Clara Petacci: Claretta i Ben
III. Claretta i Ben:
Clara codziennie wysyła mu gorące liściki. Np. 22 lutego 1933 pisze: „Śniłam o Panu, i przez moje zdrętwiałe członki przebieg dreszcz życia i piękna. Przemawia Pan do mnie we śnie, i Pana głos ma w sobie słodycz muzyki, a Pana uśmiech jest jak ciepła pieszczota słońca… proszę nie mieć mi za złe, myślę o Panu… pragnę Pana”.
Ich rozmowa podczas audiencji w marcu 1934:
B: Czemu przyszłaś? To absurd. Pani się ośmiesza.
C: Ale… pan przecież obiecał przyjąć mnie w tym tygodniu. A potem cisza. Dlaczego? Pan przecież wie, że to dla mnie tortura.
B: Ale o co ci właściwie chodzi? Ja jestem stary, a ty jesteś dziewczynką.
C: A gdybym była mężatką?
B: To inna sprawa. Byłabyś damą, młodą, ale zawsze damą.
C: Proszę więc wydać mnie za mąż!
B: Ja?
C: Tak, wy.
B: Jak to?
C: On wrócił.
B: Ach tak? Jak to? Kiedy? Opowiadaj.
C: Wiele do mnie pisał, ja nie odpowiadałam. Dzwonił, a ja nic. Następnie przyjechał do Rzymu, żeby mnie odwiedzić i powiedział, że mnie kocha, że wszystko przemyślał, zapytał czy wyjdę za niego, etc. A ja chcę wiedzieć, co mam robić.
B: Wyjdź za niego.
Mussolini zgadza się na ślub Clary z Riccardo Federicim, tymczasem ona myślała, że w obliczu straty usłyszy wahanie…
B: Pani płacze, teraz znowu płacz! Dlaczego? Naprawdę pani jest dziwna. Czemu płaczesz? Co ci jest? Kochasz mnie czy co? Co takiego we mnie widzisz? No, powiedz co. Doprawdy nie wiem. Jesteś szalona albo niemądra. (…) Gdybym był młody, gdybym był wolny. (…) A ja tymczasem jestem niewolnikiem.
27 czerwca 1934 Clara bierze ślub z porucznikiem Riccardo Federicim. Ceremonia odbywa się w kościele San Marco, znajdującym się naprzeciwko Palazzo Venezia. Tutaj chrzest brała matka Clary Giuseppina. Ceremonię prowadzi kardynał Gasparri, ten sam który podpisał 5 lat wcześniej konkordat z Il Duce. Benito Mussolini nie jest obecny. Miesiąc miodowy jest jednak bardzo gorzki, pomiędzy małżonkami brakuje porozumienia. W myślach Clary jest ktoś inny. Zamieszkują w Orbetello (k. Grosseto) i mieszkają tam razem w latach 1934-1936. Tam stacjonuje jednostka porucznika Federici. Clara jest tam samotna, pisze listy do Bena. W listach pisze o przypadkach pobicia przez męża, prosi Bena by wysłać go do Afryki Wschodniej.
Ich małżeństwo kończy się separacją, Federici zgadza się na nią w lipcu 1936. Już po tym, w październiku 1936, Mussolini wzywa matkę dziewczyny do pałacu. Ubrany w mundur kaprala milicji pyta wprost: „Pani, czy zezwala mi pani kochać jej córkę?”. Nie przeszkadza mu przy tym, że kochankami zostali parę miesięcy wcześniej…
27 października 1937 radzi jej zresztą: „Chcę, żebyś się od niego uwolniła, bo gdyby mnie zabrakło, on cię skrzywdzi, przysporzy ci kłopotów. Teraz się boi, ale co będzie później? Anuluj małżeństwo, potem rozwód. Może dzięki temu papieżowi wprowadzą prawo. Zacznij proces anulowania, chcę, żebyś się uwolniła”.
2 stycznia 1938 Mussolini tłumaczy kochance poprzednie zachowanie: „Miałaś nieszczęśliwe i nieudane małżeństwo, żałuję, że skłoniłem cię, byś spróbowała. Ale nie sądziłem, że twoja miłość [do mnie] będzie tak szczera. Myślałem raczej o idealistycznej fascynacji wybitnym człowiekiem, która później mogła przekształcić się jedynie w rozczarowanie. Myślałem o tym twoim ideale i traktowałem cię jak dziewczynkę”.
W 1936 roku została kochanką Mussoliniego. Miała wówczas 24 lata. Pierwsze ich schadzki miały miejsce w sali gdzie urzędował Mussolini – w Sali Globusowej (Mappemonde). W Palazzo Venezia otrzymała swój apartament – zwany „Cybo” (od kardynała Cybo). Znajdował się on na pierwszym piętrze od strony Via del Plebiscito. W jednym z pokoi – „Pod zodiakiem” – na nieskazitelnie białym sklepieniu wymalowano złotą farbą dwanaście znaków zodiaku. 25 maja 1938 Ben oświadczył kochance: „Kochanie, od dzisiaj Sala Zodiakalna jest do twojej dyspozycji, od rana do wieczora, możesz przychodzić, kiedy tylko chcesz”. Każdego popołudnia, punktualnie o 15.00, oczekuje tam na Duce. Do pałacu przywozi ją strażnik czerwonym motocyklem z przyczepką – motocyklem miłości, jak żartują strażnicy. Akurat co do sposobu w jaki kochanka dostawała się do pałacu istnieją rozbieżności. Inna wersja mówi o tym, że wchodziła bocznym wejściem od strony Via degli Astagli. Zawsze uprzedza telefonicznie Navarro (kamerdyner Duce) o swoim przybyciu, ten czeka na nią i wprowadza ją do pałacu. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że przecież Mussolini dbał, by nie afiszować się z tym związkiem. W apartamencie są jej rysunki, płyty i lusterka. Mussolini pojawia się zazwyczaj między 19.00 a 21.00. Kochają się aż do zapadnięcia nocy. Clara: „Moją pociechą było móc wygładzić zmarszczki niepokoju na jego czole”. Jednak wspólne chwile trwają krótko, Benito musi pędzić do Villa Torlonia, gdzie oczekuje nań Rachela. Clara wraca do domu ok. 22.00. Je, uzupełnia dziennik i czeka na ostatni w ciągu dnia telefon.
Teraz „jej życie było długim oczekiwaniem” – jak to określiła matka Clary. Obok łóżka kazała zamontować niezwykle różowy telefon, wpatrywała się teraz w niego, czekając aż zadzwoni. Z powodu jej zazdrości Benito dzwoni po kilkanaście razy dziennie. Wiedzie próżne życie – długo się wyleguje, po śniadaniu idzie do swojej eleganckiej łazienki, nakłada makijaż, stroi się. Jednak ich romans ma pozostać w ukryciu, nie pokazują się publicznie razem, w teatrze czy operze siadają osobno. Mussolini ma przecież żonę, jest wzorowym ojcem narodu…
Czasem spędzają wspólne chwile nad morzem w królewskiej posiadłości Castelporziano lub na nartach w Terminillo. Odbywali razem wycieczki samochodowe lub wyjeżdżali do Ostii, gdzie czekał na nich jacht. Mussolini bywał częstym gościem w Villa Camiluccia (rezydencja Petaccich).
Zdarzało im się kochać pomiędzy jednym oficjalnym spotkaniem a następnym. Mussolini był zazdrosny o młodą kochankę, często do niej dzwonił i kazał śledzić. Nawet gdy wyjeżdżał spotkać się z Hitlerem, dzwonił do niej, bądź czynił to w jego imieniu zaufany sekretarz. Pod jej wpływem przestał pracować od rana do nocy jak miał w zwyczaju. Gdy niemal nie umarła w wyniku zapalenia wyrostka, zmienił rozkład jazdy pociągów, by na czas znaleźć się u jej boku.
Gdy chodziło o seks, był wobec niej tak samo brutalny, jak wobec innych kobiet. Pewnego dnia oznajmia: „Kocham cię do szaleństwa… i chciałbym cię zniszczyć, skrzywdzić, być wobec ciebie brutalny. Dlaczego moja miłość wyraża się tak gwałtownie? Potrzebuję cię zgnieść, rozerwać na kawałki, to instynkt przemocy. Jestem dzikim zwierzęciem”. Wspomnienia Clary świadczą o wielkiej namiętności między kochankami: „Kochamy się jak nigdy dotąd, aż do bólu serca, i zaraz potem drugi raz”, „po drugim [razie] wstaje i ze smakiem je pomarańczę. Jak zawsze dzikie zwierzę”. 22 kwietnia 1938, dziennik Claretty: „Przepełnieni czułością kochamy się, gryzie mnie w ramię z taką siłą, że zostawia mi ślad po zębach. Jest przerażony, blednie i siada na łóżku: ‘Kochanie co ja ci zrobiłem? Zobacz, jaki ślad. Pewnego dnia odgryzę ci całe ramie. Kiedyś o mały włos, a nie złamałbym ci nosa. Czy to świadczy o tym, że jestem zmęczony? Że cię nie kocham?”.
8 czerwca 1938 Mussolini wyjeżdża z rodziną na dwutygodniowe wakacje, odwiedza Predappio i Riccione. Oczywiście na podorędziu jest też Claretta, zamieszkuje w Gran Hotelu w Rimini. Spotykają się min. na pełnym morzu. Claretta i Mimi płyną katamaranem, a on na żaglówce w asyście kutra rybackiego. Z Benem jest dwóch marynarzy. Kochankowie odgrywają scenkę, zachowując się jak małe dzieci, udają, że się nie znają, a Mussolini ratuje młode kobiety z opresji odholowując je do brzegu. Przy okazji próbuje też złowić ryby. Pech chce, że trafia same małe rybki i trochę krabów.
Clara wpływa też na drobne przyzwyczajenia Duce. Nauczyła go pić herbatę, której nie znosił. Toleruje też bukiety kwiatów na stole, czego nie znosił jeszcze bardziej.
W rozmowach dotykają czasem sfery dla nich zakazanej, małżeństwa. Mussolini: „Dałem 200 lirów każdemu dziecku, które urodziło się 27. Urodziło się dziewięćdziesięcioro i wszystkie w biednych rodzinach. Tylko siedmioro z nich w rodzinach zamożnych, ponieważ bogacze nie płodzą dzieci. Staram się czynić dobro na ile to możliwe, i to wszędzie. Także moja żona zajmuje się ubogimi z Forli i okolic. Na Trzech Króli przygotowała dużą ilość chleba; teraz go zawiezie. (…) Jest tyle nędzy dookoła, przerażająco dużo. Też byś tak robiła, gdybyś była moją żoną?”.
CDN.
Artykuł: Clara Petacci i klan Petacci