Ciężkie początki US Army
Cytuję: „Spragniony włoski kierowca w niebieskim kombinezonie i w hełmie zamaskowanym piaskiem, Tunezja, 1943 r.”. I o froncie tunezyjskim kolejny wpis.
14 lutego 1943 dowodzone przez von Arnima niemieckie 10. i 21. DPanc. spadły na amerykańską obronę przez przełęcz Faid i Maknassy. Ruchy Niemców skryła burza piaskowa, w kilka godzin zamknęli w dwóch kotłach oddziały amerykańskie – batalion piechoty z 1. DP i batalion piechoty z 34. DP w jednym, oraz dwa bataliony z 34. DP w drugim.
Równocześnie siłami grupy bojowej z niemieckiej 15. DPanc. i włoskiej DPanc. „Centauro” (gen. Calvi di Bergolo, zięć króla Włoch) Rommel uderzył w rejonie Gafsy. „Centauro” była wykrwawiona w bitwach odwrotowych i w wyniku ataków z powietrza tak, że w sumie mogła wysłać do walki około 2.000 ludzi z 44 czołgami M14, pewną ilością dział samobieżnych Semoventi 75, kilka bateriami holowanej artylerii oraz 5. pułk bersalierów. W ramach uzupełnień przydzielono ocalałych z DPanc. „Ariete”.
Po ustaniu burzy piaskowej silna ulewa zmoczyła atakujących, ale słaba widoczność nie przeszkodziła niemieckim i włoskim samolotom zdewastować kolumny amerykańskich pojazdów. Włoscy piloci byli zdumieni widząc chełpliwych Amerykanów, którzy wycofują się i wysadzają w powietrze swoje duże składy paliwa w Gafsie. Niebawem stało się jasnym, że żaden Amerykanin powyżej rangi brygadiera nie ma chęci do walki!
Brigadier General McQuillin z amerykańskiej 1. DPanc. zorganizował kontratak batalionu czołgów, batalionu dział samobieżnych „Priest” i piechoty w half-trackach. Atakujący rozwinęli się do ataku w linię jak szarżująca kawaleria. Niemieckie działa przeciwpancerne skryte za krzewami zmasakrowały ich. Niemcy zniszczyli 26 „Priestów”, 59 pojazdów półgąsienicowych oraz 44 lub 51 czołgów.
Następnego dnia elementy amerykańskiej 1. DPanc., dowodzone przez płk Alexandera Starka, dostały rozkaz do kontrataku. Stark poprosił, by atak poprowadził płk John Alger, ponieważ sam nie miał doświadczenia w dowodzeniu czołgami! Alger zaatakował z 58 czołgami „Lee” („Grantami”), piechotą, 75 mm działami zamocowanymi na half-trackach, „Priestami” oraz niszczycielami czołgów M10, ale niemieckie samoloty rozproszyły Amerykanów. Uspokoiwszy się nieco Amerykanie spróbowali raz jeszcze i wpadli w pułapkę zastawioną przez niemieckie działa przeciwpancerne i artylerię. Tylko cztery amerykańskie czołgi uciekły. Alger trafił do niewoli. Słysząc takie wieści Eisenhower zezwolił na odwrót o 50 mil (80 km).
Pod wieczór 16 lutego Niemcy osiągnęli Gafsę, a następnego dnia zdobyli Sbeitlę. 15. DPanc. i „Centauro” odcięły jedną z amerykańskich kolumn i zniszczyły ją. Piloci raportowali kilka kolumn uciekających na zachód, byli tam wymieszani Amerykanie, Francuzi i arabscy cywile. Na północnej flance Amerykanów cofali się Francuzi. Szeroka na 80 mil (ok. 130 km) wyrwa otworzyła się w liniach aliantów. Niemcy i Włosi osiągnęli wielkie zwycięstwo. Plany Rommla przestały wydawać się tak niedorzeczne.
19 lutego 10. i 21. DPanc. atakowały Sbibę, której broniły resztki amerykańskich 1. DPanc., część 34. DP, pułk Francuzów i Algierczyków oraz brytyjska 1. Brygada Gwardii (z 6. DPanc.). Anderson pospiesznie ruszył tą ostatnią, by pomóc Amerykanom. W drodze nadal była brytyjska 26. BPanc. Pod Sbibą brytyjski generał Nicholson oświadczył, że będzie słuchał tylko swoich zwierzchników, francuski generał Welvert uczynił podobnie. Wyglądało na to, że nikt nie panuje nad sytuacją.
Kłócili się także dowódcy po stronie Osi, Kesserling chciał powierzyć dowodzenie całością operacji Rommlowi. Tego popołudnia „Lis Pustyni” osobiście dowodził atakiem 15. DPanc. i Dywizji „Centauro” przeciwko przełęczy Kasserine. Bronił jej pułk francuski (ciekawe, pierwsze słyszę, by aż tam zawiało Francuzów), oddziały z 1. DPanc. USA, pułk z amerykańskiej 1. DP i amerykański 19. pułk saperów (także duży znak zapytania), którzy walczyli w roli piechoty. Amerykanie zostali zmuszeni uzupełnić oddziały pierwszej linii słabo przeszkolonym personelem tyłowym.
(CDN. w weekend potłumaczę Tunezję, a jutro, jeśli zdołam, mała zmiana tematu).