Porzucony sommergibile
Królewski okręt podwodny „Macallè”. Kończymy historię jego schorowanej załogi, nie ostatnie to zresztą podobne zdarzenie… [źródło obrazka: http://www.xmasgrupsom.com/]
Nocą 14/15 czerwca, o godz. 2.35, idący z prędkością 8 w błędnie wytyczonym przez guardiamarina Sandoniego kursem „Macallè” wszedł prosto na brzeg piaszczystej wysepki Barra Musa Kebir (przybliżona pozycja 19°11′ N i 38°10′ E), mającej obszar zbliżony do boiska piłkarskiego. Część załogi ewakuowano na brzeg, podejmując równocześnie próbę sprowadzenia okrętu na głębszą wodę. Sommergibile miał bardzo silny przechył na lewą burtę, mocno ugrzązł dziobem. Wobec bezowocnych prób Morone zadecydował o zniszczeniu tajnych dokumentów i ewakuacji załogi na wysepkę, zabrano przy tym wszystkie użyteczne przedmioty. W zamieszaniu, bądź na skutek zatrucia, popełniono kolejny błąd, książkę kodów zniszczono, zanim radiotelegrafista wysłał szyfrogram. Jednak użycie radia ze względu na możliwość namierzenia transmisji i tak było wątpliwe. Morone naradził się ze swoimi oficerami, zadecydowano wysłać do Massauy łódkę (okręty typu Adua wyposażone były w wiosłowe bączki, chowane pod poszyciem lekkim na dziobie). Załoga miała się składać z trzech ludzi, okazję do odkupienia swoich win dostał Sandoni, sergente nocchiere (sternik) Torchia i ochotnik marynarz Paolo Costagliola.
20 czerwca łódka z wycieńczoną trójką Włochów wylądowała na brzegu, chociaż teraz dopisało im szczęście, trafili na Ascari w włoskiej służbie. Szczęście polegało jednak jedynie na tym, że lądowano na włoskim terytorium (Wikipedia podpowiada, że 17. lądowali na brzegu sudańskim, ale była to posiadłość brytyjska), a krajowcy poczęstowali marynarzy wodą i żywnością. Nie był to jednak koniec ich odysei, askarysi nie mieli bowiem łączności z dowództwem. Marynarze powrócili na łódkę i ruszyli do Mersa Taclai (Mersa Tehlay), dopiero stąd udało się powiadomić dowództwo o kłopotach „Macallè”. Niebawem z Massauy wystartował SM.81, który zrzucił uwięzionej załodze wodę, żywność i wiadomości. Z tego portu natychmiast ruszył też okręt podwodny „Guglielmotti”. Okręt w końcu wykryli też Brytyjczycy, 21. pojawił się pierwszy samolot, nazajutrz rankiem drugi. Z drugiej maszyny zrzucono Włochom wiadomość, która poinformowała ich jak przeciwnicy widzą kapitulację. Oferta obejmowała ewakuację Włochów partiami przez łódź latającą. Około 12.45 z ratunkiem zjawił się „Guglielmotti”, nie doczekał go sottocapo Carlo Acefalo, zmarłego 17 czerwca z powodu upału i zatrucia marynarza pochowano na wysepce. 28 czerwca opuszczony „Macallè” został ostrzelany przez nowozelandzki krążownik „Leander” oraz niszczyciele „Kandahar” i „Kingston”. Na wszelki wypadek „robotę” skończył wodnosamolot krążownika, który obrzucił wrak bombami. Szczątki sommergibile niszczały potem na wysepce, złomowano je po wojnie.
Ciekawe, Wikipedia podaje, że Sandoni otrzymał Medaglia d’Argento al Valor Militare (Srebrny Medal Waleczności Wojskowej), nie uznano go zatem za winnego utraty jednostki. Być może włoska literatura przyniesie nam jakieś nowe ustalenia. Jutro obiecana tydzień temu „Perla”.