Tylko odwagi w nadmiarze
Porucznik strzelców alpejskich, zima 1941 r.
Opinia generała Trezzaniego, szefa sztabu księcia d’Aosta (głównodowodzącego armią włoską w Afryce Wschodniej), o młodych oficerach:
„Dopóki chodzi o ryzykowanie własnej skóry są zachwycający, kiedy natomiast trzeba otworzyć oczy, przemyśleć, zdecydować z zimnym umysłem, to już nie jest tak dobrze. W kwestiach zwiadu, zabezpieczenia, wejścia w kontakt, przygotowania ogniowego, skoordynowanego poruszania się itd. są niemal analfabetami”.
Należy jednak nadmienić, że Afryka Wschodnia w wypadku wojny z Wielką Brytanią była przez włoską armię z miejsca uznawana za straconą i kierowano tam materiał ludzki oceniany jako nieprzydatny w metropolii. I tutaj także należy nadmienić – odcięta armia, w ponad 2/3 złożona z tubylców, dowodzona przez improwizowaną kadrę oficerską dzielnie biła się 18 miesięcy, zapisując jedną z ciekawszych kart armii włoskiej w II Wojnie Światowej.