Operacja „Beresford”

Nocą 3 września 1942 roku przeprowadzono Operację „Beresford” (pierwotny kryptonim „Wellington”). Wówczas pokiereszowana broń pancerna Osi rozpoczęła odwrót po zastopowaniu jej ataku pod Alam Halfa. Montgomery zamierzał nękać cofającego się przeciwnika i niejako przy okazji sprawdzić siłę jego obrony, głównie w depresji Munassib. Ponadto atak miał na celu także zatkanie przejść w polach minowych, które przed frontem alianckiej obrony uczyniły atakujące wojska Osi. Generał Freyberg zgłosił swoje zastrzeżenia dowodzącemu XIII KA gen. Brianowi Horrocksowi, uważał, że ma zbyt wątłe siły. Ponadto dla 132. Brygady (brygadier Robertson) miała to być pierwsza bitwa. Przed atakiem brygada przekazała swoje dotychczasowe pozycje indyjskiej 5. BP. Powolna relokacja tej ostatniej spowodowała odroczenie operacji planowanej pierwotnie na wieczór 2 września.
Plan ataku zakładał uderzenie na trzech kierunkach. W centrum 4. i 5. batalion Queen’s Own Royal West Kent Regiment z 132. BP oraz „A” Squadron z 46. RTR (15 czołgów „Valentine”) miały zaatakować i zająć pozycje 187. pspad. z „Folgore” znajdujące się w depresji Deir Alinda. 2. batalion Royal East Kent Regiment miał skorzystać z przełamania i rozwinąć natarcie. Na prawo od 132. BP, 26. batalion z nowozelandzkiej 6. BP miał oflankować pozycje włoskiej piechoty z Dywizji „Brescia” w depresji Deir el Angar i wyprzeć obrońców z zajmowanych przez nich stanowisk. Częściowo miano także wspierać prawą flankę natarcia na Deir Alinda. Na flankach miały działać niewielkie ofensywne patrole, których zadaniem były ataki dywersyjne i niszczenie grupek wrogich żołnierzy.
Na prawej flance operacji 18. i 25. bataliony z 6. BP miały atakować depresję Deir el Angar. W ten sposób zamierzano odwrócić uwagę przeciwnika od głównego kierunku natarcia i osłaniać prawą flankę całej operacji.
Na lewej flance batalion Maorysów (Maori) i 21. batalion nowozelandzkiej 5. BP, wsparte przez „B” Squadron z 50. RTR (także 15 „Valentine”) miały zaatakować pozycje 65. ppzmot. DZmot. „Trieste” i niemieckiej 90. DLekk w depresji Deir el Munassib.
Sektor ataku miał szerokość pięciu kilometrów, założone cele znajdowały się do sześciu kilometrów w głąb pozycji Osi. Razem do wykonania operacji przeznaczono 4000 żołnierzy i 200 pojazdów, w tym czołgi i Bren Carriery. Wsparcie artylerii zapewniała artyleria 2. DP oraz 58. Field Regiment R.A., 64. Medium Regiment R.A. oraz bateria z 7. Medium Regiment R.A.
W celu zaskoczenia przeciwnika zrezygnowano z przygotowania artyleryjskiego. Atakujący najpierw musieli przejść pole minowe osłaniające pozycje nowozelandzkich brygad. Powstało przy tym zamieszanie i doszło do opóźnień. Od 19.30 rozpoczął się trwający półtora godziny nalot Desert Air Force na depresję Munassib. Przez całą bitwę pod Alam Halfa lotnictwo alianckie było bardzo aktywne, trwało przegrupowanie wojsk szybkich Osi, więc nie łączono tego nalotu z przygotowaniem do akcji zaczepnej ze strony przeciwnika.
Na prawym skrzydle dwa bataliony 6. BP zaatakowała trzymane przez bataliony I/19 i II/19 pp z DP „Brescia” pozycje w depresji Deir el Angar. Kompania „B” 25. batalionu natrafiła na tak silny ostrzał, że nawet nie podjęła się ataku. Dowodzący nią kpt. Weston nakazał odwrót, zabierając z sobą czterech rannych i pozostawiając 28 ludzi, których los nie był znany. Reszta batalionu została przyduszona ostrzałem moździerzy. Dużo więcej szczęścia miał 18. batalion. Około 21.00 wdarł się pomiędzy umocnienia obu włoskich batalionów. Włoskie stanowiska cekaemów atakowano na bagnety. Nowozelandczycy stracili trzech oficerów i 50 żołnierzy, ale sami także zadali Włochom ciężkie straty i wzięli 52 jeńców. Osiągnięto cel – włoska obrona została związana tym dywersyjnym atakiem, a w tym czasie ruszyło główne natarcie. O 21.45 18. batalion wycofał się.
Około 21.30 26. batalion pospiesznie zbliżał się do Deir el Angar. W pobliżu pozycji Osi naprzód wysunęły się czołgi i inne pojazdy opancerzone. Działa czołgów i karabiny maszynowe ostrzeliwały wykryte pozycje przeciwnika, by ten nie mógł efektywnie przeszkodzić w podejściu piechoty. Dotąd 26. batalion maszerował bez większych przeszkód i opanował teren w pobliżu pozycji X batalionu z „Folgore” w pobliżu Deir Alinda.
Do pierwszych walk doszło na zachodnim krańcu depresji, gdzie kompania „C” (kpt. Hall) starła się z 30. kompanią włoskich spadochroniarzy. Dowództwo 26. batalionu straciło łączność radiową z kompanią, która działała najbliżej 132. BP i miała wejść z nią w kontakt. Mający silne wsparcie broni maszynowej „Kiwi” zdołali zaskoczyć Włochów i wedrzeć się na ich czołowe pozycje, kilka z nich udało się zdobyć. Sytuacja była groźna dla obrońców, za pierwszą z nacierających kompanii postępowała reszta alianckiej piechoty, wsparcia nacierającym udzielały samochody pancerne. Rozpoczęła się cała seria ciężkich potyczek wręcz. Odezwały się też włoskie działa ppanc., zaliczając pierwsze trafienia.
Gdy przeciwnik naciskał na stanowiska strzeleckie, dowodzący X batalionem mjr Amleto Carugno zarządził kontratak. Włosi obrzucili przeciwnika granatami i ostrzelali z lekkich karabinów maszynowych. Za cenę kilkunastu poległych (w tym Carugno) powstrzymano napór przeciwnika i odbito kilka pozycji. Teraz Włosi ze wszystkich luf ostrzelali resztę 26. batalionu, który nadal próbował sforsować pole minowe. Nowozelandczycy poczęli ponosić ciężkie straty i utknęli.
Nadal dobrze szło „zagubionej” kompanii „C”. Udało się jej wedrzeć na tyły pozycji karabinów maszynowych Włochów, które teraz atakowano granatami. Po stracie ponad 30 ludzi Nowozelandczycy przełamali w końcu opór spadochroniarzy. Maszerująca w nocy kompania zgubiła jednak drogę i zapuściła się dalej niż planowano w głąb wrogich pozycji. Ludzie Halla okopali się na tyłach „Folgore”. Nie będąc świadomymi sytuacji spodziewali się, że w każdej chwili na ich pozycjach mogą zjawić się sojusznicze kompanie. Przez większość dnia panował relatywny spokój, dopiero około 17.00 Nowozelandczycy na swoich eksponowanych pozycjach dostali się pod ogień moździerzy. Pocisk moździerzowy wkrótce zranił Halla, poniesiono także dalsze ciężkie straty. Do kontrataku z dwóch stron ruszyli ludzie z „Folgore” i niemieccy spadochroniarze z Brygady „Ramcke”. Mocno osłabiona i pozbawiona amunicji kompania „C” musiała skapitulować.
CDN.
—————————————————————-
Wesprzyj autora za pośrednictwem portalu Patronite: https://patronite.pl/WojnaMussoliniego
Zapraszam do zakupu książki mojego autorstwa: „Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)” w nowej cenie 45 zł. Kontakt przez fan page lub e-mail: marek.sobski@interia.eu
Ponadto książka dostępna na Allegro i w księgarniach:
https://allegrolokalnie.pl/oferta/betasom-wloska-bron-podwodna-w-bitwie-o-atlantyk
https://odk.pl/betasom-wloska-bron-podwodna-w-bitwie-o-atlantyk-1940-1945-,42169.html