Karabinierzy odpierają Wolnych Francuzów
Libijscy meharisti (jednostki wielbłądzie) na kolejnej przepięknej pocztówce autorstwa Alberto Parducci. [źródło obrazka: http://www.albertoparducci.it/]
13 stycznia 1941 siły Wolnej Francji dokonały także innego ataku, celem był fort w Umm el Araneb. Tym razem napastnik użył środków zmotoryzowanych, 24 ciężarówki okrążyły włoską pozycję i wściekle ostrzeliwały ją z broni maszynowej i ciężkiej. Obroną dowodził brigadiere a cavallo (starszy sierżant konnej jednostki karabinierów) z Gruppo dei Carabinieri di Tripoli, Michele Alemanno, dzięki którego inicjatywie prymitywny arabski dom przekształcono w mały fort. Podlegał mu karabinier Giuseppe Rizzo, siedmiu libijskich karabinierów oraz dwóch Włochów obsługujących radio. Jedenastu ludzi miało do obrony dwa karabiny maszynowe i skrzynkę granatów. Alemanno nie miał zamiaru ulec przewadze przeciwnika, zachęcił swoich ludzi do walki, a ci odpowiedzieli przeciwnikowi ogniem. Jak przyznają napastnicy, Włoch prowadził obroną bardzo umiejętnie, za wszelką cenę chcąc rozproszyć przeciwnika i zadając mu straty w postaci kilku rannych.
Postawa podoficera spotkała się z uznaniem dowódcy Compagnia del Sahara libico di Hon (kompanii saharyjskiej w Hon), Capitano Mario Cefalli, który w raporcie z 25 marca 1941 opisywał akcję: „Tylko odwadze i spokojowi brigadiere a cavallo Alemanno Michele należy przypisać niepowadzenie wrogiej akcji przeciwko posterunkowi Umm el Araneb podczas której, przez ponad dwie godziny, jedenastu ludzi z dwoma karabinami maszynowymi, w jednej starej arabskiej chacie, przekształconej w fort, stawiło czoła dwudziestu czterem francusko-angielskim ciężarówkom uzbrojonym w działka i karabiny maszynowe.
Przypływ osobistej odwagi okazanej podczas okrążenia przez podoficera, dającego przykład swoim podkomendnym obecnością w miejscach największego niebezpieczeństwa, z zupełnym brakiem dbałości o swoją osobę podczas intensywnego ostrzału przeciwnika, na szczęście wyszedł on z tego bez szwanku… Napełnił swoich ludzi entuzjazmem i zaszczepił w nich żelazną wolę oporu do końca, bez żadnego zawahania. Zapewnienie wysłane drogą radiową do Comando del Sahara podczas tej walki, że żaden z obrońców Umm el Araneb nie poddaje się, zaangażowanie święte i nienaruszalne, świadczy o wierze i głębokim przywiązaniu do obowiązku tego bohaterskiego żołnierza”.
Pomimo ogromnej przewagi liczebnej i w sile ognia atakujący wycofali się. Michele Alemanno w uznaniu swojej postawy otrzymał Medaglia d’Argento al Valor Militare. W dokumentach francuskich ten incydent wzmiankowany jest jedynie w paru zdaniach i często mylony z wydarzeniami, które zaszły później.