie mogła się dokonać z uwagi na złą wiarę adwersarzy i deklarowane przez nich przygotowanie odwetu. Dlatego też twierdziliśmy, że współpraca z ludźmi dawnej Italii, była zgodą na stopniowe wyrzekanie się przyszłości naszej rewolucji i wierni temu przekonaniu – nie ograniczaliśmy naszych działań przeciwko socjalistom i popularom. (…) I poczuliśmy się upokorzeni, gdy później, w parlamencie, trzeba było temperować wolę faszystowską z pomocą mentalności i zachowań Salandry, Giolittiego, Orlandy, di Cesaro, a więc ludzi odpowiedzialnych za dekadencję naszego kraju i powojenne kapitulacje”.
W marcu 1926 zdymisjonowany i zastąpiony przez Augusto Turatti’ego. Został odesłany bez żadnych funkcji do Cremony. Pozostaje tam nadzorowany przez policję. Pisuje pełne wyrzutów listy do Mussoliniego. W styczniu 1934 został jednak mianowany ministrem bez teki i członkiem Wielkiej Rady Faszystowskiej. Walczy w wojnie w Etiopii i Hiszpanii. Od sierpnia 1939 wyraża życzenie, aby Włochy przystąpiły do wojny po stronie nazistowskich Niemiec. Podczas posiedzenia Wielkiej Rady Faszystowskiej 7 grudnia 1939 jako jedyny opowiada się za przystąpieniem do wojny. Do końca głosi, że Włochy powinny nadal walczyć u boku Niemiec, min. podczas Wielkiej Rady 25 lipca 1943, kiedy Grandi składał swój słynny wniosek. Gdy odwołano Mussoliniego, wszczął w prasie kampanię przeciwko Badoglio, oskarża go o niedołęstwo, a także o zdradę. Od tej pory staje się śmiertelnym wrogiem marszałka. 26 lipca 1943 ewakuuje się do Berlina. Przed poszukiwaniami ze strony zwolenników Badoglia ostrzegł go nieznany przechodzień, mówiąc: „Strzeż się! Ratuj się, bo już cię szukają”. Noc z 25/26 lipca 1943 spędził w niemieckiej ambasadzie. Gdy spotkał się z Hitlerem, ten znany germanofil, mówi, że Mussolini jest już wyczerpany fizycznie i psychicznie. Oskarża Duce o gotowość zawarcia odrębnego pokoju z aliantami, gdyby nie usunął go ze stanowiska król. Zgłasza swoją kandydaturę na przywódcę państwa faszystowskiego w północnych Włoszech. Działa we Włoskiej Republice Socjalnej, ale nie odgrywa żadnej ważnej roli. Aresztowany przez partyzantów i rozstrzelany w Vimercate, po „procesie” przed trybunałem ludowym (29 kwietnia 1945).
Pingback: Osoby: Roberto Farinacci » Wojna Mussoliniego