„Nembo” kontra „Zielone Diabły”
Włoski spadochroniarz podczas walk w północnych Włoszech pod koniec II WŚ. Dzisiaj zupełnie nieplanowany wpis o… armii Badoglia. Natknąłem się dzisiaj na tą historię, sprawdziłem, no i jest.
19 kwietnia 1945 6. kompania II batalionu Reggimento paracadutisti „Nembo” (pułku spadochronowego) zgrupowanego w Gruppo di Combattimento „Folgore” (grupa bojowa) zaatakowała miejscowość Case Grizzano, której bronił batalion niemieckiego 4. pułku spadochronowego z 1. DSpad, czyli weterani spod Monte Cassino. Położona na jałowych, nieporośniętych roślinnością wzgórzach miejscowość leży na południowy-zachód od Castel S. Pietro dell’Emilia (obecnie Castel San Pietro Terme). Wioska i okoliczne wzgórza została solidnie ufortyfikowana, na południe, w rejonie miejscowości Gaiana znajdowały się liczne pole minowa, przez które trzeba było przejść chcąc zająć Case Grizzano.
W Afryce walczyli u swojego boku, pod koniec wojny niemieccy i włoscy spadochroniarze spełniali to, co uważali za swój obowiązek. Los chciał, że żołnierzami obu stron dowodzili weterani spod El-Alamein, którzy spotkali się na południowym odcinku obrony Osi w tej bitwie. Włochami dowodził Ten. Col. Izzo, wówczas dowódca IV batalionu 186. pspad. DSpad. „Folgore”, Niemcami natomiast ówczesny dowódca batalionu „B” BSpad. „Ramcke” mjr Hubnec.
Zdecydowano się na operację polegającą na ataku małych, ale zdecydowanych sił, które prawdopodobnie będą musiały zdobyć zabudowania w walkach wręcz. Dlatego do uderzenia przeznaczono zaledwie jedną kompanię spadochroniarzy, którą wsparł pluton broni wsparcia (prawdopodobnie km + ewentualnie miotacze ognia, ale to drugie to spekulacja). Nocą przekroczono pola minowe i zajęto pozycje do szturmu. Reszta II batalionu „Nembo” oczekiwała gotowa rozwinąć powodzenie ataku.
O 5.30 ogień otworzył I dywizjon artylerii GB „Folgore”. Równocześnie do ataku ruszyła grupa szturmowa, przedarła się przez Gaiana, otwierając przejścia przez pola minowe. O 5.45 Włosi wpięli się grzbietem doliny do zabudowań Case Grizzano. O 6.15, po walce z użyciem granatów i białej broni, Włosi zdobyli większość miejscowości, natychmiast wzmocnieni kolejną kompanią z II batalionu, która przybyła po ich śladach, wraz z dowódcą batalionu.
Zaskoczeni Niemcy odpowiedzieli ogniem z jedynego budynku pozostającego w ich rękach, oraz wściekłym ostrzałem artylerii i moździerzy, który paraliżował ruch w całej miejscowości.
Pomiędzy 10.00-16.00 niemieccy skoczkowie (również dwie kompanie) kontratakowali czterokrotnie (pięciokrotnie?) celem odbicia tej pozycji, kluczowej w całym systemie obrony Bolonii. Ponownie doszło do ciężkich walk wręcz, ale Włosi nie cofnęli się ani o krok. O zachodzie słońca II batalion został zastąpiony I batalionem „Nembo”, którego ardyci zdobyli także ostatni zajmowany przez Niemców dom. W nocy włoscy skoczkowie wykonywali lokalne ataki, nadal powiększając obszar terenu będący w ich posiadaniu. Niemcy cofali się, porzucając swoje pozycje. Niedługo potem odbył się udany atak na miasto.
Pułk „Nembo” stracił w tych walkach 33 zabitych i 52 rannych (w tym odpowiednio 3 i 6 oficerów).
Najwyższe włoskie odznaczenie (Medaglia d’Oro al Valor Militare) otrzymał pośmiertnie Serg. Carlo Reddi. Tak samo odznaczono ciężko rannego Ten. Col. Izzo. Dowódca włoskich skoczków otrzymał także Distingueshed Service Cross od dowództwa amerykańskiej 5. Armii.
Sztandar Reggimento „Nembo” został natomiast udekorowany Medaglia d’Argento al Valor Militare.