Wojna Mussoliniego

La guerra di Mussolini

RSS Feed
  • Home
  • Od Autora
  • Publikacje
  • FRONTY
    • Afryka Północna – „Heia Safari”
    • Morze Śródziemne – „Mare Nostrum”
    • Wojna na Bałkanach 1939-1945
    • Kampania Włoska – „Guerra E’ Finita?”
    • Front Wschodni – „Contro il Bolscevismo!”
    • Sommergibili na Atlantyku
    • Etiopia 1935-1936 – Brudna wojna Mussoliniego
  • Armia Włoska
    • 26 Dywizja Piechoty „Assietta”
    • 4 Dywizja Alpejska „Monte Rosa”
    • 54 Dywizja Piechoty „Napoli”
    • 4 Dywizja Piechoty „Livorno”
    • Włosi w Waffen-SS
    • Organizacja Obrony Sycylii
    • Esercito Nazionale Repubblicano(ENR):
    • Aeronautica Nazionale Repubblicana
    • Jednostki Włoskiej Kawalerii
    • 132 Dywizja Pancerna „Ariete”
    • 101 Dywizja Zmotoryzowana „Trieste”
    • Armia Pancerna “Afrika” w bitwie pod El-Alamein
    • M.V.A.C. i inne organizacje współpracujące z Włochami na Bałkanach
    • Doktryna
    • 1. Dywizja Piechoty (Górska) „Superga”
    • 6. Dywizja Alpejska „Alpi Graie”
    • 1° Battaglione Paracadutisti Carabinieri Reali
    • 185. Divisione Paracadutisti „Folgore”
    • 1ª Divisione libica „Sibelle”
    • 2ª Divisione libica „Pescatori”:
    • Raggruppamento sahariano „Maletti”
    • 4. Divisione CC.NN. „3 Gennaio”
    • Początek wojsk spadochronowych – Fanti dell’Aria
    • Koszty wojny w Hiszpanii
  • Leksykon Uzbrojenia
    • Myśliwce Regia Aeronautica i ANR w latach 1923-1945
    • BIBLIOGRAFIA – lotnictwo włoskie
    • Wodnosamoloty, Łodzie Latające, Samoloty Rozpoznawcze i inne
    • Bombowce i samoloty szturmowe Regia Aeronautica
    • Samoloty obcej produkcji w Regia Aeronautica
    • Okręty podwodne typu Marcello
    • Pierwszy włoski Blenheim
    • Czołgi średnie
  • Osoby
    • Italo Balbo
    • Bibliografia dla działu Osoby
    • Giovanni Messe
    • Rodolfo Graziani
    • Pietro Badoglio
    • Galeazzo Ciano
    • Dino Grandi
    • Gabriele D’Annunzio
    • Roberto Farinacci
    • Ugo Cavallero
    • Alfredo Rocco
    • Giovanni Gentile
    • Giuseppe Bottai
    • Arconovaldo Bonaccorsi
    • Pietro Maletti
    • Emilio Faldella
    • Mario Roatta
    • Annibale Bergonzoli
    • Emilio De Bono
  • Benito Mussolini
    • Spotkanie z Hitlerem – Rastenburg IX.1943
    • Konferencja z Hitlerem, Feltre 19.VII.1943
    • Duce porwany… Duce wolny!
    • Więzień Gargnano
    • Śmierć dyktatora
    • Ostatnie spotkanie dyktatorów
    • Rodzina Mussolini
    • Benito Mussolini – cytaty
    • Dzieciństwo i młodość
    • Kochanki Mussoliniego
    • Socjalistyczny dziennikarz Benito Mussolini
    • W alpejskich okopach
    • Clara Petacci i klan Petacci
    • Benito Mussolini – osobowość
    • Benito Mussolini i Adolf Hitler – trudna przyjaźń dyktatorów
  • Włochy Mussoliniego
    • Antyfaszyzm
    • Polityka wewnętrzna Repubblica Sociale Italiana
    • Squadristi, manganello i olej rycynowy
    • Polityka wewnętrzna faszystowskich Włoch – lata dwudzieste
    • Sport w faszystowskich Włoszech
    • Doktryna faszyzmu
  • Zdjęcia
    • Afryka Północna
    • Morze Śródziemne
    • Wojna na Bałkanach
    • Italo Balbo
    • Rodolfo Graziani
    • Pietro Badoglio
    • 29 Dywizja Grenadierów Waffen-SS
    • Galeazzo Ciano
    • Kampania Włoska
    • Aeronautica Nazionale Repubblicana
    • Spotkania Dyktatorów
    • uwięzienie i uwolnienie Mussoliniego
    • Repubblica Sociale Italiana
    • Rodzina Mussolini
    • Front Wschodni
    • Giovanni Messe
    • Dino Grandi
    • Myśliwce Regia Aeronautica
    • Gabriele D’Annunzio
    • Wodnosamoloty, Łodzie Latające, Samoloty Rozpoznawcze
    • Początki faszyzmu
    • Bombowce i samoloty szturmowe Regia Aeronautica
    • Roberto Farinacci
    • Ugo Cavallero
    • Alfredo Rocco
    • Giovanni Gentile
    • Giuseppe Bottai
    • Benito Mussolini: dzieciństwo – I Wojna Światowa
    • Kochanki Mussoliniego
    • Włochy Mussoliniego na zdjęciach
    • Włoskie czołgi eksperymentalne
    • Czołgi ciężkie (carri armati pesanti)
    • Czołgi lekkie (carri armati leggeri)
    • Samochody pancerne (Autoblindi)
    • Żołnierze włoscy
    • Inwazja na Etiopię 1935-1936 r.
    • Corpo Aereo Italiano
    • Hiszpania 1936-1939
    • Benito Mussolini
    • Wielka Wojna na morzu
    • Ascari del Cielo
    • Betasom 1940-1945
  • Mapy, Struktury…
    • Afryka Północna
    • Front Wschodni
    • Armia Włoska
      • 28 Dywizja Piechoty „Aosta”
  • Filmy z YouTube
  • KINO
  • Linki
pinflix yespornplease porncuze.com porn800.me porn600.me tube300.me tube100.me watchfreepornsex.com
  • Wojna Mussoliniego
  • » Archives
cze
18

„Betasom” o kolejny krok bliżej

Okręt podwodny „Luigi Torelli” powraca z patrolu, Bordeaux, 2 lutego 1941 roku. Podczas tej misji dowodzona przez capitano di fregata Primo Longobardo załoga zatopiła cztery frachtowce o sumarycznym tonażu 17 498 BRT. Wśród witających powracającą załogę widoczny jest dowódca bazy Betasom, adm. Angelo Parona (najbardziej wysunięty).

Mam trochę informacji o książce „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)”. Chciałem także zaproponować możliwość zdobycia egzemplarza przedpremierowo.

Najważniejsza sprawa, cena to 57 zł + koszty przesyłki.

Objętość: między 170-180 stron.
Druk: Drukarnia Braci Dadyńskich S.j., Zielona Góra
Format: B5
Oprawa: Miękka
Zdjęcia: ze względu na rosnące koszty rezygnuję z umieszczania zdjęć – znajdą się one w specjalnej galerii na moim blogu (wojna-mussoliniego.pl), a link zostanie podany we wstępie książki.

Skąd cena? W cenie są koszty druku, profesjonalnej korekty i pomocy redakcyjnej, 5% VAT dochodzący do kosztów druku (książka ma nadany ISBN, inaczej byłoby 23%) oraz podatek dochodowy. Od początku nie ukrywałem, że ma to być swoista wersja Crowdfundingu (Patronite czy inne podobne), ale sympatyczniejsza, nie tylko wspieracie autora, ale dostajecie namacalny produkt, który zostanie na pamiątkę do końca życia.

Z prośbą o wsparcie zwracam się z następujących powodów: niestety koszty zakupów materiałów są duże, a w moim przypadku horrendalnie duże, bo materiały niemal w całości ściągam z Włoch (na literaturę o Betasom poszło lekko licząc ok. 5000-6000 zł, w tym bardzo drogie usługi włoskiej poczty), jest to cegiełka na dalsze funkcjonowanie strony (opłaty, ale co ważniejsze: każdą niedzielę przeznaczam na przygotowanie wpisów na nadchodzący tydzień, poświęcam więc dzień, który w innych okolicznościach poświęciłbym na pracę zawodową – pisanie artykułów), książka powstawała od 2013 roku i kosztowała mnie duży nakład pracy, obejmuje temat zupełnie niedostępny w języku innym niż włoski. Faktograficznie jest to książka na bardzo wysokim poziomie.

Osoby zdecydowane na zakup książki mają szansę otrzymać ją przedpremierowo (wysyłka jak tylko odbiorę ją z drukarni – w kolejności zgłoszeń). Zapraszam na PW na facebooku lub na maila: marek.sobski@interia.eu

Nie pobieram żadnych przedpłat! Jest to jedynie deklaracja dorosłych osób (lub przymierzających się do dołączenia do tego grona) i do niczego nie zobowiązuje. Informacja tego typu pomoże mi jedynie oszacować wasze zainteresowanie książką i może się przyczynić do spadku jej ceny poprzez zwiększenie nakładu. Niestety urokiem wydań nakładem własnym jest to, że tych książek drukuje się mało, a przez to cena jest większa. Ale w żadnym innym układzie ta książka nie zostanie wydana po polsku, bo skoro absolutnie topowe rodzime wydawnictwa wychodzą z ofertą honorarium na poziomie 2000 zł, to nie mamy o czym z sobą rozmawiać. Oczywiście jest to sprytna taktyka wydawców: kupić prawa, wydać mały nakład, bo „to taka niszowa tematyka i może się nie sprzedać”, a w razie sukcesu wydrukować sobie wydanie drugie ze zwiększonym nakładem. Tylko, że autor wtedy nie ma z tego dosłownie nic, bo pieniądze już dostał. Tak się niestety nie da tworzyć wartościowych prac i żyć z tego, a taki mam cel i tym motywuję moją prośbę o zakup książki, co będzie bezcennym wsparciem dla mojej osoby i mojej działalności pod marką „Wojna Mussoliniego” (a blog działa od grudnia 2012 roku, i obyśmy mogli wspólnie bawić się historią przez kolejne kilkadziesiąt lat!).

W dniu premiery (nadal myślę o 5 lipca) pojawi się już „oficjalna” zapowiedź (krótkie wprowadzenie w temat + zdjęcia książki). Zakupu będzie można dokonać bezpośrednio u mnie (PW i e-mail), w sklepie, który otworzę blogu, na Allegro i E-Bayu.

Jeśli książka „Betasom” okaże się sukcesem, to oczywiście regularnie będę miał dla was kolejne propozycje. Najbliższą byłaby dwu lub trzytomowa książka o kampanii w Afryce Wschodniej w latach 1940-1941 (+ włoski ruch oporu). To, co miało być pierwszym z dwóch tomów mojej propozycji dla jednego z wydawców jest już nawet ukończone w 85%, więc może jeszcze w tym roku?

Po południu zapraszam na wpis. Tych jest dużo i będzie dużo. Mam nadzieję, że warto we mnie zainwestować.

Pozdrawiam,

Marek Sobski

  • Posted on 18 czerwca, 2019
  • Posted by admin
  • 1 Comment »
  • Filed under: Publikacje
  • Tags: włoska Regia Marina, włoskie okręty podwodne, włoskie okręty podwodne na Atlantyku
gru
19

Nadchodzi książka o Betasom…

Okręt podwodny „Giuseppe Finzi” wchodzi do bazy Betasom w Bordeaux. Na pierwszym planie piechota morska z pułku „San Marco”, która strzegła przed francuskim ruchem oporu i atakami komandosów obiektów włoskiej bazy atlantyckiej.

Myślę, że już czas podać to oficjalnie – kończę pracę nad książką o udziale włoskiej broni podwodnej w Bitwie o Atlantyk. Deadline wyznaczyłem sobie na okres 1-15 lutego, więc sprawa ma się już ku końcowi. Na razie wszelkie inne szczegóły pozostają objęte tajemnicą handlową, ale po nowym roku będę mógł (a nawet musiał) napisać więcej. Jedno jest już pewne: mało będzie wodolejstwa, bardzo dużo będzie konkretów i moja praca ze szczegółami opisze każdy patrol bojowy Włochów na Atlantyku (ale nie tylko, bo i na Oceanie Indyjskim i Pacyfiku się oni pojawili). Mimo huku pracy postaram się wyrobić średnią dwóch-trzech wpisów w tygodniu.

To tak żeby trochę przybliżyć temat, kolejne podsumowanie udziału włoskiej broni podwodnej w wojnie o tonaż. Cytaty z pracy E. Bagnasco, M. Brescia, „I sommergibili italiani 1940-1943, Parte 2 – Oceani”, Albertelli Edizioni Speciali, Parma 2014 . Uwagi w nawiasach moje. Do poniższych liczb należy jeszcze dodać dwie uwagi – Włosi nie partycypowali w „złotym czasie” U-Bootów z początku wojny, a już w pełni brali udział w ich pogromie datującym się od początków 1943 r.

Z 31 okrętów, które operowały na oceanach będąc pod zwierzchnością bazy Betasom w Bordeaux (liczba ta powinna wynosić 30 – „Perla” i „Guglielmotti”, uciekinierzy z Afryki Wschodniej, nie wykonywały patroli bojowych na Atlantyku, a jedynie z Francji przedarły się na Morze Śródziemne) w walce stracono 16 (zginęło 760 włoskich marynarzy). Na konto tych okrętów zapisano zatopienie 109 statków handlowych o sumarycznym tonażu 568 743 BRT, ponadto ciężkie uszkodzenie kolejnych czterech o tonażu 35 765 BRT (chodzi o jednostki, które już nie wróciły na morze, polska literatura ukuła na to termin statków „zniszczonych”, ale włoscy badacze podchodzą do sprawy uczciwiej, przynajmniej w mojej ocenie) (należy także pamiętać o ciężko uszkodzonym kanadyjskim niszczycielu „Saguenay”). Oznacza to, że na każdy włoski okręt przypada 3,51 zatopionego statku i tonaż 18 927 BRT (wg. mnie 30 okrętów i liczby kształtują się tak: 3,63 i 18 958 BRT; w obu przypadkach liczymy jedynie 109 zatopionych statków, bez ciężko uszkodzonych).

Są to liczby, które po części odkupiły słabe wyniki osiągane na Morzu Śródziemnym (przy czym Włosi nie powinni przesadzać z tym samobiczowaniem się za wyniki z tego akwenu, to zupełnie inna specyfika, inne okręty – często małe, przybrzeżne, i inne zadania im powierzone – „oczy floty”, misje transportowe etc.), pokazujące, że jeśli użyto ich do zadań korespondujących z ich charakterystykami (duże okręty, o dużej autonomii, uzbrojone najczęściej w dwa działa, by w jak najbardziej ekonomiczny sposób zgładzać wrogie statki – oszczędność torped, której od włoskich kapitanów wręcz wymagano), włoskie okręty miały porównywalną efektywność działania z innymi największymi flotami biorącymi udział w konflikcie (sukcesów polskiej broni podwodnej nie ma nawet co porównywać do sukcesów pojedynczych włoskich okrętów z Betasom, ale tutaj znowu wracamy do specyfiki działań na Morzu Śródziemnym, a nie oceny kwalifikacji marynarzy poszczególnych flot – uwaga zwłaszcza dla tych, którzy lubią wszystko upraszczać i posługiwać się schematami myślowymi).

Odnosząc się do samych tylko U-Bootów, które odnosiły największe sukcesy, w 1940 r. wyniki indywidualne włoskich okrętów były znacznie gorsze, w 1941 r. wyniki U-Bootów przewyższały czterokrotnie wyniki okrętów z Betasom, ale w latach 1942-1943 wyniki obu sojuszniczych flot podwodnych praktycznie się zrównały (cały czas mowa o przeliczniku okręt/średnia zatopionego tonażu) .

Wynik włoskich okrętów to około 5,9 % sukcesów osiągniętych przez setki niemieckich U-Bootów (i 30 włoskich) w tym rejonie operacyjnym (Atlantyk, Ocean Indyjski) i w tym okresie czasu (10 czerwca 1940 – 8 września 1943 r.). Zwiększające się z czasem sukcesy włoskich okrętów należy przypisać rosnącemu doświadczeniu i lepszemu wyszkoleniu uzyskanemu w międzyczasie (dużą zasługą były tutaj kursy w gdyńskiej szkole U-Bootwaffe), a także poprawie charakterystyk włoskich okrętów, która się dokonała (w Betasom upodobniono włoskie okręty do U-Bootów).

  • Posted on 19 grudnia, 2018
  • Posted by admin
  • No Comment »
  • Filed under: włoska Regia Marina, włoskie okręty podwodne, włoskie okręty podwodne na Atlantyku
  • Tags: baza Betasom, Betasom, włoskie okręty podwodne na Atlantyku
gru
08

Garść statystyk na temat Betasom

Okręt podwodny „Maggiore Baracca” powraca do bazy Betasom w Bordeaux, czerwiec 1942 r. Trochę statystyk dotyczących działań włoskich okrętów na Atlantyku.

Ogółem przez Betasom przewinęły się 32 okręty. 28 przedarło się tutaj przez Gibraltar z Włoch, cztery ewakuowało się z Afryki Wschodniej (dwa z nich nie wykonały nawet patrolu z Francji i przedarły się stąd na Morze Śródziemne). Włosi zatopili 101-109 statków o tonażu ok. 570 000 BRT, na co potrzeba było 189 patroli bojowych. Wynik mógł być z pewnością lepszy, ale włoska flota najpierw musiała przystosować się do działań na oceanie i wkomponować się w trwającą wojnę o tonaż. W tym okresie (zima 1940/1941 r.) stracono kilka okrętów (cztery bodajże – jedyne, które nie zanotowały żadnego sukcesu) podczas ich pierwszych patroli. Dziesięć okrętów wycofano dość szybko (większość w drugiej połowie 1941 r.) do Włoch.

Straty na Atlantyku wyniosły ogółem 16 zatopionych włoskich okrętów podwodnych. To oznacza, że za każdy z nich alianci musieli „zapłacić” 35 625 BRT. Innym skutkiem włoskiej obecności było ogromne rozproszenie środków ZOP sprzymierzonych. Włoskie okręty miały większą autonomię i w okresie, gdy Niemcy skupiali się na Morzu Północnym, Regia Marina dokonywała ataków m.in. w rejonie na zachód od Gibraltaru, wzdłuż zachodnich wybrzeży Afryki (aż po Freetown) i na wodach obu Ameryk. Pojedyncze okręty zapuszczały się także na Ocean Indyjski.

  • Posted on 8 grudnia, 2018
  • Posted by admin
  • No Comment »
  • Filed under: włoskie okręty podwodne, włoskie okręty podwodne na Atlantyku
  • Tags: baza Betasom, Betasom, włoskie okręty podwodne na Atlantyku
gru
06

Załoga kpt. pil. Mariana Kucharskiego vs Reginaldo Giuliani

Włoski okręt podwodny „Reginaldo Giuliani” atakowany przez łódź latającą Short „Sunderland” z No. 10 Squadron RAAF, 1 września 1942 r., wody Zatoki Biskajskiej. Chyba już kiedyś coś o tym wspominałem, ale jako że wątek polski, to zaryzykuję powtórkę.

„Reginaldo Giuliani” (capitano di fregata Giovanni Bruno) opuścił włoską bazę w Bordeaux 24 czerwca 1942 r. i ruszył na patrol w strefie na południe od Bahamów. Odnotował następujące zatopienia: brytyjski motorowiec „Medon” (5444 BRT; 10 sierpnia), amerykański parowiec „California” (5441 BRT; 13 sierpnia) i brytyjski parowiec „Sylvia de Larrinaga” (5218 BRT; 14 sierpnia).

16 sierpnia przerwano patrol i obrano kurs na francuskie wybrzeże. Niebawem „Giuliani” miał okazję potwierdzić, że włoskie okręty, choć bardzo masywne, mało zgrabne pod wodą i powolne na wodzie, to jednak były niesamowicie wytrzymałe.

1 września około południa, niedaleko od bazy w Bordeaux, okręt zaatakował jeden po drugim trzy „Sunderlandy”, dwa z 10. Dywizjonu RAAF i jeden z 461. Dywizjonu RAF. Przy pierwszym ataku obyło się bez strat i uszkodzeń. Dalsze ataki były już jednak tragiczne w skutkach. W pobliże okrętu zrzucono trzy bomby 113 kg. Włoscy strzelcy otworzyli ogień, twierdzili, że trafili jednego z napastników, ciężko go uszkadzając. „Sunderlandy” przerwały atak, ale „Giuliani” został mocno poturbowany, na pokładzie byli zabici i ranni. C.F. Bruno podczas pierwszego podejścia wrogiego samolotu został ranny w gardło i musiał przekazać dowodzenie zastępcy tenente di vascello Aredio Calzinga. Poległ sierżant Enzo Grimaudo, a sierżany Giovanni De Santis odniósł śmiertelną ranę. Na pokładzie „Giulianiego” nie było światła, okręt powoli tonął. Na skutek przestrzelin powstałych od ognia z broni pokładowej, w okolicach sekcji nr. 2 zaczęło wyciekać paliwo, pozostawiając widoczny ślad na wodzie. Sytuację zdołano opanować i skierowano się w stronę hiszpańskich wybrzeży, a następnie zadecydowano o kontynuowaniu marszu do Bordeaux.

Następnego dnia okręt był jeszcze trzykrotnie atakowany z powietrza. Dwa razy zdołał zejść pod wodę. Włoska literatura podaje, że za trzecim razem atakował go „Wellington” z czechosłowacką załogą, który zrzucił sześć bomb i ostrzelał pokład okrętu z broni pokładowej. Uszkodzone zostały m.in. zbiorniki balastowe i podwójne dno na lewej burcie. Z akcji wyłączono także działo. „Giuliani” dryfował przez dwie godziny, dopiero później zdołano wznowić rejs. Sprawcami tego ataku byli jednak polscy lotnicy z polskiego 304. Dywizjonu Ziemi Śląskiej im. Ks. Józefa Poniatowskiego. Nad Zatokę Biskajską wystartowało sześć samolotów. Załoga „Wellingtona” IC „A” (HF894) pilotowana przez kpt. pil. Mariana Kucharskiego zauważyła wynurzony okręt podwodny, ostrzelała go z broni pokładowej i krótko po 12.40 zaatakowała sześcioma bombami głębinowymi. Okrętem wstrząsnęły potężne eksplozje trzech bomb, w tym tych rozrywających się pod kadłubem. Na pokład spadły masy wody, zabierając ze sobą sternika Andreę Assaliego i marynarza Francesco Peraliego. Polacy powtórzyli nalot, ostrzeliwując pokład z broni pokładowej i zrzucając 227-kg bombę głębinową. Później powtórzyła się podobna sekwencja. Włosi nie byli w stanie odpowiedzieć ogniem z działa, ani manewrować, doszło także do dużego wycieku ropy. Na pokładzie pojawiła się załoga, strzelcy samolotowi otworzyli do niej ogień. Kilku marynarzy wpadło do wody. Unieruchomiony okręt przechylał się na lewą burtę, zaś za sterem z pokładu samolotu widziano dużą plamę oleju. Z samolotu wykonano zdjęcia i zawrócono do bazy z powodu kończącego się paliwa. Uznano atak za bardzo udany, zaś okręt za poważnie uszkodzony.

„Giuliani” zdołał jednak dokuśtykać do hiszpańskiego Santanderu. Tam przebywał 60 dni, przechodząc naprawy. 8 listopada 1942 r. był w stanie wyjść w morze i następnego dnia osiągnął bazę Betasom w Bordeaux.

  • Posted on 6 grudnia, 2018
  • Posted by admin
  • No Comment »
  • Filed under: włoskie okręty podwodne, włoskie okręty podwodne na Atlantyku
  • Tags: baza Betasom, Betasom, okręt podwodny "Reginaldo Giuliani", włoskie okręty podwodne na Atlantyku
lip
04

Stary przyjaciel Prima Longobardo

Slup HMS „Londonderry” (L 76 / U 76), jednostka flagowa eskorty konwoju SL. 115. Na dzisiaj planowana była włoska broń pancerna w Afryce, ale niektórych historii nie da się odpuścić…

Nocą z 14/15 lipca 1942 okręt podwodny „Calvi” spotkał się z U 130, który naprowadzał inne okręty Osi na konwój SL. 115. Był on eskortowany przez slupy „Lulworth”, „Londonderry”, „Bideford” i „Hastings”. Włoskim okrętem dowodził 41-letni capitano di fregata Primo Longobardo, który jak na dowódcę okrętu podwodnego, był już w podeszłym wieku, był już odwoływany z pierwszej linii, miał min. bezpieczną posadę w szkole broni podwodnej w Pola (Puli), ale zawsze składał podania o ponowne objęcie dowodzenia jednostką działającą na Atlantyku. Wcześniej zatopił na oceanie cztery frachtowce o sumarycznym tonażu 17.489 BRT.

Ta część w mocnym skrócie. Radionamiernik HF/DF na HMS „Lulworth” wykrył jakiś sygnał. Slup ruszył w stronę kontaktu i zapędził oba okręty podwodne pod wodę. Bomby zrzucono na Włochów, którzy opadli aż na 200 m i ostatnim wysiłkiem zdołali się wynurzyć. Na powierzchni okazało się, że działa tylko jeden diesel. Uszkodzone bliskimi eksplozjami było jedno z włoskich dział. Tradycyjnie okręt podwodny Regia Marina podjął walka na powierzchni (nie mógł zejść pod wodę; wystrzelił min. dwie niecelne torpedy) Brytyjczycy szybko skrócili dystans i przygnietli włoską załogę ogniem działek automatycznych i potem artylerii głównej. Na pomoście zginął Longobardo i jego zastępca. Okręt płonął, pokład był zasłany martwymi (zginęło 45 Włochów). Pod pokładem, sprawujący teraz dowodzenie, główny mechanik – capitano del Genio Navale Russo, nadzorował samozatopienie „Calviego”. Na pokład dokonała abordażu grupa brytyjskich marynarzy. Przez właz zszedł na dół kapitan marynarki Frederick William North i tam starł się wręcz z Russo, który walczył o posłanie swojej jednostki na dno. Celu dopiął, obaj zginęli tonąc wraz z okrętem…

Grupa abordażowa w porę odbiła, porzucając Northa. 35 Włochów znalazło się w wodzie. Teraz kontratakował U 130, wystrzelił niecelną torpedę i został przepędzony przez „Lulworth”, który zrzucił na niego bomby głębinowe. (tutaj sprostowanie informacji podanych przez Clay’a Blaira w jego monumentalnej „Hitlera Wojna U-Bootów” – U 130 zaatakował, gdy „Calvi” już zatonął, więc w żaden sposób nie pomógł Włochom w samozatopieniu ich okrętu, a Brytyjczycy owszem zrzucili bomby głębinowe, ale nie zabili przy tym żadnego włoskiego marynarza, wszyscy oni zginęli walcząc, zmasakrowani ogniem wroga).

I tutaj zaczyna się właściwa opowieść. Po czterech godzinach po włoskich rozbitków wróciły „Bideford” i „Londonderry”. Tym drugim dowodził komandor porucznik John Stanley Dalison, na pokład jego okrętu podjęto min. dwóch włoskich oficerów. Trzynaście lat wcześniej Dalison zawarł silną przyjaźń z włoskim oficerem… Primo Longobardo. Obaj wówczas byli oddelegowani no okręty stacjonujące w Chinach, Longobardo na kanonierkę „Sebastiano Caboto”, a Dalison na ciężki krążownik „Berwick”. Obaj oficerowie wymienili się wówczas podarunkami. Kiedy Dalison stanął naprzeciw dwóch oficerów uratowanych z „Calvi” wyciągnął z kieszeni srebrną papierośnicę i pokazał ją Włochom, było na niej wygrawerowane „Con molta amicizia, Shanghai 26.12.1929 – TV Primo Longobardo” (z wyrazami przyjaźni…). Brytyjczyk spytał, czy jego jeńcy nie znają czasem tego oficera. Włosi przeczytali grawer i pobladli odpowiedzieli: „Tak, znamy go. To był nasz dowódca”. Dalison starał się nie pokazywać swoich wilgotnych oczu…

Dalison miał przy sobie ową papierośnicę do końca swojego życia, bardzo ją lubił, traktując jako swojego rodzaju szczęśliwy amulet. W październiku 1949 r., podczas zawodów rybackich na jeziorze w pobliżu Renfrew w Kanadzie, Dalison stracił swoją ulubioną papierośnicę, która wpadła do wody. Została położona blisko krawędzi, wstrząs łodzi zrzucił ją do wody. Dalison bardzo się tym przejął, zostawił swoich znajomych i wrócił na ląd. Wsiadł do samochodu i ruszył w stronę Ottawy. Kilka minut później uderzył w drzewo i zginął na miejscu. Przyjaciel, który widział żywego Dalisona jako ostatni, powiedział, że jego twarz po śmierci zdawała się być zrelaksowana i zrezygnowana, „Jakby nareszcie odnalazł kogoś lub coś, co próbował od dawna odszukać”.

  • Posted on 4 lipca, 2016
  • Posted by admin
  • No Comment »
  • Filed under: włoska Regia Marina, włoskie okręty podwodne, włoskie okręty podwodne na Atlantyku
  • Tags: Betasom, okręt podwodny Calvi, Włosi na Atlantyku, włoskie okręty podwodne na Atlantyku, Wojna na Atlantyku
lip
03

Brytyjskie oczy w Betasom

Okręty podwodne „Calvi” (z prawej), „Finzi” (w środku) i „Tazzoli” podczas wyposażania w stoczni Cantieri Navali del Muggiano (La Spezia).

1 sierpnia 1941 „Calvi” (capitano di corvetta Emilio Olivieri) wyszedł w morze z Bordeaux. Przebywał na obszarze pomiędzy Wyspami Kanaryjskimi i Azorami, gdzie wykonał całkowicie bezowocny patrol. Po 21 sierpnia współpracował z innymi sommergibili i U-Bootami na wodach w pobliżu Gibraltaru, ale także bezskutecznie. 10 września powrócił do francuskiego portu.

Patrol jak patrol. Ciekawsza jest inna informacja. Brytyjska Secret Intelligence Service zdobyła informacje od swojego włoskiego szpiega, Laury D’Oriano, która z Bordeaux podawała wrogowi sygnały o wyjściu włoskich okrętów w morze. Na „Calvi” podczas tego rejs zastawiono pułapkę (szczegóły nieznane), ale zdołał jakoś przemknąć niezauważony. Na Włochów u ujścia Żyrondy (Bordeaux to port rzeczny) często czekały wrogie okręty podwodne i samoloty, ciekawe w ilu przypadkach nie było to efektem rutynowych działań Brytyjczyków…

  • Posted on 3 lipca, 2016
  • Posted by admin
  • No Comment »
  • Filed under: włoska Regia Marina, włoskie okręty podwodne, włoskie okręty podwodne na Atlantyku
  • Tags: Betasom, okręt podwodny Calvi, Włosi na Atlantyku, włoskie okręty podwodne na Atlantyku, Wojna na Atlantyku
cze
09

Obfite łupy na brazylijskich wodach

Okręt podwodny „Barbarigo” podczas patrolu na Atlantyku w 1942 r.

W 1942 r. włoskie okręty, cechujące się dużą autonomią, wysłano na amerykańskie wody. Wcześniej Włosi próbowali współpracować z Niemcami na Morzu Północnym. Taktyki „wilczego stada” ucząc się na morzu, w warunkach najtrudniejszej od stu lat zimy 1940/1941 r. (która sparaliżowała także działanie włoskiego korpusu lotniczego nad Anglią).

Na wodach amerykańskich sytuacja była inna, włoscy dowódcy działali według taktyki wyuczonej od lat, stali się samotnymi łowcami. Efekty były najmniej dobre. W 1942 r. na wodach południowoamerykańskich okręty „Tazzoli”, „Da Vinci”, „Calvi” i „Morosini” zatopiły 36 statków o sumarycznym tonażu 216.717 BRT. Na wspomnianym akwenie wystrzelono w 1942 r. 166 torped, 86 (52%) znalazło drogę do celu, 37 (22%) chybiło z powodów technicznych lub przez zaburzenie toru ich biegu przez stan morza (fale).

  • Posted on 9 czerwca, 2016
  • Posted by admin
  • No Comment »
  • Filed under: włoskie okręty podwodne, włoskie okręty podwodne na Atlantyku
  • Tags: Betasom, Sommergibili na Atlantyku, włoskie okręty podwodne na Atlantyku
sty
25

Najdłuższa operacja ratownicza podczas II Wojny Światowej

Królewski okręt podwodny „Calvi” sfotografowany z pokładu samolotu Luftwaffe podczas misji ratunkowej z grudnia 1941 r.

1 grudnia 1941 ciężki krążownik „Dorsetshire” pojawił się, dzięki informacjom wywiadu, w miejscu spotkania niemieckiego okrętu zaopatrzeniowego „Python” i okrętów podwodnych U-68 i UA. Załoga „Pythona” zatopiła swój okręt i przesiadła się do szalup ratunkowych. Wraz z nią byli ludzie z zatopionego wcześniej korsarza „Atlantis”, razem 414 marynarzy. U-68 i UA wzięły po 100-105 ludzi na pokłady, reszta podróżowała w 10 szalupach wziętych na hol. U-Booty ruszyły w długi, 5000-milowy, marsz do własnych baz. 5 grudnia rozbitków z szalup podjęły U-124 i U-129. Każdy okręt wiózł po 100 rozbitków, połowę na pokładzie, a połowę pod nim. Sytuacja nadal była niezwykle groźna. Dönitz zwrócił się w tej sytuacji o pomoc do Włochów.

Z bazy Betasom (francuskie Bordeaux) ruszyły cztery duże włoskie okręty, które pędziły na południe z pełną prędkością. Miedzy 16 a 18 grudnia sojusznicze okręty spotkały się w różnych miejscach wokół Wysp Zielonego Przylądka. Włosi przekazali U-Bootom paliwo, olej silnikowy i żywność. Przejęli też 254 osoby z załogi „Pythona” i „Atlantisa”. U-68 na „Tazzoli” przekazał 70 ludzi, U-124 na „Calvi” kolejnych 70, U-129 na „Finzi” podobną liczbę rozbitków, zaś UA na „Torelli” 50 ludzi. W drodze powrotnej „Torelli” został wykryty i obrzucony bombami głębinowymi przez niszczyciel lub korwetę, zdołał jednak wyjść cało z opresji i dostarczyć Niemców do Saint-Nazaire. Pozostałe okręty nie miały podobnych przygód. U-68 do Francji dotarł w wigilię. Była to najdłuższa operacja ratownicza podczas II Wojny Światowej, wszyscy rozbitkowie zdołali ocaleć. Strata okrętów zaopatrzeniowych „Python” oraz „Kota Pinang”, a także „Atlantisa”, w ciągu 16 dni spowodowała zawieszenie działań w rejonie Freetown i Kapsztadu.

  • Posted on 25 stycznia, 2015
  • Posted by admin
  • No Comment »
  • Filed under: zdjęcie dnia
  • Tags: okręt podwodny Calvi, Sommergibili na Atlantyku, włoskie okręty podwodne II wojna światowa, włoskie okręty podwodne na Atlantyku
sty
14

Pierwszy skalp włoskiego asa

Okręt podwodny „Archimede” w porcie Bordeaux. Był to pierwszy sommergibile, którym dowodził największy as włoskiej broni podwodnej Gianfranco Gazzana Priaroggia.

„Archimede” należał do typu Brin. Pierwszy i ostatni rejs z Gianranco Gazzana Priaroggią jako dowódcą rozpoczął 26 kwietnia 1942. Sommergibile skierował się ku północnym wybrzeżom Brazylii, w rejonie napotkano jednak bardzo aktywne amerykańskie siły (morskie i lotnicze) zwalczania okrętów podwodnych, które bardzo ograniczały możliwości działania okrętu.

Pomimo to, 23 maja zaatakowano amerykańską formację morską – krążownik „Milwaukee” (CL-5) i niszczyciel „Moffett” (DD-362), w pobliżu dodatkowo znajdował się okręt wsparcia lotniczego (z wodnosamolotami na pokładzie) USS „Thrush” (AVP 3) oraz brazylijskie parowiec i holownik. Włosi nie osiągnęli jednak żadnego sukcesu.

Dopiero zbierając się do powrotu do Francji Priaroggia zaliczył swój pierwszy sukces – 15 czerwca 1942 zatopił panamski statek handlowy „Cardina”, po czym 4 lipca powrócił do Bordeaux. „Cardina” (5.568 BRT) zatonęła w pozycji 03°55’N i 42°40’W, statek płynął z Buenos Aires ,via Trynidad, do Nowego Jorku.

  • Posted on 14 stycznia, 2015
  • Posted by admin
  • No Comment »
  • Filed under: zdjęcie dnia
  • Tags: Betasom, Gianfranco Gazzana Priaroggia, Okręt podwodny "Archimede", włoskie okręty podwodne na Atlantyku
sty
11

Gianfranco Gazzana Priaroggia (cz.1)

Pokład okrętu podwodnego „Tazzoli” po jego powrocie do Bordeaux, na pierwszym planie widoczne dwie legendy włoskiej broni podwodnej, z lewej Carlo Fecia di Cossato, z prawej Gianfranco Gazzana Priaroggia. Zapraszam na fragment powstającej biografii tego drugiego.

Gianfranco Gazzana Priaroggia jako dowódca „Archimede” i „Da Vinci” odbył 10 patroli podczas których zatopił 11 statków o łącznym tonażu 90 601 BRT. Dzięki tym sukcesom Piaroggia zajął pierwsze miejsce pośród włoskich asów. Przez podwładnych był nazywany „Ursus atlanticus”.

Przyszły bohater Regia Marina przyszedł na świat 30 sierpnia 1912 r. w Mediolanie. Jego rodzicami byli prawnik N.H. Vittorio i N.D. Maria dei Marchesi Cavriani, obydwoje pochodzili z Novi Ligure. Gianfranco wraz ze swoją rodziną przemieszczał się po Ligurii, podczas Wielkiej Wojny mieszkając w Chiavari, od 1920 r. w Genui, a od 1941 r. w Rapallo. Bliskość morza spowodowała jego zainteresowanie flotą i wpłynęła na decyzję o podjęciu służby w Regia Marina.

W 1931 r. wstąpił do Accademia Navale w Livorno. Brał udział w rejsach szkoleniowych, w 1931 r. na pokładzie żaglowca „Amerigo Vespucci”, a w 1932 r. na innym żaglowcu – „Cristoforo Colombo”. W 1934 r. mianowany aspirante guardiamarina, a 20 stycznia 1935 r. guardiamarina (ppor. mar.). Jego pierwszym przydziałem był ciężki krążownik „Trento”, a na początku 1936 r. bliźniaczy „Trieste”. 16 stycznia 1936 Priaroggia otrzymał awans do stopnia sottotenente di vascello (por. mar.). Kilka miesięcy później związał swój los z bronią podwodną.

W krótkim czteroletnim okresie pełnił różne odpowiedzialne funkcje na pokładach okrętów podwodnych; „Millelire”, z którym wziął udział w jednej misji podczas hiszpańskiej wojny domowej, „Scirè”, Balilla” i „Malachite”. Za wspomnianą misję bojową otrzymał od rządu hiszpańskiego „Medalla del Alzamiento”. 22 stycznia 1940 Priaroggia otrzymał awans do stopnia tenente di vascello (kap. mar.), wówczas także skierowano go w roli drugiego oficera na pokład okrętu „Durbo”. Po przystąpieniu Włoch do wojny został „drugim” na pokładzie „Malachite”, a następnie, 11 lutego 1941, na „Tazzolim”, którym dowodziła kolejna legenda Regia Marina – capitano di corvetta Carlo Fecia di Cossato.

„Tazzoli” był wówczas przydzielony do Atlantyckiej bazy włoskiej floty podwodnej w Bordeaux (Betasom). Priaroggia wziął udział w czterech patrolach tego okrętu, podczas których zatopiono 10 statków handlowych o łącznym tonażu 54.362 ton. Doświadczenie zdobyte wówczas u boku Fecia di Cossato z pewnością zaprocentowało w późniejszym okresie kariery Priaroggi. W końcu 21 lutego 1942 objął samodzielne dowodzenie okrętem „Archimede”, także operującym z Betasom. Był to jeden z sommergibili, które przedarły się z Massauy, czerwonomorskiego portu w Włoskiej Afryce Wschodniej. Do Francji „Archimede” dotarł w maju 1941 r. (CDN.)

  • Posted on 11 stycznia, 2015
  • Posted by admin
  • No Comment »
  • Filed under: zdjęcie dnia
  • Tags: Carlo Fecia di Cossato, Gianfranco Gazzana Priaroggia, włoskie okręty podwodne II wojna światowa, włoskie okręty podwodne na Atlantyku
Page 1 of 212
REKLAMA
Wojna Mussoliniego All Rights Reserved.
Kontakt poczta@wojna-mussoliniego.pl
Designed & Developed by Carla Izumi Bamford
Powered by Wordpress
Go back to top