Benito Mussolini – osobowość
UWAGA! Tekst z pełną świadomością nie stanowi spójnej całości. Jest jedynie świadectwem tego co o Mussolinim pisze się w literaturze. Ponieważ występują tutaj sprzeczności, musiałbym dokonywać wyboru, a tego zawsze staram się unikać. Sprzeczności jednak podkreślają jedno – włoski dyktator był osobą o nieodgadnionej i zmiennej osobowości.
Benito Mussolini polityk:
Za młodu czytał Marksa, Nietzschego, Orianiego, Sorela, Pareto, później Machiavellego i Le Bona. Z czasopism czytał młody Mussolini awangardowe „Leonardo” i „La Voce” oraz periodyk rewolucyjnego syndykalizmu „Pagine Libere” Olivettiego.
„Przeczytałem wszystkie dzieła Gustave’a Le Bona i sam nie wiem, ile razy czytałem ‘Psychologię tłumu’ [Psicologia delle folle]. To kapitalne dzieło, do którego dziś jeszcze często powracam”. Benito Mussolini, był doskonale przygotowany do roli wodza. Doskonale czuł tłum, jego nastroje i potrzeby. Cechował go pompatyczny i apodyktyczny styl wypowiedzi, z niezwykłą siłą oddziaływania na słuchaczy. Był wirtuozem w sterowaniu uczuciami tłumu.
Duce swoją osobą dawał przykład. Chciał by przedstawiano go jako człowieka opatrznościowego, troskliwego ojca, bratającego się z ludem wodza. Sam lubił dawać przykład. Cieszył się ogromnym prestiżem w kraju i zagranicą. Sam tworzy mit Duce – niezmordowanego sługi Włoch, rodzaju widzialnego nadczłowieka, któremu można wykrzyczeć swą wdzięczność i radość z życia. Mussolini zwracał szczególną uwagę na swój wizerunek i wrażenie, jakie wywierał na ludziach. Chciał utrwalić wyobrażenie o sobie jako doskonałym sportowcu, dlatego chętnie dawał się fotografować podczas jazdy konnej, uprawiania szermierki, jazdy na nartach, za kierownicą samochodu, sterami samolotu, w stroju kąpielowym na plażach Ostii i Riccione, z nagim torsem jako uczestnik żniw w „Agro Pontino” w lipcu 1938.
Mussolini był prawdziwym politykiem, działał z wyrachowaniem, realizmem, wyczulonym na ocenę każdego potencjalnego ryzyka i korzyści, zanim zaangażował się w nowe przedsięwzięcie. Był nieufny wobec śmiałych posunięć, które nie były przygotowane „dyplomatycznie”. Gotowy poświęcić założenia teoretyczne na rzecz bieżącej konieczności. Okazywał obojętność wobec teorii politycznych. Lubił stwarzać wrażenie człowieka czynu, który wierzy tylko w wartość działania i pogardza teoretykami.
Uważany był za polityka pozbawionego przekonań, motywowanego jedynie nieumiarkowaną rządzą władzy, zmiennego i niespokojnego, gotowego do zmiany swoich idei pod wpływem okoliczności. Zręczny w przechwytywaniu idei innych gdy wydawały mu się użyteczne.
Mussolini polityk ulegał fascynacji ideami. Jego pisma i przemówienia pełne są stwierdzeń zasadniczych, cytatów i odniesień.
Bez wątpienia miał zmysł polityczny – „szósty zmysł”, jak sam tłumaczył Emilowi Ludwigowi, niemieckiemu dziennikarzowi, któremu udzielił wywiadów w 1932 roku.
Ważne dla niego było kształcenie młodzieży i przemiany sposobu myślenia społeczeństwa. Wpojenie zasad bezwzględnego posłuszeństwa władzy, ślepego zaufania do głowy państwa, agresywnego patriotyzmu, a także męstwa i wstrzemięźliwości.
Wyższe klasy społeczne nie cieszyły się jego sympatią. Angielskim lordom kazał po parę godzin czekać na audiencję. Wywoływało to nieprzychylne komentarze zagranicznej prasy, lecz Mussolini zdawał się tym nie przejmować.
Jedynie Italo Balbo zwracał się do niego per „ty”. On i Dino Grandi byli jedynymi hierarchami, którzy kontestowali inicjatywy Duce. Inni stosowali się do maksymy „Il Duce ha sempre raggione” (Duce ma zawsze rację).
W polityce zagranicznej celem Duce było zespolenie narodu wokół imperialistycznych celów, podważał postanowienia traktatu wersalskiego.
Na liście wielbicieli Mussoliniego można znaleźć takie osobistości jak poeci Ezra Pound, Rainer Maria Rilke i Gottfried Benn, politycy Winston Churchill i Konrad Adenauer, intelektualiści Zygmund Freud, Carl Schmitt i Oswald Spengler. Żaden z nich nie przeniósł swojego podziwu na Hitlera, bez wyjątku uważali go za postać odpychającą.
Benito Mussolini prywatnie:
Zachłanny czytelnik, lubił zwłaszcza dzieła z zakresu literatury pięknej i filozoficzne. Sam pisywał antyklerykalne powieści. Lubił imponować zagranicznym dziennikarzom swoim oczytaniem.
Benito i Rachela Mussolini byli skromnymi ludźmi, jakby nędza jakiej zaznali w latach młodości nauczyła ich umiarkowania w powodzeniu.
Mussolini odżywiał się jedynie jarzynami, owocami i ściśle pilnował diety. Powodowały to jego problemy z żołądkiem. Był też walczącym abstynentem – wszystkich pijących nazywał „opojami”. Klęskę Polski we wrześniu 1939 r. miał ponoć przypisać naszemu narodowemu opilstwu. Już jako Duce miał powiedzieć: „Winogrona należy spożywać w takiej postaci, w jakiej spożywała je ludność przed Noem, bo potem pojawił się Żyd Noe i nauczył je fermentować na ludzką zgubę”.
Był wielkim zwolennikiem sportów zimowych, w pierwszych latach swych rządów udawał się do Cortina d’Ampezzo. Jednak Cortina była zbyt daleko, a Duce nie miał tyle czasu by zarywać całe weekendy. Nowym miejscem wypadów zostało Terminillo, 90 km od stolicy. Można tam uprawiać sporty zimowe przez cztery miesiące w roku. Dyktator kazał ją rozbudować do pięknej i dobrze wyposażonej miejscowości klimatycznej.
W literaturze można spotkać opinię jakoby Mussolini nie był człowiekiem kulturalnym, chociaż, zwłaszcza za młodu, miał wiele zainteresowań intelektualnych, typowych dla samouka. Potrafił być jednak wrażliwy na sztukę. Pewnego popołudnia spędzał czas z Clarą Petacci, z radia słychać było „Cyganerię”. Benito miał łzy w oczach, skrył się w jakiś kont. Gdy podeszła do niego kochanka, udawał, że czyta gazety. Jeszcze bardziej się wzruszył, w końcu musiał podnieść wzrok, wtedy Clara zauważyła, jak po policzkach spływały mu wielkie łzy. „Przytulam go do siebie i oboje zaczynamy płakać”, wspomina Clara o chwili słabości dyktatora.
Mussolini o Verdim: „Był naprawdę płodnym geniuszem, tyle oper i wszystkie wspaniałe. Teraz wychodzą na światło dzienne nowe, jeszcze nie wystawione, i są naprawdę piękne”. Natomiast o kompozytorze Ottorino Respighi: „Miał coś w sobie. Słyszałaś ‘La fiamma?’ Jest dobra. Ale najlepsze są ‘Fontanny’ i ‘Pinie rzymskie’”. Obie opinie pochodzą z dzienników Clary.
13 kwietnia 1938 Claretta zapisuje: „Bierze skrzypce, stroi je i gra. Najpierw largo Corellego, później ‚Folia’ też Corellego. Później jakiś romans i walca z ‘Wesołej wdówki’. Chodzi po pokoju ze skrzypcami, gra i wspólnie śpiewamy ‘Tannhausera’”.
Lubił także kino. Syn Vittorio zorganizował w Villa Torlonia prywatną salę kinową. Każdego wieczoru Mussolini oglądał tam przedpremierowe filmy z całego świata, a także propagandowe filmy dokumentalne z Instituto Luce. Lubił np. Flipa i Flapa, pewnego razu relacjonował Clarze jeden z seansów: „Śmiałem się do rozpuku. Ile głupstw narobili, są naprawdę zabawni. Dobrze się bawiłem”. Inna opinia z pamiętników kochanki: „Lubię [kreskówki], ale nie rozumiem ich treści. Być może dzieci lepiej je rozumieją niż dorośli, ja nigdy nie wiem o co chodzi”.
Benito Mussolini był kochającym ojcem, jednak wielka polityka lat trzydziestych nie pozwalała mu rozpieszczać najmłodszych pociech – Romano i Anny Marii. Szczególnymi względami obdarzał Eddę, w jej silnym charakterze widział siebie. Romano Mussolini przekazał relację swojej matki ze ślubu Eddy i Galeazzo Ciano, pożegnawszy młodych „usiedli na tylnych siedzeniach (auta) i przez pierwsze kilometry milczeli. Potem ojciec powiedział ‘Miejmy nadzieję, że Galeazzo uczyni naszą córkę szczęśliwą’”. Oboje przyjęli ślub córki niespokojnie. Dużym ciosem dla dyktatora była śmierć Bruna w katastrofie lotniczej (sierpień 1941), Mussolini z trudem otrząsnął się z tej tragedii.
Benito Mussolini był także mocno związany z bratem Arnoldo. To jemu powierzył w swoim zastępstwie kierowanie „Il Popolo d’Italia”, jego śmierć w 1931 roku silnie dotknęła dyktatora. Serdeczne stosunki łączyły go także z siostrą Edwige.
Osobowość:
Był człowiekiem inteligentnym, niecierpliwym, dynamicznym, miał skłonność do szukania natychmiastowych rozwiązań, zmiennym ale zawsze przekonanym o swojej racji – jak każdy Włoch.
Był gwałtowny, impulsywny i pociągało go ryzykanckie życie.
Był przesądny, wierzy we wróżby i przepowiednie.
Mussolini skąpił komplementów innym, rozdawał je z przesadną oszczędnością. Ciano wspomina niespodziewane zachowanie Duce po podpisaniu sojuszu z Niemcami 22 maja 1939: „Widziałem, że był bardzo zadowolony i – co u niego niezwykłe – kilka razy wprost to zadowolenie wyrażał” .
INNI O MUSSOLINIM:
I. Paolo Monelli, włoski historyk, pisze: „Mussolini nie postępował z okrucieństwem i podłością typowego tyrana: był raczej nieczuły niż okrutny, raczej złośliwy niż zły, raczej cyniczny niż nikczemny, i to przede wszystkim wobec ludzi, których uznał za swoich wrogów”.
II. Nieprzenikniony i tajemniczy, pozbawiony bliskich przyjaciół. Fernando Mezzasoma, członek PNF, pisał o Duce: „Nikt go nie rozumie. Na zmianę ostry i niewinny, brutalny i łagodny, mściwy i przebaczający, wielki i małostkowy, jest najbardziej skomplikowanym i pełnym sprzeczności człowiekiem, jakiego znam. Nie można tego wyjaśnić”.
III. Ciano pisał o Mussolinim: „Nawet ja, choć zawsze mu towarzyszę, z trudem, jeśli w ogóle, umiem powiedzieć, co naprawdę myśli lub czuje”. Uważa też, że sukcesy militarne były „jedynym rodzajem sukcesów, jakie naprawdę ceni i jakich pożąda”.
IV. Denis Mack Smith, historyk, uważa, że jego osobowość „była ukryta pod kolejnymi pozami, z których wiele lub wręcz wszystkie odbijały pewne aspekty jego charakteru. Fakt, że często zmieniał zdanie, nie musi dowodzić braku inteligencji, lecz raczej tego, że nie przykłada wagi do idei. Wydaje się, że przyjmował poglądy jedynie dlatego, że pasowały do jakiejś postawy lub mogły mu pomóc w karierze”.
V. Torquato Nanni, przyjaciel Mussoliniego, pisał w książce „Dal bolscevismo al fascismo al lume della crittica marxista” (wyd. Bolonia 1924): „Duch Mussoliniego zawsze był taki: uwielbiał czyn, ale tylko przy jasno wytyczonych celach do osiągnięcia. Pozostawiał niewiele miejsca ‘przypadkowi’. Mussolini idealizuje czyn, ale wymaga sprecyzowanych celów. Celem będzie spalenie młockarni, zdewastowanie stacji kolejowej, obalenie kolumny na placu, a gdy horyzont się poszerzy, włączenie się do wojny albo marszu na Rzym. Zawsze jednak pod warunkiem, że nawet część pozostawiona ‘przypadkowi’ będzie miała dziewięćdziesiąt procent prawdopodobieństwa sukcesu. Oto dlaczego Mussolini nigdy nie był kimś ‘szalonym’, jak go przeważnie oceniano, ale był ‘człowiekiem czynu’, podkreślam – dobrze rozważonego”.
VI. Churchill nazwał Mussoliniego „małym włoskim wspólnikiem Hitlera, który z nadzieją drepcze u jego boku. Aby uratować swoją skórę, uczynił z Włoch wasala hitlerowskiego imperium”. Wcześniej ten sam Churchill nazywał go min. „wybawcą swego kraju”. Sir Austen Chamberlain (brytyjski Minister Spraw Zagranicznych) był natomiast przekonany „co do jego patriotyzmu i szczerości”. Ramsey Mac Donald pierwszy brytyjski premier z ramienia Partii Pracy, pisywał do Mussoliniego przyjacielskie listy, nawet wtedy gdy niszczono Włoską Partię Socjalistyczną. W 1925 r. Mussolini zamówił 1,5 mln karty pocztowej przedstawiającej go w rozmowie z Lady Chamberlain i kazał ją rozprowadzać po całych Włoszech.
VII. Józef Szelchaus, w latach 30-tych adwokat Świętej Roty Rzymskiej i korespondent z Rzymu czołowych polskich gazet, także przewodnik po Rzymie i autor uznanej za władze PRL-u za antysowiecką książki „W zaułkach Rzymu”, wspomina Duce: „znałem Mussoliniego, gdy przemawiał z balkonu Pałacu Weneckiego, w Sali Juliusza Cezara na Kapitolu lub w parlamencie (…). Widziałem go, gdy młócił pierwsze zbiory pszenicy na osuszonych błotach pontyjskich i po godzinie pracy otrzymał zapłatę według urzędowej stawki robotników rolnych. Byłem w jego towarzystwie nad jeziorem Nemi, aby oglądać wydobywanie z dna pałace – galery Kaliguli, na których miał być ukryty skarb cezara. Skarbu niestety nie było (…). Mussolini motocyklista, szofer, lotnik, a także kawalerzysta, ujeżdżający swego araba w chłodne poranki w willi Torlonia… Mussolini modlący się w Bazylice św. Piotra w dniu podpisania umowy z Watykanem – to też nowy, ciekawy obrazek dla tłumów włoskich, które dyktator znał doskonale i wiedział, jak je zająć na krótko czy długo… Stara recepta Imperium Romanum: ‘panem et circenses’ (chleba i igrzysk). Z chlebem było nieco gorzej – cyrku nie brakowało”.
VIII. Niemiecki major Walter Troge na Pierwszym Europejskim Spotkaniu Studentów i Żołnierzy Frontowych w Dreźnie 17 kwietnia 1942: „Mussolini przekształcił Włochy z muzeum w państwo”.
IX. Encyclopedia Britannica: „Mussolini pozostał bohaterem swego ludu, a także postacią wielce poważaną na całym świecie. Wszędzie w Europie i Stanach Zjednoczonych osoby publiczne okrzykiwały go geniuszem i nadczłowiekiem. Porównywano go do Cezara, Napoleona i Cromwella. Amerykański kardynał i arcybiskup Bostonu Wiliam O’Connell stwierdził, że Mussolini był geniuszem zesłanym Włochom przez Boga. Winston Churchill zadeklarował, że sam przywdziałby faszystowską czarną koszulę, gdyby był Włochem”. (za F. Joseph, „Wojny…”, tam też przypis: „Encyclopedia Britannica”, Macropedia Vol. 12, Chicago 1981)
X. Zdaniem Montellego (?), Duce: „(…) Potrafił w niezwykły sposób onieśmielać nawet najodważniejszych i najbardziej pewnych siebie ludzi. Szli na spotkanie z Mussolinim z postanowieniem, że będą mówić szczerze i zmuszą go, by ich wysłuchał, a kończyli, wyjąkawszy ledwie kilka słów, wytrąceni z równowagi groźnym wyrazem jego twarzy. Zazwyczaj przyjmował gości, siedząc wyprostowany przy biurku w głębi wielkiej, pustej Sala del Mappamondo w Palazzo Venezia; cała odwaga, jaką dysponował gość, rozwiewała się podczas niekończącej się wędrówki od drzwi do biurka pod spojrzeniem tych władczych oczu”.
Bibliografia:
1. J.M. Roberts, „Ilustrowana historia świata, wieki pary i atomu”, Łódź 1991
2. Martin Clark, „Współczesne Włochy 1871-2006”, Warszawa 2009
3. Greg Annussek, „Jak Hitler uratował Mussoliniego”, Warszawa 2007
4. Roman Dąbrowski, „Sto dni Mussoliniego”, Warszawa 2002
5. Emilio Gentile, „Początki ideologii faszystowskiej (1918-1925)”, Warszawa 2011
6. Philippe Foro, „Włochy faszystowskie”, Kraków 2008
7. Martin Kitchen, „Historia Europy 1919-1939”, Wrocław 2009
8. Anna Popek, „Życie prywatne dyktatorów XX wieku”, wyd. 2012
9. Dian Ducret, „Kobiety dyktatorów”, Kraków 2012
10. Claretta Petacci (pod red. Mauro Suttory), „Tajemnice Mussoliniego – Pamiętniki 1932-1938”, Warszawa 2010
11. Frank Joseph, „Wojny Mussoliniego”, Warszawa 2012
Pingback: Benito Mussolini: inni o Il Duce » Wojna Mussoliniego
Pingback: Benito Mussolini – osobowość » Wojna Mussoliniego