RAF uderza w libijskie lądowiska
Propagandowe zdjęcie z udziałem SM.79.
Częste rajdy brytyjskich samochodów pancernych dotykały różnych pozycji włoskich. Infiltracja Libii miała miejsce wzdłuż wybrzeża, w centrum (w stronę Bir el Gobi) i w głąb kraju (na Giarabub). Rankiem i po południu 15 czerwca 1940 atakowało brytyjskie samochody pancerne pięć SM.79 z 58. Sq., dowodzonych przez Cap. Bertelli. 17 czerwca, rajdy te doprowadził min. do przerwania połączenia szosą nadmorską pomiędzy Bardią i Tobrukiem. O pomoc poproszono lotnictwo, które miało wspomóc armię. Rozkazy były spóźnione, co także nie pomogło wykonać zadania zniszczenia przeciwnika. „Sparvieri” miały uderzyć w rejon Sollum i Sidi el Barrani. Inne maszyny tego typu (z 10. i 14. Stormo) oraz SM.81 miały zaopatrywać z powietrza garnizon fortu Giarabub, a w razie napotkania przeciwnika, którego sygnalizowano w rejonie oazy, miały atakować go bombami zapalającymi i ogniem broni pokładowej. To narzucone z góry użycie SM.79 nie podobało się marszałkowi Balbo, który słał protestacyjne telegramy do Rzymu.
Tymczasem, pomiędzy 15 i 16 czerwca, RAF przeprowadził operacje wymierzone w włoskie lotnictwo i jego bazy w okolicy Tobruki i Bengazi. O 6.00 16. miał miejsce nalot na El Adem, Savoie z 57. Squadriglia akurat kołowały do startu. Dowodzący formacją Cap. Mayer-Zotti zdołał bezpiecznie poderwać swoje maszyny, jedynie lekko uszkodzony samolot Ten. Organo musiał z powrotem przyziemić.
Także rankiem 16 czerwca 44. Gruppo wysłał dwie Savoie z misją rozpoznania strategicznego. Maszyna S. Ten. Santarelli poleciała wzdłuż granicy do Giarabub, a S. Ten. Melchiorri (6. Squadriglia, na pokładzie znalazł się obserwator z ramienia armii Ten. Chessa) miał sfotografować z pułapu 5.200 m port w Aleksandrii oraz lotniska w Abu-Qir i El Dikeila. Zadanie to zleciła Regia Marina, na wieść o możliwym przemieszczeniu się francuskich krążowników i niszczycieli, które miały chcieć ujść w morze, by nie stać się nieuniknionym łupem swoich sojuszników. Do rozłamu było jednak daleko, 21 czerwca francuski pancernik „Lorraine” pomógł sojusznikom ostrzeliwując włoskie pozycje w Bardii. Podczas tej misji strzelcom włoskiej maszyny udało się rozproszyć grupę czterech „Gladiatorów”, które próbowały przechwycić intruza.
Nocą 17 czerwca i o świcie 19. miały miejsce kolejne brytyjskie naloty. Oprócz rannych i zabitych uszkodzono w mniejszym lub większym stopniu 14 SM.79. Najmniej szczęścia miał 14. Stormo na lotnisku El Adem, który nadal miał niewiele sprawnych „Sparvieri”. W wyniku strat został wyłączony z walki, nim na dobrą sprawę zdążył wziąć w niej udział.
Nalot „Blenheimów” z 45. Squadron na Benina w następujący sposób opisano w dzienniku bojowym 10. Stormo: „Kiedy maszyny znajdowały się w formacji do lotu, gotowe do akcji przeciw Marsa Matruh, rozpoczęło się niespodziewane bombardowanie przeciwnika. Zatrzymano silniki i nikt z załóg nie opuścił swojego stanowiska, kiedy wokół wybuchały bomby pierwszej i drugiej fali… Po ostatniej silniki znów wprawiono w ruch i załogi wznowiły akcję…”.
17 czerwca bazę-trampolinę w El Adem osiągnęło osiem SM.79 z 10. Stormo. Stąd startowały o 14.55, grupą dowodził Col. Benedetti. W rajdzie trwającym prawie trzy godziny zrzucono 50-kg bomby na drogę łączącą Sollum i Sidi el Barrani oraz na polowe lądowisko RAF w Buq-Buq. Bombowce powróciły bezpiecznie do El Adem, zatankowały i ruszyły w 70-minutowy lot powrotny do swojej bazy w Benina.