Galeazzo Ciano
Ciano Galeazzo, hrabia di Corlellazzo (1903-1944) [czyt. cziano] – urodził się w Livorno. Syn admirała Costanzo Ciano, bohatera walk przeciwko flocie austriacko-węgierskiej podczas I Wojny Światowej. Z wykształcenia prawnik. Uczestniczył w faszystowskim przewrocie w 1922 roku. Po nim był redaktorem partyjnych dzienników. Od 1925 roku w dyplomacji. Jednak jego prawdziwa kariera rozpoczęła się w 1930 roku, gdy 24 kwietnia poślubił Eddę Mussolini, najstarszą córkę Duce. Sprawował różne funkcje dyplomatyczne w Chinach. W 1933 roku został mianowany szefem biura politycznego Mussoliniego. Następnie we wrześniu 1934 został podsekretarzem stanu ds. prasy i propagandy. W 1935 roku został ministrem prasy i propagandy. Sam zrezygnował ze stanowiska (w 1936 r.) aby zostać pilotem bombowca w czasie wojny w Abisynii. Dowodzi tam także jedną z eskadr lotniczych.
Po powrocie do Rzymu 11 czerwca 1936 został ministrem spraw zagranicznych. Często prezentuje antyniemieckie stanowisko (Philipie Foro pisze o jego przychylności co do zbliżenia z nazistowskimi Niemcami -?), w praktyce jednak trzyma się linii politycznej wyznaczanej przez Mussoliniego. W październiku 1936 podpisał z Constantinem von Neurathem traktat na mocy którego powstała „Oś” Berlin-Rzym. Według jego oceny akt ten potwierdzał potęgę Włoch. Jednak nie ufał sojusznikom, doradzał zdystansowanie się faszystowskich Włoch od swojego nazistowskiego sojusznika. Doprowadził do przystąpienia Włoch do układu antykominternowskiego 6 listopada 1937. Ciano parł do interwencji w hiszpańskiej wojnie domowej. Koordynuje włoską pomoc dla generała Franco. Wyrażał sprzeciw wobec aneksji Austrii i Czech przez Niemcy (dopiero od tej pory nieufny wobec nazistów?), jednocześnie jednak przygotowuje agresję na Albanię. 16 kwietnia 1938 popiera układ z Wielką Brytanią uznający istnienie Imperium Włoskiego. W maju 1939 negocjuje z Niemcami „Pakt Stalowy” (podpisany 22 maja 1939) – sojusz wojskowy faszystowskich Włoch i nazistowskich Niemiec. 13 sierpnia 1939 zapisuje w dzienniku: „Wracam do Rzymu z obrzydzeniem do Niemców, do ich wodzów i do ich sposobu działania. Oszukali nas i okłamali. A obecnie są w trakcie wciągania nas w awanturę, której nie chcieliśmy i która może skompromitować rząd i cały kraj. Na wieść o agresji przeciwko Polsce naród włoski zatrzęsie się z oburzenia i zechce chwycić za broń przeciwko Niemcom”. 14 sierpnia 1939 Ciano spotkał się z polskim ambasadorem Bolesławem Długoszewskim-Wieniawą, w dzienniku zanotował: „Całym sercem jestem z nimi” (Polakami). Ciano jest przekonany, że wojna nie wybuchnie szybciej niż w 1943 roku, co obiecują Hitler i Joachim von Ribbentrop.
Po nazistowskiej agresji na Polskę, opowiada się za wstrzymaniem się Włoch od udziału w wojnie. 5 marca 1940 rozmawia z królem, „Jestem na czarnej liście u Niemców”, oświadczył rozmówca. Ciano odpowiada: „Tak, wasza królewska mość, na pierwszym miejscu. Ale jeżeli wasza królewska mość wybaczy mi śmiałość – ja zajmuję zaraz następne miejsce”. Jednak sukcesy Niemców w wojnie z Francją zmieniły jego nastawienie. Mimo to, Hitler zawsze go nienawidził. 10 czerwca 1940 ubrany w mundur majora lotnictwa wręczył ambasadorom państw alianckich akt wypowiedzenia wojny. 23 czerwca 1940 wraz z marszałkiem Badoglio brał udział w negocjacjach pokojowych z Francją. W lipcu 1940 opowiadał się za uderzeniem na Grecję. Porażki Niemiec na froncie wschodnim i przystąpienie USA do wojny spowodowały, iż uznał dalszy udział w wojnie w obecnym sojuszu będzie końcem Włoch. Od 1942 roku opowiada się za odrębnym pokojem z aliantami. W lutym 1943 (5 lutego 1943) został usunięty ze stanowiska. Duce uczynił go ambasadorem Italii w Watykanie. Oferowano mu również funkcję namiestnika królewskiego w Albanii, odmówił twierdząc, że nie chce wieszać i rozstrzeliwać tych, którym obiecywał braterstwo i równość praw.
19 lipca 1943 wraz z Filippo Anfuso, zwolnionym ze stanowiska ambasadorem Włoch w Budapeszcie, podaje gościom drinki w swoim domu i ogląda bombardowanie Rzymu. Anfuso wspomina ten dzień: „Ciano pozostawał w domu; cierpiąc na ‘chorobę polityczną’, zaangażowany był głęboko w działalność konspiracyjną. Z okna jego salonu widziałem kłęby czarnego dymu, skutek kolejnego bombardowania przez samoloty Eisenhowera, które oddalały się już ku zachodowi… Ciano wskazał ręką horyzont i zapytał mnie tonem oskarżycielskim: ‘co ty na to?’, jak gdybym był odpowiedzialny za nalot i razem z innymi, ponosił winę za wojnę… W salonie snuły się hrabiny i księżniczki, gdyż Ciano jak zawsze znajdował się w centrum towarzyskiego życia Rzymu. (…) Galeazzo zaczął tak bardzo krytykować Mussoliniego, że jedna z hrabin pospiesznie zamknęła okno. Wówczas Ciano zwrócił się do mnie pytając: ‘i co teraz zrobisz?’. Panie spojrzały w moim kierunku, ciekawe jak odpowiem na wyzwanie. ‘Cóż’, odrzekłem nieśmiało, ‘Przede wszystkim, zacząłbym od obrony Sycylii! Niezależnie od tego, jak wysokie należałoby ponieść koszty. To jest teraz najważniejsze’. Ciano roześmiał się serdecznie z moich słów. Panie wtórowały mu w tym, ale był to śmiech przez łzy”. Podczas obrad 25 lipca 1943 Wielka Rada Faszystowska, której członkiem pozostał, odwołała Mussoliniego i mianowała marszałka Badoglio premierem nowego rządu. Sam Ciano zagłosował przeciwko Benito Mussoliniemu, zgodnie z wnioskiem Grandiego. Poprosił gen. Cavallero o paszporty do Hiszpanii. Król zapewnił jednak, że dla kawalera Orderu Anuncjaty, noszącego tytuł kuzyna królewskiego, zawsze znajdą się gwarancje bezpieczeństwa ze strony korony. Złożył dymisję z funkcji ambasadora przy Watykanie. Padł na niego cień podejrzenia podczas tzw. „spisku Cavallero”, ostatecznie wszczęto przeciwko niemu śledztwo w sprawie nielegalnego wzbogacenia się podczas dni chwały faszyzmu.
27 sierpnia 1943 Ciano z żoną i trójką dzieci opuścił Rzym. Ratunku szuka… w Niemczech. Edda Ciano wspomina: „Nikt nie był w stanie zrozumieć, dlaczego Galeazzo Ciano rzucił się między wilki, przyjmując schronienie u Hitlera i jego zauszników, których krytykował bez ogródek od wielu miesięcy. Prawda jest taka, że postanowiliśmy wspólnie uciec z Rzymu i poszukać schronienia w Hiszpanii, bo czuliśmy, że coraz bardziej zaciskają się na nas szczęki imadła”. Małżonkowie uważali, że Niemcy po krótkim pobycie w Rzeszy ułatwią im podróż do Hiszpanii. Krótki pobyt zmieniał się „z godziny na godzinę, z dnia na dzień”, wspomina Edda. Hitler, jak twierdziła Edda, zwabił ich obietnicą fałszywych paszportów (inny trop mówi, że Ciano miał już w ręku argentyńskie paszporty) i miejsc w samolocie. Umieszczono ich w willi Almanshausen nad jeziorem Starnberg. Traktuje się ich z kurtuazję, jednak tak naprawdę są zamknięci w areszcie domowym. W Monachium spotkali się z Rachelą Mussolini, która nienawidziła zięcia, oświadczyła przy spotkaniu: „Jakże po tym wszystkim złym, co mówiłeś o Niemcach, mogłeś przyjść tu, by żądać od nich opieki?”. Według pewnym głosów Hitler chciał zachować krew Duce poprzez jego wnuki, nie chodziło wcale o Ciana. Po uwolnieniu Mussoliniego, gdy ten przystąpił do tworzenia RSI, Ciano nie wyraził skruchy. Twierdził, że działał w dobrej wierze i miał dobre intencje, gdy opowiadał się za Grandim. Chciał wpłynąć na króla by wystąpił otwarcie i nie miał zamiaru doprowadzić do upadku Duce. Oświadczył, że przyjąłby każdą posadę, jaką Mussolini zaproponowałby mu w nowej republice, gdyby było to możliwe, chciałby wrócić do lotnictwa. Plan wydania pamiętników ściągnął na niego problemy, Goebbels zanotował: „Ciano zamierza spisać wspomnienia. Fuhrer słusznie podejrzewa, że w takich wspomnieniach musimy zostać oczernieni, inaczej nie mógłby ich sprzedać na międzynarodowym rynku. Nie wolno więc pozwolić, by Ciano opuścił Niemcy. Pozostanie pod naszym dozorem”.
W Niemczech Ciano został aresztowany 19 października 1943 i wydany Republice Socjalnej. Przetrzymywano go w Forcie Procolo, kilka kilometrów od Werony. W więzieniu zapisuje 23 grudnia 1943: „Niemcy byli pewni, że Brytyjczycy i Francuzi będą się biernie przyglądać, jak Niemcy podetną gardło Polsce. Podczas jednego z ponurych obiadków, które jadaliśmy wówczas razem w Salzburgu, Ribbentrop naciskał, abyśmy założyli się o to. Gdyby Francuzi i Brytyjczycy pozostali neutralni, ode mnie miał otrzymać włoski obraz, a w przypadku przystąpienia przez nich do wojny, miałem obiecaną kolekcję starej broni. Zakładowi towarzyszyli liczni świadkowie… Ale Ribbentrop wolał o tym zajściu zapomnieć. Teraz mogę spodziewać się tylko jednej zapłaty ze strony tych typów”. Ribbentrop nienawidził Ciano, zarzucał mu, że popchnął Anglię i Francję do wojny, zdradzając ambasadorom tych krajów poufną informację, że Włochy nie przystąpią do wojny w sierpniu 1939. Niemiecki minister uważał hrabiego Ciano za niegodnego zaufani plotkarza. Skazany na śmierć pisze listy pożegnalne do Eddy, polecając jej opiekę nad dziećmi oraz matki Karoliny Ciano. Spowiednikowi miał powiedzieć: „Umieram bez gniewu i bez nienawiści do kogokolwiek. Chcę, by moje dzieci o tym wiedziały”. Rozstrzelano go 11 stycznia 1944 w Weronie na mocy wyroku specjalnego trybunału faszystowskiego. Przywiązano go do składanego krzesełka, stojącego tyłem do plutonu egzekucyjnego. Ostanie słowa Ciano brzmiały: „niech żyje Italia”. Przed salwą zdołał się oswobodzić i spojrzeć oprawcom w oczy. Autor napisanych w więzieniu „Pamiętników” (wyd. 1946, wyd. pol. 1949) oraz „L’ Europa verso la catastrofe” (wyd. 1948).
Cytaty z Ciano:
O sojuszu z Niemcami: „Nigdy nie byliśmy traktowani jak partnerzy, tylko jak niewolnicy. Wszystkie ruchy odbywały się bez naszej wiedzy, nawet najbardziej podstawowe postanowienia oznajmiano nam już po tym, jak zostały zrealizowane”.
Inni o Ciano:
Dyplomata Dino Alfieri: „Z natury był niezwykle żywy, kapryśny, skłonny do fantazjowania, ironiczny i sentymentalny. Zawsze miał gotową ripostę, sypał żartami. W Cianie spotykały się, a często ścierały kontrastowe cechy”.
Goebbels nazwał go „trującym grzybem i złym duchem faszyzmu”.