Tajemniczy zrzut nad Maltą
Fiat BR.20 „Cicogna” (bocian) w typowym przedwojennym malowaniu. Znane są zdjęcia maszyn różnych typów, które także na początku konfliktu nie zyskały bardziej adekwatnego kamuflażu…
18 czerwca 1940 brytyjskie dowództwo na Malcie oficjalnie zakomunikowało, że wyspa jest w stanie oblężenia. Wprowadzono racjonowanie produktów tak, by starczyło ich na potrzeby wojska i cywili. Zadecydowano także, że wszystkie okręty podwodne powinny udać się do Aleksandrii. Będące w morzu „Orpheus”, „Grampus”, „Rorqual” i „Odin” prosto z patroli ruszyły do Egiptu.
Pierwszy dzień „oficjalnego” oblężenia przyniósł dziwne zdarzenie. Zaobserwowano samolot, który zrzucił prawdopodobnie bombę na grzbiet w rejonie Kalafrana. Opisywano, że była to duża, pomalowana na srebrny kolor maszyna, z dwoma-trzema silnikami i dużymi skrzydłami. Miano też zaobserwować włoskie oznaczenia. Okazało się jednak, że na Maltę zrzucono wówczas papierosy i czekoladki. Ludność ostrzeżono, że nie należy spożywać niczego z podobnych pakunków, odnalezione produkty należy zaś dostarczać do Maltańskiej Brygady Piechoty, gdzie zostanie zbadane, czy nie są zatrute.
Oprócz tego, między 11.18 a 11.23 nad wyspą pojawił się pojedynczy intruz, ogłoszono alarm lotniczy. Duży, niezidentyfikowany samolot przeleciał nad wyspą z północy na południe, a następnie skierował się na północny zachód. Z około 4500 m zrzucono pojedynczą bombę, która spadła ponad 350 m od kasyna oficerskiego w Hal Far, eksplodowała po ok. 10 minutach, nikt nie ucierpiał.