Tragiczny los Carlo Fecia di Cossato
Carlo Fecia di Cossato dekorowany przez Karla Dönitza.
Wobec nasilających się pytań o książkę w języku polskim deklaruję, że postaram się przygotować na przełom lat 2015/2016 książkę o włoskich okrętach podwodnych operujących na Atlantyku w latach 1940-1943. Poszukam na nią wydawcy, lub wydrukuję ją za własne środki. Poniżej tzw, Apla z mojego artykułu, który ukazał się w „Okrętach” Kagero Publishing.
Carlo Fecia di Cossato od 15 kwietnia 1941 dowodził „Tazzolim”. Zatopił 16 wrogich jednostek o łącznym tonażu 86.545 BRT. Jego poprzednik, kapitan Vittore Raccanelli, zatopił dwa statki. Łączny tonaż zatopionych przez ten okręt statków to 96.650 ton oraz jeden uszkodzony (5000 BRT). Fecia di Cossato został uhonorowany przez Niemców min. Krzyżem Żelaznym Pierwszej Klasy, wręczonym osobiście przez adm. Karla Dönitza. Od swoich rodaków otrzymał zaś Medaglia d’oro al valor militare (najwyższe włoskie odznaczenie wojskowe). Była to osoba bardzo popularna, w której inni oficerowie i podwładni cenili inteligencję i empatię. Gdy tonął „Tazzoli”, Fecia di Cossato dowodził torpedowcem „Aliseo”.
Po kapitulacji Włoch „Aliseo” dostał rozkaz zaatakowania niemieckich sił ewakuujących się z Korsyki. Włosi wykonali rozkaz niszcząc kilka jednostek desantowych w okolicach Bastii. Kolejne zadania dotyczyły misji eskortowych jednostek alianckich na Adriatyku. W połowie lata 1944 r. Fecia di Cossato wypowiedział się gniewnie o rządzie Badoglia. Złożył też wniosek o zwolnienie z czynnej służby. Wieść o wolcie legendarnego oficera Regia Marina, spowodowała nawet wystąpienie po jego stronie załóg w bazie morskiej w Tarencie. Di Cossato został zawieszony w efekcie na sześć miesięcy w pełnieniu swoich obowiązków. Jego kwalifikacje były na tyle cenione, że ofertę złożyła mu nawet US Navy. Włoch odrzucił ją bez żadnych wyjaśnień.
Rodzina Carlo Fecia di Cossato przebywała wówczas na terenie Włoskiej Republiki Socjalnej (RSI), 21 sierpnia 1944 napisał on do matki: „(…) Przez ostatnie dziewięć miesięcy zastanawiałem się nad skrajnie przykrą pozycją moralną, w której się znalazłem na skutek żałosnej kapitulacji marynarki, na którą zdałem się tylko dlatego, że przedstawiono mi ją jako bezpośredni rozkaz króla. (…) Rozumiesz, co się dzieje we Włoszech oraz to, jak zostaliśmy niegodnie zdradzeni i popełniliśmy upokarzający czyn, który nie przyniósł żadnych skutków. To właśnie w konsekwencji tych ponurych wniosków pogrążyłem się w głębokim smutku oraz pogardzie dla tego, co nas otacza. Od wielu miesięcy myślę o moich marynarzach na ‚Tazzolim’, którzy z honorem spoczywają na dnie morza. Wierzę, że moje miejsce jest wśród nich”. Sześć dni później Carlo Fecia di Cossato popełnił samobójstwo.