Kochanki Mussoliniego: Giulia Fontanesi
Strona wraca do swojego normalnego życia! Zapraszam do zaglądania, bo mam ogromną ilość materiału do wrzucenia. Trochę odwrócę priorytety, więcej będzie kochanek Mussoliniego i jego biografii, mniej Leksykonu Uzbrojenia. Powiedzmy w proporcjach 2:1.
GIULIA FONTANESI:
Gdy był nauczycielem w Gualtieri spotkał piękną dwudziestolatkę imieniem Giulia Fontanesi, żonę żołnierza. Giulia była też matką. Według Benita „nawiązała się między nami nić sympatii” i zaczęli ze sobą korespondować. Pierwsza randka odbyła się w ukryciu, Mussolini tak ją wspominał: „Giulia oczekiwała mnie na progu. Miała różową bluzkę, którą wyraźnie było widać w półmroku. Weszliśmy na górę po schodach i przez dwie godziny należała tylko do mnie”. „Wracałem do domu pijany z miłości i rozkoszy”. O zdradzie dowiedział się jej mąż, oczywiście wybuchł skandal. Małżonek prosił rodzinę w liście, żeby starym włoskim zwyczajem wypędzono ją z domu. Giulia wynajęła więc pokój, w którym mogła dawać upust swej namiętności do Benita. Mussolini: „Dzięki temu byliśmy swobodniejsi. Odwiedzałem ją każdego wieczoru. Czekała na mnie w drzwiach. To były czarujące miesiące”. Mussolini zupełnie zawładnął tą kobietą, odkrył dzięki niej swoją uwodzicielską moc. Opuściła dla niego męża wraz z dzieckiem na utrzymaniu. Pisał o niej: „Nasza miłość była gwałtowna i nienasycona. Dysponowałem nią do woli. Przyzwyczaiłem ją do mej zazdrości i tyrańskiej miłości, słuchała mnie ślepo i robiłem z nią, co chciałem”. Mussolini dręczył swoją kochankę, bił, pewnego razu zranił ją nawet nożem w udo. Innym razem, gdy go nie posłuchała i sama poszła na potańcówkę, rzucił się na nią na ulicy i ugryzł w ramię. Kochał się z nią dziko i samolubnie, co okaże się charakterystyczne dla wszystkich jego kontaktów z kobietami.
Tak Mussolini opowiadał o Fontanesi Clarze Petacci (zapisek z 24.XI.1937): „Tak, [moją] kobietą była Giulia, piękna i poetycka, romantyczna, jak kwiaty, gwiazdy, księżyc, zachód słońca… Była romantyczna, może aż za bardzo. Seks też, ale dopiero później. Na pierwszym miejscu była poezja: ‘Nie przyniosłeś mi fiołków ani poezji’. Czasami patrzyłem na nią ze zdziwieniem: była wrażliwa, delikatna, bardzo piękna. Kochałem ją, trwało to cztery miesiące. Miała pojechać ze mną do Szwajcarii, ostatecznie nie pojechała. Później wyszła za jakiegoś pijaczynę, urodziła piątkę dzieci, teraz wszystkie są już nastolatkami. Jedno z nich napisało nawet list do mnie”.
Mussolini zwierza się (4.III.1938) Clarze: „Nie mogę sobie przypomnieć, żebym kochał w wieku dwudziestu lat… Dopiero kiedy wstąpiłem do wojska, obudziły się moje instynkty. Chodziłem do burdelu, gdzie kobiety doświadczone i wyuzdane wtajemniczały mnie w arkana miłości. Od tego czasu zacząłem traktować wszystkie kobiety tak jak te z burdelu. Dla mojej uciechy cielesnej”. Mussolini trafił do wojska w 1905 r.
Artykuł: Kochanki Benito Mussoliniego (opublikowana część artykułu + bibliografia)