Doktryna broni pancernej 1934-1938
Samochód pancerny Lancia IZM. Co do poniższego tekstu, to kończymy temat włoskiej broni pancernej do 1935 r. (pierwszy akapit) i jako ciekawostkę dorzucam zakończenie artykułu o armii Mussoliniego w tym okresie (drugi akapit). Dzisiaj napisałbym to inaczej, ale wrzucam bez poprawek.
Włoska doktryna z lat 1934-38 zakładała, że przełamania miała dokonać piechota wsparta przez czołgi przełamania (carro di rottura), których zadaniem było niszczenie umocnień i punktów ogniowych pociskami z działa. Wsparcia piechocie miały udzielić także czołgi szturmowe (carri d’assalto), niszczące siłę żywą przeciwnika ogniem karabinów maszynowych i działek. Powodzenie miało być wykorzystane przez szybkie związki piechoty zmotoryzowanej i dywizje szybkie (Celeri), którym miały towarzyszyć czołgi szybkie (carri veloci). Te ostatnie były odpowiedzialne za rozpoznanie i wsparcie szybkich związków taktycznych, działających w głębi operacyjnej. Przewidywano więc, że napotkają one słabo uzbrojonego przeciwnika ze służb typowych dla tyłów, dlatego też nie przejmowano się słabym opancerzeniem i uzbrojeniem pojazdów. Według tej koncepcji produkowany pod koniec lat trzydziestych M 11/39 był czołgiem przełamania, a L 6/40 czołgiem szturmowym i szybkim.
Był koniec roku 1935. Niebawem Włochy miały rozpocząć inwazję na Etiopię. Ta wojna oraz kolejne w Hiszpanii oraz Albanii miały być prowadzone w dużej części przez omówione tu formacje armii włoskiej – broń pancerną oraz Czarne Koszule. Broń pancerna ilościowo przedstawiała się znakomicie, Włochy liczbowo były pancernym mocarstwem. Regio Esercito przypadła jednak niewdzięczna rola prekursora. Armia włoska jako pierwsza w Europie miała dokonać agresji z masowym użyciem czołgów według nowoczesnej koncepcji prowadzenia wojny. To włoskie tankietki jako pierwsze miały prowadzić dalekie rajdy w głąb wrogiego kraju. Mimo, iż przeciwnik nie dysponował zbyt dużą liczbą nowoczesnego uzbrojenia, to część włoskich pancerniaków przepłaciła życiem błędy popełnione przy tworzeniu nowej, nastawionej na ofensywę armii. W Afryce lepiej poszczęści się Czarnym Koszulom. Jednak wojna w Hiszpanii pokaże ich słabe wyszkolenie, samym entuzjazmem dla sprawy o którą się walczy nie udawało się jednak wygrywać bitew. Etiopia przyniesie także inne nowości, jak zaopatrzenie wojsk lądowych poprzez zrzuty z samolotów. Wnikliwi zagraniczni obserwatorzy zyskali doskonałą okazję do zweryfikowania swoich koncepcji wojskowych poprzez analizę poczynań Włochów. Oni sami także zyskali świetny materiał do studiów, czasem jednak niepotrzebnie bolesny. Jednak historia tych pierwszych wojen Mussoliniego zasługuje na osobne szczegółowe omówienie, podobnie jak wnioski jakie z nich wyciągnięto. Warto jeszcze na koniec zwrócić uwagę na jedną rzecz, wojny lat 1935-39 kosztowały wiele słabą włoską gospodarkę. Z wielkich europejskich graczy Italia była pod tym względem zdecydowanie najsłabsza. Generał Franco nie wprowadził Hiszpanii do II Wojny Światowej tłumacząc się zniszczeniami wojennymi i wyczerpaniem narodu wojną. Benito Mussolini swoich ambicji okiełznać jednak nie potrafił.