
Taras kairskiego hotelu Shephard, brytyjscy oficerowie odpoczywają pośród cywili, wśród których było wielu agentów włoskiego wywiadu Servizio Informazioni Militare (S.I.M.) i Abwehry. Teraz dwa dni z monumentalną książką M. Montanari o wojnie w Afryce Północnej. Zaglądamy do Egiptu na początku czerwca 1940 r.
Sytuacja na wschodniej granicy budziła jeszcze więcej pytań i obaw. Według szacunków S.I.M. wzdłuż granicy, pomiędzy Sollum i oazą Siwa, znajdowało się ok. 20 tys. żołnierzy, w głównej mierze Egipcjan z brygady granicznej, „Camel Corps”, „Arab Corps” i innych jednostek. Blisko strefy przygranicznej, w trójkącie Sollum-Sidi el Barrani-Bir Scegga (80 km na południe od Sollum), odpoczywając nad morzem, miała być rozmieszczona dywizja pancerna ze 114 czołgami ciężkimi, 134 lekkimi i 38 samochodami pancernymi. Dalej, ciągle na wybrzeżu, sygnalizowano obecność dużych sił wroga, rozciągniętych na szerokość 200 km, pomiędzy el-Maktila i el-Daba. Miały to być: dywizja hinduska, dywizja nowozelandzka i egipska dywizja pancerna, razem 28-29 tys. ludzi. Za szerokim pasem pustyni miały znajdować się kolejne siły, w trójkącie Aleksandria-el-Mansur-Kair rozpoznano kolejną brytyjską dywizję i brygadę egipską, dodatkowe 30 tys. ludzi. Na wschodzie, pomiędzy Port Said i Suezem widziano kolejne dwa brytyjskie bataliony i różne jednostki w sile 2-3 tys. ludzi. Front południowy miano powierzyć brygadzie egipskiej (10 tys. ludzi), która obsadzała różne oazy na pustyni, a w garnizonach nad Morzem Czerwonym doszukiwano się kolejnych 5-6 tys. ludzi, głównie Hindusów (na wysokości Kanału Sueskiego). Na początku czerwca 1940 r. w Egipcie miało się znajdować ok. 100-105 tys. ludzi; 40 tys. Brytyjczyków, 15 tys. Hindusów, 7 tys. Nowozelandczyków, 1500 Rodezyjczyków i 40 tys. Egipcjan.
Włoskie szacunki opierały się na kilku podstawach. Uważano, że przeciwnik ma dwie alternatywy: ofensywa, zwłaszcza gdyby zasilono posiadane siły australijską 6. DP i brytyjską 1. DK, które miały stacjonować w Palestynie (razem ok. 28 tys. ludzi), oraz działając w porozumieniu z Francuzami, lub defensywa. Uważano, że atak nie będzie miał dalekiego zasięgu, a to ze względu na niekorzystne warunki terenowe (środowiskowe). Osiągnięcie pierwszego ważnego celu, Tobruku, nie wydawało się łatwe, należało pokonać 150 km półpustynnego terenu, niemal zupełnie pozbawionego zasobów wody. Przeciwnik mógł maszerować wzdłuż wybrzeża, przez Bardię, lub wewnątrz lądu, przez Siwa i Giarabub. Na korzyść Brytyjczyków grało doskonałe wyszkolenie personelu, duża dostępność środków transportu, przystosowanych do poruszania się w terenie i z dużą prędkością, doskonałe zakłady obsługujące siły lądowe i lotnicze, dysponowanie samochodami pancernymi i czołgami szczególnie nadającymi się do toczenia wojny na pustyni, przewaga ich czołgów w uzbrojeniu, prędkości i manewrowości, nowoczesna artyleria, całkowicie zmotoryzowana, o dużo lepszych kalibrach i zasięgu ognia. M. Montanari wylicza wszystkie negatywne przeciwieństwa po stronie włoskiej, dodając do nich jeszcze „embrionalną” obronę przeciwpancerną i niemal nieistniejącą przeciwlotniczą. Przeciwnik opowiadał się za defensywą, czekając na lepsze czasy, opierał się przy tym na swojej „strefie bezpieczeństwa”. Drobne umocnienia polowe rozmieszczono wzdłuż granicy, aż do oazy Siwa, dalej był punkt oporu między rejonem umocnionym w Marsa Matruh i Depresją Kattara (el-Qattara), jednak nie była to w pełni gotowa linia obrony, pozycje w niej rozmieszczono dość rzadko. Dalej przygotowano pozycję mającą bronić bezpośrednio dostępu do delty Nilu, od Aleksandrii do el-Fayum, także w większości złożoną ze stanowisk polowych. Istniała też inna „strefa bezpieczeństwa”, osłaniająca granicę z Sudanem, z oazami Bahariya, Farafra, Mut i el-Kharga z centrum w Manqabad nad Nilem.
W rzeczywistości Archibald Wavell, dowodzący w rejonie Środkowego Wschodu, dysponował 36 tys. ludzi w Egipcie i 28 tys. w Palestynie. Bardziej precyzyjnie, w Egipcie stacjonowała brytyjska 7. DPanc., hinduska 4. DP i nowozelandzka DP, ponadto 14 batalionów piechoty. Rozpoznanie wykonane przez S.I.M. było więc w wielu punktach prawidłowe – zwłaszcza jeśli chodzi o rozmieszczenie 6. DP i jednostek nie wchodzących w skład dywizji. Wyraźny był rozdźwięk w szacowanej liczebności sił przeciwnika – 63 tys. wg. włoskiego wywiadu (bez wojsk egipskich), wobec deklarowanych przez Wavella 36 tys., który z kolei pomija służby logistyczne. Innym punktem niezgodności są wojska egipskie. Włosi traktowali je jako potencjalnego przeciwnika, który po włączeniu się do walki mógł wnieść znaczny wkład w potencjał nieprzyjaciela. Siły egipskie były dość znaczne: brygada graniczna w sile dwóch batalionów, trzy brygady piechoty (każda z trzema batalionami) i dywizja pancerna z pułkiem czołgów lekkich, pułkiem samochodów pancernych i pułkiem artylerii lekkiej. Nie zapominając oczywiście o całym konglomeracie mniejszych jednostek. Zatem dane włoskiego wywiadu korespondowały z rzeczywistością, a według samego Wavella, Egipcjanie w wielu aspektach byli znacznie lepiej wyekwipowani od samych Brytyjczyków. Egipt jednak nie wypowiedział wojny Osi, dlatego jego armia pełniła tylko funkcje wewnątrz kraju. S.I.M. pomylił się w przypadku Palestyny. W rzeczywistości w tym kraju znalazła się 16. BP, pułk kawalerii (Greys), dwa bataliony bez przydziału do dużych jednostek i różne inne mniejsze pododdziały. Razem było to ok. 30 tys. ludzi. Włoski wywiad straszył perspektywą wysłania tych wojsk natychmiast do Egiptu, jednak przeciwnik szacował, że nie da się tych wojsk należycie wyszkolić i uzbroić przed końcem roku.