
Efektowne ujęcie z ataku saperów szturmowych (Guastatori) na brytyjskie pozycje. W nawiązaniu do tego co pisałem wczoraj, własnym nakładem zamierzam wydać książkę o 185. Dywizji Spadochronowej „Folgore” pod El Alamein. Dlatego teraz trochę z oficjalnej włoskiej historiografii (książka wydana przez armię) kampanii w Afryce Północnej. Początek to wypiski o „Folgore”, a dalej będzie tłumaczenie fragmentów o bitwie pod Alam Halfa (jak dla mnie bardzo mało znana).
Ponadto, (przed Alam Halfa) wiele decyzji podjęto w pośpiechu, ich realizacji towarzyszył narastający nieporządek. Wysłanie do Egiptu „Folgore” mogłoby stanowić przykład. Dywizja spadochronowa została przeniesiona do Apulii w czerwcu, by tam dokończyć szkolenie przed planowaną operacją zajęcia Malty. W drugiej połowie lipca otrzymała nagle rozkaz przeniesienia się do Afryki, bez sprecyzowania zadania, do jakiego zostanie przeznaczona. Przerzut na kontynent afrykański wykonano z lotnisk w Lecce i Tatoi (Ateny). Żołnierze zabrali z sobą uzbrojenie, wyposażenie indywidualne i spadochrony, broń zespołową, oraz osobiste zapasy żywności i amunicji. Broń ciężką i pojazdy przewieziono z Brindisi morzem. Specjalistyczne wyposażenie desantowe, które miała dowieźć flota, zostało zatrzymane we Włoszech, kiedy część dywizji znalazła się już pod El Alamein. Powodem tego była decyzja o użyciu „Folgore” w roli zwykłej piechoty.
Pospieszny przerzut, brak orientacji o przyszłych zadaniach i powszechne odczucie, że będzie to akcja desantowa, spowodowało, że nie poproszono i nie rozdzielono wśród żołnierzy wyposażenia potrzebnego do życia na pustyni. Sam transport „Folgore” do Afryki okazał się bardzo powolny, tak, że dywizja, która swój transfer zaczęła w połowie lipca, ostatnie swoje oddziały otrzymała 6 sierpnia. Materiały i pojazdy załadowane w Brindisi na linię frontu dotarły tylko w części („porwały” je inne jednostki lub zostały stracone po drodze) i dopiero w połowie września, co dodatkowo niekorzystnie wpłynęło na trudną sytuację jednostki.
Przed atakiem Rommla, znanym jako bitwa pod Alam Halfa, Dywizja Spadochronowa „Folgore” (gen. Enrico Frattini) liczyła 5.200 ludzi i pomimo swojej małej liczebności i tak była najsilniejsza w X KA (gen. Federico Orsi). Inne jednostki korpusu to DP „Brecia” (gen. G. Battista Oxilia) – 4.300 ludzi i niemiecka BSpad. „Ramcke” (gen. Hermann Ramcke) – 4.000 ludzi, ponadto jednostki korpuśne i służby liczyły 2.300 żołnierzy.
1 sierpnia 1942 Dywizja Spadochronowa „Folgore” zmieniła się oficjalnie w 185. DP „Folgore”. Składała się ze sztabu, 185. pułku piechoty (I, II, III i IV batalion), 186. pułku piechoty (V, VI i VII batalion), 187. pułku piechoty (IX i X batalion), 185. pułk artylerii (dwa dywizjony dział ppanc. 47/32), VIII batalionu guastatorów, mniejszych pododdziałów i służb. Ponieważ dowództwo 185. pp i bataliony I i III zostały we Włoszech, by tam dać początek DSpad. „Nembo”, zgrupowanie (raggruppamento) złożone z II i IV batalionu (Ten. Col. Bechi Luserna), wysłanie do Egiptu w pierwszym rzucie, pozostało początkowo samodzielne.
X Korpus na północy miał Dywizję „Brescia”, mocno trzymającą pozycje Qaret el Abd i Bab el Qattara. Znaczenie tego docinka frontu dla całego manewru Rommla (tradycyjne obejście przeciwnika od południa) było tak duże, że dywizję wzmocnił 186. pspad. (mniej niż batalion) i 187. pspad. z „Folgore” oraz XXVIII batalion z 9. pułku bersalierów. Na południu „Folgore” było rozmieszczone na szerokim froncie. Dwa bataliony bersalierów (przydzielone z korpusu) na wschód od Gebel Kalakh i dwa bataliony spadochroniarzy na płaskowyżu El Taqa, tyłową strefę Naqb Abu Dweis kontrolował IV batalion spadochronowy. W sektorze „Folgore” linia obrony była osłonięta pasem min, jednak był to stan zastany przez dywizję, pole minowe było niekompletne i nie do końca bezpieczne, ponieważ w części kładli je Anglicy i nie zostało ono jeszcze rozpoznane.
Bitwa pod Alam Halfa, jej początek miał miejsce w nocy 31 sierpnia 1942:
Postępy dywizji niemieckich i włoskich odbywały się w zupełnie innych realiach niż oczekiwano. Nie tylko dlatego, że były wolniejsze niż zakładano, ale po pierwsze dlatego, że pierwszy opór na jaki natrafiono opierał się o pole minowe o rozmiarach jakich nawet nie podejrzewano. Nierówności terenu dawały duże możliwości brytyjskim patrolom, które spychane cofały się ku swoim polom minowym, ale czyniły to bez nadmiernego pośpiechu. Pierwszą przeszkodą było wielkie pole minowe „February”. Było głębokie i dobrze rozmieszczone, a także dobrze bronione przez karabiny maszynowe i artylerię.
Niemiecka 90. Dywizja Lekka rozpoczęła pracę nad identyfikacją i usuwaniem min na wschód od Deir Alinda, ale po jakimś czasie została niemal przyparta do ziemi ogniem 7. Brygady Zmotoryzowanej oraz 3. i 4. Regiment’s Royal Horse Artillery. Nawet wsparcie udzielone piechocie przez kilku niemieckich czołgów nie pozwoliło na szybkie przejście przeszkody.
Włoski XX KA postępował naprzód w dwóch kolumnach, DPanc. „Ariete” z lewej i DPanc. „Littorio” z prawej, podzielona na dwie grupy DZmot. „Trieste” posuwała się za nimi jako drugi rzut. Obie dywizje pancerne podzieliły swoje siły na trzy grupy taktyczne, każda z batalionem czołgów, oddziałem dział samobieżnych, oddziałem dział holowanych i zmotoryzowanym oddziałem bersalierów. „Trieste” była podzielona na dwa zgrupowania, każde w sile mniej więcej pułku.
Kłopoty z „February” były zabójcze. Krótko po północy, mniej niż 10 km od własnych pól minowych, czołówki Osi zostały zatrzymane przez pas min, który poprzedzały dodatkowo rozsiane gdzieniegdzie samotne miny. W powietrze wyleciały różne czołgi i pojazdy. Saperzy poszczególnych dywizji rozpoczęli prace nad utworzeniem korytarzy, pracowali pod osłoną intensywnego ognia. Dopiero o 4.30 Dywizja „Littorio”, jako pierwsza, przedostała się przez pole minowe i po kolejnych 45 minutach, kiedy większość kolumn nadal pokonywała bezpieczny szlak wyznaczony przez „February”, natrafiono na kolejne wielkie pole minowe – „January”. Sytuacja stała się bardzo trudna. Saperzy z „Ariete” natychmiast ponieśli wysokie straty i nie byli w stanie poczynić znaczących postępów. Z tego powodu generał Infante (d-ca „Ariete”) nakazał zatrzymać marsz dywizji na zachód od „January” i zamierzał skorzystać z przejść stworzonych przez „Littorio”. Natychmiast powstają kolejne problemy, pracujący na polach minowych saperzy stają się celem dla baterii brytyjskiej artylerii.
Także DAK znalazł się w kryzysie. Niemieckie czołówki zetknęły się z „February” bardziej na południu, zaatakowano napotkane pozycje przeciwnika, ale po lekkim oporze izolowanych stanowisk i patroli, spotkano niespodziewaną reakcję. Był nią nocny nalot Desert Air Force. Strefa, w której poruszały się kolumny Osi została oświetlona niczym jak za dnia przez flary, zrzucono „deszcz bomb”, które spowodowały zamieszanie i straty. O 3.00 gen. Nehring (d-ca DAK) zameldował Rommlowi, że nie da się osiągnąć wyznaczonych celów, ani teraz, ani później. Chwilę później gen. Bismarck (d-ca 15. DPanc.) zginął na minie, a Nehring został ciężko ranny w wyniku eksplozji bomby.
O świcie 31 sierpnia cała potęga wojsk manewrowych Osi była uwięziona pośrodku dwóch wielkich pól minowych. Popełniono także pomyłki w kierunku marszu, największą niemiecka 15. DPanc., która znalazła się zbyt daleko na południu i utrudniała marsz zgrupowania rozpoznawczego (bataliony samochodów pancernych). Dwóch z trzech najważniejszych oficerów DAK zostało wyłączonych z walki. Z całej sytuacji natychmiast skorzystało alianckie lotnictwo, powodując alarmujący poziom zamieszania.
Rommel był bardzo rozczarowany. Nie przewidział, że wystąpi konieczność przedzierania się przez pola minowe. O 2.45 wzywał swoje kolumny: „Dotychczasowe postępy zbyt powolne. Tylko szybki marsz i przełamanie gwarantuje sukces”. O 6.00 nakazał XX KA zgrupowanie całej artylerii i marsz naprzód, do miejsca, gdzie 90. DLekk. i DAK atakowały „January”. To była krótka nadzieja i o 7.10 musiał wydać rozkaz do zatrzymania jednostek na zachód od „January”.
W tym momencie Rommel poważnie zastanawiał się nad przerwaniem natarcia, widział, że nie udało się uzyskać zaskoczenia i teraz trzeba liczyć się z reakcją Brytyjczyków. Postanowił podjąć decyzję po sprawdzeniu położenia, w jakim znalazł się DAK. Odnalazł płk Bayerleina, szefa sztabu korpusu, który teraz objął dowodzenie Afrika Korps i próbował teraz nadal sforsować pole minowe „January”. Bayerlein raportował, że przejście przez pole minowe zostały utworzone i warto kontynuować wysiłki. DAK miał o świcie pokonać także drugą zaporę minową. 21. DPanc., która stała się celem najsilniejszych nalotów w nocy, w nagrodę napotkała przejście przez zaminowany teren, dlatego szybko pokonała swoje problemy. 15. DPanc. walczyła, próbując wyprzeć przeciwnika także z Qaret el Himeimat. Czołówki Osi przedarły się i zdołały utrzymać teren po drugiej stronie pól minowych, także dzięki cofnięciu się brytyjskiej 4. BPanc., jednak przejścia stanowiły cały czas wąskie gardło, co znacznie spowalniało dalsze postępy. Do problemów należy dodać także duże zużycie benzyny.
(CDN.)