„Marconi” zaczyna od skandalu
30 lipca 1938, stocznia Riuniti dell’Adriatico w Monfalcone, wodowanie okrętu podwodnego „Guglielmo Marconi”. Na Atlantyku „Marconi” zatopił siedem statków o sumarycznym tonażu 19.887 BRT. Jego pierwszy patrol ciężko nazwać triumfalnym…
6 września 1940 „Marconi” (capitano di corvetta Giulio Chialamberto) opuścił Neapol i skierował się na Atlantyk. Nocą, w pierwszych godzinach 11. przekroczył bez problemów Cieśninę Gibraltarską. Z powodu dostrzeżenia niszczycieli część trasy pokonano w zanurzeniu. 15 września okręt osiągną swoją strefę polowania na północny zachód od Galicji (Atlantyk centralny), w pobliżu Przylądka Finisterre, według rozkazów miał tam spędzić 10 dni.
19 września o 3.15, na pozycji 43°30’ N i 08°50’ W (16-25 Mm na północny wschód od Przylądka Vilán w Zatoce Biskajskiej), pojedynczą torpedą zatopił statek błędnie zidentyfikowany jako frachtowiec średniego rozmiaru. W rzeczywistości była to hiszpańska jednostka rybacka „Almirante José de Carranza” (330 BRT), kraju nie dość, że neutralnego, to jeszcze Włochom przyjaznego. Torpeda uderzyła w rufę jednostki i natychmiast zatopiła pechowca. Zginęło 14 z 15 członków jego załogi, jedynego ocalałego, Antonio Oujo Gonzáleza, przekazano na inną taką jednostkę, „Maria Dolores”. 25 września „Marconi” obrał kurs na Bordeaux, które osiągnął 29. Na miejscy dowodzący bazą Betasom ammiraglio Angelo Parona skarcił Chialamberto za słaby wynik patrolu i skandal z Hiszpanami.