Pierwsza eskadra rozpoznania strategicznego w Libii
Savoia-Marchetti SM.79 w drodze nad cel w Grecji, listopad 1940 r. Dalej obszerne fragmenty monografii tej wspaniałej maszyny.
—————————————————————-
Akapit nieobowiązkowy. Pozwolę sobie na małą uwagę o funkcjonowaniu strony, mam nadzieję, że nikt nie będzie miał pretensji i nie uzna tego za „niemoralne”. Początek roku to okres porządkowy, szykuję sobie plan pracy, którego będę ściśle przestrzegał. Muszę łączyć wpisy na stronę z zamówionymi przez wydawców artykułami/książkami. Dlatego teraz będzie sporo o SM.79, który potrzebny mi jest do dwóch artykułów. Będzie także sporo o El Alamein, szykuję książkę, którą wydam własnym nakładem. Na razie tyle. Jeśli interesuje Was jakiś temat, to proszę o niego pytać w redakcjach wydawnictw Kagero i Magnum X (wygląda na to, że dostanę także tutaj szansę). Istnieje prawdopodobieństwo, że to mi zostanie wówczas zlecone opracowanie takiego tematu (to jest właśnie ta niemoralność, mam nadzieję, że nikt nie odbierze takiej sugestii niewłaściwie). Jakąś część materiału przetłumaczę wówczas na stronę, a całą resztę moich ustaleń (na oko 80%) przekażę w artykułach. Jeśli samowydruki się sprawdzą, to oczywiście będę otwarty na wasze propozycje. Obiecałem sobie, że od tego roku jestem bezgranicznie szczery i musiałem to zakomunikować. Napisać czegoś ekstra, tylko na stronę już zwyczajnie nie jestem w stanie. Pozdrawiam.
—————————————————————-
Rankiem 27 czerwca 1940 20 SM.79 z 10. Stormo, podzielone na grupy dowodzone przez Col. Benedetti oraz Tenenti Collonelli Rossi i Unia, wykonało czterogodzinny lot z Benina i przeprowadziło serię ataków na koncentrację wojsk i składy w Sidi Barrani i w rejonie Buq Buq.
W ostatnich dniach czerwca „Sparvieri” ponownie były zatrudniane przy wsparciu obrony oazy i fortu Giarabub. Potrzebne było także wsparcie dla posterunków w ozach, które armia niemal opuściła ze względu na ich „niemożliwość obrony” (rozrzucone na bezmiarze pustyni łatwo mogły paść ofiarą ataku), wykryto bowiem wrogie patrole, które z północy posuwały się pustynnymi szlakami Saniet, Deffa i Melfa. Znajdującym się na ich drodze włoskim placówkom w oazach znanych jako Garet i Barud powoli groziło już oblężenie. Z wybrzeża SM.79 leciały na dalekie południe, ostrzeliwując i obrzucając bombami zapalającymi wykryte pojazdy przeciwnika, których kilka udało się unieruchomić, marsz innych udało się zatrzymać. Odcięci na Saharze żołnierze nie czuli się dzięki temu osamotnieni.
Innym problemem, przed którym stanął Gen. Porro (d-ca lotnictwa w Libii), było utrzymanie właściwego poziomu gotowości operacyjnej pośród jednostek bombowych na „froncie wschodnim” (Egipt) i rozwiązanie niekończących się problemów logistycznych. Wśród najważniejszych zadań AERLIBIA było min. tworzenie nowych baz lotniczych, wyposażonych w tzw. „instalacje stałe”, dzięki którym mogłyby „uzbroić” i bazować całe oddziały lotnicze. Chodziło min. o lotniska Martuba i Marawa, których do decentracji swoich maszyn miały używać odpowiednio 10. i 15. Stormo, których bazy były poważnie zagrożone brytyjskimi nalotami. Planowano przygotować także lądowiska etapowe, użyteczne przy lotach dalekiego zasięgu nad cele położone w głębi Egiptu, lub w głębi pustyni. Należało mieć przy tym na uwadze nie tylko możliwość zatankowania maszyn, ale także natychmiastową zmianę ich „uzbrojenia” (bomby właściwego wagomiaru etc. ) w zależności od zmiennej sytuacji na froncie. Prace te realizowano natychmiast, jednak niewystarczającymi środkami. Ciągłe naloty RAF powodowały, że poszczególne maszyny oraz baraki i namioty personelu, składy etc. były rozrzucone na setki metrów wokół lotnisk. Taka sytuacja dla sprawnego działania bazy lotniczej wymagała odpowiedniej ilości pojazdów. Ich ilość Porro określał jako „całkowicie niewystarczającą”, dotarcie załóg do maszyn i inne czynności związane z lotem bojowym zajmowały wobec tego masę czasu.
Rankiem 26 czerwca jeden SM.79 (wraz z pojedynczymi Ca.309 i Ca.310) przeszukiwały obszar przyległy do oazy Giarabub, poszukiwano zaginionego w misji zaopatrzeniowej SM.82. Po południu 27 czerwca poszukiwania wznowił SM.79 S. Ten. Del Dotto, który na pokład zabrał także wyszkolonego obserwatora z ramienia armii. 28. przyszła kolej na maszynę z 6. Squadriglia, która doleciała do oazy, a następnie wykryła wrogą kolumnę maszerującą w stronę oazy Siwa. Po południu 28 czerwca bezpośredniego wsparcia Giarabub udzieliło pięć SM.79 z 44. Gruppo B.T. pod dowództwem Col. Coppi. Wykryto 60 pojazdów i samochodów pancernych poruszających się między Bir esc Scegga i Garnul Grein, które „skutecznie” zbombardowano, a następnie obniżono pułap lotu i ostrzelano przeciwnika z broni pokładowej.
W tym samym czasie 10 maszyn z 10. Stormo, prowadzonych przez Ten. Col. Unia, oraz cztery z 14. Stormo, prowadzone przez Cap. Pittaluga, zbombardowało namioty i pojazdy w rejonie Sidi Barrani i Bir el Chreigat.
Dalej aktualny był problem prowadzenia stałego rozpoznania Aleksandrii i rejonu Kanału Sueskiego, załogi jednostek bombowych wykonywały te zadania z pełnym poświęceniem, ale nie miały należytego wyszkolenia. Zapadła decyzja o stworzeniu jednostki Ricognizione Strategica (rozpoznania strategicznego), której dotąd w Libii nie było. Do tego zadania przeznaczono kilka SM.79, zrekrutowano personel i sformowano pierwszą „Sezionę” (sekcję), początkowo oddelegowaną do 73. Sq. Osservazione Aerea (eskadra rozpoznania powietrznego, latała na Ca.310 i Ro.37). W lipcu sekcję wzmocniły kolejne SM.79 i oficerowie-obserwatorzy przydzieleni przez flotę (potem także armię). Specjaliści ci mieli czuwać nad prawidłową realizacją zadań postawionych przez Supermarinę (sztab floty). Przeorganizowaną sekcję przekształcono wkrótce w 175. Squadriglię RST, która częścią 5. Squadra Aerea (Flota Powietrzna, działała z terenu Libii) stała się oficjalnie 25 lipca, dowodził nią Cap. Cantarella. Obserwatorzy z ramienia floty zajmowali stanowisko wewnątrz „garbu” SM.79, gdzie mieli najlepszą możliwość spojrzenia pod skosem w dół, w stronę powierzchni morza. Tam obserwator kontrolował kompas OMI (prawdopodobnie wyglądał tak: http://www.historicacollectibles.com/it/instruments/bussola-omi-nistri-tipo-a-per-caproni-serie-300-e-cant-z-regia-aeronautica-circa-1940), towarzyszyła mu także niezbędna mapa nawigacyjna.
Kolejne misje bojowe SM.79 prowadziły 29 czerwca. Cztery bombowce zbombardowały i ostrzelały z broni pokładowej dużą grupę pojazdów na szlaku El Kreigat – Sollum. Drugą akcją był atak 10 „Sparvieri” na zabudowania w Sidi Barrani.
30 czerwca w Afryce Północnej znajdowały się 32 sprawne bojowo SM.79. Marszałek Badoglio zaoferował marszałkowi Balbo dwa Stormi SM.79 z Sycylii. Gubernator Libii oprotestował ten pomysł, chodziło o jednostki bez żadnego doświadczenia w lotach nad pustynią. Ich właściwe przygotowanie trwałoby wiele czasu, potrzebą chwili były raczej nowe i sprawne samoloty dla jednostek bazujących już w Afryce. Nowe pułki miały wg. Sztabu Głównego zająć lotniska El Adem i Ain el Gazala i stamtąd atakować Aleksandrię. To generowałoby kolejne problemy – obrona baz, dodatkowe zaopatrzenie (bomby, paliwo), które trzeba by przewieźć morzem. Koncepcja AERLIBIA była inna, walkę miały toczyć sprawdzone już jednostki, ale należało dbać o ich pełną sprawność bojową.
„Garbusom” polecano także misje niestandardowe. 26 czerwca maszyna z 55. Sq., pilotami której byli Tenenti Spadaccini i Rivoli, poleciała nad Aleksandrię i Kair, gdzie zrzuciła 100 kg ulotek propagandowych. Bombowiec o 6.40 powrócił na lotnisko Benina. Z miejsca doszło do typowego sporu kompetencyjnego, Badoglio napomniał Balbo, że „propaganda o charakterze politycznym na terenie przeciwnika… [leży w kompetencji] organów centralnych”. Podejmowania akcji tego typu na przyszłość kategorycznie zakazano, chyba, że po konsultacji ze Sztabem Głównym.