Pięść Dodekanezu
Torpedowiec „Lince” sfotografowany w maju 1939 r. Jako się rzekło, zaczynam nowe tłumaczenie, tym razem włoskie wyspy Dodekanezu. Będzie to sporo wpisów morsko-lotniczych, więc kolejne tematy będą lądowe – zaproponuję Dywizję Pancerną „Littorio” pod El-Alamein i Czarne Koszule w Rosji, ale to w swoim czasie.
DODEKANEZ 1940-1941 – włoskie operacje morsko-powietrzne w pierwszej fazy wojny na Morzu Śródziemnym, czerwiec 1940 – kwiecień 1941 r.
Wojna prowadzona w oparciu o włoskie wyspy Morza Egejskiego, podczas 300 dni pomiędzy 11 czerwca 1940 i niemieckim atakiem na Grecję 6 kwietnia 1941, jest jedną z „czarnych dziur” włoskiej historiografii. Dodekanez był dość trudnym zagadnieniem strategicznym, szybko zaczęły przeciwko niemu działać siły brytyjskie. Londyn przez cały okres wojny traktował archipelag jako cel o może niewielkim znaczeniu militarnym, ale niezwykle ważnym z powodów strategicznych i politycznych.
Dwanaście wysp Dodekanezu, a także ponad 150 małych i miniaturowych, w 1940 r. miało populację cywilną na poziomie ponad 135.000 ludzi, z czego jedną dziesiątą stanowili Włosi. Na wyspach stacjonował włoski garnizon: 30.000 żołnierzy sił zbrojnych, w tym 25.000 należało do armii i milicji (czyli Czarnych Koszul, zawsze trzeba pamiętać, że to tylko siły milicyjne, o teoretycznie niższej wartości bojowej od armii, wszelkie porównania do niemieckiego SS nie mają żadnego uzasadnienia – no, z wyjątkiem ich upolitycznienia). Centrum politycznym archipelagu było Rodos, gdzie znajdowały się także najważniejsze lotniska, podczas gdy marynarka zlokalizowała „bazę drugiej kategorii” w Portolago na Leros.
W czasie drugiej połowy lat trzydziestych włoskie plany – oprócz zapewnienia, od 1934 r., podwojenia siły garnizonu z jednego do dwóch pułków piechoty i stworzenia samodzielnego dowództwa lotnictwa wojskowego z podporządkowaną siłą mieszanego pułku lotniczego (Stormo Misto) – zakładały hipotetycznie zaangażowanie z Leros, razem z dwoma dywizjonami okrętów podwodnych (wg. włoskiej nomenklatury eskadry – squadriglie) i flotyllą kutrów torpedowych MAS, 12 niszczycieli typu Navigatori. Nie przewidywano obecności krążowników, było to spowodowane tym, że największy dok pływający w Portolago miał udźwig nieprzekraczający 2000 ton.
Jednak późnym latem 1939 r., w wyniku nieoczekiwanego pogorszenia się kryzysu międzynarodowego w przededniu wojny w Europie i opóźnień w dotacjach budżetowych dla nowych konstrukcji morskich, sytuacja zmusiła Sztab Główny Regia Marina do zmiany planów i przydzielenia niszczycieli typu Navigatori (akurat w tym czasie poddawanych modernizacji) do dwóch zespołów morskich, mających zapewnić ochronę pancernikom, które niebawem miały wejść do służby. W miejsce tych wartościowych jednostek zaproponowano cztery mniejsze niszczyciele typu Sela, tworzące IV Squadriglia („Sella”, „Crispi”, „Ricasoli” i „Nicotera”), do których na początku 1940 r. dołączyła VIII Squadriglia torpedowców typu Spica („Lince”, „Lupo”, „Lira” i „Libra”). Ponadto, decyzją polityczną ze stycznia 1940 r., sprzedano Szwecji „Ricasoli” i „Nicotera”, ponownie redukując siły nawodne w dyspozycji garnizonu Dodekanezu.
Wymienione jednostki, wraz z 15 MAS III Flottiglia, także obecnymi na archipelagu, od początku konfliktu (tradycyjnie dla Włochów chodzi o okres po 10.VI.1940) otrzymały zadania defensywne mające uzupełnić system obrony stworzony przez baterie nadbrzeżne średniego i małego kalibru, które umieszczono głównie na Rodos i Leros, a także kilka pól minowych, które umieszczono na głębokich wodach Morza Egejskiego celem wzmocnienia obrony Rodos, Leros i Stampalii (dzisiaj Astipalea). Zadania ofensywne otrzymały okręty podwodne i bombowce lotnictwa. Taka decyzja stała w sprzeczności z przedwojennymi planami Włochów. Zapasy nafty zgromadzone na Leros i okolicy wynosiły na początku działań wojennych 38.243 tony, podczas gdy Regia Aeronautica dla swoich ok. 70 samolotów, w tym 30 bombowców SM.81 z 39. Stormo, nie posiadała więcej jak 2700 t benzyny. Żywność dla mieszkańców wysp i garnizonu szacowano na okres sześciu miesięcy, było to dość optymistyczne założenie, mieszkańcy włoskich wysp Dodekanezu byli notorycznie dość słabo żywieni, cały czas potrzebny był import żywności z zewnątrz, prowadzony poprzez port w Rodos, taka potrzeba wynosił 50.000 t rocznie. Natychmiastowe zawieszenie, od pierwszych dni włoskiego udziału w wojnie, wszystkich stosunków handlowych i transportowych, włączając w to mały kabotaż, z neutralnymi Turcją i Grecją, ale w obu przypadkach otwarcie wrogimi, komplikowało naturalnie sprawy.